"Kto spodziewałby się, że Penerstwo stanie się magnesem na sztukę? Grupa artystyczna, kryjąca się za tym poznańskim określeniem na bezczelne olewnictwo, czy też programową ignorancję, jest najciekawszą propozycją pośród młodych artystów. Łączy ich koleżeństwo i zgodne refleksje na temat sztuki, zawierane w katalogach ich wystaw zbiorowych (od „Penerstwa” po „Śniące ciała”, obie kuratorowane przez Michała Lasotę). Poszukiwania podobnej wrażliwości pośród artystycznych Penerów, grzęzną jednak w różnorodności tematów i rozwiązań artystycznych. Trudno ostatecznie, by artyści stawali się własnymi replikami. Każdy z nich ma swoją sferę eksploracji egzystencjalnej, aczkolwiek owa penerska zasada nie pozwala im o tym mówić w ten sposób. Zakładają, że sztuka powinna być odczuwalna, nie zaś intelektualnie interpretowana. Z początku męskie grono, obejmujące Wojtka Bąkowskiego, Piotra Bosackiego, Tomasza Mroza, Konrada Smoleńskiego i Radka Szlagę, szybko rozszerzyło się o żeński element, czyli Magdalenę Starską i Izę Tarasewicz. Penerstwo zatem nie jest tylko „męską rzeczą”, raczej konglomeratem wolnej od klasyfikacji twórczości. Żeby to tylko było takie proste…

Pochodząca z Podlasia artystkę nie opuszcza poczucie lokalności i doświadczeń, związanych z wakacjami na wsi. Warto dodać, że życie na wsi wcale nie jest związane bardziej z naturą, raczej ze swoją własną kulturą. Kiedy w pracy „Dzieci i zwierzęta” tworzy uproszczone postaci dzieci i zwierząt w zabawach, odwołuje się do podobieństwa i bliskości. Człowiek jest w końcu także zwierzęciem. Natomiast w „Żywicielce” jak i w „Hand made” Iza Tarasewicz daje nie tylko obraz morderstwu na zwierzęciu, ale pokazuje jak jest ono wykorzystywane w każdym kawałku przez człowieka. Układ zależności między światem a człowiekiem jest zatem pełen dwuznaczności. Nie ma i nie było żadnej równowagi, gdyż zawsze istnieje relacja kata i ofiary a ich bliskość jest przerażająca. Jedzenie staje się nie tylko warunkiem życia, co śmierci. Natomiast śmierć, zawarta w mordach, zostaje zatarta przez przeniesienie materiału zwierzęcia na inny produkt. Czy jest to część garderoby, czy mały pluszaczek, człowiek zostaje rozgrzeszony. Sama artystka pracuje przede wszystkim w materiale organicznym, w tłuszczach zwierzęcych lub właśnie w mięsie. Należy przyznać, że jest w swoich pracach daleka od osądów.

Kultura wraz z zawartą w sobie dozą pracy i tworzenia nierozłącznego z niszczeniem, jest nieograniczonym tematem. Jej zasady są polem całej humanistyki i chociaż sztuka penerska odwołuje się tylko do własnych doświadczeń i prawd, to zyskuje dzięki temu swój unikalny charakter. Iza Tarasewicz znajduje się tym samym pośród „pewniaków” przyszłej sceny artystycznej. Nie tylko z powodu udziału w chyba najczęściej przywoływanej wystawie: „Establishment jako źródło cierpień”, czy wspaniale przyjętego dyplomu na poznańskiej ASP. Jej sztuka po prostu broni się sama.
Zdjęcia dzięki uprzejmości Galerii Stereo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz