Wyniki,
jakie już od dłuższego czasu osiągają w domu aukcyjnym Artcurial oryginalne
plansze Tintina belgijskiego artysty Herge (Georges Remi) naprawdę robią duże wrażenie nie tylko na
obserwatorach artefaktów związanych z pop-kulturą, ale coraz większym echem
odbijają się w całym świecie sztuki. Pozycja Tintina jak i samego medium jakim
jest komiks jest we Francji wyjątkowa, figurki z bohaterami Tintina znajdziecie
już po przylocie w sklepach z pamiątkami na paryskim lotnisku a w szacownym
Grand Palais właśnie trwa wielka wystawa poświęcona twórczości Herge’a.
Co ciekawe
za rekordami cenowymi nie stoją tylko kolekcjonerzy z Francji, na poprzednich
aukcjach plansze trafiały do kolekcji w Stanach Zjednoczonych i Azji co samo w
sobie wskazuje że rynek oryginalnych plansz komiksowych nie jest tak
hermetyczny jak można by przypuszczać i że obiekty komiksu europejskiego
wychodzą poza ten rynek i osiągają wyższe ceny niż na rynku amerykańskim gdzie
jest znacznie szersza grupa kolekcjonerów tego medium.
Co sprawia, że obserwujemy tak zawrotne ceny
na tym rynku? Składa się na to wiele czynników – jednym z nich jest moda i
autentyczna pokoleniowa identyfikacja z bohaterami opowieści rysunkowych. Ostatnia dekada to dobre czasy dla
kolekcjonerów wielu rynków związanych z pop-kulturą i poszukiwaczy innych niż
klasyczna sztuka artefaktów. Dwie czy trzy dekady temu bycie fanem komiksu,
Gwiezdnych Wojen nie było czymś, czym chwalono się w towarzystwie, dzisiaj
ludzie sukcesu z Silicon Valley mają w swoich biurach oryginalne artefakty
związane z pop-kulturą, gwiazdy Hollywood (min. Nicolas Cage, Leonardo di
Caprio) zbierają plansze komiksowe a prezydent USA w swoich przemówieniach
odnosi się do Gwiezdnych Wojen i Star Trecka. Jeśli ludzie szukają w sztuce
jakichś wspólnych pokoleniowych odniesień to dla wielu jest to Batman, Lord
Vader a nie Herkules czy inni bohaterowie antycznych mitologii.
Sam temat
kosmicznych wojaży nie jest obcy polskim autorom komiksu. W Kosmosie byli min. Kajtek
i Koko jak i Tytus Romek i A’tomek a jednak ceny z planszami ilustrującymi ich
przygody są bardziej ziemskie niż galaktyczne jak w przypadku Tintina. Na
razie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz