Osoby, które miały już w rękach, a być może nawet przeczytały nasz Przewodnik zauważą, że pojawiło się w nim kilku artystów związanych ze sztuką komiksu. Planujemy coraz więcej miejsca poświęcać temu medium i pokazywać wam najciekawszych naszym zdaniem artystów wraz z komentarzami i ocenami dotyczącymi kolekcjonowania oryginałów plansz i rysunków komiksowych.
Długo zastanawialiśmy się jak zacząć nasze rozważania – czy pokazać historie komiksu, który zaczynał od zwykłych historyjek i pasków gazetowych zmieniając się na przestrzeni dziesięcioleci doszedł do statusu suwerennego medium sztuki trafiając do prestiżowych kolekcji sztuki współczesnej (min. Pompidou, o czym pisaliśmy tutaj) czy może na przykładzie artystów tych stricte komiksowych, tych znanych i tych których nigdy byście nie podejrzewali o rysowanie komiksów pokazać jak różnorodne i bogate stylistycznie jest to medium.
Przypadek sprawił, iż zaczniemy od najmniej spodziewanego momentu i artysty. Zaczniemy od 1942 roku i od rysunku Andrzeja Wróblewskiego. Jako, że obaj jesteśmy wielkimi miłośnikami twórczości Wróblewskiego „odnalezienie” tego niewielkiego rysunku i ustawienie go w kontekście historii komiksowych sprawiło nam niebywałą frajdę.
Rysunek powstał w 1942 roku w Wilnie. Artysta miał wtedy 15 lat. Scena przedstawia małego chłopca zmierzającego w stronę okna w przedziale kolejowym. Jest to pojedynczy rysunek, scena z książki „Ludzie Bezdomni” Stefana Żeromskiego. Dla zainteresowanych, Doktor Judym siedzi prawdopodobnie w rogu z lewej strony (w okularach i kapeluszu). Nigdy prawdopodobnie nie dowiemy się czy jest to pojedynczy rysunek czy fragment większej całości.
Scena Wróblewskiego w sposobie rysowania (kredka, tusz na papierze) jest bardzo charakterystyczna dla tworzonych w tym czasie komiksów. Przywołać tu można chociażby sposób w jaki była rysowana pierwsza część Przygód Koziołka Matołka (rysowana przez Mariana Walentynowicza w 1932 roku). Charakterystyczny jest tu też oddzielenie rysunku od tekstu. Dymki z tekstem weszły w trochę późniejszym okresie.
Nie udało mi się znaleźć więcej informacji czy scena z Ludzi Bezdomnych to jedyny rysunek komiksowy Andrzeja Wróblewskiego. Jednak nawet ten jeden sprawił nam wiele radości.
Na zdjęciu reprodukcja rysunku Andrzeja Wróblewskiego, Swawolny Dyzio, 1942, tusz, jredka na papierze (kolekcja prywatna).
2 komentarze:
podejrzewam że komiksiarzom nazwisko Wróblewski to kojarzy się np. z Kapitanem Żbikiem ... ;-)
polecam lekturkę
http://numer.art.pl/index.php
Prześlij komentarz