16 kwietnia, 2008

vogel50x50 - czyli kolekcja Vogel'ów idzie w świat (a raczej do 50 stanów USA)

Dorothy i Herbert Vogel to wyjątkowe małżeństwo w świecie kolekcjonerów sztuki współczesnej. Dorothy ma dziś 72 lata i przez całe życie pracowała w bibliotece. Z kolei Herbert, który ma 82 lata,był urzędnikiem pocztowym. Niewielkie dochody nie przeszkodziły im w stworzeniu w ciągu 45 lat jednej z najlepszych amerykańskich kolekcji sztuki minimalistycznej i konceptualnej. Ta kolekcja pokazuje, że w kolekcjonowaniu przede wszystkim niezbędne są: odwaga i konsekwencja, a dopiero potem pieniądze.
Teraz, u schyłku życia Vogel’owie, zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, zaczynają przekazywać swoją kolekcję muzeom.
Już w 1992 roku przyrzekli oni ponad 2000 prac ze swojej kolekcji National Gallery of Art w Waszyngtonie. Teraz zamierzają uruchomić nowy program, który nazwali „50 prac dla 50 stanów” – czyli jedno muzeum w każdym z 50 amerykańskich stanów otrzyma ni mniej ni więcej, tylko 50 prac.
A jest z czego wybierać, bo w kolekcji Doroty i Herbera Vogel’ów znajdują się prace takich artystów, jak: Sol Le Witt, Dan Graham, Robert Barry, Richard Tuttle czy Robert Watts.
Nie ma jeszcze ustalonej pełnej listy muzeów – na razie Vogel’owie wspólnie z National Endwoment for the Arts wybrali 10 muzeów, w tym między innymi: MOCA w Los Angeles, Seattle Art Museum czy Indianapolis Museum of Art. Pełna lista ma być gotowa wkrótce. Do końca tego roku prace otrzyma 20 muzeów, a ostatnie prace mają być przekazane do końca 2009 roku.
W większości Vogel’owie wybierają muzea, z którymi już współpracowali, które wypożyczały należące do nich prace, bądź też mają ich depozyty w swoich kolekcjach. Muzea musiały (i nowe też będą musiały) spełnić podstawowy warunek – prace będą musiały być pokazywane przez co najmniej pięć lat, a mogą być przekazane innemu muzeum w całości (jako grupa prac). Mimo tych warunków chętnych muzeów jest dużo.
A co na to wszystko Vogel’wie? Zastanawiają się, czy dziś byliby w stanie stworzyć taką kolekcję? I odpowiadają, że nie.
„Kiedyś było dużo łatwiej. Kupowaliśmy, co chcieliśmy” – mówi Doroty. I zaznaczmy, że kupowali prace z jej pensji, bo pieniądze zarobione przez Herberta były przeznaczane na ich utrzymanie.
Więcej o programie 50 prac dla 50 stanów można przeczytać na stronie internetowej www.vogel50x50.org .

Na zdjęciu: Doroty i Herbert Vogel przy pracy Richarda Tuttle

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Zapraszam na bloga o streetarcie:
http://kaszel.blogspot.com