30 czerwca, 2010

Dzisiaj finisaż „Rób tak” w Galerii Stereo

Stereo mocnym akcentem kończy ten sezon wystawienniczy. Dzisiaj po raz ostatni będzie można obejrzeć wystawę zbiorową czterech artystów (Bujnowski, Bosacki, Nuur i Orłowski). Wystawę w pewnym stopniu poświęconą tematowi pracy – jak można przeczytać w komentarzu kuratorów - Pracy rozumianej jako celowe, systematyczne i zdyscyplinowane działanie, dzięki któremu pewne obszary rzeczywistości zostają wyodrębnione z chaosu i zaczynają stanowić część jakiegoś porządku. Zarówno Bujnowski, jak Bosacki, Nuur i Orłowski, scalają formę i treść swoich prac w sposób zbliżony do dzieł abstrakcyjnych, pomysły wywodzą jednak zazwyczaj z obserwacji codziennych i egzystencjalnych. Mamy zatem do czynienia z pracami, o których można powiedzieć: „to jest zrobione tak i tak” – i w takim opisie zawiera się materia pracy, jej zamysł i znaczenie."



W dniu finisażu premierę będzie miał katalog przygotowany do tej wystawy. Katalog zawiera rozmowy z artystami i dokumentację wystawy - każda z rozmów jest rodzajem komentarza zarówno do prac pokazanych na wystawie jak i charakteru twórczości jaką każdy z artystów uprawia. Jak zaznaczają kuratorzy wystawy - Chcieliśmy żeby był nie tylko śladem po wystawie, ale jej rozszerzeniem.

Katalog jest dwujęzyczny, zawiera kolorowe zdjęcia i ma dość duży format (33 x 23 cm), 12 stron.


Poniżej wideo z pracą Franka Orłowskiego jako anons ostatniego dnia wystawy.




"Rób tak/ Do It Like That"
Piotr Bosacki
Rafał Bujnowski
Navid Nuur
Franciszek Orłowski

kuratorzy:
Zuzanna Hadryś, Michał Lasota

Prezentacja katalogu i ostatni dzień wystawy: 30 czerwca, [środa], godz.16-19, Galeria Stereo, Poznań

fotografie na stronie dzięki uprzejmości galerii Stereo: Piotr Żyliński

29 czerwca, 2010

Radek Szlaga - "Droga" w Galerii Leto

Tym razem wracamy do piątkowego wieczoru w galerii Leto. Radek Szlaga przygotował projekt "Droga". Jak zobaczycie w drogę zaprasza nas "maluchem" który przewija się dość często w jego pracach. W podróży przyda nam się też mała niebieska książeczka, małe arcydzieło jakie towarzyszy wystawie Radka. Nie jest to katalog prac artysty. Bardziej modlitewnik dla jego wyznawców. Wkrótce jej oficjalna premiera.

28 czerwca, 2010

Z półki kolekcjonera – Anna Konik „Video jako Miejsce”

W kwietniu bieżącego roku w Max Libermann Haus, miała miejsce wystawa Anny Konik, która jako pierwsza polska artystka pełniła funkcję Profesury Arnheim na Uniwersytecie Humboldta w Berlinie. Wystawa była podsumowaniem jej dotychczasowej współpracy z tą berlińską uczelnią. Wystawa składa się z 7 symultanicznych projekcji wideo przygotowanych przez Annę Konik i nosiła tytuł „Willa zauroczonych”. Jej dopełnieniem jest prezentowana dzisiaj publikacja „Wideo jako Miejsce” przygotowana przez artystkę oraz jej studentów.


„Projekt „Willa zauroczonych” powstawał podczas mojego pięciomiesięcznego stypendium w Wissenschaftskolleg zu Berlin. Stara Willa położona w wyciszonej dawnej niemiecko-żydowskiej dzielnicy Grunewald, obecnie jest enklawą najwybitniejszych naukowców z całego świata. Miejsce to ma swój własny rytm, kompletnie odmienny od realnego, zewnętrznego czasu. To próg do innej rzeczywistości. Instalacja jest zapisem iluzorycznych obrazów – myśli i głosów. Wchodząc w projekcję fasady, przekraczamy umowną granicę dzielącą świat zewnętrzny, realny, od świata wewnętrznego, iluzji” – powiedziała Anna Konik.

W książce znaleźć można zdjęcia z prac video, krótkie omówienie prac oraz wywiady z artystami (wszystko w dwóch językach – angielskim i niemieckim).

Polecamy waszej uwadze.

26 czerwca, 2010

Mariusz Tarkawian - "Invitatus" - w Galerii Program

To był znakomity tydzień w warszawskich galeriach i salonach wystawowych. W poniedziałek otwarcie trzech wystaw w CSW i jedna z nominacji do najlepszych wystaw w bieżacym roku - indywidualna wystawa Wojtka Bąkowskiego (kurator Stach Szabłowski). My przenosimy się do czwartku i do otwarcia wystawy Mariusza Tarkawiana w Programie.

Mariusz pokazał swoją pracę dyplomową na której zebrał rysunki jakie tworzył od dziecka do chwili obecnej. Są tam dinozaury, Batman i obserwacje życia codziennego. Wystawie rysunków towarzyszy wystawa spisu lektur jakie artysta czytał od podstawówki do dzisiaj.

Zapraszamy.

24 czerwca, 2010

„Czeski Sen – Świadomy Sen” w Warszawie i Łodzi

W najbliższy piątek w auli warszawskiej ASP będzie miała oficjalna inauguracja projektu „Czeski Sen – Świadomy Sen”. Jest to międzynarodowy projekt przygotowywany przez Fundację Dominik Art Projects. Projekt odbywa się w dwóch miastach – Łodzi i Warszawie. Wszystkie wydarzenia łączy jedno: sztuka czeska. I to na dużą skalę. Mimo bliskości geograficznej Polski i Czech dla większości osiągnięcia naszych sąsiadów na polu kulturalnym stanowią obszar terra incognita. Dlatego też projekt "Czeski Sen - Świadomy Sen" nie ogranicza się do prezentacji jednego pokolenia twórców, jednego kierunku w sztuce czeskiej, czy też jednej i słusznej jej interpretacji. Równolegle prezentowane będą dokonania klasyka, takiego jak Milan Grygar.


Ponadto bardzo cenionego artysty średniego pokolenia – Jiříego Davida, autora słynnego cyklu fotograficznego Hidden image (1990-1995), w którym zestawił ze sobą dwie lewe i dwie prawe połówki twarzy sławnych osób, takich jak Roman Polański, Miloš Forman, Francis Coppola. Przedstawimy twórczość Jiříego Kovandy, którego prace m.in. znajdują się na stałej ekspozycji w Tate Modern w Londynie, a obecnie trwa jego indywidualna wystawa w wiedeńskiej Secesji; jak również przedstawicieli najmłodszej generacji, m.in. Kateřiny Šedá, Evy Koťátkovej. Ta wielość osobowości artystycznych wymaga różnych środków ich prezentacji, dlatego prezentacje te będą miały formę nie tylko tradycyjnych wystaw, zamkniętych galeryjnym white cube.
Tytuł projektu nawiązuje do terminu psychologicznego "świadomy sen" (ang. Lucid Dream, inaczej: sen jasny, sen przejrzysty, sen wiedzy) określający sen, w którym śniący zdaje sobie sprawę, że śni i tym samym może w sposób świadomy wpływać na jego treść. Równocześnie tytuł odnosi się do sytuacji artystów czeskich w latach 70-tych i 80-tych, świadomy sen o wolności sztuki, możliwości jej prezentacji, przeżywa niewątpliwie każdy artysta, którego działania są hamowane przez system polityczny. Taki "sen" był na pewno udziałem artystów czeskich, biorąc pod uwagę sytuację, jaka miała miejsce w latach 70-tych w Czechach. Jednak punktem wyjścia dla wydarzeń w ramach "Czeskiego snu" jest nie tylko wymiana idei, ale przede wszystkim fakt, że nasz kraj pozwolił wielu artystom zza naszej południowej granicy na prezentację swojej sztuki, tym samym spełniając ich czeski sen o jej wolności.

Oficjalne otwarcie projektu zostanie poprzedzone dwoma wydarzeniami towarzyszącymi – spotkaniem z Jiří Davidem i Jiří Kovandą (piątek, 21 maja 2010, godz. 11, Akademia Sztuk Pięknych, Warszawa) oraz pokazem prac video Jiříego Davida (czwartek, 24 czerwca 2010, godz. 19, Akademia Sztuk Pięknych, Warszawa).

Inauguracją projektu będzie wystawa EXHIBITION IS (no)T… (wernisaż: piątek, 25 czerwca 2010, godz. 18; wystawa: 26.06. - 31.07.2010), która jest tak naprawdę wielką niewiadomą. Poprzedzą ją tygodniowe warsztaty poprowadzone przez Jiříego Davida i Jiříego Kovandę ze studentami Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Kolejnym krokiem, już po zakończeniu warsztatów, będzie wybór prac studentów, które zostaną zaprezentowane na wystawie. Wtedy też (być może) wyłoni się cały obraz tego wydarzenia.

