Inspiracje dla projektowania?
Dagny Nowak: Awangarda ubiegłego wieku. Dada, Konstruktywizm Radziecki, Fluxus, Grupa Cobra, Taszyzm, Ekspresjonizm niemiecki, Prymitiwizm, Sztuka konceptualna, Minimalizm..
A dla sztuk wizualnych?
Daniel Szwed: Tu stosunkowo podobnie. Dbamy o zacieranie sie granic pomiędzy projektowaniem a sztuką.. Poza tym lubimy geometrię, bajki, obserwację przyrody .
Dagny: Wciąż i na nowo inspiruje nas wszechstronny El Lisicki.
Co szczególnego w jego pracach znajdujecie dla siebie?
Dagny: Lisicki to wizjoner! Malarz, architekt, grafik, typograf, fotografik.. Opracował własną wersję suprematyzmu. Często opieramy się na jego założeniach dotyczących typografii, układu, kierowania rytmem czytania itd.
Z radzieckiego konstruktywizmu staracie się wydobywać nowe wartości.
Dagny: Oczywiśie! Myślę nawet, że wnikliwe oko dojrzy to w naszych pracach.
Nazwiska typografów dla których macie szacunek?
Daniel: Nigdy nie byłem mocny w nazwiskach (śmiech).. pierwszymi z brzegu niech będą Emigre (Zuzana Licko i Rudy Vanderlans), Wolfgang Weingart. Z polskiego podwórka projektowego szacunek leci do: grupy Full Metal Jacket, Ryszarda Bienerta, Mariana Misiaka i Tomka Bersza, Honzy Zamojskiego...
Dagny: Henryk Berlewi, Władysław Strzemiński, Henryk Tomaszewski, Karol Śliwka.
Powiedzcie trochę o MDCN. Kto i co, kiedy i tak dalej..
Daniel: MDCN to kolektyw, forma bliżej niesprecyzowana, ani to studio, ani agencja.
To cztery osoby (Marian Misiak, Honza Zamojski, Kuba Czyszczoń i ja) których myślenie kiedyś się spotkało, drogi zeszły się po pierwsze w sferze przyjaźni. Poznalismy sie w rożnym czasie. Mariana znam najdłużej, bo jakoś od początku liceum, a chłopaków ze studiów...
Polscy studenci czerpią wiedzę z zakresu typografii głównie z zagranicznych magazynów, wzorników, z internetu i z wykłdów zaproszonych gości, zdobywają ją na warsztatach poświęconych tej tematyce. Niektórzy wyjeżdżają w tym celu na zagraniczne stypendia.. Jesteście samoukami?
Daniel: Oboje skończyliśmy tą samą szkołę, ASP w Poznaniu. Projektowanie graficzne.
Na pewno bardzo dużo nam dało odnalezienie się wśród ludzi niezwykle utalentowanych, ciekawych i otwartych na sztukę, mam na myśli studentów. Im, jako osobom przede wszystkim zawdzięczamy nieustanne inspiracje i rozwój. Ogląd niektórych spraw, czy zjawisk kształtował sie rownolegle z rozwojem artystycznym. Choć niekoniecznie stało się tak za sprawą skończonego przez nas kierunku.
Dobrze się tam czułeś?
Daniel: Osobiście najlepiej wspominam wspołpracę z pracowniami spoza katedry projektowania. Dużo dały mi pracownie Audiosfery, Rysunku, Malarstwa. Obecnie staramy się być na bieżąco z tym co się dzieje na scenie projektowej, mamy swoich ulubienców, jeździmy tu i tam, oglądamy i słuchamy w miarę możliwości. Jesteśmy ciekawi.
Dagny: Wciąż "grzebiemy" w starociach, odkrywamy coraz to nowe - stare rzeczy, klasyki nie tylko z dziedziny projektowania graficznego ale ogólnie projektowania, mody, które nas inspirują na nowo. Co do edukacji, to muszę tu wymienić dwa nazwiska, ludzi, którzy w piękny, mądry sposób kierowali moim rozwojem i pomogli mi odnaleźć własną drogę; profesorowie Bogdan Pasiciel i Eugeniusz Skorwider. Normalny, nie zepsuty konwencją "mistrz- uczeń", konstruktywny dialog jaki prowadzili ze mną przez lata dał mi więcej niż np. studia w Holandii.
Jesteście w sieci?
Dziś MDCN funkcjonuje głównie na Flickrze, gdzie każdy z nas wrzuca swoje rzeczy (flickr.com/mdcn) i w sferze wzajemnego doradzania sobie w sprawach projektowych...
Natomiast na co dzień tworzymy z Dagny tandem MNDSS (moonmadness.eu) swego rodzaju studio, gdzie powstają rzeczy bardzo różne, aczkolwiek oscylujące wokół sztuki, kultury, muzyki, festiwali artystycznych itp. Nie robimy identyfikacji spożywczych. Aktualnie pracujemy nad książką naszego autorstwa.
Sami ją wydacie? Zdradźcie kilka szczegolów.. Bedzie to opasly tom? O inspiracjach wizualnych, z waszym dorobkiem, moze jakis gratis DVD z twoją muzyką? Jakieś nietypowe smaczki ?
Daniel: Wydamy ją raczej sami, choć nie ukrywam, że liczę na pomoc naszego doświadczonego w tej materii kolegi (śmiech).
Masz na myśli Honzę?!
Daniel: Wiesz, nie będzie to tom opasły, raczej nie duża książeczka o-dokladnie tak jak mowisz- naszych inspiracjach wizualnych, bez dodatków CD czy DVD...
Dagny: ..ale na pewno ze smaczkami!
Pierwsza myśl kiedy zasiadasz do składania czcionek?
Daniel: Ostatnio raczej nie siadam do skladania fontów, częściej je rysuję na potrzeby danej rzeczy, którą się zajmujemy. Najważniejsza jest forma. Litera musi "płynąć"... Musi być naturalna i wynikać z doświadczenia rysującego, bez wzgledu na to czy jest to "freak show", czy rzetelna typografia.
To dla kogo robicie ?
Daniel: Robimy głównie dla klubów, zespołów, festiwali.. Stworzyliśmy oprawę poznańskiego informatora kulturalno-rozrywkowego "Folder", który ukazuje się co miesiąc (w lekko zmienionej formie). W tym roku powstały między innymi wydawnictwa muzyczne dla zespołów Searching for Calm, Woody Alien, projektu Arszyn & Duda oraz oprawy festiwali Artenalia vol.3, 6 Festiwalu Kultur Świata w Gdańsku oraz wiele innych pomniejszych projektów.
W jakiej mierze zawartość merytoryczna takiego zamówienia graficznego wpływa na estetykę końcowego produktu?
Dagny: Treść jest punktem wyjścia, ona ustala to co wydarzy się dalej. Decyduje o tym jakie dobierzemy elementy, środki, litery.
Daniel: Oczywiście nie odrzegnujemy się od działań spontanicznych, czy intuicyjnych, które też bardzo często prowadzą daną rzecz do przodu. Istotą jest wyważenie tych dwóch elementów, wzajemne ich dopełanie.
Obserwujecie napewno szyldy, opakowania, instrukcje obsługi i czołówki filmów.. Jak się ma polski design, projektowanie typografia, wogóle sztuka użytkowa?
Daniel: Tak, obserwujemy to wszystko o czym mówisz.. i jeśli na tej podstawie mielibyśmy wydać sąd nad polskim projektowaniem to bylby on bardzo ciężki... Oczywiście zdarzają sie perelki, które tylko potwierdzają to, że nie jest najlepiej... Wiesz, w całym tym śmietniku wynajdujesz coś pięknego i bardzo się z tego cieszysz..
Dagny: ...niestety, ta sytuacja wynika często z niewiedzy i nieprzygotowania ludzi, którzy decydują o doborze projektu, który będzie promował dany produkt, wciąż mało u nas odpowiednich ludzi na odpowiednich stanowiskach. A co do filmów, to marzy nam się dzień, kiedy będziemy mogli iść na dobry polski film, z piękna oprawą, plakatem itd.
Daniel: Gram w dwóch zespołach. W Mothrze (Piotr Koryzma- voc, Paweł Stefan Rosiak- git, Andrzej Burzynski- bass) która jest wypadkową metalu, grindu, noise'u i Woodym Alienie- z Marcinem Piekoszewskim- bass, voc- (Pink Punk), duecie basowo perkusyjnym, ocierającym się o noise, blues, czy rock and roll. Robię też kilka rzeczy, które można zakwalifikować w przedziale "projektów"- BNNT (Pink Punk) wspólnie z Konradem Smoleńskim czy też WY z Maxem Psują. Z Dagny także planujemy muzyczny epizod.
Jest wpłw muzyki na twórczość wizualną?
Daniel: samo to że obracam się w takim środowisku wpływa na to co robię poza nim. Większość moich rysunków powstaje na trasie. Większość rzeczy projektowych dotyczy muzyki. Nie ma od tego ucieczki.
Muzyka jest obecna w różnym natężeniu we wszystkich twoich pracach. Czasem wydaje się jedynie być tłem, innym razem obrazy i dźwięki przenikają się ze sobą na równorzędnych prawach. Jesteś człowiekiem orkiestrą. Nie czujesz potrzeby związania się z jednym medium?
Daniel: Czuję, że mam potrzebę działnia na rożnych polach. Caly czas próbuję je rownoważyć,
mimo, że czasem jedno medium zagra glośniej, a inne ciszej. Narazie nie czuję silnej potrzeby obierania jednej, słusznej drogi. To takie miłe adhd.
Idziesz podobnym torem jak Wojtek Bąkowski, Przemek Sanecki czy Piotrek Bosacki.
Daniel: Wydaje mi się, że twórczość muzyczno-wizualna Bąkowskiego, Bosackiego, czy Saneckiego jest bardziej spójna. Te dwa elementy żyją ze sobą w większej symbiozie...U mnie nie ma aż takiej zależności "gry" ze sztuką. Oczywiście wpływa to na mnie, czasem mniej, czasem bardziej, ale nie jest aż taka zażyłość.
Plany koncertowe?
Daniel: Właśnie wróciliśmy z koncertów w Czechach z Woodym. Możliwe, że w okolicach października pojeździmy po Polsce z Mothrą . Z Konradem Smoleńskim ( Brownnote ) gramy 22 września 2010 w galerii Leto w Warszawie i 30 października w CSW w Toruniu. Zapraszam serdecznie!
Koncert czy gra w studiu? CD na których można twoje brzmienie usłszeć ?
Daniel: Zdecydowanie koncert!! Nagraliśmy z Mothrą i z Woodym po dwie płyty. Myślę, że kilka sklepów ma je w swojej ofercie. Teraz czekamy na wydanie Brownnote, ale jak to będzie wyglądało jest narazie zagadka nawet dla nas.
1 komentarz:
świetne grafiki... :)
plakaty tras koncertowych tez robia?
Prześlij komentarz