19 czerwca, 2010

41. targi Art Basel - dzień piąty, czyli polscy artyści w zagranicznych galeriach

Jak co roku na Art Basel polska sztuka wykracza poza granice polskich galerii. „Rekordzistą” w tej kwestii jest Wilhelm Sasnal, którego prace, poza macierzystą Fundacją Galerii Foksal, można było zobaczyć jeszcze w czterech galeriach: berlińskiej Johnen, londyńskiej Sadie Cole, Hauser&Wirth (Zurych/Londyn/Nowy Jork) oraz nowojorskiej Anton Kern Gallery.
"Bardzo polskie”, szare obrazy z Sadie Cole już gościły na blogu,
w Johnenie wisiał portret Bartka Materki sikającego do umywalki,
a w Anton Kern Gallery można było znaleźć piękny portret zza węgła. Ceny prac krakowskiego artysty wahały się od 35 do 75 tysięcy euro za obraz.
Również wąż Cezarego Bodzianowskiego, sprzedany przez mediolańską galerię Zero już u nas gościł.
Pracę innej z kolei artystki FGF, Moniki Sosnowskiej pokazywał Modern Institute z Glasgow.

30 czerwca w otwartej niedawno nowojorskiej przestrzeni Hauser&Wirth otwiera się pierwsza w USA indywidualna wystawa Jakuba Juliana Ziółkowskiego, więc galeria ta pokazała w Bazylei tylko jeden gwasz artysty, projekt plakatu chopinowskiego (w cenie 8 tysięcy euro).
Ciekawe,że kolońska galeria Schoettle, w której Jakub cztery lata temu miał wystawę, na fali popularności artysty postanowiła sprzedać wczesny, niewielki obraz JJZ, „Wojna” z 2004 roku… Nie mam niestety informacji, czy się jej udało…

Jeżeli mówimy o rekordach, to największą liczbę polskich artystów mają wiedeńska galeria Naechst St. Stephen i berliński Johnen (czwórkę). Wiedeńska galeria pokazała dwójkę z nich – na tle tekturowej kompozycji Michała Budnego stały wełniane lalki Anety Grzeszykowskiej.

Mirosław Bałka był w Bazylei pokazywany przez dwie galerie: Nordenhake z Berlina oraz Dvir z Tel Awiwu. Szczególnie mocne były prace pokazywane przez galerię izraelską – poprzez konstrukcję przypominającą słabo oświetlony korytarz można było oglądać wideo MapL (unikat, cena 35 tysięcy euro), pokazujące plan Lublina wokół obozu na Majdanku.
Być może też w takim odbiorze prac Bałki pomagały też ciekawe, emocjonalne prace innych artystów galerii z Tel Awiwu, jak choćby wiszące obok manipulowane fotografie Dor Guez.
Z kolei Nordenhake pokazał najpierw pokazywaną przez nas pracę 30x60x1,3 3x(60x30x34) 3x(60x30x11) z 1992 roku, by po sprzedaniu tej pracy w połowie targów zmienić ekspozycję
O pracach „Stills” Sławomira Elsnera już pisałem, pokazywały je 3 galerie, w tym Gebr. Lehman, z której pochodzi to zdjęcie.
Rysunki te kosztowały 4500 euro. Już wkrótce prace z tej serii pokaże austriackie Kunsthalle Krems.
Jak co roku prace Pauliny Ołowskiej pokazała znakomita nowojorska galeria Metro Pictures. W tym roku był to duży kolaż „Moscow Statue/Fluxus” z 2010 roku.
Reprezentująca Artura Żmijewskiego galeria Kilchmann z Zurychu pokazywała serię filmów zcyklu „Prace wybrane” z 2006/07 roku, dokumentujące życie przeciętnych mieszkańców Europy.

Warto też wspomnieć o pracach polskiej artystki mieszkającej w Niemczech, Alicji Kwade. Pokazywała ona w Bazylei „bliźniacze” prace – reprezentującej ją Johann Koenig były bliźniacze gałęzie,

a na placu w ramach części Art Public dwa bliźniacze Nissany Micra, którymi artystka przyjechała z przyjaciółmi z Berlina.
Szczególnie ciekawe srebrne Micry prezentowały się na tle „wypasionych” SUV-ów dla najważniejszych gości targów.

Przenosząc się na chwilę dosłownie na targi VOLTA – znaleźliśmy tam prace Rafała Bujnowskiego. Na stoisku galerii Jiriego Svestki z Pragi można było kupić między innymi „Photo index” za 22 tysiące euro.

W ten sposób płynnie przeszliśmy do polskich prac na rynku wtórnym, gdzie wspomnieć należy o rzeźbie Aliny Szapocznikow, sprzedanej przez galerię Gisela Capitain z Kolonii.
Ale najciekawszą informacją z rynku wtórnego jest fakt sprzedaży obrazu liczonego Romana Opałki „1965/1 – nieskończoności” o numerach 5572367-5583849 przez galerię Yvon Lambert za, jak wieść niesie, 500 tysięcy euro. To była zdecydowanie najdroższa polska praca na Art Basel.

2 komentarze:

jas domicz pisze...

ladny pisuar moi drodzy

Piotr Bazylko pisze...

to prawda, może niekoniecznie to pisuar :-). Już poprawiłem.