11 marca, 2008

Czy śmieci artysty są sztuką i kto ma do nich prawa?

Śmieciologii artystycznej ciąg dalszy… Tym razem historia nie dotyczy Francisa Bacona, lecz jednej z ikon współczesnej sztuki amerykańskiej – Roberta Rauschenberga, który był pierwszym amerykańskim artystą, który zdobył główną nagrodę na Biennale w Wenecji w 1964 roku.
Historia wygląda tak – agent artysty złożył do sądu na Florydzie dwa pozwy przeciwko galerzyście z Neapolu (ale tego na Florydzie), Robertowi Fontaine. W pierwszym żąda wstrzymania przez jego galerię HW Gallery sprzedaży prac pochodzących ze śmietnika artysty. W drugim informuje władze, że mogło dojść do kradzieży lub też stworzenia falsyfikatów prac artysty.
Jak Robert Fontaine zdobył prace Rauschenberga? Otóż w 1998 roku znalazł je w koszu na śmieci w pobliżu domu artysty w Captiva na Florydzie, gdyż mieszkał w tej okolicy. Były one sygnowane przez artystę.
Na ironię zakrawa fakt, że Fontaine został galerzystą również dzięki specjalnemu stypendium fundowanemu przez Rauschenberga dla uzdolnionych studentów studiujących sztukę.
Wyrok sądu może mieć duże znaczenie dla przyszłości handlu „śmieciami” po artystach w USA. Jaki będzie wyrok sądu w tej sprawie – poinformujemy wkrótce, bo rzecz dzieje się w sądach amerykańskich, a nie polskich, gdzie prawdopodobieństwo wyroku przed upływem trzech lat jest prawie zerowe.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

W Polsce zdarzało się, że wdowy po znanych atystach kwestionowały autentyczność obrazów na aukcjach, a kiedy wzywano ekspertów okazywało się, że prace są autentyczne, ale wdowy uznały,że nieudane i wyrzuciły je na śmietnik.