Natomiast na wystawie Milana Grygara "Drawings and sound" – nestora czeskiej awangardy zaliczanego do panteonu kultury środkowoeuropejskiej – w Galerii Foksal w Warszawie (wernisaż: wtorek, 29 czerwca 2010, godz. 18; wystawa: 30.06. – 20.08.2010) zostanie zaprezentowana dokumentacja z jego performance'u w Muzeum Sztuki w Łodzi – w roku 1974. Główny nacisk kurator Martin Dostal położył na ukazaniu dokonań Grygara z lat 60-tych i 70-tych, kiedy to powstawały jego pionierskie projekty umiejscowione na styku sztuk wizualnych i muzyki. Równie świadomy jest także wybór tej przestrzeni wystawienniczej na prezentację prac klasyka czeskiej sztuki XX wieku, której historia i zasługi dla kultury polskiej obrosły już legendą.
Obraz najmłodszej generacji na scenie czeskiej przybliży wystawa "Ears like Loops" w łódzkiej ZONA Sztuki Aktualnej (wernisaż: piątek, 02 lipca 2010, godz. 19; wystawa: 03.07. – 20.08.2010), na której swoje prace zaprezentują: Petra Herotová, Eva Koťátková, Markéta Othová, Pavel Sterec, Kateřina Šedá, Jan Šerých, Jiří Thýn. Sama koncepcja pokazu odnosi się do naukowych i logicznych odniesień w twórczości Czechów. Przytaczając słowa kuratorki Edith Jeřabkovej, ,,artyści próbują definiować sens rzeczywistości poprzez wykorzystanie matematycznych metod, takich jak: mnożenia, redukcji, diagramy Venna, tablice matematyczne". Jednak sięganie do tych sposobów organizacji rzeczywistości ma przede wszystkim na celu ,,próby uchwycenia rzeczywistości z wykorzystaniem metod naukowych i zmniejszenie roli starych hierarchii i systemów, i zastąpienia ich nową wizją nieliniowych i innych pionowych struktur współczesnej percepcji".

Integralną i równie ważną częścią "Czeskiego Snu – Świadomego Snu" są również dwa wieczory video art’u "Acts of Timelss", na których zaprezentowane zostaną projekty video grupy RAFANI, Ondreja Brody, Marka Ther, Evy Koťátkova, a które odbędą się w Warszawie (środa, 30 czerwca 2010, godz. 19, Akademia Sztuk Pięknych) i Łodzi (czwartek, 01 lipca 2010, godz. 20, ZONA Sztuki Aktualnej). Wybrane przez kuratorów prace będą ukazywać tytułowy "acts of timeless" oraz "demokratyzację" sztuki video w Czechach, która tak naprawdę pojawia się dopiero pod koniec lat 80-tych. Za koncepcją pokazu oraz wyborem prac stoją dwie osoby: Marek Meduna oraz David Kořinek.

Projekt organizowany przez Fundację Dominik Art Projects.
Współorganizatorzy projektu: Akademia Sztuk Pięknych w Warszawie, Galeria Foksal w Warszawie, ZONA Sztuki Aktualnej w Łodzi, Czeskie Centrum w Warszawie.

Wszystkie zdjęcia oraz tekst prezentujący projekt dzięki uprzejmosci Dominik Art Projects. Zdjęcia odpowiednio:
1. J.David Roman Polański z cyklu Hidden Image 1990 1995.
2 J.David.Francis Ford Coppola z cyklu Hidden Image 1990-1995
3. Eva Kotatkova -Behind between under above in (the room),2007
4. E.Kotatkova -Sit straight 2008.

23 czerwca, 2010

Same sukcesy i rekordy na aukcji prac z kolekcji Polaroida w Nowym Jorku

Olbrzymim sukcesem zakończyła się w Nowym Jorku aukcja prac z kolekcji Polaroida, o której pisaliśmy w lutym. Na dwudniowej, składającej się z czterech części, aukcji sprzedano wszystkie 1200 prac będących w ofercie.
Nie sprzedawano tylko kilku prac żyjących artystów, którzy twierdzili, że nie zgadzają się na sprzedaż, bo darując prace Polaroidowi zastrzegli, że muszą się one znaleźć w Muzeum. Tak na przykład postanowił Chuck Close. Ale mimo tych niemiłych historii aukcja została odtrąbiona jako sukces, po sprzedano prace za łącznie 12,47 miliona dolarów. A estymacja wynosiła 7,0-10,7 (po zmniejszeniu estymacji w związku z wycofaniem prac).
Polaroid, który w latach 60. był najpopularniejszym amerykańskim aparatem fotograficznym (był w połowie amerykańskich gospodarstw domowych), stał się ofiarą digitalizacji fotografii. Firma dwukrotnie bankrutowała, najpierw w 2001 roku, i następnie, już ostatecznie, w 2008 roku. Sąd w Minnesocie, by zaspokoić wierzycieli, zarządził sprzedaż części kolekcji fotografii, znajdujących się w posiadaniu firmy.
Najwięcej emocji wzbudziła sprzedaż prac Andy Warhola. Jego polaroidowy autoportret z zamkniętymi oczami sprzedał się za 255 tysięcy dolarów, podczas gdy estymacja jego wynosiła jedynie 10-15 tysięcy dolarów. Podobnie było z pracami innego słynnego fotografa Roberta Mapplethorpe’a. Jego portret Patti Smith, też na polaroidzie kosztował prawie 44 tysiące dolarów przy estymacji 10-15 tysięcy.
Rekord cenowy pobiła klasyczna, czarno-biała odbitka pracy Ansela Adamsa „Clearing Winter Storm, Yosemite National Park”, która sprzedała się za 722 tysiące dolarów. Jest to również najwyższa cena uzyskana za prace tego znanego fotografa przyrody amerykańskiej.
Mimo tak wielkiej sprzedaży (1200 obiektów w dwa dni to prawdziwy maraton) nadal w kolekcji Polaroida pozstało prawie 16 tysięcy prac. Część z nich jest w magazynach firmy, a część jako depozyt w Musee de L’Elysee w szwajcarskiej Lozannie. Miejmy nadzieję, że tam już pozostaną.
Na zdjęciach: polaroidowy portret Sylvestra Stallone wykonany przez Andy Warhola oraz polaroidowa praca Roberta Mapplethorpe’a.

22 czerwca, 2010

Grupa KOT na koncercie w Krakowie i na płytach ArtBazaar Records

Już w najbliższy czwartek (24 czerwca) w ramach Art Boom Tauron Festival odbędzie się pierwszy w Krakowie koncert grupy KOT prowadzonej przez Wojtka Bąkowskiego. Z wielką przyjemnością chcielibyśmy was poinformować, iż koncert ten będzie rejestrowany na potrzeby ArtBazaar Records i ukaże się pod koniec roku jako pierwsze wydawnictwo koncertowe KOTa i naszego labela muzycznego.



KOT to jeden z licznych projektów muzycznych Wojciecha Bąkowskiego (pozostałe to min. Niwea i Czykita). Grupa koncertuje regularnie od 2004 roku. Znakiem rozpoznawczym KOTa są używane w roli instrumentów magnetofony kasetowe. Proste, repetytywne kompozycje z dźwięków konkretnych i syntetycznych stanowią tło dla melorecytacji Bąkowskiego.

Aktualny skład grupy:
Wojciech Bąkowski – głos
Piotr Bosacki – magnetofon sony CSF W 350L
Przemysław Sanecki – magnetofon sony CSF W 350L

Wkrótce na ArtBazaar Records kolejne pozycje projektu – Nagrywamy dźwięki polskiej sztuki – Konrad Smoleński i Przemysław Etamski „NiUNiUNi gra na Psie” oraz Adam Witkowski z projektem Samorządowcy. Więcej na stronach ArtBazaar Records.

Zapraszamy na koncert to będzie historyczne wydarzenie.

Czas i miejsce:
Klub Fabryka
Godz. 19.00

Plakat KOTa – Maciek Sieńczyk

21 czerwca, 2010

Z półki kolekcjonera – Radek Szlaga „Ikonoclasm”

Katalog „Ikonoclasm” to rezultat wyprawy do Chin (na naszych łamach mogliście już przeczytać relację Julity Paluszkiewicz), rezydencji i wystawy Radka w Alexander Ochs Gallery Beijing. Znakomicie wydany, bogato ilustrowany katalog prezentuje najnowsze prace Radka, które w całości powstały podczas pobytu w Chinach. Prace jak najbardziej „szlagowskie” być może mniej narracyjne w swojej historii niż poprzednie prace i być może bardziej dzikie (pocięte, rozdrapane, zamazane) niż te poprzednie. Za to najnowsze prace Radka będzie można zobaczyć na żywo już w najbliższy piątek w warszawskiej galerii Leto. To jest szczególny tydzień jeśli chodzi o artystów związanych z poznańskim Penerstwem. Oprócz Szlagi w piątek w Galerii Czarnej otwarcie wystawy Tomka Mroza a dziś w CSW Wojtka Bąkowskiego i Konrada Smoleńskiego. Relacje ze wszystkich wydarzeń w nadchodzących dniach na artbazaar. Zapraszamy!

19 czerwca, 2010

41. targi Art Basel - dzień piąty, czyli polscy artyści w zagranicznych galeriach

Jak co roku na Art Basel polska sztuka wykracza poza granice polskich galerii. „Rekordzistą” w tej kwestii jest Wilhelm Sasnal, którego prace, poza macierzystą Fundacją Galerii Foksal, można było zobaczyć jeszcze w czterech galeriach: berlińskiej Johnen, londyńskiej Sadie Cole, Hauser&Wirth (Zurych/Londyn/Nowy Jork) oraz nowojorskiej Anton Kern Gallery.
"Bardzo polskie”, szare obrazy z Sadie Cole już gościły na blogu,
w Johnenie wisiał portret Bartka Materki sikającego do umywalki,
a w Anton Kern Gallery można było znaleźć piękny portret zza węgła. Ceny prac krakowskiego artysty wahały się od 35 do 75 tysięcy euro za obraz.
Również wąż Cezarego Bodzianowskiego, sprzedany przez mediolańską galerię Zero już u nas gościł.
Pracę innej z kolei artystki FGF, Moniki Sosnowskiej pokazywał Modern Institute z Glasgow.

30 czerwca w otwartej niedawno nowojorskiej przestrzeni Hauser&Wirth otwiera się pierwsza w USA indywidualna wystawa Jakuba Juliana Ziółkowskiego, więc galeria ta pokazała w Bazylei tylko jeden gwasz artysty, projekt plakatu chopinowskiego (w cenie 8 tysięcy euro).
Ciekawe,że kolońska galeria Schoettle, w której Jakub cztery lata temu miał wystawę, na fali popularności artysty postanowiła sprzedać wczesny, niewielki obraz JJZ, „Wojna” z 2004 roku… Nie mam niestety informacji, czy się jej udało…

Jeżeli mówimy o rekordach, to największą liczbę polskich artystów mają wiedeńska galeria Naechst St. Stephen i berliński Johnen (czwórkę). Wiedeńska galeria pokazała dwójkę z nich – na tle tekturowej kompozycji Michała Budnego stały wełniane lalki Anety Grzeszykowskiej.

Mirosław Bałka był w Bazylei pokazywany przez dwie galerie: Nordenhake z Berlina oraz Dvir z Tel Awiwu. Szczególnie mocne były prace pokazywane przez galerię izraelską – poprzez konstrukcję przypominającą słabo oświetlony korytarz można było oglądać wideo MapL (unikat, cena 35 tysięcy euro), pokazujące plan Lublina wokół obozu na Majdanku.
Być może też w takim odbiorze prac Bałki pomagały też ciekawe, emocjonalne prace innych artystów galerii z Tel Awiwu, jak choćby wiszące obok manipulowane fotografie Dor Guez.
Z kolei Nordenhake pokazał najpierw pokazywaną przez nas pracę 30x60x1,3 3x(60x30x34) 3x(60x30x11) z 1992 roku, by po sprzedaniu tej pracy w połowie targów zmienić ekspozycję
O pracach „Stills” Sławomira Elsnera już pisałem, pokazywały je 3 galerie, w tym Gebr. Lehman, z której pochodzi to zdjęcie.
Rysunki te kosztowały 4500 euro. Już wkrótce prace z tej serii pokaże austriackie Kunsthalle Krems.
Jak co roku prace Pauliny Ołowskiej pokazała znakomita nowojorska galeria Metro Pictures. W tym roku był to duży kolaż „Moscow Statue/Fluxus” z 2010 roku.
Reprezentująca Artura Żmijewskiego galeria Kilchmann z Zurychu pokazywała serię filmów zcyklu „Prace wybrane” z 2006/07 roku, dokumentujące życie przeciętnych mieszkańców Europy.

Warto też wspomnieć o pracach polskiej artystki mieszkającej w Niemczech, Alicji Kwade. Pokazywała ona w Bazylei „bliźniacze” prace – reprezentującej ją Johann Koenig były bliźniacze gałęzie,

a na placu w ramach części Art Public dwa bliźniacze Nissany Micra, którymi artystka przyjechała z przyjaciółmi z Berlina.
Szczególnie ciekawe srebrne Micry prezentowały się na tle „wypasionych” SUV-ów dla najważniejszych gości targów.

Przenosząc się na chwilę dosłownie na targi VOLTA – znaleźliśmy tam prace Rafała Bujnowskiego. Na stoisku galerii Jiriego Svestki z Pragi można było kupić między innymi „Photo index” za 22 tysiące euro.

W ten sposób płynnie przeszliśmy do polskich prac na rynku wtórnym, gdzie wspomnieć należy o rzeźbie Aliny Szapocznikow, sprzedanej przez galerię Gisela Capitain z Kolonii.
Ale najciekawszą informacją z rynku wtórnego jest fakt sprzedaży obrazu liczonego Romana Opałki „1965/1 – nieskończoności” o numerach 5572367-5583849 przez galerię Yvon Lambert za, jak wieść niesie, 500 tysięcy euro. To była zdecydowanie najdroższa polska praca na Art Basel.

18 czerwca, 2010

41. targi Art Basel - dzień czwarty, czyli Lech Wałęsa na Art Unlimited

Mamy polski akcent na części Art Unlimited na targach w Bazylei. Niewielki, ale zawsze to coś. Otóż praca nowojorskiego artysty Tima Collinsa „Animal Farm’92”, wykonana przez artystę wspólnie z trudną młodzieżą z Bronksu w centralnym miejscu pokazuje Lecha Wałęsę.

Rollins, nawiązując oczywiście do słynnej powieści Georgea Orwella, rysował wraz z chłopakami z Bronksu polityków z całego świata przedstawiając ich jako zwierzęta. Lech Wałęsa został przedstawiony jako… koń.
Po tym humorystycznym wstępnie powinienem wyjaśnić niezorientowanym, co to jest Art Unlimited. Otóż, jak sama nazwa wskazuje, jest to część targów Art Basel, w której… nie obowiązują limity. Dzięki tej części galerie mogą pokazać prace wielkogabarytowe, nowe, historyczne, wideo x-kanałowe, instalacje, wielkie murale. Ta część targów ma swój osobny komitet selekcyjny i niezależnego kuratora. W tym roku Simon Lamuniere, bo to on jest kuratorem, z ponad 150 zgłoszeń wybrał 56 projektów. Zostały one pokazane na ponad 17 tysiącach metrów kwadratowych.
Coraz częściej na Art Unlimited pojawiają się w dużej ilości prace historyczne. Często też zachwycają one bardziej niż tworzone w zupełnie innych warunkach technologicznych prace na współczesne.
Jako przykład może posłużyć praca świetlna współtwórcy ruchu ZERO, Niemca Otto Piene, która powstała w latach 1961-1981.Mimo upływu lat nadal zachwyca i w mocno zaciemnionej Sali cały czas tłoczyli się widzowie zachwyceni grą świateł.

Podobnie wiele radości sprawiał labirynt z tekturowych rolek papieru wykonany przez Michaleangelo Pistoletto, odtworzony według pierwowzoru z 1969 roku.
Trzecią pracą historyczną, na którą chciałem zwrócić uwagę jest również odtworzenie pracy świetlnej Dana Flavina, która była dotąd pokazana tylko raz – w 1969 roku w Ottawie w Kanadzie.

Przechodząc do prac wideo (również bardzo powszechnych na Art Unlimited), zaczniemy również od pracy historycznej – Bruce’a Connera, który w 1959 roku stworzył „teledysk” na taśmie filmowej do utworu Raya Charlesa „What’d I say”. Po kilkudziesięciu latach, w 2006 roku, na dwa lata przed śmiercią, artysta na podstawie starego filmu stworzył trójkanałową instalację filmową „Three Screen Ray”, która naprawdę zachwyca dynamiką i świeżością.

Skoro już jesteśmy przy wideo i muzyce, to warto zwrócić uwagę na najbardziej chyba kontrowersyjną pracę na Art Unlimited – „Solo” Christiana Marclaya. To kolejna już praca Marclaya, autora słynnego „Kwartetu jazzowego”, eksplorująca temat muzyki i dźwięków. Praca przez bardziej konserwatywnych widzów być może zaklasyfikowana jako „soft porno”, gdyż to 9-minutowy film, w którym aktorka Tree Carr odgrywa spotkanie z dźwiękami gitary, które doprowadzają ją do orgazmu. Warto zauważyć, że konsultantem gitarowym przy tym filmie był Keith Rowe znany brytyjski artysta łączący sztuki wizualne z muzyką.

Z pełnego dźwięków filmu Marclaya przenieśmy się do pozbawionego dźwięków filmu „Unspoken Dailies” Mario Garcia Torresa, w którym aktor przez 66 minut czyta po cichu skrypt filmu (po raz pierwszy), który powstał na podstawie wcześniejszego eseju tego meksykańskiego artysty konceptualnego.

I na koniec superprodukcja Douga Aitkena „Frontier”, wyświetlana na wszystkich ścianach wielkiego pomieszczenia. Głównym aktorem tego 17-minutowego pokazu jest znany malarz Ed Rusach, który przemieszcza się, bynajmniej nie linearnie, przez kolejne sceny filmu.

W ten sposób przeszliśmy do superprodukcji. Chciałbym wspomnieć o dwóch – rzeźbach bez formy supergwiazdy artworldu – szwajcarskiego artysty Ursa Fischera

oraz wykonanym ze skóry chińskim stworze „Hero No.1” Zhanga Huana, który okazał się też najdroższą pracą na Art Unlimited. Kupił ją inny znany artysta, Japończyk Takashi Murakami za 1,8 miliona dolarów.

Zawsze największe kolejki są do prac interaktywnych – w ubiegłych latach trzeba było czekać czasami nawet godzinę, by dostać się do prac Hansa Op de Becka czy Pipilotti Rist.
W tym roku najdłużej czekało się do pracy złożononej z systemu luster i świateł „Aftermath of Oblitaration of Eternity” japońskiej artystki Yaoyi Kusamy. Drugą taką pracą był korytarz z poliuretanu „Ikurrina Quarter” Sergio Prego. Po odczekaniu kwadransa w kolejce wchodziło się pojedynczo do półprzezroczystego korytarza podobnego do układu trawiennego. Przed sobą, jak się miało szczęście, widziało się człowieka, na pierwszym zakręcie, patrząc w tył też już się widziało kogoś. Ale rozmawiałem z galerzystką, która weszła do tego rękawa, gdy nie było jeszcze na targach odwiedzających i była w tym kilkudziesięciometrowym rękawie sama. Jak wspomina, odetchnęła z ulgą, gdy w końcu przecisnęła się przez wąskie przejście i wyszła na zewnątrz.

I na tym my też zakończymy naszą wędrówkę po części targów Art Unlimited, często nazywanej jedną z najlepszych wystaw nietematycznych w roku. A na pewno jest najciekawszą częścią targów dla zwykłych widzów.

17 czerwca, 2010

41.targi Art Basel - dzień trzeci, czyli polskie i środkowo-europejskie galerie w Bazylei

Jak już wspominałem, na głównych targach Art Basel są dwie polskie galerie – Fundacja Galerii Foksal z Warszawy i krakowska Galeria Starmach. Z kolei na targach LISTE też są dwie galerie, obie warszawskie – Raster i lokal_30. Na kolejnych targach swoje stoisko ma warszawska galeria Czarna. Z kolei z ciekawych galerii środkowo-europejskich warto wymienić Hunt Kastner z Pragi, która pokazuje instalację Evy Kotatkovej na Art Basel, galerię z Ljubljany/Berlina Gregor Podnar (też na targach Art Basel) oraz galerie biorące udział w targach LISTE – Plan B z Rumunii i Tulips&Roses (jeszcze) z Wilna.

Na tegorocznych targach na stoisko Starmacha wchodzi się bardzo efektownie poprzez instalacje „Między” Stanisława Dróżdża (jedną z siedmiu istniejących, każda w innym wymiarze). Praca wyceniona jest na 150 tysięcy euro. W już środku klasycy polskiej sztuki współczesnej – dyptyk Romana Opałki jeszcze sprzed „okresu liczonego”, abstrakcje Jerzego Nowosielskiego, wielka instalacja fotograficzna Tomasza Ciecierskiego, reliefy Henryka Stażewskiego (choć nie tak efektowne jak w poprzednich latach) i obraz Tadeusza Brzozowskiego.



A w środku między nimi akt Katarzyny Kobro (tzw. odlew paryski z 1948 roku – inny egzemplarz z tej serii Starmach sprzedał na Art Basel dwa lata temu) oraz usta Aliny Szapocznikow. Nie było w tym roku żadnych prac sztuki najnowszej, wcześniej Andrzej Starmach pokazywał fotografie Jadwigi Sawickiej i Krzysztofa Zielińskiego.
O stoisku FGF już pisałem we wstępnej relacji, ale dla porządku powtórzę. Fundacja przywiozła do Bazylei obrazy Wilhelma Sasnala (duży, przedstawiający pejzaż w Australii został sprzedany za 70 tysięcy euro, mniejszy – wnętrze kościoła we Włoszech za 35 tysięcy euro),


wspaniały obraz Piotra Janasa (sprzedany za 15 tysięcy euro),

prace Jakuba Juliana Ziółkowskiego (gwasze za 8 tysięcy euro, a prace olejne od 10 tysięcy euro)

, fotografie z historycznego cyklu „Oko za oko” Artura Żmijewskiego (sprzedane za 20 tysięcy euro) oraz autoportet Pawła Althamera, który zawisł jako balon w Fundacji Trussardi w Mediolanie dwa lata temu. Była też rzeźba Moniki Sosnowskiej i prace na papierze Roberta Kuśmirowskiego.


Raster do Bazylei przywiózł pokazywane ostatnio w Warszawie „neokolonialne” prace Janka Simona oraz wydaną w ubiegłym roku „Acrobat Book” Anety Grzeszykowskiej i Jana Smagi (edycja do 15 sztuk – jeden egzemplarz zarezerwowało Muzeum Fotografii w Wintethur, które ma już prace z cyklu „Untitled Film Stills” Anety). Szczególną uwagę zwracała edycja składu chemicznego „świętej wody” (sprzedały się dwie edycje tej pracy) oraz seria domów z drzewa powstałych w wyniku błędów matematycznych (sprzedaż tej pracy za 6500 euro). Niestety chwilowe zamroczenie i spotykanie na stoisku Rastra kolejnych polskich kolekcjonerów sprawiło, że nie mogę niestety swoich zdjęć, bo ich nie zrobiłem. Pokazuję „podkradzione” zdjęcia Szybkiego Królika z blogu Rastra.


Z kolei lokal_30 pokazał tapetę Anny Baumart i Agnieszki Kurant z powielonym, z coraz większymi błędami słynnego obrazu Eda Lissitzki’ego, pokazującą jak nacechowana mocno ideologicznie praca może się zmienić w ładny design (10 metrowa rolka tej tapety kosztuje 5 tysięcy euro).
Było też wideo oparte na filmie Godarda „Chinka” na temat rewolty 1968 roku. Film nie doczekał się na razie polskiej wersji, ale Agnieszka Kurant poprosiła „komandosów” z polskiego 1968 roku (m.in. Jana Lityńskiego, Tomasza Grossa, Irenę Grudzińską-Gross czy Joannę Szczęsną), by podłożyli polskie tłumaczenie fragmentów filmu. lokal_30 sprzedał też pracę Janka Mioduszewskiego (cena 5 tysięcy euro). Były też na stoisku: duży dyptyk Karoliny Zdunek (12 tysięcy euro), prace na papierze Thomasa Hauri i pokazywany wiosną w Warszawie „tygrysi” projekt Kamena Stoyanova (cena 10 tysięcy euro).


Wyjątkowo interesująco wygląda stoisko galerii Czarna na targach Volta. A to dzięki temu, że zostało ono w całości zaprojektowane przez Olafa Brzeskiego. Wychodząc od instalacji rzeźbiarsko-filmowej Sławka Rumiaka (edycja 1+1, cena 15 tysięcy euro) Olaf zaprojektował całe stoisko, nawet meble ze sklejki. A na tym standzie zmieściły się prace Krystiana „Trutha” Czaplickiego, Szymona Rogińskiego, Jadwigi Sawickiej, Doroty Buczkowskiej i Sławomira Pawszaka. Ceny – od tysiąca euro za niewielkie obiekty Trutha. Do tego należy dodać znane z wystawy w warszawskiej galerii talerze Olafa Brzeskiego wiszące na czarnych ścianach stoiska w cenach 1600 euro za pojedynczy talerz i 2200 euro za dyptyk.




O stoisku praskiej galerii Hunt Kastner, debiutującej na Art Basel, już pisałem. Pokazała ona projekt Evy Kotatkovej – szkice, fotografie, kolaże, instalacje, rzeźby i dokumentacje perfomance’ów poruszające się wokół opresyjności naszych mieszkań, marzeń o idealnym i najbardziej funkcjonalnym domu, podglądaniu innych.




Szczególnie ciekawa jest praca tekstowa – „konwersacja” prowadzona za pomocą niewielkich karteczek podawanych sobie między Evą a jej sąsiadką, z którą się nie widziały na oczy (ceny prac Kotatkovej – od 500 euro do kilku tysięcy euro za unikatowe obiekty).
Galeria Gregora Podnara, która ma swoje siedziby w Ljubljanie i Berlinie, na targach Art Basel jest już po raz trzeci. Pokazuje głównie artystów środkowo-europejskich (choć reprezentuje też polską artystkę Marzenę Nowak, która będzie miała teraz wystawę w przestrzeni galerii w Ljubljanie).


W Bazylei pokazał prace artystów rumuńskich: Iona Grigoriescu i Dana Perjovschi (nietypowy, duży obraz tego artysty z 1998 roku trafił do dużego Muzeum europejskiego), Węgra Attilę Csorgo czy Słoweńców Tobiasa Putriha i Gorana Petercola (praca Tobiasa widoczna na zdjęciu, w tle zdjęcie Csorgo).


Na targach LISTE też obecne są ciekawe galerie z Europy Środkowej. Rumuński Plan B pokazuje obrazy Adriana Ghenie (sprzedany za 65 tysięcy euro) i Serbana Savu (znalazł kupca za 12 tysięcy) oraz instalację Davida Nuura (bierze on obecnie udział w wystawie w poznańskiej galerii Stereo. Z kolei Tulips&Roses po raz ostatni występowali na targach jako galeria z Litwy. Jesienią galeria przenosi się do Brukseli, a w Wilnie pokazywać będzie się tylko efemerycznie.



W Bazylei Tulips pokazali prace artystów z Wielkiej Brytanii – film Rosalind Nashashibi (w cenie 10 tysięcy euro) oraz prace na papierze Jesse Asha.

Zapraszam na kolejną relację jutro. A co będzie? Zobaczymy....