23 kwietnia, 2007

Przepis na dobre targi - czyli o targach sztuki współczesnej w Dusseldorfie


Jak zrobić targi sztuki od początku? Przepis jest prosty. Bierzemy miasto z dużymi tradycjami kulturalnymi, miasto bogate i snobistyczne, z dużą ilością muzeów i instytucji kulturalnych. Organizujemy nasze targi w terminie, w którym organizowane są duże targi z tradycjami, ale mające też poważne kłopoty z frekwencją oraz tożsamością. Zapraszamy na targi „nowe twarze” – młode prężne galerie z całego świata. Przestrzeń targów aranżujemy w nietypowy sposób – z dużą ilością skośnych stoisk, korytarzykami, w których mogą kryć się różne skarby. Zapraszamy DJ’ów, abyśmy czuli się bardziej jak na party niż na targach. Czy taka mieszanka może odnieść sukces? W przypadku dc (skrót od Dusseldorf Contemporary), które zakończyły się w tym mieście w Zagłębiu Ruhry wczoraj, tak.

DJ’e wykonywali dobrą robotę. Rytmiczną muzykę słychać było wszędzie, ale większość gości gromadziła się wokół barów w centrum targów.
Targi miały nadspodziewanie dużą frekwencję publiczności, która nie tylko oglądała stoiska poszczególnych galerii, ale również i kupowała pokazywane tam prace. W końcu Dusseldorf to niemiecka stolica mody, agencji reklamowych i bogactwa.
Dopisały też galerie, w szczególności zagraniczne, bo z Niemiec, ze względu na to, że w Kolonii trwały konkurencyjne Art Cologne, na targi w Dusseldorfie, przyjechała „druga liga”, może poza z galeriami z samego Dusseldorfu.
W targach uczestniczyła jedna galeria z Polski – warszawski Raster miał wspólne stoisko z paryską galerią gb agency.
Wspólne stoisko Rastra i gb agency
Do Dusseldorfu Raster oczywiście przywiózł przede wszystkim Rafała Bujnowskiego, który dwa lata temu miał wystawę w tamtejszym Kunstverein. Jak było to do przewidzenia sprzedała się zdecydowana większość obrazów Rafała – w tym część z portfolio – w cenach od 4.500 do 14.000 euro.
Z tych trzech prac Rafała Bujnowskiego sprzedały się dwie
Sprzedało się nawet wielkie „kosmiczne” tondo (średnica 180 cm), które jest obecnie częścią wystawy „ Kilkadziesiąt sekund źle wywołanej taśmy filmowej” w Rastrze. Po raz pierwszy na zagranicznych targach Raster pokazał prace Przemka Mateckiego (trzy prace, w tym jeden „grający” obraz z wbudowanym mp3 i głośnikami w cenach od 2.500 do 2.800 euro).
Prace Przemka Mateckiego
Niewielkie formaty prac Przemka trochę ginęły na przepastnym stoisku Rastra, ale jedna z prac, „Pamela Anderson”, została sprzedana angielskiemu kolekcjonerowi. Oprócz tego Raster pokazał prace Igora Krenza oraz rzeźby Michała Budnego, natomiast gb agency – prace słowackich i czeskich konceptualistów - Romana Ondaka i Jirziego Kovandy.


Praca Romana Ondaka
Ciekawe stoisko miała inna paryska galeria – Cosmic, która pokazała między innymi prace włoskiej artystki Vanessy Beecroft. Co ciekawe, nie były to tylko zdjęcia, z których słynna jest ta artystka, ale również duże akrylowe obrazy na płótnie.
Stoisko Cosmic Galery
Jednak na tym stoisku zaciekawiła mnie szczególnie praca młodego angielskiego artysty Jamesa Hopkinsa. Było to… wiadro, którego wnętrze wyłożone zostało lustrzaną folią, a na dnie była piękna piaszczysta wyspa z zieloną palmą. Praca zatytułowana „Fatamorgana” z ubiegłego roku jest unikatowa (czyli bez edycji, co jest coraz częstsze w tego typu pracach). – Już za sześć tysięcy euro możesz mieć swój własny, przenośny raj – zachwalał pracę Hopkinsa galerzysta z Cosmic.
Praca „Fatamorgana” Jamesa Hopkinsa
Hopkins „wyprodukował” również trzymające się tylko na dwóch nogach krzesło oraz ławę ze specjalnymi otworami na butelki. Jak podkreślał galerzysta, wszystkie prace Hopkins wykonuje sam.
„Greps” w sztuce był bardzo obecny na targach w Dusseldorfie. Nowojorska galeria Spencer Brownstone zaprezentowała cieszące się wielkim zainteresowaniem prace litewskiego artysty mieszkającego w Nowym Jorku – Zilvinasa Kempinasa.
Praca Zilvinasa Kempinasa „O2”
Ten artysta, pracuje głównie z taśmą filmową, ale bynajmniej nie używa jej do robienia filmów, lecz do tworzenia z niej rzeźb i instalacji. W Dusseldorfie wielkie wrażenie robiła praca „O2” kółko z taśmy filmowej, utrzymywane w powietrzu przy ścianie dzięki… podmuchom wiatraka. Gdy rozmawiałem z galerzystą ze Spencer Brownstone została już ostatnia praca z edycji sześciu sztuki i kosztowała 15.000 euro. – Za chwilę już jej nie będzie, takie mamy zainteresowanie tym artystą – powiedział. Z dumą podkreślał, że Kempinas znalazł się w gronie 25 artystów, które prestiżowy magazyn Art. Review zaliczył do grona młodych obiecujących artystów (w tym gronie znalazła się Paulina Ołowska, o której pisaliśmy tutaj).
Inną pracę z taśmą filmową przygotowała młoda Angielka Elizabeth McAlpine. Jej film, a długości 98 metrów wyświetlał Campanillę na Placu Świętego Marka w Wenecji, która ma wysokość dokładnie 98 metrów. A całą długość taśmy można było oglądać w specjalnym „akwarium”, z którego projektor wyciągał taśmę i do którego ta taśma wracała. Pracę pokazała londyńska galeria Laura Bartlett Galery.
„98 metrów” Elizabeth McAlpine
Tradycyjne wykorzystanie taśmy filmowej pokazała młoda Rosjanka Anna Jermolaeva, uczestniczka Biennale w Wenecji w 1993 roku. W wideo „Celebrities” (5 minut, edycja 5+1, cena 5.000 euro) pokazała osoby fotografujące się ze znanymi osobistościami, ale w … gabinecie figur woskowych. Zabawna, ale i mądra praca na temat kultury masowej, znalazła jednego nabywcę, a pracę sprzedawała wiedeńska galeria Mezanin.
Na targach w Dusseldorfie, w przeciwieństwie do targów w Kolonii, nie było prawie w ogóle dealerów sztuki, dlatego mniej było może wielkich nazwisk, a więcej sztuki. Gnieniegdzie pojawiały się zdjęcia Richarda Prince’a, Roberta Mapplethorpe’a, Beata Struli. Galeria Konrad Fischer z Dusseldorfu swoje stoisko wyłożyła fosforyzującą podłogą Jima Lambiego i to stoisko przyciągało tłumy.
Podłoga Jima Lambiego na stoisku Konrad Fischer Gallery
Czy targi w Dusseldorfie mogą zagrozić prestiżowym Art Cologne? Nie wiem, ale na pewno w to celują. Pierwszy rok był udany, ale jak będzie dalej? Prawdziwe schody czekają organizatorów za rok. A jak na to wszystko Art Cologne? O tym już jutro w ArtBazaar.

Brak komentarzy: