W świątecznym tygodniu nadrabiałem zaległości czytelnicze z poprzednich tygodni i znalazłem ciekawy artykuł w brytyjskim Guardianie, opisujący plany rządu Jej Królewskiej Mości wprowadzenia pięciogodzinnych zajęć ( w wymiarze tygodniowym) z zakresu kulturoznawstwa w kształceniu dzieci. Celem rządu jest radykalne podniesienie statusu kształcenia w zakresie kultury i sztuki, aby pokazać istotną rolę jaką powinno ono pełnić w procesie edukacji dzieci i młodzieży. Jak określił to Selretarz ds. Kultury Pan James Purnell – „Kreatywność powinna być istotną częścią rozwoju dzieci”.
Program ma na celu umożliwić dzieciakom aktywny udział w profesjonalnych zajęciach z zakresu muzyki, tańca, teatru i sztuki. Ma pokazać rosnące znaczenie kultury i sztuki w gospodarce Wielkiej Brytanii.
Według Purnella, szkoły powinny umożliwić swoim uczniom bardziej aktywny i częstszy kontakt z galeriami, muzeami i różnego typu przedstawieniami na żywo.
Jak to wygląda u nas? Za moich czasów była to godzina plastyki, na której uzupełniało się wszelkie zaległości z innych tematów. Nie przypominam sobie żadnych przyzwoitych zajęć w tym temacie. Może w ramach projektu „budowania drugiej Irlandii” warto byłoby podpowiedzieć taki pomysł naszym rządzącym? Tylko czy jesteśmy już na tym etapie rozwoju i rozumienia naszych potrzeb społecznych?
4 komentarze:
w GW swiatecznej z 29-30 wazny artykul na ten sam temat, ale nieco z innej perspektywy: "populisci dopadli sztuke" - fragment ksiazki, ktora ukaze sie wkrotce (frank furedi "gdzie sie podziali wszyscy intelektualisci").
swoimi niekonwencjonalnymi pogladami na kulture i sztuke furedi narobil niedawno sporo szumu, ciekawe co bedzie w polsce..
przychlilbym sie raczej do punktu widzenia Furediego. chyba, ze uznamy tenn projekt tylko za srodek do upowszechnienia dostepu do nauki przediotow artystycznych, a pominiemy przedstawione przez Purnella uzasadnienie.
u nas za to jest duży nacisk na religię. coś za coś.
a na co to komu sztuka:-)))) ani to zjeść ani tym się obnosić...
Prześlij komentarz