Rynek sztuki współczesnej i najnowszej rośnie w siłę. Widać to nie tylko po coraz lepszych wynikach na targach (ostatnio Frieze w Londynie i FIAC w Paryżu), ale także po pierwszej „piątce” najnowszej listy „Power 100” miesięcznika Art Review. Ten ranking nie jest zwykłą listą najważniejszych osób w świecie sztuki – to bardzo często barometr zmian i miejsce, gdzie natychmiast wychwytywane są najważniejsze i najciekawsze trendy w światowej sztuce.
Ubiegły rok, z powodu kryzysu światowego (i co za tym idzie i kryzysu na rynku sztuki) był rokiem kuratorów, kolekcjonerów i osób zarządzających sztuką. Wygrał go szef słynnej londyńskiej Serpentine Gallery Hans Ulrich Obrist. W pierwszej dziesiątce ostał się tylko jeden galerzysta – Larry Gagosian. W tym roku galerzyści triumfalnie wrócili na tron.
Ranking Power 100 zwyciężył właśnie Gagosian, który w tym roku otworzył nową galerię – tym razem w Paryżu. Na drugie miejsce spadł Obrist, ale zaraz za nim jest Iwan Wirth (współwłaściciel galerii Hauser&Wirth, galerzysta Wilhelma Sasnala, Moniki Sosnowskiej i Jakuba Juliana Ziółkowskiego), a na czwartym miejscu nowojorski galerzysta David Zwirner. W pierwszej „10” jest dwóch kolekcjonerów – Amerykanin Eli Broad (miejsce 8) i Francuz Francois Pinault (zamyka pierwszą „10”). Jest też dwóch szefów muzeów – Glenn D. Lowry z nowojorskiej MOMA (5 miejsce) i Sir Nicholas Serota (to oczywiście londyńska Tate, miejsce 7). Znalazło się też w pierwszej "10" miejsce dla dwóch kuratorek – głównej kuratorki przyszłorocznego biennale weneckiego, kuratorki Kunsthaus Zurich, Bice Curiger (miejsce 6) oraz twórczyni festiwalu Performa RoseLee Goldberg z RPA. Ten ostatni przykład awansu do pierwszej „10” jest ciekawy – między innymi dzięki nowojorskiej Performie, a także pokazom Tino Seghala i Mariny Abramovic w MOMA to niewątpliwie był rok perfomance’u w świecie sztuki. Nigdy dotąd tyle nie mówiono i pisano o perfomansie i efektem jest dziewiąte miejsce Goldberg w „Power 100”.
Jeśli jest to ranking najważniejszych osób w świecie sztuki, to gdzie Ci, którzy tę sztukę tworzą? – zapytacie. I ja sam też się pytam. Najwyżej notowany artysta to Chińczyk Ai Weiwei, twórca nowej instalacji w Tate Modern w ramach Unilever Series (przypomnijmy, wysypał on podłogę Hali Turbin 100 milionami porcelanowych nasion słonecznika). Zajmuje on 13 miejsce. Później jest „żelazny” uczestnik „Power 100” Bruce Nauman. Najwyżej notowaną artystką jest Cindy Sherman – zajmuje miejsce 27, zaraz za Mikem Kelly. Łącznie artystek i artystów w „Power 100” jest jedynie 17, co pokazuje bardzo wyraźnie, kto rządzi w dzisiejszej sztuce.
W ubiegłym roku jedynym wschodnioeuropejskim akcentem były 53. miejsce ukraińskiego oligarchy i wielkiego kolekcjonera sztuki Wiktora Pińczuka. W tym roku Pińczuk, który organizuje właśnie Future Generation Prize, awansował na 37 miejsce. Do pierwszej „setki” trafił także Gregor Podnar, galerzysta z Lubljany i Berlina, twórca Gregor Podnar Gallery.
Czasami na 100 miejsce trafia, jako żart, do osoby nie mające nic wspólnego ze światem sztuki, ale która wpłynęła na postrzeganie sztuki. W ubiegłym roku na100 miejscu wylądował ultra popularny w USA konserwatywny komentator telewizji Fox, Glenn Beck, który skrytykował murale wykonane przez Diego Riverę ponad 70 lat w Rockefeller Center w Nowym Jorku temu, doszukując się w nich wątków komunistycznych. W tym roku żarty się skończyły – 100 miejsce zajęła Margot Heller – dyrektor odnowione South London Gallery, w której, przypomnijmy ma obecnie wystawę polski rzeźbiarz Michał Budny.
Pełna lista „Power 100” miesięcznika Art Review jest dostępna tutaj.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz