Dość umiarkowanym sukcesem zakończyła się wczorajsza aukcja Desy Unicum (II Aukcja Sztuki Współczesnej). Najwięcej emocji wzbudziła chyba licytacja pracy „Keine Mofas” Marka Sobczyka, która z wywoławczych 45 tysięcy osiągnęła 56 tysięcy złotych. Prace z tego okresu Sobczyka nieczęsto pojawiają się na rynku i jako że jest to naprawdę piękny obraz nowy nabywca może być naprawdę dumny ze swojego zakupu. Cena ta może też być dobrym prognostykiem na inne prace pozostałych członków Gruppy z połowy lat 80tych.
Okazyjnie kupiono rysunek Jerzego Nowosielskiego (650zł) oraz zdjęcie Łodzi Kaliskiej - "The night store" (700zł – za zdjęcie z tej samej edycji rok temu na aukcji Exitu zapłacono, o ile pamiętam ponad 2 tysiące złotych).
Dla mnie zaskoczeniem było brak sprzedaży prac Andrzeja Partuma czy Anny Okrasko (z bardzo dobrego projektu „nie ma dnia bez kreski”) przy bardzo atrakcyjnej cenie wywoławczej obu tych prac.
Na zdjęciu (dzięki artinfo) praca Marka Sobczyka:
Keine Mofas, 1984 r.
olej, płótno, 136 x 210 cm
4 komentarze:
Mam wrazenie, ze ten Sobczyk wisiał od lat w jednej z galerii z cena o 1/3 nizsza niz padla na aukcji. Gdyby nabywca zagladal do galerii bylby ponad 20 000 do przodu.
"naprawdę bardzo piękny"?... kwestia gustu :)
Wystawa w Zachecie wyglada jakby ja przygotowywano gora dwa tygodnie. Pozyskanie obrazow - po najmniejszej linii oporu. Poproszono kilka galerii, zeby cos tam daly. Po co mam isc do Zachety zobaczyc, skadinad swietny obraz Sasnala, skoro kilka miesiecy temu widzialem go na wystawie w FGF, po co mam ogladac Maciejowskiego - ta sama praca byla na jego wystawie w Zachecie kilka lat wczesniej(nawet reprodukowana na zaproszeniu na wystawe). Jaki ma sens robienie w zalozeniu bardzo aktualnej wystawy (tylko prace z XXI w;), skoro ktos choc troche interesujacy sie sztuka zna juz wystawione prace. Wielka szkoda, bo byla szansa, na cos naprawde niezlego. Dobor artystow chwilami tak fatalny, ze nie warto sie zaglebiac w ten temat. Ciekawe spojrzenie z dystansu na tych zwiazanych z FGF -Piotr Janas - bardzo sredni, Ziolkowskiego prace maja cos interesujacego, ale jednoczesnie bardzo jeszcze studenckie i naiwne, tak naprawde za kilka lat bedzie mozna cos o nim powiedziec. Widac jest wielkie zapotrzebowanie na polska sztuke na zachodzie i wielka renoma FGF - jezeli te prace sa tam tak doceniane. Ale to znaczy ze FGF moglaby sie zajac niemal kazdym i stal by sie modny za granica a tu nikt nie odwazylby sie powiedziec ze krol jest nagi.
Ten Maciejowski pewnie niejedną wystawę jeszcze obskoczy. W zbiorach publicznych innych nie ma a nie było woli ani chęci aby skorzystać ze zbiorów prywatnych, Co do FGF to temat zupełnie inny ( w każdym wymiarze)- niestety taką mamy krytykę, że boi się powiedzieć że król jest nagi.
Prześlij komentarz