02 grudnia, 2009

Dziś w nocy startują targi Art Basel Miami Beach

Już dziś w nocy czasu polskiego w dalekim i słonecznym Miami rozpoczynają ostatnie tegoroczne targi sztuki najnowszej – Art Basel Miami Beach. Targi potrwają do niedzieli 6 grudnia i będą prawdziwym testem siły rynku w samej „jaskini lwa”. Organizatorzy spodziewają się około 40 tysięcy zwiedzających, w tym wiele sław pop kultury.
Ubiegłoroczne wypadły wyjątkowo słabo, większość galerii nie zarobiła nawet na koszty udziału w tych targach. Dlatego też, mimo wysiłków organizatorów, Art Basel Miami Beach są bardziej amerykańskie niż kiedykolwiek. Po prostu, część galerii europejskich zdecydowała się nie pojechać „w niepewne” do USA. Aż 60 galerii z biorących udział w ubiegłorocznych targach zostało w tym roku w domu. Nie będzie na przykład warszawskich galerii, które brały udział w tych targach rok temu – Fundacji Galerii Foksal oraz Rastra. Zarówno FGF, jak i Raster, wybrały w tym roku Londyn i targi Frieze. Organizatorzy, bo dobrych wynikach londyńskich i paryskich targów, są jednak dobrej myśli i liczą, że ubiegłoroczne, siódme już tragi Art Basel Miami Beach, były najgorsze w historii. Ósma edycja może być tylko lepsza.
Brak polskich galerii nie oznacza, że polska sztuka będzie nieobecna. W ramach prestiżowego projektu Art Kabinett galeria Hauser&Witrh z Zurychu pokaże prace Jakuba Juliana Ziółkowskiego. To nie przypadek, bo przecież na wiosnę Ziółkowski został zauważony na wystawie „Younger than Jesus” w nowojorskim New Museum. Art Kabinett jest indywidualną prezentacją jednego artysty z najlepszych galerii biorących udział w targach. Hauser&Wirth pokaże cztery obrazy i sporo prac na papierze Ziólkowskiego. Warto zauważyć, że w ramach Art Kabinett zostaną też pokazani tacy artyści jak: Richard Prince, Olafur Eliansson, George Grosz, Anish Kapoor, Amy Silman czy Tom Wesselman. To już drugi polski artysta „zmęczony rzeczywistością” pokazywany w ramach tego projektu w Miami. Rok temu berlińska galeria CarlierGebauer pokazała prace Tomasza Kowalskiego.
Podczas targów w siedzibie Rubell Family Collection zostanie otwarta wystawa
„Beg Borrow and Steal”, na której zaprezentowany zostanie cały cykl „Untitled Film Stills” Anety Grzeszykowskiej, który Mera i Don Rubellowie kupili dwa lata temu w Bazylei. Warto też dodać, że są oni jednymi z pierwszych kolekcjonerów Cindy Sherman.
Tak więc, jak widać warto śledzić wydarzenia w Miami. Dodam tylko, że gazeta targowa, wydawana przez The Art Newspaper będzie dostępna online.
Na zdjęciach: praca Jakuba Juliana Ziółkowskiego "Gladiator" prezentowana na targach ABMB oraz praca Anety Grzeszykowskiej z cyklu „Untitled Film Stills” zrobiona na klatce schodowej kamienicy, w której jest Raster

1 komentarz:

bacik pisze...

Drogi Panie Bazylko,

Zdaje mi się, że dość pobieżnie lub nawet wcale nie przejrzał Pan listy wystawiających (exhibitors) na targach sztuki w Miami, która nota bene była ogólnie dostępna na oficjalnej stronie internetowej Miami Scope 2009. Gdyby Pan był choć trochę bardziej rzetelny dostrzegłby Pan wśród galerii jeszcze jeden polski akcent, a mianowicie Faktorię Artystyczną. Rozumiem, że wobec obecności na targach tak uznanych artystów jak Jakub Julian Ziółkowski (wystawiany tym razem przez galerię z Zurychu) czy Aneta Grzeszykowska (promowana przez Raster) nie jest to może dla Pana fakt godny odnotowania. Jest to jednak niezaprzeczalnie FAKT. Pisze Pan mianowicie, że Raster wybrał w tym roku Londyn i targi Frieze. Owszem i Stowarzyszenie Integracji Kultury pozyskało nawet dotację na ten cel w wysokości 25.000 zł w ramach programu PROMOCJA KULTURY POLSKIEJ ZA GRANICĄ (program Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, dane dostępne w internecie). To samo Stowarzyszenie otrzymało na wystawę Michała Budnego (znów Raster) na targach sztuki ART BASEL 2009 w Bazylei 35.000 zł. Bardzo dobrze, promujmy sztukę Polską! Tylko dlaczego w Pana artykule nie ma wzmianki na temat wspomnianej już Faktorii Artystycznej - Fundacji Wspierania Poszukiwań Twórczych, która również pozyskała dotację w wysokości 30.000 zł w ramach tego samego programu ministerialnego na projekt Stypendyści-Scope Miami, celem pokazania na targach prac polskich artystów będących stypendystami Ministra Kultury i Sztuki. No cóż, wyłania się z tego bardzo smutna prawda. Może polscy artyści niezależni (od FGF czy RASTRA) mogą liczyć na jakąś promocję za granicą, na pewno jednak nie mogą na taką liczyć w rodzimym kraju.