26 stycznia, 2007

Jak to jest - być artystką w Polsce? O to pytałeś? - rozmowa z Anną Okrasko (część druga i ostatnia)

Moim zdaniem najistotniejszym problemem w tej chwili w polskiej sztuce jest jej „pokoleniowość”. Dla mnie coraz większym bólem staje się fakt, że jako sztukę młodą w Polsce ciągle określa się sztukę robioną przez trzydziestolatków i starszych.

To prawda.

Po tym całym pokoleniowym zrywie artystów urodzonych w latach 60. i 70., których wypromowali Raster czy Fundacja Galerii Foksal, nie powstała żadna następna propozycja. I tego mi najbardziej brakuje w tej chwili na polskiej scenie artystycznej.
Na przykład ta wystawa w Zachęcie. Nie chcę się wypowiadać kategorycznie, bo jej jeszcze nie dokładnie nie obejrzałam, ale po nazwiskach, które tam są, widać bardzo, że nikt jeszcze nie znalazł jakiegoś pomysłu na artystów z mojego pokolenia. Tego mi zaczyna brakować. Zresztą ta wystawa dotyczyła tylko malarstwa.

Czy widzisz takie osoby, galerie, które mogłyby zająć miejsce Rastra czy Fundacji. Wypełnić, tę dziurę po tym, jak te galerie się rozwinęły, przeszły do innej ligi.

Powiem szczerze, że nie wiem. Wszyscy bardzo zauważyli szybką karierę, jaką zrobiła galeria Lokal_30. Ale trudno mi wyrokować, bo to nie jest moja działka. Bardzo mi się podobała galeria ZOO, ale to taka undergrandowa galeria w bramie i jak rozumiem, nie o to pytałeś.

A Galeria Pies w Poznaniu, F.A.I.T w Krakowie?

No tak, Pies. Dawid Radziszewski ma niesamowitą energię i myślę, że wszystko mu się uda. To bardzo ładna galeria, w starej kamienicy. I myślę, że Dawid ma jakiś tam swój program w głowie i może coś z tego będzie. Tak zróbmy reklamę galerii Pies. Galeria Pies – najlepsza galeria w Poznaniu!

Tak a propos. Kiedyś namalowałaś dwa obrazy z cyklu „Zawsze chciałam malować tak jak inni”. Na jednym z nich było napisane „Nikt nie maluje lepiej niż Marta Kuklik”.


A na dole był dopisek „Matecki nie jest zły”. To się wzięło z rozmowy z Dawidem, który był po trzecim chyba spotkaniu z Przemkiem Mateckim i mówił, że to będzie wielki malarz.

Kto jeszcze ci się podoba? Z młodych artystów.

Z tych młodych? No Marta Kuklik! I żałuję, że obecnie nie mieszka w Polsce ...

A Paweł Susid (choć nie młody) i Basia Bańda, bohaterowie kolejnego obrazu...

W tych obrazach nie chodziło o konkretne prace wymienionych artystów, tylko o najważniejsze kwestie związane z ich twórczością. Susid to wielki mistrz i ja bardzo go sobie cenię. Zbieram na jego obraz.

A co atrakcyjnego widziałaś w Sasnalu i w Basi Bańdzie? Znasz Basię i Sasnala?



Poznałam Basię. Z Basią chodziło o to, że ona właśnie przełamuje tabu. Robi rzeczy, których dziewczynom nie wypada robić.

Używa brzydkich wyrazów?

Świntuszy na obrazach i mi się to w niej podoba, bo to jest ciągle aktem odwagi. A Sasnal. Nie wiem, już nie mówmy o Sasnalu, bo to jest teraz taki mistrz i takie bóstwo, że nawet boję się coś powiedzieć.

Ale też w jakiś sposób jest osobą, która przełamywała pewne stereotypy...

Tak. Cała grupa Ładnie to zrobiła. Bardzo cenię też Rafała Bujnowskiego. Do Zachęty na wernisaż poszłam specjalnie, żeby zobaczyć tę jego kolekcję dla córki, ale w końcu tam był taki tłok, że nie obejrzałam tego dokładnie.

Twój projekt „Jak się robi obrazki” też jest nawiązaniem do prac Bujnowskiego. Też takie rzemieślnicze podejście do malowania, do tworzenia, do sztuki...

Tak, tylko jak robiłam ten projekt, to wtedy właściwie prawie nic nie wiedziałam o Bujnowskim. Nie wiem, czy dziś bym zrobiła to samo.

Nie mówiłem o tym w sensie kopiowania, ale podobnego sposobu myślenia. Jak Rafał kiedyś robił różne obiekty, wstawiał je do kiosku Ruchu, tak ty swoje obrazy chciałaś sprzedać na Allegro.

Tak, to prawda. Myślę, że wyznajemy podobną filozofię. Rafał, gdy ktoś się go zapytał czy wierzy w sztukę, powiedział, że wierzy, ale nie jest jej fanatycznym wyznawcą. I mi się właśnie podoba w jego twórczości to, że on eksperymentuje sobie ze sztuką.

Na koniec chciałbym zapytać, w jaki sposób Twoje prace trafiły do książki „Ojciec odchodzi” Piotra Czerskiego?

Byłam w Krakowie na spotkaniu autorskim z Piotrem Czerskim i Dorotą Masłowską. Dorota Masłowska wtedy czytała fragmenty „Pawia królowej”, a Piotr fragmenty „Ojca”. Piotr mówił, że zastanawia ciągle nad okładką. Wtedy po spotkaniu podeszłam do niego i powiedziałam, że jestem z Warszawy i właściwie przyjechaliśmy jakoś mniej więcej w tym samym momencie do Krakowa, kiedy umierał papież. Zaczęliśmy robić o tym prace. Piotrowi spodobały się moje obrazy i w ten sposób trafiły do środka książki jako ilustracje. A okładkę zrobił ktoś inny...

Na zdjęciach obrazy Anny Okrasko z cyklu "zawsze chciałam malować tak jak inni" : "Nikt nie maluje lepiej niż Marta Kuklik", 2005, 50x70 cm, akryl na płótnie i "Chcę być Susidem, Sasnalem i Basią Bańdą", 2005, 24x18 cm, akryl na płótnie

Brak komentarzy: