Targi LISTE, to „targi młodej sztuki”, taki mają zresztą tytuł. Odbywają się już w Bazylei po raz 12. W tym roku znów „urosły” po ubiegłorocznej ekspansji. Żeby pokazać się na LISTE trzeba być artystą przed 40. Galeria może uczestniczyć w tych targach maksimum pięć razy i albo „upgradować” się na główne targi, albo przejść gdzie indziej. Oczywiście to wszystko założenia, bo częste są tu wyjątki od reguły.
Potrzeba chwili, żeby przyzwyczaić się do stylu pokazywania prac. Jednym „minotaurowski” system korytarzy pomaga we „wczuciu” się w atmosferę targów, które oprócz (znakomicie) sprzedającej się sztuki, są też spotkaniem towarzyskim. Innym jednak, a ja należę do tej grupy osób, taka ekspozycja przeszkadza – także dopiero przy drugiej wizycie zacząłem dostrzegać fajne rzeczy na stoiskach poszczególnych galerii. Oczywiście, im bardziej „cool” galeria, tym mniej informacji o pracach – na niektórych stoiskach jest jeszcze napis ołówkiem na ścianie, na innych nie ma nic.
Bardzo silnie na LISTE zaznaczyli swoją obecność Amerykanie – do browaru przyjechały takie galerie jak David Kordansky, Pers Project i Daniel Hug, z Los Angeles, Zack Feuer Gallery z Nowego Jorku (bardzo fajne obrazy niemieckiego malarza Christopha Ruckhaeberle, które wyglądają trochę jak obrazy postaci malowane przez Andrzeja Wróblewskiego – ciekawe czy Ruckhaeberle go zna? – szkoda, że nie sfotografowałem, ale nie wziąłem aparatu fotograficznego, gdy odwiedzałem to stoisko.
Obecni są też Brytyjczycy – londyński Hotel pokazał solową wystawę Alistara Mackinvena – malującego szare obrazy i tworzącego instalacje – odważny ruch, zważywszy, że ten artysta jest praktycznie nieznany na rynku sztuki (choć jest już w kolekcji Saatchiego). Jego prace, w cenie od 1500 do 8 tysięcy euro w większości się sprzedały. Laura Bartlett pokazała prace francuskiego artysty zafascynowanego blokami Cypriena Gaillarda. Pokazał on film o zburzeniu budynku mieszkalnego w Glasgow w 2005 roku w ramach „czyszczenia” przestrzeni miejskiej (skądś to znamy) oraz znakomitą serię stylizowanych na XVIII-wieczne litografii przedstawiających idylliczne pejzaże z blokami i biurowcami w tle.
Do stoiska rumuńskiego Planu b z Kluż już od początku targów walili kolekcjonerzy. Nic dziwnego, ta galeria stała się bardzo modna i właściwie może wybierać, komu sprzedać najatrakcyjniejsze prace. Obraz Adriana Ghenie sprzedał się od razu za 9,5 tysiąca euro. Natomiast na dwie instalacje Victora Mana (w cenie 3,5 i 18 tysięcy euro) galeria zbierała zapisy i po targach wspólnie z artystą zdecyduje, komu je sprzedać. Oprócz tego na stoisku Planu b można było zobaczyć prace Gabrieli Vangi, Serbana Savu, Cristi Pogacana i Cypriana Muresana.
Jeśli już jesteśmy przy galeriach z Europy Środkowej, to na LISTE zadebiutowała także galeria Hunt Kastner z Pragi, która przywiozła do Bazylei prace Tomasa Vanka.
To trochę podobna sztuka do tego, co kiedyś robił Rafał Bujnowski – obrazy rzeczywistych przedmiotów; gwoździ, haczyków, wyłączników, wieszaków malowane albo bezpośrednio na murze, albo na płótnie lub papierze. Od Rafała Vanka różni jeszcze technika – to przedstawiciel „sztuki ulicy” malujący swoje prace sprayem. Jego prace bez edycji kosztowały 100 euro, a większe prace w edycji 3 sztuk (na przykład praca składająca się z pięciu wieszaków – łącznie 15 części) – 2 tysiące euro.
Do Rafała Bujnowskiego w stylu myslenia podobny też jest meksykański malarz Raul Order reprezentowany przez galerię Myto z Meksyku. Malował on codziennie banalne pejzaże badając i zaznaczając na obrazie, ile spalił w tym czasie kalorii i tłuszczu. Badania wykazały, że malując ten sam morski pejzaż siódmego dnia spalił zdecydowanie mniej kalorii. Mniej kalorii wymaga także namalowanie tego samego obrazu czarno-białego niż w kolorze – dowodzi meksykański artysta.
O obecności warszawskiej galerii lokal_30 na targach LISTE już pisałem – teraz jeszcze przy okazji tego tekstu przypomnienie, że galeria pokazała obrazy Karoliny Zdunek, wideo i zdjęcia Zuzanny Janin, rzeźbę Macieja Kuraka i instalacje Janka Mioduszewskiego.
Największym powodzeniem cieszyły się wielkoformatowe obrazy Karoliny Zdunek.
1 komentarz:
Dzieki za cenne informacje na temat sztuki oraz rynku sztuki. Jestem waszym stalym czytelnikiem, wiele sie mozna od was dowiedziec, respekt. Zajmuje sie malarstwem i posiadam bloga, na którym mozna zobaczyc moje obrazy, serdecznie zapraszam w wolnej chwili.
Adres: www.engiarte.wordpress.com
Pozdrawiam
Prześlij komentarz