27 kwietnia, 2007

Słynne "Samoloty" Sasnala z kolekcji Saatchiego idą pod młotek

Na najbliższych majowych aukcjach w domach aukcyjnych Christie’s i Sotheby’s w Nowym Jorku będą licytowane jedne z najbardziej znanych i w sumie jedne z najważniejszych prac w młodej polskiej sztuce ostatnich lat – znany i wielokrotnie reprodukowany obraz Wilhelma Sasnala – „Samoloty” oraz zdjęcie Piotra Uklańskiego „Unitled”, a przedstawiające czaszkę Francois Pinault, jednego z najbardziej znanych kolekcjonerów sztuki na świecie.
„Samoloty” – wielki obraz Wilhelma Sasnala otwierał wystawę tego artysty (czy raczej część wystawy) w ramach prezentacji kolekcji Charlesa Saatchiego „Triumph of Painting” w Londynie. Na pewno jest to jeden z najbardziej znanych, kwestia dyskusyjna, czy jeden z najlepszych, obrazów Sasnala. Wielokrotnie reprodukowane płótno, namalowane w 1999 roku, czyli na początku kariery artysty, składa się z dwóch części o wymiarach 150x150 cm (czyli łączne wyimairy obrazu to 150x300 cm). Obraz ten niewątpliwie stał się jednym z symboli malarstwa Wilego w świadomości zbiorowej.


Ciekawe, że Saaatchi zdecydował się na sprzedaż tej sztandarowej pracy w swojej kolekcji Sasnala, kupionej zresztą bez pośrednictwa artysty oraz galerii go reprezentujących, o czym Wili mówił w wywiadzie dla nas.
Niewątpliwie obraz jest murowanym kandydatem do pobicia rekordu cenowego prac Sasnala na światowych aukcjach. Dotychczasowy rekord wynosi 216 tysięcy dolarów – za obraz „UFO” i został ustanowiony w ubiegłym roku. Teraz estymacja obraz „Samoloty”, oferowanego w domu aukcyjnym Christie na najważniejszej aukcji Post-War and Contemporary Evening Sale 16 maja, wynosi 200-300 tysięcy dolarów.
Równie znana jest inna praca polskiego artysty oferowana w konkurencyjnym domu aukcyjnym Sotheby’s na aukcji również 16 maja (ale w sesji dziennej). Chodzi o fotografię „Untitled” Piotra Uklańskiego przedstawiającą zdjęcie rentgenowskie czaszki Francois Pinault ze skrzyżowanymi piszczelami. Zdjęcie to było jednym z najbardziej widocznych elementów „Where are we going?” - wystawy dzieł z kolekcji tego kolekcjonera i biznesmena (właściciela m.in.domu aukcyjnego Christie’s czy marki Gucci, a obecnie „polującego” na niemiecką Pumę) w Palazzo Grassi w Wenecji. Zdjęcie to, o wymiarach 112 na 146 cm, zostało wykonane w 2003 roku w pięciu egzemplarzach. Sprzedawany na aukcji w Sotheby’s (smaczku dodaje fakt, że sprzedawny jest u głównej konkurecji Pinault), ma estymację 80-120 tysięcy dolarów. Nie są to najsłynniejsi „Naziści” – ale prawdopodobniej drugi najbardziej znane dzieło Uklańskiego. Oprócz Palazzo Grassi było jeszcze wystawiane w Kunsthalle w Bazylei.
W Sotheby’s będzie można też licytować obraz Wilhelma Sasnala z 2003 roku „Untitled”, sprzedany obecnemu kolekcjonerowi przez Anton Kern Galery. Obraz o wymiarach 60x70 cm (moim skromnym zdaniem o wiele lepszy niż „Samoloty”, choć na pewno mniej znany) ma estymację 30-40 tysięcy dolarów.
Będzie też rzeźba Magdaleny Abakanowicz, pochodząca z kolekcji MB Financial Banku, „Figure In the Frame” z estymacją 70-90 tysięcy dolarów, wykonana w 1989 roku.
Niewątpliwie jednak uwagę kolekcjonerów przykują „Samoloty” Sasnala i fotografia Uklańskiego.




Na zdjęciach: Wilhelm Sasnal, Samoloty, 1999; Piotr Uklański, Untitled, 2003; WIlhelm Sasnal, Untitled 2003; Magdalena Abakanowicz, Figure in the Frame, 1989.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Głównym medium Uklańskiego w moim mniemaniu jest rynkowy spryt. Wlasciwie wszystkie jego prace mozna rozpartywac w tym kontekscie własnie. W sumie podoba mi się taka postawa - skrajny cynizm i nonszalancja golden boya. Choc z drugiej strony wchodzac na strone reprezentujacej go galerii francuskiej i ogladając jego prace "w masie' mozna sie rozczarowac - zle zreprodukpwane i co gorsza robia wrazenie banalnych z polotem tylko w tych ilosciach ktore sa do zaakceptowania przez zasobnych wieszaczy obrazkow. Niemniej jednak w kontekscie swiata sztuki Uklanski jest bardzo ciekawym artystą graczem.Jako ten ktory dostarcza inspiracji na temat swiata rozumianego szerzej niz artworld wypada juz gorzej.

Anonimowy pisze...

Wiele prawdy w tych słowach. Już wielokrotnie pisano o świetnym PR, jaki ma Piotr Uklański. Choć z drugiej strony wielu naprawdę szanowanych i zdrowo myślących kolekcjonerów wypowiada się z wielkim uznaniem dla jego prac. Nawet w "popularno-naukowej" co prawda książce "Collecting Contemporary" wydanej przez Taschena, Uklański jest zdecydowanie częściej wymieniany niż Sasnal...