To zdjęcie oddaje pierwsze wrażenia z 43 targów Art Basel. To już drugi dzień targów, które dalej są zamknięte dla szerokiej publiczności, a otwarte zostaną po oficjalnym wernisażu jutro wieczorem. Niektórzy przyjeżdżający do Bazylei przeżyli zapewne szok, gdy zbliżyli się do Messeplatz, przy którym mieści się centrum targowe. Zawsze na tym placu zobaczyć można było wielkie rzeźby. W tym roku plac jest przebudowywany. Zniknęły niektóre budynki (między innymi ten, w którym pokazywano sztukę w częsci Art Statement i Art Unlimited. W miejscu budynków są dziury, po placu kręcą się robotnicy, jeżdżą koparki, wozy strażackie. I pomiędzy nimi przemykają goście VIP targów.
Gdy już dotrą na miejsce, to wszystko jest po staremu - "stare" galerie na dole, "nowe" na górze. Tylko Art Statement i Art Unlimited w tymczasowej przestrzeni. Dziś udało mi się zobaczyć część na górze, z galeriami ze sztuką najnowszą oraz Art Statement. Jutro czas na pozostałe części targów. Na Art Basel powitała mnie fontanna (jak fondue czekoladowe) - praca Douga Aitkena. Po literach ART płynął płyn a wokół rozrzucone były kawałki lawy. Obraz dzisiejszej sztuki? Chyba na szczęście nie.
Z kolei na stoisku Modern Institute z Glasgow zobaczyłem pracę Jima Lambie. W zdjęcie wbite zostały haczyki, na których zawisły pokręcone sztućce.
Człowiek w gumiakach schowany w niebieskiej beczce, rzeźba Romana Signera (w tle praca Jeremy Dellera) witał na stoisku francuskiej galerii Art: Concept z Paryża.
Drzwi do nikąd ( właściwie brak drzwi - w ścianie jest tylko klamka ) to praca słowackiego artysty Romana Ondaka na stoisku meksykańskiej galerii kurimanzutto.
Wielbiciele malarstwa mogli na dłużej zatrzymać się na stoisku belgijskiej galerii Zeno X. To główna galeria takich malarzy i malarek jak Luc Tuymans, Marlene Dumas czy Michael Borremans. Niech Was nie zmyli ten piękny portret Luca Tuymansa powyżej - to Issei Sagawa, który w 1981 roku zabił w Paryżu swoją koleżankę, później ją zgwałcił, a następnie zjadł. Portret Martina Borremansa poniżej to po portret kobiecy.
Stoisko amerykańskiej galerii Sean Kelly cieszyło olbrzymią popularnością, Wejścia do niej strzegła naga para - to remake słynnego performance "Imponderabilia" Mariny Abramowić z 1977 roku. Z tym, że samą Marinę i jej partnera Ulaya zastąpili już modele. Na tym samym stoisku znalazłem fotografię z innego słynnego performance'u. To Yves Klein i jego "Le Salut la Vide" z 1960 roku. Piękna fotografia!
A tę Panią poznajecie? Tak, tak... Stefania Rychter zawitała na Art Basel. Na razie w postaci rysunku Pauliny Ołowskiej na stoisku Simon Lee z Londynu. W ten sposób płynnie przeszliśmy do polskiej sztuki. Oczywiście poświęcimy jej osobny wpis, ale tymczasem zdjęcia stoisk dwóch polskich galerii na Art Basel. Najpierw Fundacja Galerii Foksal na którym królował kilkumetrowy rysunek tuszem Wilhelma Sasnala, wykonany na podstawie szkiców z podróży pociągiem z Pekinu do Moskwy. W centrum jest rzeźba Moniki Sosnowskiej, a po prawej stronie rzeźba Cezarego Bodzianowskiego. A na zdjęciu poniżej prace kolektywu Slavs&Tatars na stoisku Rastra. Rzeźba w środku cieszyła się olbrzymią popularnością wśród dzieci.
A jutro relacja z "niższego" piętra, gdzie dominują wielkie galerie sprzedającę sztukę współczesną, a także najwięksi gracze na rynku sztuki najnowszej - Gagosian, Hauser&Wirth czy White Cube.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz