Długo zastanawialiśmy się jak zacząć nasze rozważania – czy pokazać historie komiksu, który zaczynał od zwykłych historyjek i pasków gazetowych zmieniając się na przestrzeni dziesięcioleci doszedł do statusu suwerennego medium sztuki trafiając do prestiżowych kolekcji sztuki współczesnej (min. Pompidou, o czym pisaliśmy tutaj) czy może na przykładzie artystów tych stricte komiksowych, tych znanych i tych których nigdy byście nie podejrzewali o rysowanie komiksów pokazać jak różnorodne i bogate stylistycznie jest to medium.
Przypadek sprawił, iż zaczniemy od najmniej spodziewanego momentu i artysty. Zaczniemy od 1942 roku i od rysunku Andrzeja Wróblewskiego. Jako, że obaj jesteśmy wielkimi miłośnikami twórczości Wróblewskiego „odnalezienie” tego niewielkiego rysunku i ustawienie go w kontekście historii komiksowych sprawiło nam niebywałą frajdę.

Scena Wróblewskiego w sposobie rysowania (kredka, tusz na papierze) jest bardzo charakterystyczna dla tworzonych w tym czasie komiksów. Przywołać tu można chociażby sposób w jaki była rysowana pierwsza część Przygód Koziołka Matołka (rysowana przez Mariana Walentynowicza w 1932 roku). Charakterystyczny jest tu też oddzielenie rysunku od tekstu. Dymki z tekstem weszły w trochę późniejszym okresie.
Nie udało mi się znaleźć więcej informacji czy scena z Ludzi Bezdomnych to jedyny rysunek komiksowy Andrzeja Wróblewskiego. Jednak nawet ten jeden sprawił nam wiele radości.
Na zdjęciu reprodukcja rysunku Andrzeja Wróblewskiego, Swawolny Dyzio, 1942, tusz, jredka na papierze (kolekcja prywatna).
2 komentarze:
podejrzewam że komiksiarzom nazwisko Wróblewski to kojarzy się np. z Kapitanem Żbikiem ... ;-)
polecam lekturkę
http://numer.art.pl/index.php
Prześlij komentarz