 W miniony weekend w nowojorskiej MoMA (Museum of Modern Art) otworzyła się jedna z najważniejszych wystaw tego roku – retrospektywa Cindy Sherman. Na nowojorskiej wystawie pokazanych jest blisko 170 fotografii z całego okresu twórczości tej już blisko 60-letniej artystki. Zwiedzający MoMA będą mieli rzadką okazję obejrzeć wszystkie fotografie z najsłynniejszego, wykonananego pod koniec lat 70. czarno-białego cyklu Sherman – „Untitled Film Stills”. Na tych zdjęciach artystka wciela się w postać „stereotypowej” kobiety hollywoodzkich i europejskich filmów klasy B. Piszę o tym, bo cykl ten doczekał się dwóch „kontynuacji” w polskiej sztuce najnowszej – Anety Grzeszykowskiej i Sławomira Elsnera. Warto przy okazji tej wielkiej wystawy przypomnieć projekty – jeden skończony i drugi , wciąż trwający.
W miniony weekend w nowojorskiej MoMA (Museum of Modern Art) otworzyła się jedna z najważniejszych wystaw tego roku – retrospektywa Cindy Sherman. Na nowojorskiej wystawie pokazanych jest blisko 170 fotografii z całego okresu twórczości tej już blisko 60-letniej artystki. Zwiedzający MoMA będą mieli rzadką okazję obejrzeć wszystkie fotografie z najsłynniejszego, wykonananego pod koniec lat 70. czarno-białego cyklu Sherman – „Untitled Film Stills”. Na tych zdjęciach artystka wciela się w postać „stereotypowej” kobiety hollywoodzkich i europejskich filmów klasy B. Piszę o tym, bo cykl ten doczekał się dwóch „kontynuacji” w polskiej sztuce najnowszej – Anety Grzeszykowskiej i Sławomira Elsnera. Warto przy okazji tej wielkiej wystawy przypomnieć projekty – jeden skończony i drugi , wciąż trwający.Skończony projekt to „Untitled Film Stills” Anety Grzeszykowskiej, wykonany w 2006 roku, jest remakiem „Untitled Film Stills” Cindy Sherman, z tym zastrzeżeniem, że plenery do zdjęć znajdowały się w Warszawie, a nie w Nowym Jorku.
Ten projekt trwający to rysunki ołówkiem Sławomira Elsnera, który bardzo powoli, acz systematycznie przerysowuje” sceny ze zdjęć Cindy Sherman. Niby wszystko się na nich zgadza z oryginałem, ale… po chwili orientujemy się, że brakuje na nich… właśnie…brakuje Cindy Sherman. Rysunki są bowiem „ujęciem” kadru chwilę przed, lub chwilę po (ja skłaniam się ku teorii, że po) „wizycie” na nim amerykańskiej artystki.
 Ten projekt nie mógł być pokazany w całości, bo cały czas jest jeszcze rysowany. I pytanie, czy będzie, bo rysunki Sławka chętnie kupują kolekcjonerzy z całego świata, w szczególności zaś ci, którzy mają konkretne zdjęcie autorstwa Cindy Sherman. Kilka rysunków z tego cyklu też pokazał Adam Mazur na „Efekcie czerwonych oczu” i wisiały naprzeciwko zdjęć Anety Grzeszykowskiej. Później te prace były pokazywane m.in. na wystawach indywidualnych Sławka w Kunsthalle Krems Factory w Austrii i w Kasseler Kunstverein w niemieckim Kassel w 2010 roku. Może kiedyś, jak Sławek Elsner ukończy swój projekt, ktoś wpadnie na pomysł zorganizowania wystawy, na której będzie można obejrzeć „oryginały” Cindy Sherman oraz zdjęcia Anety Grzeszykowskiej i rysunki Sławomira Elsnera obok siebie. To byłaby ciekawa wystawa….
Ten projekt nie mógł być pokazany w całości, bo cały czas jest jeszcze rysowany. I pytanie, czy będzie, bo rysunki Sławka chętnie kupują kolekcjonerzy z całego świata, w szczególności zaś ci, którzy mają konkretne zdjęcie autorstwa Cindy Sherman. Kilka rysunków z tego cyklu też pokazał Adam Mazur na „Efekcie czerwonych oczu” i wisiały naprzeciwko zdjęć Anety Grzeszykowskiej. Później te prace były pokazywane m.in. na wystawach indywidualnych Sławka w Kunsthalle Krems Factory w Austrii i w Kasseler Kunstverein w niemieckim Kassel w 2010 roku. Może kiedyś, jak Sławek Elsner ukończy swój projekt, ktoś wpadnie na pomysł zorganizowania wystawy, na której będzie można obejrzeć „oryginały” Cindy Sherman oraz zdjęcia Anety Grzeszykowskiej i rysunki Sławomira Elsnera obok siebie. To byłaby ciekawa wystawa….Na zdjęciach: wystawa Cindy Sherman w MoMA, Untitled Film Stills Anety Grzeszykowskiej na wystawie w Rubell Family Collection oraz rysunki Sławomira Elsnera w Kasseler Kusntverein.
 
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz