Czy kryzys, finansowy, ale i ten na rynku sztuki najnowszej, może pomóc samej sztuce?
Sytuacje kryzysowe są stałym elementem naszego życia, nakłaniają do zmiany. Kryzys zmusza nas do rewizji dotychczasowych postaw. Paradoksalnie mniej może znaczyć więcej. Kryzys może przynieść oczyszczenie i przenieść punkt ciężkości z mieć do być.
Wasza wystawa ma pokazać ów magiczny moment wyczerpania w konsumpcji. Konsumpcji w ogóle czy konsumpcji na rynku sztuki?
Konsumpcji, która przekłada się także na rynek sztuki. Pokazujemy prace, które krytykują społeczeństwo konsumpcyjne, mechanizmy nim rządzące i wypracowany przezeń styl życia - z jego pogonią za produkowaniem, pożeraniem, luksusem. Wyczerpanie na rynku sztuki oddaje sama strategia recyklingu – część prac powstała w efekcie działań artystycznych na materiałach, pracach już istniejących.
W ostatnich latach wiele osób związanych ze sztuką narzekało, że dzisiejszy rynek sztuki cechowała „nadprodukcja” (celowo używam tego określenia sugerującego mechaniczną czynność) przeznaczona na targi. Czy też tak uważacie? Czy dotyczy to również polskiej sztuki?
Nie oddzielałybyśmy rynku od obiegu sztuki, powstają ciągle nowe instytucje publiczne, galerie, festiwale, które generują produkcję sztuki. Artyści bywają bardzo zapracowani. Doskonałym komentarzem jest praca Roberta Kuśmirowskiego Pendrospektywa, artysty który w ciągu dekady brał udział w 160 wystawach. Robert przywykł do realizowania kilku projektów jednocześnie. Gdy poprosiłyśmy go o udział w Wolności od-zysku pracował nad wystawami w Wenecji, Atenach, Londynie i Lublinie. Produkcja nowej pracy była fizycznie niemożliwa, co skłoniło Roberta do minimalistycznego działania w postaci zapisu dokumentacji dotychczasowej aktywności.
Czy rzeczywiście nadszedł czas recyclingu w sztuce?
Czas recyklingu w sztuce sięga co najmniej kilku dekad wstecz. Recyklingu pomysłów, motywów, idei, samych prac. Ostatnio artyści coraz częściej sięgają do archiwów i wykorzystują materiały już istniejące, stają się historykami, antropologami, kuratorami. Nasza wystawa wpisuje się w tą strategię artystyczną , która wydawała nam się w obliczu kryzysu szczególnie ciekawa. Wiedząc, że będziemy dysponowały ograniczonymi środkami, chciałyśmy też ograniczyć produkcję nowych obiektów.
I na koniec dwa pytania porządkowe. Po pierwsze, kogo zaprosiłyście do udziału w wystawie? I po drugie – wystawy dyplomowe Muzealniczych Studiów Kuratorskich są zwykle nieszablonowe, ciekawe i inne od „normalnych” wystaw (wspomnijmy chociażby „Nie ma sorry”, „Manual” czy „Do 3x sztuka”). Czujecie presję? Wysoko postawioną poprzeczkę? Zaprosiłyśmy głównie artystów młodego i średniego pokolenia, których kariery rozwijały się w czasach prosperity i zwiększonego popytu na rynku polskiej sztuki, z drugiej strony wielu spośród zaproszonych artystów w różny sposób odwoływało się wcześniej do kwestii ekonomii. Artyści zaproszeni do udziału w wystawie to: Michał Budny, Rafał Bujnowski, Oskar Dawicki, Wojtek Doroszuk, Roman Dziadkiewicz, Katarzyna Józefowicz, Agnieszka Kurant, Robert Kuśmirowski, Angelika Markul, Anna Orlikowska, Agnieszka Polska, Wilhelm Sasnal, Jadwiga Sawicka, Janek Simon, Twożywo i Wunderteam.
Czułyśmy się zobowiązane autorytetem instytucji, w której wystawiamy, jednej z najbardziej prestiżowych przestrzeni wystawienniczych w Polsce. Wystawy Muzealniczych Studiów Kuratorskich często wzbudzają kontrowersje i są przedmiotem gorących dyskusji. Liczymy, że tak samo stanie się z naszą wystawą.
Zdjęcia:
Rafał Bujnowski, Hak ( prace nieudane) 2007, fot. dzięki uprzejmości artysty
Oskar Dawicki, Kaprys2007, fot. dzięki uprzejmości artysty
Wojciech Doroszuk, Defekt2005, kadr filmu wideo, dzięki uprzejmości artysty
Agnieszka Polska, Śmierć króla2009, fot. dzięki uprzejmości artystki
Jadwiga Sawicka, Stracone złudzenia, cytaty z Guy Debord “Dzieła filmowe” na “ Straconych złudzeniach“ Honoriusza Balzaka 2009, fot. dzięki uprzejmości artystki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz