30 listopada, 2010

Promocja koncertowej płyta KOT-a w ArtBazaar Records, koncert Grupy KOT oraz wystawa "Archiwum Grupy KOT" - wszystko w Mikołajki w Poznaniu

Już na początku grudnia ukaże się kolejna płyta ArtBazaar Records. Będzie to prawdziwy rarytas – na winylu o numerze ABR 005 będzie można posłuchać koncertu Grupy KOT zarejestrowanego w 24 czerwca w Krakowie. Jak zawsze płyta będzie wydana w nakładzie 250 egzemplarzy, z czego 66 nich będzie w specjalnych okładkach zaprojektowanych, wykonanych i sygnowanych przez Wojciecha Bąkowskiego, lidera Grupy KOT. O płycie i okładkach jeszcze napiszemy, tymczasem jednak o czymś innym – z okazji wydania płyty poznańska Galeria Stereo przygotowała wyjątkowe wydarzenie. Już w najbliższy poniedziałek 6 grudnia o godzinie 19 w poznańskim Teatrze Ósmego Dnia odbędzie się koncert Grupy KOT, a godzinę później w Galerii Stereo otwarta zostanie wystawa „Archiwum Grupy KOT”.
Jak piszą Zuzanna Hadryś i Michał Lasota z Galerii Stereo, wydanie koncertowej płyty KOT-a przez ArtBazaar jest dla nich okazją, aby zaaranżować większe wydarzenie, mały festiwal KOT-a, na który poza promocją płyty, składać się będzie wystawa w Galerii Stereo oraz koncert w sali Teatru Ósmego Dnia. To w pewnym sensie powrót KOT-a do Poznania, miasta w którym grupa powstała i w którym mieszkają jej aktualni performerzy (Wojciech Bąkowski, Piotr Bosacki, Przemysław Sanecki), ale w którym wystąpi po ponad dwuletniej przerwie.
To wyjątkowe wydarzenie wydarzenie w działalności Galerii Stereo, jak i ArtBazaar Records. Legendarna formacja audioperformance, której założycielem jest Wojciech Bąkowski istnieje od 2004 roku, koncertując w kraju i zagranicą w najznakomitszych instytucjach sztuki współczesnej (m.in. CSW Zamek Ujazdowski, Warszawa; Muzeum Sztuki, Łódź; Zachęta, Warszawa; Kunst Werke, Berlin; Brugge Central, Belgia). W historii grupy w jej skład wchodzili tacy artyści jak: Konrad Smoleński, Leszek Knaflewski czy Tomasz Mróz.
Poza muzyką, archiwum KOT-a zawiera fotografie, rysunki, grafiki, kasety magnetofonowe i teledyski. Wszystko to, składa się na wystawę. Będzie ona zatem niecodzienną okazją, by zajrzeć do zamkniętych dotąd szuflad archiwum KOT-a.

koncert (Teatr Ósmego Dnia), 6 grudnia, godz.19.00
wernisaż wystawy Archiwum Grupy KOT (Galeria Stereo), 6 grudnia, godz.20.00
płyty winylowe koncertu Grupy KOT do nabycia podczas koncertu oraz wernisażu w Poznaniu oraz wkrótce na stronie
www.artbazaarrecods.pl

29 listopada, 2010

Wilhelm Sasnal wspiera Stowarzyszenie „NIGDY WIĘCEJ”

W 2009 roku Wilhelm Sasnal - z powodu ówczesnego prezesa TVP, Piotra Farfała zbojkotował rozdanie Gwarancji Kultury, nagród przyznawanych przez TVP Kultura. Sasnal stwierdził wówczas: „Brzydzę się ludźmi, którzy dyskryminują innych ze względu na orientację seksualną, pochodzenie czy kolor skóry. Brzydzę się kimś, kto nie brzydzi się faszyzmem - to dla mnie pryncypialne. Gdyby nagroda była finansowa, to po prostu przekazałbym ją na rzecz Stowarzyszenia NIGDY WIĘCEJ”. Za tą wypowiedzią poszły czyny. W ubiegłym tygodniu poznaliśmy grafikę jaką Wilhelm przygotował na rzecz Stowarzyszenia.


Sasnal stworzył grafikę o radykalnym przesłaniu antynazistowskim, która została powielona techniką linorytu w limitowanym nakładzie. Każda z kopii sygnowana jest własnoręcznym podpisem artysty. Zgodnie z jego zamiarem osoby, które wesprą Stowarzyszenie 'NIGDY WIECEJ' wpłatą powyżej określonej sumy (kwota będzie ujawniona zainteresowanym osobom), będą mogły otrzymać grafikę jako rodzaj pamiątkowego potwierdzenia tego faktu.

Osoby zainteresowane wsparciem Stowarzyszenia prosimy o kontakt
tel. 601 360 835
www.nigdywiecej.org
Konto: Stowarzyszenie „NIGDY WIĘCEJ”, PKO BP I Oddział Centrum, Warszawa, 25 1020 1013 0000 0902 0129 5898

28 listopada, 2010

Z półki kolekcjonera - 1000 polskich okładek

Ta książka to istne szaleństwo dla kolekcjonera. Sami chcielibyśmy przygotować taką książkę. Do oglądania, studiowania i podziwiania pięknej tradycji polskiej ilustracji książkowej (okładki). Naprawdę można się w niej zatracić. Można potraktować jako przewodnik i zacząć poszukiwać poszczególnych pozycji w antykwariatach i na targach starej książki. Być może w kolejnych wydaniach warto dodać krótki przewodnik po wydaniach, nakładach i cenach ( nie we wszystkich wydaniach pewnych pozycji były te same okładki).
Już jutro premiera tego wydawnictwa. Będzie to pierwsze spotkanie z cyklu "Sztuka czytania" organizowane przez Galerię Kolonie i Wydawnictwo 40 000 Malarzy.
„1000 polskich okładek” to tysiąc polskich okładek książkowych zamkniętych w jednej okładce najnowszej książki Aleksandry i Daniela Mizielińskich, czyli 100 lat projektowania książkowego (1900-1999), 310 projektantów, 1040 stron, 8 cm grzbietu i 1 kilogram wagi. Koniecznie trzeba zajrzeć do środka…





Premiera i spotkanie - poniedziałek 29 listopada, godz. 19:00
Galeria Kolonie, ul. Bracka 23 lok. 52 (III podwórko)
Więcej informacji na http://1000okladek.pl/

26 listopada, 2010

„Powidoki życia. Władysław Strzemiński i prawa dla sztuki” w ms2 w Łodzi

W najbliższy wtorek 30 listopada odbędzie się wernisaż bardzo ciekawie zapowiadającej się wystawy poświęconej Władysławowi Strzemińskiemu. Władysław Strzemiński to postać-ikona, jeden z najradykalniejszych twórców związanych z awangardą dwudziestolecia międzywojennego w Polsce. To także postać kluczowa dla Muzeum Sztuki w Łodzi – to dzięki jego staraniom powstała Międzynarodowa Kolekcja Sztuki Nowoczesnej grupy „a.r”, dając w 1931 roku początek tej instytucji. Powidoki życia są pierwszą po siedemnastu latach wystawą monograficzną artysty. Jej celem jest ponowna interpretacja twórczości Władysława Strzemińskiego i umieszczenie jej we współczesnym świecie.

Czym są tytułowe „powidoki”, będące kluczowym pojęciem dla teorii widzenia Strzemińskiego? Fizjologicznie rzecz ujmując, siatkówka w oku zachowuje widziany obraz dłużej niż sam moment oglądania rzeczy - zapamiętuje widok, mimo że zdążyliśmy już odwrócić wzrok. Z tego powodu oko ma możliwość nakładania i mieszania się obrazów – tych, które są jeszcze na siatkówce, chociaż nie patrzymy już na nie, i tych, które oglądamy w czasie rzeczywistym. Można zatem powiedzieć, że to nakładanie się obrazów na siebie umożliwia tym samym przenoszenie elementów wzrokowych z jednej dziedziny na inną np. z obrazu na rzeźbę, z rzeźby na architekturę, z architektury na życie. W ten oto sposób pewne zjawiska odkryte w malarstwie mogą być zastosowane w życiu codziennym, projektach wnętrz, a nawet w projektowaniu urbanistycznym.

Druga część tytułu „Władysław Strzemiński i prawa dla sztuki” odnosi się do rozważań artysty na temat „prawa”, któremu poświęcił dużą część swoich badań. Strzemiński był głęboko przekonany, że sztuka ma prawo do uczestniczenia w życiu, a życie ma pełne prawo do udziału w sztuce. Sztuka, zdaniem Strzemińskiego, powinna odkrywać istotne elementy życia i tworzyć ich plastyczne odpowiedniki. Sztuka nie jest oderwanym od rzeczywistości tworem – co więcej, funkcjonuje w jej ramach i wynika z niej.


Tekst – materiały prasowe ms2.

Miejsce: ms², ul. Ogrodowa 19
Termin: 30 listopada 2010 – 27 lutego 2011
Wernisaż: 30 listopada 2010, g. 18:00
Kuratorzy: Paulina Kurc-Maj, Jarosław Lubiak


Zdjęcia dzięki uprzejmości ms2. Na zdjęciach odpowiednio:
Kompozycja architektoniczna
Kompozycja Unistyczna
Kompozycja morska

25 listopada, 2010

Historia meteorytu z Buffalo, czyli nowojorski rynek sztuki zwiariował na punkcie Jacoba Kassaya

Ta historia dla polskich galerzystów i kolekcjonerów jest trochę jak bajka o żelaznym wilku. Nas to nie dotyczy i długo dotyczyć nie będzie. A historia dotyczy, jak mówią tytuły w specjalistycznej prasie w USA wzrostu cen prac Jacoba Kassaya z „szybkością meteorytu”. Tak meteorytu – nawet jak na warunku amerykańskiego rynku sztuki. Sprawa zrobiła się na tyle ciekawa, że piszą o niej Lindsay Pollock na swoim blogu, pisze Artinfo.com, a pewnie za chwilę napiszą magazyny o sztuce. Dla ciekawych dłuższa wersja z artinfo.com/. Dla tych, którzy nie chcą zagłębiać się w szczegóły – wersja krótsza.
Jacob Kassay ma 26 lat, urodził się w Buffalo w stanie Nowy Jork i tam też skończył stanowy uniwersytet. Mieszka teraz w Nowym Jorku, gdzie jest związany od 2008 roku z galerią Eleven Rivington . W Europie reprezentuje go galeria Art:Concept z Paryża. Artysta miał do tej pory cztery wystawy indywidualne, żadna z nich nie była w muzeum, jedynie jedna we włoskiej Collezione Maramotti. Ale już pierwsza wystawa Kassaya sprzedała się w całości od razu, a było to, warte podkreślenia, zimą 2009 roku, w momencie największego kryzysu na rynku sztuki w USA.


Co takiego robi Kassay, że tak zaciekawił kolekcjonerów? Otóż oprócz innych rzeczy (wideo, obiekty) tworzy ona monochromatyczne, srebrne obrazy, które dzięki „kąpieli” w chemikaliach i srebrnej farbie i opalaniu na brzegach wyglądają jak eleganckie, stare, srebrne lustra. Kolekcjonerzy zachwyceni byli tymi pracami, które były dość drogie, jak na debiutanta, bo kosztowały, w zależności od rozmiaru od 2 do 6 tysięcy dolarów. Ale nadal można było kupić jego prace tanio – na aukcji charytatywnej Exit Art w kwietniu 2009 roku jego średniej wielkości praca sprzedała się jedynie za 800 dolarów! Ale już na targach NADA w Miami rok temu prace Kassaya sprzedały się za 8 tysięcy dolarów sztuka w ciągu pierwszych kilku minut. Podobnie na następnych targach w USA – czyli Armory Show wiosną 2010 roku. Tu pomógł fakt, że prace Kassaya zostały pokazane zimą na zbiorowej wystawie w Gagosian Gallery w Beverly Hills. Jeszcze większy szum wokół artysty zrobił się, gdy okazało się, że weźmie udział w Gwangju Biennale w Korei jesienią 2010 roku (wzięli w nim udział także Paweł Althamer, Jakub Julian Ziółkowski i Artur Żmijewski). Dodatkowo Kassay wziął udział w zbiorowej wystawie w nowojorskiej Peter Blum Gallery, gdzie pokazywano też prace Yvesa Kleina, Yaoyji Kusamy czy Johna McCrackena. Podczas letniej wystawy w Art: Concept do sprzedaży było 8 obrazów (ceny już skoczyły – wynosiły 9-12 tysięcy dolarów). Ale było na nie 80 chętnych!!!


Dlatego, gdy praca Kassay’a pojawiła się na listopadowej aukcji w Phillips de Pury, wszyscy spodziewali się, że cena tej pracy, mimo niskiej estymacji 6-8 tysięcy dolarów, będzie wysoka. Ale praca ta sprzedała się za 86,5 tysiąca dolarów. Chwilę później, inny obraz Kassaya sprzedał się na aukcji charytatywnej w Kitchen za 94 tysiące dolarów! Rynek oszalał – z jednej strony jest coraz więcej kolekcjonerów, którzy chcą mieć prace artysty, o którym wszyscy mówią, z drugiej strony wiele osób, które kupiły jego prace tanio, nie może się oprzeć i sprzedaje obrazy tego artysty. Delaerzy w Nowym Jorku oferują prace Kassaya za sumy od 70 do 120 tysięcy dolarów i … znajdują kupców. Wiele osób podejrzewa manipulacje cenowe kogoś „dużego” z rynku, kto mógłby w przyszłości reprezentować artystę (padły nawet podejrzenia o takie działanie wobec Pace Gallery, ale zostały odrzucone przez galerię). Wszyscy też ciekawi są, kto kupi prace Kassaya na targach NADA (rozpoczynają się już za tydzień, 2 grudnia). Czy ktoś, kto umie szybko biegać, czy ktoś, komu galeria chce sprzedać obrazy tego artysty?


A oczywiście wszyscy zdają sobie pytanie, jak wpłynie to na karierę tego artysty, który przecież ma dopiero 26 lat. Czy będzie gwiazdą „jednego sezonu” wywindowaną do góry szybką windą rynku młodej sztuki, by później spaść boleśnie, czy też na stałe „zadomowi” się na rynku rzeczywiście przejęty przez którąś z wielkich galerii. Czy Kassay będzie w stanie tworzyć dzieła na tyle ciekawe, by utrzymać swoich wiernych kolekcjonerów przy sobie? Czy szybkie i duże pieniądze nie zniszczą jego kariery? Tak czy siak, to bardzo ciekawe zjawisko, zobaczymy, czy pouczające dla tych, którzy dziś chcą kupić „błyszczące” prace Jacoba Kassaya.
Zdjęcia praca Kassaya dzięki galerii Eleven Rivington (pierwsze zdjęcie z wystawy w lutym 2009 roku, drugie, wcześniejszej pracy Kassaya z 2006 roku spoza „srebrnej serii” i Phillips de Pury (obraz wylicytowany na aukcji 9 listopada)

22 listopada, 2010

8. aukcja Fotografii Kolekcjonerskiej już jutro w Warszawie

Jeszcze tylko dziś można oglądać w warszawskiej Galerii Senatorskiej (ulica Senatorska 11 na Starym Mieście) prace przeznaczone na aukcję Fotografia Kolekcjonerska 8. Aukcja ta odbędzie się jutro, 23 listopada o godzinie 13 właśnie w Galerii Senatorska.



Wystawa ta to rzadka możliwość obejrzenia często znakomitych, historycznych już dziś prac takich artystów jak: Jan Bułhak, Edward Hartwig, Jerzy Lewczyński, Zygmunt Rytka, Józef Robakowski, Andrzej Lachowicz, Przemysław Kwiek, Krzysztof Wodiczko, Wojciech Prażmowski,Zbigniew Libera, Ewa Partum czy Ireneusz Zjeżdżałka. Są też prace młodszych artystów: Anny Konik, Maurycego Gomulickiego, Marty Deskur, Ivo Nikicia, Przemysława Pokryckiego i wielu, wielu innych.



Wiele ostatnio miejsca poświęcamy fotografii. Choćby ostatnia wiadomość o Paris Photo pokazuje, że na światowym rynku kolekcjonerskim fotografia ma się znakomicie, fotografie w pełnoprawny sposób funkcjonują na rynku obok malarstwa, rzeźby czy instalacji. U nas fotografia jeszcze wciąż jest uważana za coś mniej atrakcyjnego rynkowo, choć w ostatnich latach bardzo się to zmieniło.
Między innymi dzięki projektowi Fotografia Kolekcjonerska. Od kilku sezonów organizowane są wystawy fotografii i przpeorwadzono już 7 aukcji polskiej (i zagranicznej) fotografii.



Teraz czas na ósmą już aukcję. Ci, którzy nie mogą dotrzeć do Warszawy, aby obejrzeć wystawę, ale także i na licytację, polecam katalog internetowy i licytowanie telefoniczne.

Na zdjęciach: Jan Bułhak, Bez tytułu, 1917; Józef Robakowski, 10 pól ostrości, fotografia analityczna, 1969/2000, Ed.3/5; Maurycy Gomulicki, Sierotka #001, 1997, Ed. 1/1. Zdjęcia dzięki uprzejmości Artinfo.pl.

19 listopada, 2010

Polska fotografia na Paris Photo

Rozpoczęte wczoraj w Caroussel du Louvre targi Paris Photo są największą imprezą komercyjną poświęconą temu medium. W tym roku organizatorzy postanowili położyć nacisk na fotografię Europy centralnej i przedstawić panoramę artystyczną z pięciu krajów: Węgier, Republiki Czeskiej, Słowacji, Słowenii i Polski.

W ramach programu Statement, eksponującego młodą scenę fotograficzną, kuratorka Natasa Petresin-Bachelez zaprosiła dwie polskie galerie: krakowską ZPAF i SKA oraz Czarną z Warszawy. Czarna i ZPAF wystawiają przede wszystkim młodych artystów urodzonych w latach 1970. W portfolio Czarnej są Dorota Buczkowska, Monika Wiechowska i Szymon Rogiński. ZPAF przywiózł do Paryża prace Filipa Berenta, Konrada Pustoły i fotografie Nicolasa Grospierre. Warty zanotowania jest fakt, że wspólna praca Buczkowskiej (która zajmuje się również rzeźbą) i Przemka Dzienisa została wyselekcjonowana i widnieje na plakacie zapowiadającym tematykę Europy centralnej na Paris Photo. Ta wystawiona przez Czarną fotografia znalazła nabywcę już podczas pierwszego dnia targów.
Na targach ma również swoje stoisko galeria Asymetria z Warszawy. Zajmuje się ona przede wszystkim polską fotografią historyczną, a w Paryżu pokazuje prace takich klasyków jak Zbigniew Dłubak, Zofia Rydet, Marek Piasecki czy Wojciech Zamecznik.

Dodatkowym polskim akcentem jest udział trzech artystów w wystawie "East Side Story - Chroniques d’Europe centrale". Do 26 listopada w siedzibie HSBC na Champs-Elysées można obejrzeć prace Adama Lacha, Ewy Meissner i Tomasza Tomaszewskiego. "Na początku miała być to tylko publikacja w kwartalniku Polka" mówi Ewa Meissner. "Dimitri Beck, redaktor naczelny publikacji skontaktował się z naszą agencją Napo Images. Szukał fotografii dokumentalnej o Warszawie. W lutym spotkaliśmy się i przedstawiliśmy mu portfolia naszych fotografów. Wybrał prace Adama Lacha i moje. Wkrótce okazało się, że podczas Paris Photo będzie również organizowana wystawa o stolicach Europy środkowo-wschodniej. Mój projekt to fotografie realizowane w latach 2009-2010. To subiektywna dokumentacja miasta. Chciałam pokazać co się zmieniło w Warszawie, a co pozostało takie same od lat. Początkowo projekt miał być jednoroczny, ale w sumie pracowałam nad nim 2 lata. Mogę powiedzieć, że jest prawie zakończony." Tegoroczne targi Paris Photo trwają do 21 listopada. Dzisiaj o 14h00 w Espace de la Project Room odbędzie się konferencja "Fotografia polska - historia w budowie" z udziałem Adama Mazura (CSW), Karola Hordzieja (Photomonth), Karoliny Lewandowskiej (Fundacja Archelogia Fotografii) i Nicolasa Grospierre.

Agata Ubysz

Na zdjęciach prace: Doroty Buczkowskiej i Przemka Dzienisa oraz Ewy Meissner.

17 listopada, 2010

Czas na aukcje charytatywne, czyli wybór między Warszawą a Krakowem

Przełom listopada i grudnia to okres aukcji charytatywnych. Stałym elementem krajobrazu aukcyjnego są aukcje na rzecz kwartalnika EXIT (w Warszawie) oraz aukcja „Wielkie Serce” (w Krakowie). W tym roku do tego zestawu dołączyła jeszcze jedna, incydentalna „Aukcja dla Krzysia”, organizowana w Krakowskim Bunkrze Sztuki aukcja na rzecz rehabilitacji neurologicznej 6-letniego Krzysia, organizowana przez jego rodziców: Krystynę Czerni i Romana Graczyka.
Oprócz terminu, charytatywnego charakteru, często podobnego zestawu prac (ci sami artyści i te same artystki, choć prace oczywiście inne), jeszcze jednym zwornikiem spinającym te aukcje będzie znany krakowski galerzysta Andrzej Starmach, który będzie prowadził wszystkie te Aukcje.
Zwykle pierwsza w kolejności była krakowska aukcja Wielkiego Serca, zbierająca pieniądze na działalność fundacji Anny Dymnej, ale w tym roku przesunięto ją na połowę grudnia. Dlatego na „pierwszy ogień” pójdzie EXIT i jego doroczna aukcja w warszawskim hotelu Holiday Inn. Odbędzie się ona już w najbliższą niedzielę, 21 listopada o godzinie 18. W ofercie prac na tę aukcję dominują prace uznanych artystów średniego pokolenia: Tomasza Ciecierskiego, Jarosława Modzelewskiego, Ryszarda Grzyba, Pawła Kowalewskiego, Zbigniewa Libery czy Natalii Lach-Lachowicz. Mniej jest ciekawych prac artystów młodszych, z których warto wymienić choćby Sławomira Tomana, Piotra Wachowskiego czy Aleksandrę Waliszewską. Na aukcję EXIT swój obraz przekazała także swój obraz Grupa The Krasnals.



Chronologicznie następna jest aukcja „Dla Krzysia”, która odbędzie się w krakowskim Bunkrze Sztuki 3 grudnia o godzinie 17. Kolekcjonerzy będą mieli zdecydowanie większy wybór prac niż na warszawskiej aukcji – aż 185, a wśród nich prace tak uznanych artystek i artystów jak Jadwiga Sawicka, Łukasz Korolkiewicz, Piotr Lutyński, Marian Warzecha, Marek Sobczyk czy Tadeusz Rolke. Będą też prace znanych już z Warszawy członków nieistniejącej Gruppy – Jarosława Modzelewskiego czy Ryszarda Grzyba. Ale i młodsi artyści będą godnie reprezentowani – będzie monotypia Pawła Książka, praca na papierze Pauliny Ołowskiej, „płócienna” cegła Rafała Bujnowskiego czy obraz Grzegorza Sztwiertni.


Podobnie bogata jest oferta słynnej już aukcji Wielkiego Serca, która odbędzie się tydzień (i jeden dzień) później – 11 grudnia, oczywiście w Krakowie (o godzinie 17). To już 19. aukcja Wielkiego Serca i stowarzyszenie wyrobiło już sobie kontakty wśród artystek i artystów, którzy regularnie i chętnie dają prace na tę aukcję. W tym roku zrobili to m.in. Magdalena Abakanowicz, Rafał Bujnowski (kolejna cegła do kupienia), Marek Chlanda, Marta Deskur, Stefan Gierowski, Paweł Jarodzki, Jarosław Modzelewski, Marek Sobczyk i Ryszard Woźniak, Jadwiga Sawicka i Karol Radziszewski.
O miano najdroższej pracy będą zapewne walczyły dwa obrazy: Marcina Maciejowskiego „To straszne” oraz Whielkiego Krasnala „Blaszany bębenek”.
Nie pozostaje nam nic innego, jak zachęcić Państwa do sięgnięcia po portfele i karty kredytowe i szukania i licytowania swoich typów na listopadowo-grudniowych aukcjach charytatywnych.
Na zdjęciach: Ryszard Grzyb, Ta forma istnienia jest deformacją, z cyklu Zdania napowietrzne, plakietka tłoczona, 2009; Rafał Bujnowski, Bez tytułu (Cegła), olej na płótnie, 2008; Karol Radziszewski, Smutny faun, akryl na płótnie, 2010. Wszystkie zdjęcia dzięki uprzejmości www.artinfo.pl

15 listopada, 2010

Rekordowe aukcje w Nowym Jorku. Na rynek wrócił optymizm. Króluje Pop

Ponad 630 milionów dolarów przyniosły aukcje sztuki najnowszej w trzech nowojorskich domach domach aukcyjnych – Sotheby’s (272,9 miliona dolarów sprzedaży), Christie’s (222,5 miliona dolarów) oraz Phillips de Pury (137 milionów dolarów). To najlepszy wynik od okresu sprzed kryzysu na rynkach finansowych (i oczywiście i na rynku sztuki), czyli od maja 2008 roku. Żeby uzmysłowić sobie ten wynik, to warto zaznaczyć, że tegoroczna listopadowa aukcja w Phillips de Pury przyniosła prawie 20 razy więcej niż przed rokiem, a w Christie’s – cztery razy więcej. Najmniejszy skok obrotów na aukcji zanotowano w Sotheby’s – tegoroczny wynik to tylko dwa razy więcej niż w listopadzie 2009 roku.


Co spowodowało tak znakomity wynik? Oczywiście zdecydowanie większa podaż połączona z możliwością kupna prac do niedawna nieobecnych na rynku. Królowały ikony amerykańskiego Pop-u – praca „Men in Her Life”, przedstawiającą aktorkę Liz Taylor z jej 3. i przyszłym 4. Mężem, Andy Warhola osiągnęła zawrotną cenę 63,4 miliona dolarów i jest to drugi w historii wynik cenowy prac Warhola na aukcjach. Praca była oferowana na aukcji Carte Blanche w Phillips de Pury (o tej aukcji i niezwykłych pracach na niej oferowanych możecie przeczytać tutaj). Na tej aukcji najwyższe ceny w historii notowań aukcyjnych osiągnęły prace Cindy Sherman, Felixa Gonzales-Torresa i Rudolfa Stingela.


Z kolei na aukcji w Sotheby’s najwyższą cenę osiągnęła butelka Coca-Coli, tegoż Warhola. Za prawie 35,5 miliona dolarów kupił ją jeden z największych amerykańskich kolekcjonerów sztuki najnowszej Steve Cohen. W Sotheby’s najwyższe ceny w historii osiągnęły prace Julie Mehretu i Larry Riversa.
Z Warholomanii wyłamali się jedynie klienci Christie’s, choć i tu była do kupienia wyjątkowa praca amerykańskiego króla Pop – „Campbell Soup Can with Can Opener (Vegetable)”, która według estymacji domu aukcyjnego miała się sprzedać nawet za 50 milionów dolarów. Ale na tej ostatniej w kolejności aukcji kolekcjonerzy chyba byli już „zmęczeni” Warholem i praca ta osiągnęła jedynie 23,8 miliona dolarów. Kto pobił Warhola?

Nie kto inny, jak inna wielka gwiazda Pop – Roy Lichtenstein, którego komiksowe obrazy są chyba równie znane jak zupy, krzesła elektryczne i Marylin Warhola. Wielki obraz Lichtensteina „Ohhh…Alright” podobnie jak prace Warhola, namalowany na początku lat 60., osiągnął zabójczą cenę 42,6 miliona dolarów, co jest oczywiście rekordem cenowym tego artysty na aukcjach. Jedyną „łyżeczką dziegciu” w tym miodzie szlonych zakupów jest fakt, że obraz ten nie osiągnął ceny 50 milionów dolarów, na które liczył sprzedający pracę magnat z Las Vegas Steve Wynn.
Co teraz, po takim wielkim bum, czeka rynek sztuki najnowszej na świecie? Przed świętami Bożego Narodzenia większych aukcji już nie będzie, ale kolekcjonerzy już rezerwują sobie bilety do Miami, gdzie na początku grudnia odbędą się największe w USA targi sztuki najnowszej – Art Basel Miami Beach. Z kronikarskiego obowiązku dodam, że weźmie w nich udział jedna polska galeria – Żak Branicka w Berlina.
Na zdjęciach: Andy Warhol, Men in Her Life oraz Coca-Cola bot tle oraz Roy Lichtenstein Ohhh…Alright. Wszystkie prace dzięki uprzejmości domów aukcyjnych Phillips de Pury, Sotheby’s i Christie’s

12 listopada, 2010

Kwartludium

Nie ustajemy w staraniach pokazania pewnego wspólnego obszaru interakcji świata muzyki i sztuki. Tym razem trafiliśmy na projekt zespołu Kwartludium. Kwartludium powstał w 2002 roku. Tworzą go absolwenci trzech Akademii Muzycznych: warszawskiej, bydgoskiej i gdańskiej. Nazwa zespołu pochodzi od pierwszego utworu napisanego dla Kwartludium przez Bartosza Kowalskiego-Banasewicza. Zespół w składzie Dagna Sadkowska (skrzypce), Michał Górczyński (klarnet, klarnet basowy), Paweł Nowicki (instrumenty perkusyjne), Piotr Nowicki (fortepian) wykonuje utwory młodych kompozytorów – polskich i zagranicznych.

Na swojej pierwszej płycie robi o wiele więcej. Dokonuje interpretacji muzycznej prac wizualnych. Na płycie cd, zaczynając od utworu 10 znajdują się znakomite interpretacje wybranych przez zespół obrazów. I tak mamy muzykę do pracy Poli Dwurnik, Adama X, Rafała Bujnowskiego, Twożywa, Ani Okrasko, Karola Radziszewskiego i Adama Witkowskiego.


W książeczce towarzyszącej płycie można obejrzeć reprodukcje prac artystów. Oczywiście najlepiej to zrobić włączywszy uprzednio muzykę. Gorąco polecamy. Płyta niesamowicie trudna do zdobycia, ale warto.

11 listopada, 2010

Iwo Rutkiewicz - "Drożdże" w Leto

Zapraszamy na krótką relację z wystawy Iwo Rutkiewicza w galerii Leto w Warszawie.

08 listopada, 2010

Sztuka Komiksu – Jakub Rebelka

Kolejnym artystą, jakiego chcielibyśmy przedstawić w ramach naszego cyklu „Sztuka Komiksu” jest Jakub Rebelka. Rebelka (rocznik 1981) jest absolwentem wydziału malarstwa gdańskiej Akademii Sztuk Pięknych. W roku 2000 razem z Benedyktem Szneiderem zdobyli I nagrodę na Międzynarodowym Festiwalu Komiksu w Łodzi za komiks z serii Oskar. Jego prace wielokrotnie pojawiły się na łamach magazynów komiksowych m.in. AQQ, Komiks Forum, Czerwonego Karła, Antologii Polskiego Komiksu.


Komiks Oskar, mój ulubiony Rebelki, jest opowieścią o przygodach małego chłopca Oskara i jego przyjaciela Rogera. Razem poznają świat, nauki wielkiego Mistrza, walczą z przeciwnościami losu. Fabuła jest tu jednak tylko tłem do wyśmienitych, bajkowych pejzaży Rebelki. Te bajkowe krajobrazy (drzewa, domki, drogi) to moim zdaniem jedne z najpiękniejszych w polskim komiksie (obok Tadeusza Baranowskiego).
Drugim elementem, jaki wybija się w twórczości Rebelki to niezwykła panorama surrealistycznych postaci ludzkich. Tu najlepszym przykładem może być najbardziej znany komiks artysty - Doktor Bryan. Jest to krótka, mroczna opowieść o lekarzu „leczącym” samobójców. Bardzo ekspresjonistyczna, przygnębiająca i klimatyczna.

W lutym tego roku przy okazji wystawy prac malarskich Rebelki w BWA w Jeleniej Górze ukazał się artbook z pracami artysty. Jest to katalog pierwszej indywidualnej wystawy pt. „Element chaosu”. Gorąco polecamy i zapraszamy do odwiedzania uniwersum Oskara i Doktora Bryana.

Na zdjęciach plansze z fragmentami komiksu Oskar.

06 listopada, 2010

Niwea w Warszawie

W ubiegły czwartek w Powiększeniu grała Niwea. Świetny koncert z nowym materiałem. Dziś znalazłem tę reklamę z 1961 roku. Nie mogłem się oprzeć....

Autor nieznany. Ty i Ja. Maj 1961r.

05 listopada, 2010

Kartka z trasy The BNNT

Mamy już za sobą pierwszą cześć trasy The BNNT. Za nami koncerty w Poznaniu, Białymstoku i Toruniu. 3 dni w 3 miastach na 3 koncertach. 2 tysiące kilometrów i ponad 200GB materiału na dysku. Kiszone ogórki i nocleg u Izy Tarasewicz. Rejestrujemy koncerty i zespół w trasie. Z całości zebranego materiału powstanie film dokumentujący trasę The BNNT w Polsce. Premiera na początku 2011 roku nakładem ArtBazaar Records.

Dostaliśmy od Konrada Smoleńskiego video kartkę.



Przed nami druga część trasy:

09.11 WROCŁAW / FALANSTER
10.11 CIESZYN / galeria SZARA - Stary Targ

Zapraszamy na koncert i do aktywnego (wizualnie i wokalnie) udziału w koncertach. Zachęcamy do własnego rejestrowania koncertów (telefonami, kamerami, aparatami ). Chcielibyśmy abyście wy również stali się autorami tego dokumentu.

04 listopada, 2010

Carte Blanche, czyli sposób Phillips de Pury na przyciągnięcie kolekcjonerskich "grubych ryb"

Phillips de Pury & Company, najmniejszy z trzech wielkich domów aukcyjnych robi co może, by się wyróżnić na tle dwójki rywali: Sotheby’s i Christie’s. Jako jedyny organizuje tematyczne aukcje dzieł sztuki najnowszej: Music, Sex czy 80’s. Teraz, na otwarcie nowej przestrzeni w Nowym Jorku (w prestiżowym miejscu na Park Avenue przy 57 Ulicy na Manhattanie) startuje z nową serią aukcji 0 nazwie Carte Blanche (zobacz tutaj).
Czym aukcje Carte Blanche będą różniły się od „zwykłych” aukcji? Każda aukcja zostanie zorganizowana przez ważną osobę ze świata sztuki (czy też bliżej: rynku sztuki), która wybierze na nią prace, przekona właścicieli do sprzedaży i swoim autorytetem zachęcać będzie kupujących. W przypadku najbliższej, inaugurującej aukcji, która odbędzie się 8 listopada, będzie to Phillipe Segalot, były ekspert Christie’s, a obecnie znany dealer i doradca kolekcji Francois Pinault.


Udało mu się zgromadzić 33 prace naprawdę najwyższej jakości – na aukcji nie ma typowych “zapychaczy” katalogu aukcyjnego. Są rzeczywiście same „hity”, włącznie z pracą Andy Warhola “Men in Her Life” z 1962 roku, której cena, szacuje się, może wynieść około 50 milionów dolarów. Ten obraz, będący wielokrotną odbitką fotografii Liz Taylor z okładki „LIFE Magazine” z 1962 roku, przedstawiający słynną aktorkę z 3. mężem Mikiem Toddem oraz przyszłym czwartym mężem Eddie Fischerem, sprzedaje rodzina Mugrabich, która rozdaje karty na rynku prac Warhola (czytaj tutajl).


Inną rzadkością na aukcji będzie fotografia Cindy Sherman “Untitled #153,” z 1985 roku, na której artystka wygląda, jakby leżała martwa na trawie. Jej niezwykłość polega na tym, że wszystkie inne odbitki tej pracy (czyli 5 na 6 powstałych) są w kolekcjach muzealnych i raczej nie będą nigdy dostępne. Stąd też wysoka estymacja tej pracy – 2-3 miliony dolarów.

Inną niezwykle ciekawą pracą na Carte Blanche będzie portret modelki (i aktorki) Stephanie Seymour, który u Maurizio Cattelana zamówił kolekcjoner Peter Brant, czyli jej mąż. Cattelan wykonał portret nagiej Seymour z wosku (tu pikanterii dodaje fakt, że Seymour pozowała nago do „Playboya”) z prawdziwymi włosami. Te włosy stały się przyczynkiem do kolejnego PR-owego zamieszania wokół aukcji. Phillips de Pury poprosił znanego fryzjera i stylistę Fredericka Fekkai, by ułożył „woskowej” Seymour włosy specjalnie na aukcję. Rzeźba Seymour, wystająca ze ściany jak figura z dziobu galeonu, jest jedną z trzech kopii (plus 1AP). Jej estymacja to 1,8-2,3 miliona dolarów.

Ostatnia praca z „cukierkowej” aukcji Carte Blanche w rzeczywistości zawiera cukierki. To „Untitled (Portrait of Marcel Brient)” ze słynnej „cukierkowej” serii Felixa Gonlazes-Torresa. Te serie leżących w kącie pryzm cukierków, które każdy mógł wziąć i które trzeba było ciągle uzupełniać, ten zmarły w 1996 roku na AIDS kubański artysta wykonywał w latach 1990-1993. Te prace są uznawane za jedne z najważniejszych prac lat 90. Cukierki w niebieskich papierkach, które składają się na „Untitled (Portrait of Marcel Brient)” z 1992 roku, mają estymację 4-6 milionów dolarów.
To nie wszystkie ciekawe prace na tej aukcji. Prawie każda ma za sobą (lub przed sobą”) ciekawe zdarzenia. A poza tym, to wyjątkowo dobre prace. Jakie? Zobaczcie sami w katalogu aukcyjnym tutaj .
Wszystkie zdjęcia dzięki uprzejmości Phillips de Pury

03 listopada, 2010

„Najlepszymi kolekcjonerami fotografii są sami fotograficy” rozmowa z Jean-Christophe Blaser'em tuż przed aukcją w Phillips de Pury

Przy okazji dzisiejszej aukcji fotografii w Phillips de Pury w Londynie, Agata Ubysz spotkała się z Jean-Christophe Blaser'em, konserwatorem szwajcarskiego muzeum fotografii, Musée de l'Elysée aby porozmawiać o zbliżającej się aukcji i kolekcjonowaniu tego medium. Poniżej korespondencja Agaty.

Aukcje fotografii są stałym punktem w kalendarzach trzech najbardziej liczących się na rynku sztuki domów aukcyjnych: Christie's, Sotheby's i Phillips de Pury. Tegoroczne wiosenne sprzedaże nie zawiodły oczekiwań i według specjalistów wzrasta zaufanie do inwestowania w tę dziedzinę sztuki. Zapewne na aukcji w Phillips de Pury w Londynie nie powtórzy się kwietniowy rekord ponad miliona dolarów, jaki Christie's osiągnął na nowojorskiej sprzedaży za fotografię "Nautilius" Edwarda Westona z 1927 roku. Jednak przewidywana suma za wszystkie 192 fotografie jest wysoka i waha się pomiędzy 1 088 900 a 1 546 600 funtów.




Wysokie estymacje, zaczynające się od 25 tysięcy funtów mają prace artystów znanych przede wszystkim z fotografii mody: Petera Lindbergha, Mario Testino i Irvinga Penna. W ofercie znajduje się także praca z 1987 roku, Horst P Horst'a amerykańskiego fotografa o niemieckim pochodzeniu. W latach 60 tych był ulubieńcem i przyjacielem redaktor naczelnej Vogue, Diany Vreeland. Najwyżej jednak specjaliści wycenili portret Charlie Chaplina wykonany w 1925 roku przez Edwarda Steichena. Jego estymacja to 50 - 70 tysięcy funtów.

Najmłodszą scenę fotografii reprezentują Andreas Gefeller, Loretta Lux, Florian Maier-Aichen czy Pieter Hugo. W mocnej sekcji fotografii japońskiej (48 prac) znajdują się prace kontrowersyjnego bondażysty Nobuyoshi Araki i aż 8 fotografii jednego z najbardziej liczących się japońskich artystów, Daido Moriyama.



Poprosiłam o komentarz Jean-Christophe Blaser'a, konserwatora szwajcarskiego muzeum fotografii, Musée de l'Elysée. Oto nasza krótka rozmowa o kolekcjonowaniu fotografii i londyńskiej aukcji w Phillips de Pury.

Jak wygląda dzisiaj rynek fotografii?

Jest zdecydowanie podzielony na dwa segmenty. Pierwszy to fotografia klasyczna, czarno-biała, która osiąga bardzo wysokie ceny i jest przeznaczona dla kolekcjonerów w starszym wieku. Drugi to fotografia najnowsza, przystępna cenowo. Kupują ją ludzie młodzi, którzy są pomiędzy 30 i 40 rokiem życia. Zapewne ich rodzice kupowali kiedyś malarstwo. Oni chcąc się odciąć od nich, kolekcjonują teraz fotografię. Już od jakiegoś czasu obserwuję ten swoisty fenomen poszukiwania tożsamości w kolekcjonowaniu fotografii..

Jednak kupowanie tej najnowszej fotografii nie jest wcale tanim hobby?

Tak, ponieważ zatarła się różnica pomiędzy sceną artystyczną i sceną fotograficzną. Artyści, którzy wybierają fotografię są automatycznie wciągani na rynek sztuki i ten fakt winduje ceny ich prac w górę .

A fotografia mody? Czym wytłumaczysz jej wysokie estymacje?

Fotografia mody i architektury to dwa najbardziej obecnie popularne gatunki, które wyznaczają tendencję. Reportaż, pejzaż czy akt były popularne kilkadziesiąt lat temu.

Czy w ofercie Phillips de Pury są prace, które chciałbyś, aby znalazły się w kolekcji Musée de l'Elysée?

Zdecydowanie kupiłbym fotografię młodego artysty z RPA Pietera Hugo. Jego seria "The Hyena Men" jest niezwykle interesująca. Jest też wiele prac klasycznych, powiedziałbym sztandarowych, które chciałbym, aby znalazły się w kolekcji muzeum. Ale teraz mówię to jako reprezentant instytucji publicznej i przyświeca mi cel czysto wystawienniczy. Gdybym kupował dla siebie, mój wybór byłby inny.

A jakich udzielił byś rad tym, którzy chcą zacząć kolekcjonować fotografię?

Przede wszystkim chodzić do muzeów, galerii, jak najwięcej oglądać. Czytać, sprawdzać, szperać w internecie. Rozmawiać ze specjalistami, słuchać uważnie co maja do powiedzenia. Nie dawać się od razu zwieźć propozycjom, które zapewne mogą się wydać bardzo kuszące. Doradzałbym dystans i spokój w kupowaniu. Moje wieloletnie doświadczenie dowodzi, że najlepszymi kolekcjonerami fotografii są sami fotograficy. Jeśli macie możliwość kontaktu bezpośrednio z artystami, ich rady będą bezcenne.


Zdjęcia dzięki uprzejmości Phillips de Pury . W kolejnosci:

HORST P. HORST
Round the Clock I, New York, 1987

PIETER HUGO
Abdullahi Mohammed with Mainasara, Lagos, Nigeria 2007 from ‘Gadawan Kura’ – The Hyena Men, Series II, 2005-07

NOBUYOSHI ARAKI
Tokyo Comedy, 1997

02 listopada, 2010

Freak Family Maurycego Gomulickiego

Z dużym zainteresowaniem śledzimy wszelkie inicjatywy związane z próbą zarażenia Polski wirusem designer toys. Tym razem źródłem wirusa jest Maurycy Gomulicki, który kreuje własną markę Designer Toys o nazwie Von Murr i we współpracy z Alimana Toys stworzył serię figurek o nazwie "Freak Family". Freak Family to trio – On – Ojciec rodziny Sataniki, jego żonka Saiko oraz ono czyli ich potomek Soso.

Figurki mierzą ok. 20cm, aktualnie występują w dwóch wariantach kolorystycznych: czerwień i czerń. Światowy nakład całej serii to zaledwie 200 szt. Figurki w Polsce do nabycia w Subnormal.pl


Zdjęcia dzięki uprzejmości Abe