31 stycznia, 2010

Z półki kolekcjonera Konstanty I Gałczyński – „Młynek do Kawy”

Na naszą półkę trafia dziś książka Konstantego Gałczyńskiego „Młynek do Kawy”. Jest to opowieść o młynku, który zostaje wyrzucony do śmieci przez swoich właścicieli Mikołaja i Celinę i tuła się przez Polskę poszukując swojego miejsca. Oczywiście historia ta z półką kolekcjonera ma niewiele wspólnego. Książka jest warta uwagi ze względu na ilustracje i okładkę zaprojektowaną przez Stanisława Zamecznika.
Stanisław Zamecznik (1909 – 1971) był architektem, grafikiem, plakacistą i bardzo cenionym scenografem. Był autorem wielu nagradzanych projektów graficznych książek min. "Czarów i czartów polskich" Juliana Tuwima, (wyd. Czytelnik, 1960). Najbogatszą część twórczości Zamecznika stanowią realizacje wystawiennicze. Zamecznik był autorem scenografii słynnych projektów Wojciecha Fangora (kompozycji przestrzennej) z 1958 roku ("Studium przestrzeni") i "Kolor w przestrzeni" w Stedelijk Museum w Amsterdamie z 1959 roku.

Prezentowane ilustracje pochodzą właśnie z tego okresu, z pierwszego wydania ksiązki z 1958 roku.


Wszystkie zdjęcia ArtBazaar.

29 stycznia, 2010

Poncz Magazine

Zapraszamy do zapoznania się z nowym projektem magazynu internetowego poświęconego fotografii - Poncz Magazine. Właśnie ukazał się pierwszy numer magazynu.
Każdy numer według wydawców ma być zorganizowany wokół określonego tematu. Jak zapewniają Maja z Piotrem – „chcemy pokazywać odbiorcom fotografię świeżą, nie obciążoną przelotnymi trendami, nie przeładowaną efektami i postprodukcją, nie wymuskaną, nieuczesaną i przede wszystkim oryginalną. Wybieramy zdjęcia przypadkowe i przemyślane
Mieszamy ze sobą prowokujące i refleksyjne’.

Poncz skupia artystów z różnych stron świata od znanych nazwisk po młode talenty
Magazyn ma się ukazywać co 3 miesiące na www.ponczmagazine.com w formie pdf'a.


Jest to autorski projekt Mai Dąbrowskiej we współpracy z Piotrem Winiewiczem.

Zdjęcia dzięki uprzejmości Poncz Magazine.

28 stycznia, 2010

Nowy numer Kwartalnika Literackiego "Kresy"

Ukazał się nowy numer Kwartalnika Literackiego "Kresy" (2009, nr 4). Tradycyjnie już oprócz literatury można w nim znaleźć materiały poświecone sztuce.

Tym razem tematem przewodnim jest "Sztuka w III RP. Po dwudziestu latach..." z wypowiedziami Łukasza Gorczycy, Piotra Piotrowskiego oraz Magdaleny Ujmy.

W numerze także:

Jakub Banasiak polemizuje z Karolem Sienkiewiczem, a Maciej Gdula i Piotr Kosiewski odpowiadają na tekst Jana Sowy.

oraz

Rafał Jakubowicz z Andrzejem Przywarą rozmawiają o Mirosławie Bałce.

Ryszard Kasperowicz pisze o książce Marii Poprzęckiej "Inne obrazy".

Zapraszamy do lektury!

26 stycznia, 2010

Rozkład jazdy Future Generation Prize - wybór zwycięzcy w grudniu 2010 roku



Pisaliśmy (tutaj) już o w nowym konkursie dla młodych artystów (do 35 roku życia) ogłoszonym przez fundację Wiktora Pińczuka . Międzynarodowa nagroda, całkowicie sponsorowana przez ukraińskiego oligarchę i kolekcjonera sztuki najnowszej nazywać się będzie The Future Generation Prize i będzie przyznawana co dwa lata.
Już od 18 stycznia i aż do 18 kwietnia każdy artysta może wysłać swoje zgłoszenie on-line do tej nagrody (tutaj). Oprócz tego Fundacja Wiktora Pińczuka poprosiła 100 znanych osób ze świata sztuki (kuratorów, artystów, krytyków i nauczycieli akademickich) do nominowania od dwójki do pięciu artystek i artystów.
Później, do 20 czerwca siedmioosobowe jury wybierze 20 artystów (ogłoszenie 22 czerwca), których prace zostaną pokazane na specjalnej wystawie w Pinchuk Art Centre w Kijowie (od 30 października do 26 grudnia). I wtedy nadejdzie najważniejszy moment – z tej dwudziestki czteroosobowe jury wybierze zwycięzcę bądź zwyciężczynię. Otrzyma on (lub ona), jak już pisaliśmy 100 tysięcy dolarów i oczywiście wielki prestiż.

25 stycznia, 2010

"3 x Tak" w Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie

Do wczoraj można było oglądać wystawę "3 x TAK" w tymczasowej siedzibie Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie. Od dziś do zobaczenia w naszym archiwum ArtBazaarTV.

22 stycznia, 2010

Agrafka, fajka i nóż czyli „Nóż w wodzie” Romana Polańskiego

W krótkiej historii wszystkiego zapraszamy na odcinek poświęcony jednemu z najwybitniejszych debiutów filmowych jaki powstał w polskiej kinematografii – filmowi „Nóż w wodzie” Romana Polańskiego i jego związkom ze sztukami plastycznymi.

„Nóż w wodzie” (pierwsza wersja tytułu to – Agrafka, fajka i nóż), debiut reżyserski 28 letniego Polańskiego jest opowieścią o weekendowym wypadzie na Mazury małżeństwa, które po drodze zabiera ze sobą młodego chłopaka - autostopowicza. Jak pisze Marek Hendrykowski *– „Osią konfliktu jest kryzys małżeński dotykający dwoje doskonale sytuowanych i ustawionych ludzi, kryzys uczuciowy, którego katalizatorem staje się pojawienie się „trzeciego” w osobie młodego mężczyzny. W kolejnych epizodach mamy więc nieustannie iskrzący układ napięć: dojrzałość i młodość, miłość i zazdrość, rywalizację o kobietę pomiędzy mężem i kochankiem, jawnie przyjemne życie jednych (Andrzej i Krystyna), w dostatku uchodzącym wtedy – na tle mizerii gomułkowskiej Polski – za luksus, i podskórną tęsknotę drugich (chłopak) za dobrobytem.”

Filmowi towarzyszy, co jest niezmiernie istotne w odbiorze tego dzieła, muzyka napisana przez Krzysztofa Komedę.

Premiera filmu miała miejsce 9 marca 1962 roku w Warszawie. Według legendy, podczas jednego z pokazów Gomułka rzuca zdenerwowany popielniczką w ekran a na najbliższym (XIII) Plenum KC PZPR recenzuje film jako „płytki pod względem ideowo-wychowawczym, oderwany od społecznej rzeczywistości Polski budującej socjalizm, może wnieść zamęt w umysł młodzieży”. Trochę jakby recenzował ostatnie prace nieżyjącego już od pięciu lat Andrzeja Wróblewskiego. Skojarzeń z Wróblewskim, moim zdaniem może być wiele, są one zawarte głównie w podobnie przedstawianej przez artystów wizji człowieka i świata.

To co jest przedmiotem dzisiejszego odcinka to plakaty jakie towarzyszyły pokazom filmu w Polsce i na świecie. Najsłynniejszy z nich zaprojektowany został przez Jana Lenicę. Przedstawia trzy ryby o ludzkich twarzach mijające się w wodzie.


Mniej znanym jest plakat zaprojektowany przez Macieja Hibnera. Bardzo prosty i oszczędny w formie.
Poza autorami polskimi Lenicą i Hibnerem, plakat do „Nóża w wodzie’ doczekał się wielu wizualizacji artystów zagranicznych. Do najciekawszych należy wersja japońska:


i włoska


oraz bardzo rzadko spotykana wersja jugosłowiańska plakatu.

To jednak nie wszystko. Prawie dokładnie 47 lat po premierze Noża w wodzie, Honza Zamojski przygotowuje film video –jest to dwu sekundowy loop z fragmentem filmu Polańskiego pt . „We are swimming”. Praca ma premierę na Festiwalu SURVIVAL 7 we Wrocławiu. Praca przedstawia biegnącego po wodzie studenta autostopowicza.
W następnym odcinku – Aleje Jerozolimskie.

*Marek Hendrykowski – Nóż w wodzie, Wydawnictwo Naukowe UAM

21 stycznia, 2010

Mariusz Tarkawian – najnowsze rysunki

Wiele dobrego będzie się działo u Mariusza Tarkawiana w tym roku. Przez chwilę nie był widoczny w Polsce, ale w tym czasie był bardzo aktywny za granicą - pobyt na rezydencji, kilka wystaw w tym jedna egzotyczna w Korei.


W najnowszym numerze magazynu Kunstforum jest artykuł poświęcony Mariuszowi- jest to trzecia cześć artykułów poświeconych współczesnym artystom.

W najbliższą niedzielę w Magdeburgu otwarta zostanie wystawa zbiorowa z udziałem Mariusza – „Everyday Ideologies”. Wkrótce też na rynku pokaże się długo oczekiwany katalog wydany przez Galerię Białą w Lublinie.






Na zdjęciach rysunki z cyklu „w poszukiwaniu sztuki”. Tym razem znalezione u nas na blogu. Zdjęcia dzięki uprzejmości artysty.

20 stycznia, 2010

Lise Kjaer "Białe szepty - Ciche Marzenia" w Galerii Stefana Szydłowskiego

Od tygodnia w Galerii Stefana Szydłowskiego w Warszawie a od dwóch dni w Galerii AT w Poznaniu trwają dwie równoległe wystawy duńskiej artystki Lise Kjaer. Na warszawskiej wystawie „Białe szepty, ciche marzenia” artystka zachęca do osobistego włączenia się tworzenie ekspozycji poprzez tworzenie własnych listów miłosnych (w postaci wycinanek).
Zapraszamy

19 stycznia, 2010

Fresk Richarda Wrighta w Tate zniknął bezpowrotnie

Już pisaliśmy w momencie przyznania Nagrody Turnera, że jej ubiegłoroczny zdobywca, Richard Wright, nie pozostawia zwykle śladów po swoich wystawach. Po prostu, jego freski w większości przypadków są po wystawach zamalowywane, by udostępnić ściany galerii kolejnym artystom.
Tak też się stało w ubiegłym tygodniu ze słynnym freskiem Wrighta na wystawie konkursowej w Tate Britain w Londynie, która to wystawa przyniosła mu niespodziewanie Nagrodę Turnera (na zwycięzcę Nagrody Turnera przyjmowane są zakłady bukmacherskie i według nich największe szanse miał Roger Hiorns). Jak informuje brytyjski „Guardian” w ubiegłym tygodniu pracownicy techniczni Tate rozpoczęli piaskowanie i ponowne malowanie ściany, na której znajdował się „złoty fresk” Wrighta.
Bardzo szkoda, że ten projekt pozostał już tylko na fotografiach i w pamięci 77 tysięcy osób, które odwiedziły Tate Britain podczas wystawy konkursowej. Ale taka była wola artysty.
Ciekawe, czy podobnie było z iluzjonistycznym freskiem Wrighta, który powstał w 1998 roku na klatce schodowej CSW Zamek Ujazdowski w ramach wystawy „Rozjazd” kuratorowanej przez Adama Szymczyka. Szkoda, że on też został zamalowany, bo dziś mielibyśmy w Zamku dzieło laureata Nagrody Turnera.
Na zdjęciu: Wright na tle jeszcze istniejącego fresku w Tate Britain

17 stycznia, 2010

Honza Zamojski - Rarytasy

Honza Zamojski to ciężki temat do rarytasów. Oprócz tego, że jest artystą jest też projektantem książek, plakatów i różnego typu druków ulotnych. Zebrać to wszystko to nie lada praca. Z pewnością zaprezentowane zestawienie będziemy stale uzupełniać. To dopiero początek.

Pozycja - 1
Tytuł: Praca do projektu Tribute to Wróblewski
Wydawca: ArtBazaar, Warszawa 2008
Nakład: 50
Opis: Praca do projektu Tribute to Wróblewski. Każda z prac przygotowana odręcznie -napis wypalony na pergaminie "wiemaleniepowiem".


Pozycja - 2
Tytuł: Praca do projektu Nowa Fala popierdala
Wydawca: ArtBazaar, Warszawa 2008
Nakład: 30
Opis: Praca do projektu Nowa Fala popierdala. Każda z prac przygotowana odręcznie – wypalony napis Wu-Tang Clan na kopercie.

Pozycja - 3
Tytuł: Ksiażka We Came From Beyond
Wydawca: Honza Zamojski, 2008
Nakład: 300
Opis: Jest to zapis dwóch projektów We Came From Beyond (listopad 2007, Galeria STARTER, Poznań) oraz We Go Far Beyond (czerwiec 2008, Poznań, Warszawa, Oborniki Śląskie, Kostrzyn Wielkopolski). Publikacja zawiera: rozmowy ze wszystkimi uczestnikami obydwu projektów oraz eseje, których autorami są: Michał Lasota, Magda Korcz i Marika Zamojska, Krzysztof Łukomski, Kuba Bąk i Honza Zamojski oraz dokumentację fotograficzną. redakcja, design, wydawca: Honza Zamojski. Rozmowy: Hubert Czerepok, Jakub Czyszczoń, Marek Glinkowski, Łukasz Jastrubczak, Alexey Klyuykov & Vasil Artamonov, Olivier Kosta-Théfaine, Paweł Kowzan, Luks Piekut, Konrad Smoleński, Piotr Sakowski, Przemysław Sanecki, Janek Simon, Radek Szlaga, Daniel Szwed, Matthias Wermke, Mateusz Witkowski.autorzy esejów: Michał Lasota, Magda Korcz & Marika Zamojska, Krzysztof Łukomski, Kuba Bąk i Honza Zamojski



Pozycja - 4
Tytuł: Mili i smutni
Wydawca: Medicine Crew 2007
Nakład: nieznany
Katalog do projektu „Mili i smutni”. Wiersze ilustrowane pracami min. Wojtka Bąkowskiego, Magdy Starskiej, Basi Bańdy, Jakuba Czyszczonia, Honzy Zamojskiego, Magdy Starskiej, joe83, Radka Szagi, Konrada Smoleńskiego, Kamila Studzińskiego.




Pozycja - 5
Tytuł: Leto Gallery 2007-2009
Wydawca: Galeria Leto
Nakład: nieznay
Katalog/informator Galerii Leto. Prezentuje artystów współpracujących z galerią. Projekt Honza Zamojski. W środku reprodukcje prac Honzy



Pozycja - 6
Tytuł: Notes dla Kolekcjonerów
Wydawca: Fundacja Bęc Zmiana
Nakład: 3000
Notes na 6 tygodni numer 31. W środku reprodukcje prac Honzy i tekst o artyście.

Pozycja - 7
Tytuł: Widokówki
Wydawca: Honza Zamojski
Nakład: nieznany
Widokówki. Różne wzory. Z drugiej strony napis „I didn’y write this”





Pozycja - 8
Tytuł: Folder – Honza Zamojski, Prace- Works 2006- 2008
Wydawca: Honza Zamojski
Nakład: nieznany
Folder rozkładany w plakat ze zdjęciem Honzy trzymającym szczupaka. Z drugiej strony reprodukcje wybranych prac.

Pozycja - 9
Tytuł: Przewodnik Kolekcjonera Sztuki Najnowszej
Wydawca: bęc zmiana, ha!art
Nakład: 3000
Opis: Przewodnik zawiera notkę na temat artysty i reprodukcje jego prac.


Wszystkie zdjęcia ArtBazaar

15 stycznia, 2010

„Zrost” Izabeli Tarasewicz w Zielonej Górze

Jak się stopią śniegi zapraszamy do BWA w Zielonej Górze (wystawa do 31 stycznia) na wystawę Izy Tarasewicz - „Zrost”. Jak to ujął Michał Lasota, kurator wystawy „jest to 100% Izy” czyli Tarasewicz w największym stężeniu. Trzeba zobaczyć. Poniżej tekst Michała towarzyszący wystawie i zdjęcia jakie otrzymaliśmy dzięki uprzejmości BWA w Zielonej Górze.

Inspiracją dla najnowszej wystawy Izy Tarasewicz są obserwacje świata przyrody. Wybierając za punkt odniesienia królestwo grzybów, Tarasewicz zgłębia niczym pod mikroskopem swoje ulubione tematy: anomalia przyrodnicze i psychologiczne, zdolności przystosowawcze żywego organizmu, funkcjonalność układów fizjologicznych oraz zjawiska dysfunkcyjne. Zrost to metoda rozmnażania pomijająca cechy płciowe, polegająca na bezpłciowym mieszaniu informacji genetycznej i jest ogólnie rzecz ujmując sposobem przetrwania niektórych grzybów w skrajnie niekorzystnych warunkach.

Wystawa Izy jest także kolejnym dowodem, iż po inspirację wybiera się zazwyczaj do pobliskiego lasu…
Sam tytuł sygnalizuje jednak istotny nowy akcent w twórczości Tarasewicz. Oznacza on połączenie dwóch form w jedną - i ten aspekt - formalny i materialny wydaje się aktualnie ważniejszy niż w dotychczasowych pracach Izy. „Zrost” może również szerzej odnosić się do podziału na formę i treść, i wskazywać iż przedmiotem wystawy jest zatarcie tego dualizmu - najprawdopodobniej stąd też abstrakcyjne efekty najnowszych realizacji artystki. Zrostowi w nowych pracach ulegają również inne tradycyjne dychotomie - cywilizacja i natura, materiały sztuczne i organiczne.

Twórczość Izy nadal wyróżnia odwaga sięgania do sedna spraw. Tarasewicz manipuluje w rzeźbiarski sposób naturalnymi procesami wzrostu i rozkładu. Wieprzowe pęcherze i krew oraz szkło, papier i karton, pozwalają jej tworzyć formy spajające idealnie uwolnioną wyobraźnię i skupioną minimalistyczną roztropność dojrzałej artystki.




Zdjęcia dzięki uprzejmości BWA w Zielonej Górze i Galerii Stereo, (zdjęcia Karolina Spiak).

13 stycznia, 2010

Z (filmowej) półki kolekcjonera - Ukryta dekada 1985-1995



W krakowskim Bunkrze Sztuki trwa jeszcze (do 14 lutego) wystawa „Ukryta dekada 1985-1995”, a my już dziś, nie ruszając się z kanapy, możemy obejrzeć ten projekt na czterech płytach DVD, wydanych przez wrocławskie Centrum Sztuki WRO.
Lata 1985-95 to okres szczególny, okres upadku komunizmu, przemian społecznych i cywilizacyjnych, ale także okres, w którym nastąpił fenomenalny rozkwit polskiej sztuki wideo. Oczywiście nie tylko w Polsce w tym czasie nastąpił rozkwit sztuki wideo. Stało się to na całym świecie, dzięki upowszechnieniu elektronicznego zapisy. Polska sztuka wideo jednak, właśnie z powodu równoczesnych zmian technologicznych, ustrojowych i społecznych w latach 1985-1995 była jednak szczególna.
Swoiste zahibernowanie epoki po stanie wojennym, jej cywilizacyjne wycofanie, zapis wideo oddaje jeszcze ostrzej niż ówczesna fotografia. Znajduje to zaskakujący wizualny wyraz w prezentowanych na wystawie pracach z lat 80., w których awangardowe praktyki artystów mieszają się z wyraźnie zacofaną codziennością. Z tej estetyki wyłamują się realizacje powstałe bliżej połowy lat 90., zapowiadające cyfrowy charakter nowych mediów.
Najciekawsze prace wideo z lat 1985-1995 znajdziemy na monumentalnej 4-płytowej edycji Centrum Sztuki WRO. Jeszcze więcej materiałów z okresu Ukrytej Dekady 1985-1995 można obejrzeć w czytelni mediów Centrum Sztuki WRO we Wrocławiu, gdzie tworzą one obszerną, stale uzupełnianą kolekcję i bazę informacji.
W tym roku wiosną ukaże się również książka na temat „Ukrytej dekady”. Czekamy na nią z niecierpliwością.
Artyści Ukrytej Dekady: Adam Abel, Arkadiusz Bagiński, Piotr Bikont, Jan Brzuszek, Witosław Czerwonka, Marta Deskur, Andrzej Dudek-Dürer, Jacek Felcyn, Izabella Gustowska, Marek Jabłoński, Anna Janczyszyn, Marek Janiak, Robert Jurkowski, Jarosław Kapuściński, Mirosław E. Koch, Piotr Komarnicki, Barbara Konopka, Janek Koza, Katarzyna Kozyra, Igor Krenz, Witold Krymarys, Paweł Kwaśniewski, Andrzej Kwietniewski, Zbigniew Libera, Łódź Kaliska, Łyżka Czyli Chilli, Wojciech Majewski, Barbara Maroń, Antoni Mikołajczyk, Yach Paszkiewicz, Grupa Piniszczy, Józef Robakowski, Mirosław Rogala, Zygmunt Rytka, Adam Rzepecki, Krzysztof Skarbek, Eugeniusz Szczudło, Jacek Szleszyński, Maciej Toporowicz, Jerzy Truszkowski, Andrzej K. Urbański, Maciej Walczak, Marek Wasilewski, Wspólnota Leeeżeć, Artur Tajber, Paweł Więckowiak, Wojciech M. Wójcik, Piotr Wyrzykowski, Wojciech Zamiara, Grzegorz Zygier, Alicja Żebrowska.
Kurator projektu / redakcja publikacji: Piotr Krajewski

12 stycznia, 2010

Z półki kolekcjonera – „TRAUMTAGEBUCH” Piotra Bosackiego

Tuż przed świętami ukazała się zapowiadana już od kilku miesięcy książka Piotra Bosackiego z ilustracjami Wojtka Bąkowskiego. Warto było czekać gdyż efekt końcowy jest naprawdę znakomity.

Książka składa się z kilkunastu literackich miniatur. Bosacki nie tyle opisuje własne senne fantazje, co obiera je za punkt wyjścia do - z gruntu filozoficznego - namysłu nad światem rzeczywistym. Jego zapiski, oczyszczone z psychologicznej interpretacji, traktują stan sennego zawieszenia jako perspektywę oglądu rzeczywistości. Dlatego poza snami znajdują się w książce także obserwacje własnych stanów i doznań, których charakter przypomina sen - Bosacki zgłębia pogranicze jawy i snu, poszukując tego, co jest, w tym co się wydaje. Bąkowski dodaje do skrupulatnych i dowcipnych notatek Bosackiego, brawurę znakomitego rysownika i poety.


Osadzone w podobnych rejestrach, teksty Piotra i rysunki Wojtka, składają się na poetycką całość, której cechy charakterystyczne to poczucie humoru i wizjonerska przenikliwość. Przypominamy, iż do końca stycznia w Galerii Foksal trwa wystawa Piotra Bosackiego "Sztaby i Zegary".


TRAUMTAGEBUCH
Bosacki/Bąkowski

format: 25 x 23 cm
stron: 144
oprawa twarda

wydawca: Fundacja Transmisja, Poznań, 2009/2010

Zainteresowanych książką prosimy o kontakt na adres:
galeriastereo@gmail.com

09 stycznia, 2010

Historia czołgu w sztuce

Bohaterem naszych dzisiejszych rozważań jest broń, która była kluczową bronią ostatniej wojny światowej. Jej posiadanie i odpowiednie użycie decydowało o wynikach wielu kampanii i bitew. Jak znalazła się w kręgu zainteresowań sztuk wizualnych? Prawdopodobnie jako symbol. Symbol technologii wojskowej, militaryzmu, pewnej przewagi i dominacji. Dla mojego pokolenia czołg funkcjonuje jako ikona pop kultury – Rudy 102 z Czterech Pancernych i jako symbol dominacji aparatu państwowego – czołgi na ulicach miast podczas stanu wojennego i na placu Tienanmen.

Nie są mi znane żadne odniesienia do Rudego 102 w sztuce współczesnej. Przyznam, że to trochę zaskakujące mając na uwadze jak silnie serial z czołgiem w roli głównej zdominował zabawy i życie pokolenia dzisiejszych czterdziestolatków. Przygody Rudego i jego załogi śledzić można było dzięki niezwykle popularnemu serialowi „Czterej Pancerni i Pies”


a także dość poszukiwanemu komiksowi rysowanemu przez Szymona Kobylińskiego - "Przygody Pancernych i Psa Szarika".


Wspaniałym rysownikiem militariów był Mieczysław Wiśniewski, autor komiksowego Kapitana Klossa. Poniżej oryginalna plansza z odcinka „Akcja Liść Dębu” z polskim T-34.

Zanim przejdziemy do symbolu czołgu jako dominacji wojskowej bądź administracyjnej, musimy cofnąć się kilkaset lat do pierwszej graficznej wizualizacji czołgu do Leonarda da Vinci. Leonardo uważany jest za pierwszego człowieka, który wymyślił machinę bojową o cechach zbliżonych do dzisiejszego czołgu. Jego wizualizacja znana jest z jego notatek (o ile się nie mylę są one w kolekcji szefa Microsoftu Billa Gatesa). Podobno artysta ten wykonał znacznie więcej projektów technicznych, aniżeli prac artystycznych. Czołg Leonarda miotał małymi kamieniami, wprawiany w ruch przez dwóch mężczyzn napędzających wał korbowy.
Czołg we współczesnej sztuce polskiej pojawia się w związku z wydarzeniami politycznymi (wojna, stan wojenny, operacje wojskowe). Jest bohaterem wielu okolicznościowych prac sławiących chwałę polskiego oręża bądź też ukazujących potyczki zbrojne. Są to zwykle realistyczne prace o charakterze narracyjnym.

Pierwszy czołg, na który chcielibyśmy zwrócić waszą uwagę pojawia się na gwaszu Andrzeja Wróblewskiego pod koniec lat 40tych. Przedstawia ona czołg niemiecki. Czołg jest namalowany skrótowo, szybko, bez zbędnych szczegółów. Dwa elementy są dość intrygujące – po pierwsze błędnie namalowana swastyka a po drugie opuszczona lufa czołgu. Oba te elementy sprawiają, iż ucieka cała groza i „dostojność” tej broni. Szczególnie opuszczona lufa symbolizuje tu klęskę, poddanie się czy wręcz pewną żartobliwość rysunku.

Porównując czołg Wróblewskiego z powstałym 60 lat później czołgiem Wojciecha Fangora widać dużą różnicę symboliczną. Czołg Fangora (przedstawiony w galerii Atlas w 2009 roku) ma lufę skierowana ku górze, siedzą na nim zwycięzcy czerwonoarmiści. Wojciech Fangor w licznych wywiadach i rozmowach wspomina o swojej fascynacji i strachem przed tym pojazdem. T-34 stał się dla niego symbolem zwycięstwa i nowoczesnej technologii wojennej. Tak na marginesie Wojciech Fangor jest niezłym znawcą sprzętu wojskowego i potrafi godzinami opowiadać o różnicach technologicznych w sprzęcie rosyjskim, niemieckim czy amerykańskim.

Wydarzenia roku 68, inwazja państw Paktu Warszawskiego jest przyczyną kolejnego czołgu w sztuce. Są to "Czołgi w puszczy" Marka Sapetty. „Do obrazu pokrytego białą i niebieską farbą przymocowana jest wypalona w drewnie kompozycja z jeleniem i żubrem - pamiątka z Białowieży. Przez prawy górny róg obrazu przejeżdżają czołgi. To obraz namalowany w sierpniu 1968 r. - Pamiętam - mówi Marek Sapetto - most powietrzny na Czechosłowację, warkocze samolotów wspomina w rozmowie z Dorotą Jarecką (1). Niestety nie posiadamy reprodukcji tej pracy. W tym samym czasie i z tej samej przyczyny powstaje praca Jana Lebensteina. Zwycięski (lufa ku górze) radziecki czołg symbolizuje bratnią interwencję. Praca ta ma tytuł „Praga 68” powstała 22.VIII.1968 roku.Projekt Leonarda pochodził z 1484 roku. Prawie 500 lat później czołg staje się „bohaterem” pracy Edwarda Dwurnika. Tuż przed stanem wojennym, Dwurnik maluje czołgi na ulicach Warszawy. Oto fragment wywiadu jaki artysta udzielił miesięcznikowi City:

"City": W 1981 roku, przed stanem wojennym, namalował Pan obrazy Warszawy, po której jeździły czołgi, na ulicach były zasieki. Po 13 grudnia miasto dokładnie tak wyglądało. Jak powstały te obrazy? Miał Pan proroczą wizję?Edward Dwurnik: To było latem 1981 roku. Mieszkałem w bloku, pracowałem nad pejzażami warszawskimi, wszyscy byli w euforii solidarnościowej. Malowałem plac Trzech Krzyży z Domem Partii w tle. Robiłem wtedy błękitne Warszawy, bo nie było innych farb - dostałem w Związku tylko błękit pruski i biel, i tym malowałem. W pewnym momencie zabrakło nawet błękitu pruskiego i została tylko chromowa zieleń - to jest paskudny kolor, taki jakim maluje się czołgi. Namalowałem wokół Domu Partii wieże strażnicze, a potem czołgi, zasieki. Kuzyn mnie straszył: co ty robisz, zostaw to, bo cię zamkną. To mi się spodobało i namalowałem całą serię takich obrazów. Pokazałem je w galerii ART. - przyjechało CNN i zrobiło materiał, że to jest obraz miasta pod okupacją. Myślę, że to był przypadek - wyjątkowy przypadek. (....)

U nas na reprodukcji inna praca artysty „Różowe czołgi na Powiślu” z 1995 roku.


Z tego samego okresu, z początku lat 80tych pochodzi praca Włodzimierza Pawlaka „Świnia rządzi” z 1983 roku. To chyba najmocniejsza praca z całego cyklu świń. Oprócz świni z przyciemnianymi okularami (chyba jednoznaczne nawiązanie do osoby generała Jaruzelskiego), w prawym górnym rogu jest umiejscowiony czołg, i tu ciekawostka – ze spuszczoną lufą. Czyżby symbol lekceważenia reżimu?

Duże wrażenie robi praca Azzarella. Znaleźliśmy ja na stronach artbloxa. Artysta usunął pewne elementy ze znanej medialnie fotografii. Usunął właśnie czołgi. Jak analizuje autor artbloxa „Anonimowy "Tankman", który zatrzymał chińskie czołgi staje się nagle zwykłym somotnym przechodniem z siatkami. Wraca z niedzielnych zakupów? Zabłądził?”.


Czołg pomnik to praca Rafała Bujnowskiego. Przypomina dość często niegdyś spotykany element pomników upamiętniających II wojnę światową. Poniżej na pocztówkach z Gdańska i Dębicy.



W pracy Bujnowskiego jest symbolem zwycięstwa i torem przeszkód w zabawach najmłodszego pokolenia.

Czołg bardzo często występuje w twórczości Mariusza Warasa (m-city). W ubiegłym roku (2009) w ramach projektu „Amen” Mariusz stworzył drewnianą makietę czołgu. Wystawa miała miejsce w byłym przyklasztornym dominikańskim kościele i miała nawiązywać do formuły uroczystego potwierdzenia (Amen z hebrajskiego - zaiste, na pewno). Czołg staje się tu gwarantem słuszności, prawości i możliwości egzekucji głoszonego słowa. Nasze słowo gwarantowane jest przez instrument przymusu, jakim może być/jest czołg.

Na koniec praca, jaka jeszcze nie powstała. Czołg Krzysztofa Bednarskiego. W ramach projektu "Art on Lake - Budapest 2011" organizatorzy zaprosili artystów do stworzenia obiektu na sztucznym jeziorze, jakie znajduje się w pobliżu Muzeum Sztuki. Projekt ten ma uświetnić przejęcie przez Budapeszt przewodnictwa w Unii Europejskiej. Krzysztof Bednarski zaprojektował fontannę w postaci kolumny-fallusa z siedmiu wielkich głów Marksa, na której stoi czołg i strzela strumieniami wody. Kolumna ma mieć sześć metrów wysokości i będzie odlana z różowej żywicy. Poniżej jeden ze szkiców projektu fontanny.
PS. Historia czołgu toczy się dalej. Stała się elementem towarzyszącym dedykacjom Wojciecha Fangora. (na zdjęciu dedykacja dla Krzysztofa Bednarskiego z 12 stycznia 2009).


To tyle. Jeśli macie inne propozycje czołgu w sztuce, prosimy o komentarze.

W następnym odcinku – Nóż w wodzie.

(1) Dorota Jarecka – Gazeta Wyborcza 2004-06-13