Aukcja w Rempeksie przebiegać będzie pod znakiem bardzo wysokich ceny wywoławczych klasyków oraz zamieszania związanego z wystawieniem obrazu Marcina Maciejowskiego. Więcej o historii obrazu Maciejowskiego, wystawionego z bardzo atrakcyjną ceną wywoławczą 10 tysięcy złotych oraz o powodach wycofania tego obrazu z aukcji można przeczytać tutaj.
Wysokie ceny klasyków są już w Rempeksie normą – tym razem wystawiono op-artowski tryptyk Wojciecha Fangora z 1963-64 roku, pochodzący z londyńskiej galerii Mateusza Grabowskiego i sprzedawany przez jego spadkobierców. Cena wywoławcza tej pracy to 650 tysięcy złotych, ale należy pamiętać, że w Rempeksie można licytować w dół.
Jeszcze bardziej szokuje cena obrazu Jerzego Nowosielskiego – portretu Włodzimierza Majakowskiego z 1950 roku ( z pracą „Koszykarki” na odwrociu). Praca doskonale znana, wielokrotnie wystawiana, pokazywana jako przykład ciekawej twórczości w okresie socrealizmu. Ale jej cena jest bardzo wysoka – 500 tysięcy złotych, podczas gdy dotychczasowy rekord cenowy Nowosielskiego to ledwie połowa tego, czyli 255 tysięcy złotych.
Do kupienia w Rempeksie będzie także wczesny obraz (z okresu dyplomu, 1969 roku) Edwarda Dwurnika „Czterdziestu męczenników”. Ten duży (167x92 cm) obraz ma cenę wywoławczą 30 tysięcy złotych.
W Agrze w niedzielę o 10 tysięcy złotych tańszy będzie inny obraz Dwurnika, „Wieczorna rozmowa”, pochodzący z najlepszego cyklu artysty „Sportowcy”, obrazującego życie warszawskiej ulicy (nazwa cyklu „Sportowcy” pochodzi oczywiście od palaczy słynnych w komunie papierosów marki „Sport”). Obraz pochodzi z 1973 roku.
Najprawdopodobniej najdroższym obrazem na aukcji w Agrze będzie „Kompozycja z trójkątem nr 19” Henryka Stażewskiego. Nowy właściciel tego obrazu będzie mógł się pochwalić zdjęciem artysty na tle tej kompozycji, opublikowanej w piśmie Projekt w 1985 roku. Cena wywoławcza tej dużej (100x100 cm) pracy to 57 tysięcy złotych.
W ofercie Agry widać kryzys podaży. Ale i tak zapewne kolekcjonerzy zainteresują się „Burzą” Jerzego Tchórzewskiego z 1982 roku (duża praca na papierze z ceną wywoławczą tylko 15 tysięcy złotych) czy obrazem zatytułowanym „Bułgaria” Leona Tarasewicza z tego samego roku i minimalnie niższą ceną wywoławczą – 13 tysięcy złotych.
Ciekawe też, czy znajdą się chętni na pracę Andrzeja Szewczyka z ceną wywoławczą 6 tysięcy złotych.
Na zdjęciach: Marcin Maciejowski, Bez tytułu, ok. 1999; Jerzy Nowosielski, Majakowski (na odwrocie: Koszykarki, 1950; Edward Dwurnik, Wieczorna rozmowa, 1973
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz