Tomku z tego co wiem zastanawiałeś się pomiędzy wyborem warszawskiej i krakowskiej ASP, dlaczego wybrałeś Kraków?
Kraków wybrałem dlatego, że o wiele bardziej podoba mi się to miasto do mieszkania niż Warszawa gdzie jest równej rangi akademia. Wiedziałem, że w krakowska ASP jest bardziej konserwatywna i że łatwiej będzie można robić to co ja robię w tej chwili
Dlaczego wybrałeś pracownię Profesora Misiaka?
Chyba dlatego że Profesor jest wyrozumiały i pozwala na wiele.
Daje studentom wiele swobody..
Tak, tak i bardzo dobrze się z nim rozmawia o tym co się robi.
Niewielu studentów jest chyba w tak komfortowej sytuacji że wie co chce robić i umie już to robić.
No tak. Dlatego też ja głównie pracuje w domu, już od drugiej połowy zeszłego roku, Profesor i Rafał Borcz, który jest asystentem odwiedzają mnie w pracowni i w ten sposób się konsultujemy.
Masz bardzo komfortową sytuacje..
Tak umawiamy się z Profesorem na konkretny dzień. Ja przychodzę do Profesora i wspólnie idziemy do pracowni.
Co więc będziesz robił przez pozostałe dwa lata?
Sporo się dzieje na uczelni. Zrezygnowałem z pracowni rysunku i wybrałem pracownię Grzegorza Sztwiertni i Zbigniewa Sałaja. Zrobiłem to nie dlatego że nie lubię rysować tylko dlatego że to bardzo ciekawi ludzie i można się od nich bardzo dużo dowiedzieć.
Masz już pomysł na prace dyplomową?
Nie, nie mam (śmiech). Nie traktuje pracy dyplomowej jako jakiegoś przełomu. Bardziej myślę o tym co robię niż o studiowaniu.
Jest takie ćwiczenie językowe – w Szczebrzeszynie chrząszcz brzmi w trzcinie…. Ty pochodzisz ze Szczebrzeszyna i w twojej twórczości pełno jest takich chrząszczy, much, pająków… tu należy szukać insiparcji?
(śmiech) To zupełnie nie od miejscowości, w której się urodziłem (śmiech). To była bardzo długa droga. Trudno wskazać na jakieś konkretne inspiracje.
Pochodzisz z artystycznej rodziny..
Tak moi rodzice kończyli krakowską ASP, nawet babcia maluje z zamiłowania (śmiech)
Kraków wybrałem dlatego, że o wiele bardziej podoba mi się to miasto do mieszkania niż Warszawa gdzie jest równej rangi akademia. Wiedziałem, że w krakowska ASP jest bardziej konserwatywna i że łatwiej będzie można robić to co ja robię w tej chwili
Dlaczego wybrałeś pracownię Profesora Misiaka?
Chyba dlatego że Profesor jest wyrozumiały i pozwala na wiele.
Daje studentom wiele swobody..
Tak, tak i bardzo dobrze się z nim rozmawia o tym co się robi.
Niewielu studentów jest chyba w tak komfortowej sytuacji że wie co chce robić i umie już to robić.
No tak. Dlatego też ja głównie pracuje w domu, już od drugiej połowy zeszłego roku, Profesor i Rafał Borcz, który jest asystentem odwiedzają mnie w pracowni i w ten sposób się konsultujemy.
Masz bardzo komfortową sytuacje..
Tak umawiamy się z Profesorem na konkretny dzień. Ja przychodzę do Profesora i wspólnie idziemy do pracowni.
Co więc będziesz robił przez pozostałe dwa lata?
Sporo się dzieje na uczelni. Zrezygnowałem z pracowni rysunku i wybrałem pracownię Grzegorza Sztwiertni i Zbigniewa Sałaja. Zrobiłem to nie dlatego że nie lubię rysować tylko dlatego że to bardzo ciekawi ludzie i można się od nich bardzo dużo dowiedzieć.
Masz już pomysł na prace dyplomową?
Nie, nie mam (śmiech). Nie traktuje pracy dyplomowej jako jakiegoś przełomu. Bardziej myślę o tym co robię niż o studiowaniu.
Jest takie ćwiczenie językowe – w Szczebrzeszynie chrząszcz brzmi w trzcinie…. Ty pochodzisz ze Szczebrzeszyna i w twojej twórczości pełno jest takich chrząszczy, much, pająków… tu należy szukać insiparcji?
(śmiech) To zupełnie nie od miejscowości, w której się urodziłem (śmiech). To była bardzo długa droga. Trudno wskazać na jakieś konkretne inspiracje.
Pochodzisz z artystycznej rodziny..
Tak moi rodzice kończyli krakowską ASP, nawet babcia maluje z zamiłowania (śmiech)
No to jesteś skazany na malarstwo.
Chyba tak
Co poza malarstwem jest twoją pasją?
Wiele rzeczy – muzyka, współczesna muzyka ambitna. Filmy tu - Antonioni, Aki Kaurismaki, ale te rzeczy nie maja bezpośredniego wpływu na to co robię… Tak mi się wydaje. Z niektórymi obrazami jest tak że są od początku w głowie tylko trzeba je namalować, niektóre są wynikiem wielu pomysłóm, czy też splotu pomysłów.
Opowiadasz podobnym językiem jak Jakub Ziółkowski i macie też wiele wspólnego poza malarstwem – miejsce dorastania – Zamość, z tego co wiem Jakub brał lekcje rysunku u twojego taty….
Myślę że każdy z nas ma jakiś świat w którym się porusza. Tak się składa że jest to taki arealny świat malarski i to mogą być te podobieństwa. Ja właściwie nie znam prac Jakuba. Widziałem jego prace sprzed 2 lat z jego obrony dyplomowej. Trudno mi się wypowiadać na ten temat.
Nie ma za tym nic tajemniczego?
Może powietrze (śmiech). Właściwie to duży wpływ w pewnym momencie miał na mnie Henry Darger i te jego małe postacie i te arealne historie, to co lubię u niego to pewna poza-czasowość, istnienie poza czasem. Jeśli chodzi o rozwijanie jakiegoś swojego świata to on miał na mnie duży wpływ.
Często nawiązujesz do znanych prac malarskich, okresów malarskich…
Malarstwo ma bardzo długą historię. Ja lubię nawiązywać do rzeczy sprzed lat, portretów renesansowych, portretów papieży, świętych czy malarstwa protorenesansowego, porterów surrealistów , Magritta…. Malarstwo to jest stara technika. Chciałbym wywoływać takie wrażenie, że jest to coś, co powstało poza czasem. Lubię postarzać kartki, korzystam ze starych materiałów. Bardzo bawi mnie ten dysonans – widz wchodzi do galerii i nie jest pewien czy to na co patrzy powstało teraz czy jest to coś współczesnego czy nie..
Masz jakichs ulubionych starych mistrzów w malarstwie?
Wiesz trudno byłoby mi wybrać. Lubię po prostu malarstwo i jego charakter. Znajduje wiele inspiracji w miejscach gdzie bym wcześniej się tego nie spodziewał.
Spisujesz swoje pomysły?
Tak. Są to luźne kartki zebrane w teczce. Już teraz w dwóch.
Szybko pracujesz?
Ostatnio coraz wolniej. Prace są coraz bardziej szczegółowe i chyba lepsze technicznie. Zacząłem używać laserunków i muszę czekać aż obraz wyschnie.
Jaki masz cykl pracy? Codziennie malujesz?
Pracuje obsesyjnie. Czasami mam niewielkie przerwy między malowaniem. Czasem robię sobie przerwy od malowania, wtedy też wyjeżdżam..
Teraz otwierasz wystawę w Berlinie..
Tak. Ta wystawa będzie się nazywała „Painting is a hungry ghost” i to będzie około 30 obrazów olejnych i 20 akwarel. Będą to różne prace. Tak jak w Nowej będzie tu wiele prac z postaciami. Głównie niewielkie formaty. Tytuł jest nawiązaniem do płyty zespołu To Rococo Rot „Music is a Hungry Ghost”. W wystawie bierze tez udział Ania Orlikowska.
Później masz jakieś propozycje wystawowe?
Będę brał udział w wystawie Fundacji Urszuli Blikle. Bardzo się cieszę z tej wystawy. Pokażę tam prace na papierze.
Czujesz jakieś przyśpieszenie i zainteresowanie twoja osobą?
No tak. Chociażby to że się tutaj spotkaliśmy. Bardzo mi miło że ludzie doceniają to co robie….
Bez zainteresowania z zewnątrz też byś robił to co robisz teraz?
Na pewno tak. Jestem pewien tego co robię.
Kraków 27 luty 2007
Poprosilismy Tomka o krótkie komentarze do wybranych prac. Oto one….
(Cud) Ten obraz jest nawiązaniem do Piero della Francesca – ma bardzo podobna kompozycje
Portret (uczulenie) - Jest to dziewczynka, której usta zostały pogryzione przez jakiegoś owada. Jest twarz ładnej dziewczynki no i to miejsce ugryzienia.
Z postaciami, które pojawiają się u mnie dzieje się wiele różnych rzeczy. Często dzieje im się krzywda. Nie mogę tego kontrolować…
Akwarium - Od dzieciństwa boję się pająków. To jest taki strach, z którym żyje… Jest to jeden z powodów, dla których zacząłem malować pająki owady. Miałem taki pomysł aby malować pająki takie małe, do momentu do którego się ich nie będę bał. Chciałem, aby był też jeden większy, ale niestety nie namalowałem go bo się go bałem…Pająki są tu wszędzie, na każdym centymetrze. Przez to że są małe nie budzą mojego lęku… Jakby były większe nie mógłbym patrzeć na ten obraz… Tu był większy ale go zamazałem…
3 komentarze:
Koszmarny błąd. Szczebrzeszyn a nie Strzebrzeszyn!
Obrazy znakomite!
I już poprawione. Dziekuje za uwagę
Tomku,
obrazy bardzo dobre - gratuluje!
Pozdrowienia dla Danka,
Kuba C.
Prześlij komentarz