Nowojorskie aukcje sztuki współczesnej (Post-War and Contemporary Art.) miały odpowiedzieć na pytanie, gdzie znajduje się i w którą stronę pójdzie rynek. Czy odpowiedziały? Raczej tak, choć dalej wątpliwości pozostały, szczególnie po ostatniej aukcji w Phillips de Pury & Co.Czy zapowiadana od dłuższego czasu korekta zbliża się wielkimi krokami? Odpowiedź po listopadowych aukcjach raczej brzmi negatywnie. Na aukcji Christie’s (rekordowa w historii aukcji sztuki współczesnej uzyskana suma 239,7 miliona dolarów) aż 19 artystów ustanowiło swoje rekordy aukcyjne, na aukcji w Sotheby’s – 8 artystów. Jedynie na ostatniej w kolejności aukcji Phillips de Pury trochę powiało chłodem, ale nawet tam padły rekordy, choćby Wilhelma Sasnala („Ufo” z 2002 roku za 216 tysięcy dolarów) czy Cecily Brown.
Niewątpliwie najwięcej zadowolenia ma Francois Pinault, właściciel domu aukcyjnego Christie’s. To właśnie tam praca „Untitled XXV” z 1977 roku amerykańskiego malarza Willema de Kooninga osiągnęła najwyższą cenę uzyskaną przez dzieło sztuki powstałe po II wojnie światowej. Dealer z Manhattanu Christopher Eykyn zapłacił za tę pracę 27,12 miliona dolarów. W czołowej „dziesiątce” prac z tej aukcji znalazły się jeszcze trzy inne prace urodzonego w Holandii, ale mieszkającego i tworzącego w USA de Kooninga. Aż trzy prace z „dziesiątki” były autorstwa Andy Warhola. W tym najdroższa praca – portret Mao z 1972 roku, sprzedany miliarderowi z Hongkongu Josephowi Lau (o tym rekordzie pisał ostatnio artblox) za 17,376 miliona dolarów. Nowy rekord pobił, ale tylko o 48 tysięcy „Pomarańczową Marilyn”, sprzedaną w 1998 roku za 17,327. Ta sprzedaż uważana jest za początek boomu na sztukę współczesną. W Christie’s była do kupienia w ubiegłym tygodniu dwukrotnie mniejsza wersja słynnej pomarańczowej Marylin Monroe. Osiągnęła cenę 16,256 miliona dolarów. Ile kosztowałaby dziś „duża” Marilyn?
Z ciekawostek rekord pobił również przedstawiciel szkoły lipskiej, młody (rocznik 1973)
Matthias Weischer, którego obraz sprzedał się za 441.600 dolarów.W Sotheby’s królowali klasycy współczesności. Najdroższą pracą okazała się również rekordowa „Version No.2 of Lying Figure with Hypodermic Syringe” Brytyjczyka Francisa Bacona z 1968 roku. Obraz osiągnął cenę 15, 024 miliona dolarów. Kolejne miejsca można było obstawiać: Willem de Kooning, Andy Warhol, Roy Lichtenstien i jedyny żyjący artysta z czołowej piątki – Jeff Koons, którego rzeźba „Ushering in Banality” sprzedała się za 4,048 miliona dolarów. Z młodych artystów rekordy pobili inni Niemcy: Martin Eder i Jonathan Meese.
W Phillips de Pury rekordy głównie bili młodzi. Ale albo kolekcjonerom zabrakło pieniędzy, albo strategia Phillipsa stawiająca na artystów średniego pokolenia i młodszych tym razem zawiodła. Jak już pisałem, na aukcji powiało chłodem. Osiem prac z 68 nie sprzedało się, co nie byłoby złym wynikiem, gdyby nie to, że spora część prac nie „dociągnęła” nawet do dolnych
granic estymacji cenowych. Tak było choćby z Richardem Prince, którego „Kowboj” sprzedał się za 744 tysiące dolarów przy dolnej estymacji 800 tysięcy, z pracami Andreasa Gursky’ego, Paula McCarthy czy Matthey Barneya. Sytuację na szczęście uratowali młodsi artyści, których prace znów poszybowały do góry.Być może aukcja w Phillips de Pury była wypadkiem przy pracy, w końcu kolekcjonerzy i delaerzy nie mają nieograniczonych sum pieniędzy do wydania, a po rekordowych aukcjach w Christie’s i Sotheby’s już ich nie było za dużo. Może oferta była źle skonstruowana. A może to rzeczywiście pierwsza odznaka zmiany trendu. Ale na odpowiedź, czy tak się stanie, trzeba będzie poczekać aż do wiosennych aukcji w Nowym Jorku...
Na zdjęciach kolejno:
Andy Warhol, "Orange Marilyn"
Francis Bacon, "Version No.2 of Lying Figure with Hypodermic Syringe"
Cecily Brown, "Untitled"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz