11 czerwca, 2009

Polskie galerie na 40. Art Basel

Jak już pisałem, w tegorocznych, 40. Art Basel biorą udział cztery polskie galerie – liczba rekordowa, świadcząca raczej o wyjątkowo mocnej pozycji tych galerii w światowym artworldzie niż o sile polskiego rynku sztuki współczesnej i najnowszej. Z Europy Środkowo-Wschodniej na Art Basel zakwalifikowała się jeszcze tylko jedna galeria – Podnar z Ljubljany/Berlina, a idąc dalej na wschód – jeszcze moskiewska XL Gallery.

Do Bazylei przyjechało też wyjątkowo wielu kolekcjonerów, i to zarówno prywatnych (jak choćby Grażyna Kulczyk) czy też instytucjonalnych (grupa przyjaciół Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie).

Najdłużej na Art Basel z polskich galerii jest Galeria Starmach z Krakowa. Andrzej Starmach przywiózł do Bazylei prace polskich klasyków współczesności. W środku stoiska stoi niewielka, wykonana z różowego marmuru rzeźba Aliny Szapocznikow, która jednak jest bardzo droga (150 tysięcy euro). Jak zawsze na stoisku galerii są też prace Edwarda Krasińskiego (w tym roku wyjątkowy sznur, jeszcze z metką cenową Desy) czy reliefy Henryka Stażewskiego (ceny 20-30 tysięcy euro za unikaty oraz 10 tysięcy euro za rzeźbę (edycja 100).

Na Art Basel znalazły się też prace tekstowe Stanislawa Dróżdża z lat 60., unikaty w cenie 25 tysięcy euro za sztukę. Sprzedały się też dwie abstrakcje malowane na drewnie Jerzego Nowosielskiego, obie trafiły do kolekcji w Szwajcarii. Z nowszej sztuki na stoisku galerii Starmach znaleźć można było obrazy Wilhelma Sasnala z lat 90. (ceny w okolicach 70 tysięcy euro) oraz fotografie Jadwigi Sawickiej.

- Prace zdecydowanie wolniej sprzedają się w tym roku, klienci dłużej się zastanawiają, przychodzą kilka razy – mówi Andrzej Starmach. – To już nie te czasy, kiedy w pierwszych minutach klienci szturmowali stoiska.

Potwierdzają to też inni polscy galerzyści. Klienci są zdecydowanie ostrożniejsi. Fundacja Galerii Foksal przywiozła do Bazylei prace większości swoich artystów – ogromna rzeźba Moniki Sosnowskiej, inspirowana konstrukcjami stoisk na stadionie X-lecia w Warszawie, a stojąca w centrum standu FGF, sprzedała się za 45 tysięcy euro. Podobnie jak dwa obrazy Wilhelma Sasnala, w cenie 40 i 80 tysięcy.Autoportret Pawła Althamera, kosztujący 120 tysięcy euro, być może trafi do kolekcji instytucjonalnej. Wielu kolekcjonerów jest zainteresowanych obrazami i pracami na papierze Jakuba Juliana Ziółkowskiego, uczestnika wystawy Younger Than Jesus w Nowym Jorku, który też właśnie otworzył pierwszą w solową wystawę w instytucji publicznej (Centrum Sztuki Współczesnej w Genewie). Tej drugiej wystawie towarzyszy katalog, który już wyprzedał się w targowej księgarni już pierwszego dnia. Na stoisku FGF można było kupić serie szkiców do rzeź Ziółkowskiego w większych grupach. Mniejsze kosztowały 20 tysięcy euro, większa – 40 tysięcy. Były też obrazy w cenach od 10 tysięcy euro. W końcu, niepozorne, trochę schowane za konstrukcją Moniki Sosnowskiej, świetne wideo Cezarego Bodzianowskiego (unikat), w cenie 10 tysięcy euro.

Po raz drugi na Art Basel jest galeria Raster, która w ramach części Art Statements pokazała solową wystawę Michała Budnego. Ciągnąca się przez całe stoisko czarna konstrukcja, nawiązująca do zapomnianego archiwum, była do kupienia za 20 tysięcy euro. Na razie się nie sprzedała, ale sprzedały się mniejsze prace artysty, w cenach od 3 tysięcy euro. Nie do kupienia są natomiast znane z wystawy w Rastrze okruszki, które Michał postanowił zachować dla siebie. Podczas targów miała miejsce premiera katalogu Michała Budnego, jednej z najładniej wydanych w tym roku ksiązek o sztuce. Napiszemy o niej wkrótce, bo pod kazdym względem, zarówno wizualnym, merytorycznym, jak i organoleptycznym.

Debiutująca na Art Basel galeria Żak/Branicka przygotowała projekt Pawła Książka pokazujący związki między architekturą modernizmu a filmami SF niemieckiego ekspresjonizmu. Na stoisku cały czas gra muzyka filmu „Metropolis”, będąca podkładem muzycznym do wideo krakowskiego artysty. Można też zobaczyć neon z czołówki filmy, a także obrazy (w ofercie są również wideo obrazy, ale ze względów technicznych nie zostały pokazane na stoisku) oraz zdjęcia. Obrazy, w cenach od 15 do 17 tysięcy euro, już prawie się sprzedały, podobnie jak jeden z wideo obrazów. Również wideo (Ed. 3) w cenie 4,5 tysiąca euro. Z kolei fotografie (Ed. 3) kosztują 2200 euro. Na pewno galerii pomógł artykuł w dystrybuowanym na targach dodatku na temat targów gazety Neue Zuericher Zeitung, w którym bardzo szczegółowo opisano historię powstania galerii i jej artystów. Żak/Branicka pokaże też, w ramach Art Video, prace Katarzyny Kozyry.

Jutro kolejna relacja z targów Art Basel. Zapraszamy!

1 komentarz:

Visual Culture pisze...

stanisława dróżdża nie edwarda ..