W jakiej technice wykonałaś prezentowane na wystawie prace? Skąd pochodzą zdjęcia na których opierasz swoje ingerencje?
Prace prezentowane na wystawie wykonałam na bazie starych plansz drukowanych w latach 60-tych i 70-tych dla placówek oświatowych. Fotografie te są częścią wielkiego zbioru dotyczącego poszczególnych regionów Polski i w owym czasie służyły do celów propagandowo-dydaktycznych. Wprowadzanie określonych idei poprzez proces edukacyjny jest dla mnie tematem niezwykle interesującym, zawsze bowiem powiązanym z pewną manipulacją czy przekłamaniem.
Jaki chciałaś uzyskać efekt ?
Wyróżniłam konkretne fotografie, które zestawione ze sobą, tworzyły dla mnie spójną historię, a następnie wykorzystałam je jako materiał do wykonania monotypii oraz retuszu akwarelą. Każda z plansz posiadała pod zdjęciem podpis, który informował oraz komentował zdjęcie. Zdecydowałam się na pokrycie całej ramki wokół zdjęcia czarną farbą drukarską (monotypia), aby tym razem działać jedynie na płaszczyźnie wizualnej a nie tekstowej. Formalnie dało to bardzo ciekawy efekt podobny do przybrudzenia węglem. Dzięki jednolitym, ciemnym obramowaniom, zdjęcie jeszcze bardziej się odrealniło, stwarzając niepewność, co do czasu, w którym praca ta została wykonana.
Jaki jest kontekst rysunków? Czemu wybrałaś takie fotografie, co one miały w sobie, że przyciągnęły Twoją uwagę?
Praca z fotografią była dla mnie ciekawym doświadczeniem, ustawiła bowiem całe działanie z zupełnie innej pozycji. Sytuacją startową nie była już czysta kartka, decydujące stały się, zarówno treść fotograficznych obrazów jak i przypisany im kontekst przeszłości. Ponieważ był to druk na papierze, dało mi to możliwość manipulacji zarówno graficznej (monotypia) jak i fotograficznej (retusz). W punkcie tym, ukazały się pewne sprzeczności, które wydały mi sie najbardziej interesujące. Po co idealizować coś, co już z samego założenia zostało uchwycone jako obraz „utopijny”? Zabieg retuszu, stosowany zazwyczaj do upiększenia obrazu, w tym przypadku stał się „zaprzeczeniem poprzez podwójne potwierdzenie”. Może brzmi to dość niejasno, ale można wysnuć istnienie takiej konstrukcji językowej np. z angielskiego podwójnego zaprzeczenia. Mówiąc np. „I dont have any awful pictures” rozumiesz to jako „I have only some nice pictures”. Nie ma jednak przeciwnej konstrukcji językowej. Wydało mi się to o tyle ciekawe w kontekście tych prac, że zmiany dokonane przeze mnie na kadrach „zretuszowanych” uprzednio przez fotografa, byłby właśnie owym podwójnym zaprzeczeniem.
Metafora odwrócenia jest chyba istotą twojej twórczości.
Przedstawione sceny nie mogły przekazywać negatywnych lub choćby niepokojących obrazów. Podwójny retusz, czasem subtelny, czasem agresywny, wprowadził do nich pewien dystans i element ostrożności. Na przykład w rysunku ze spacerującymi po lesie postaciami i dziwnym kształtem na polanie, który przywodzi mi na myśl zarówno mroczne historie wojenne, jak i lądowanie tajemniczych statków.
Ten rysunek jest świetny. Kojarzy mi się pracami Agnieszki Polskiej, ciekawe było by zestawienie waszych prac..
Sielankowe wiejskie pejzaże poprzez swój utopijny charakter, od razu uruchomiły cały ogrom skojarzeń związanych ze szkolnymi lekturami, obrazami, filmami, przedstawiającymi ten temat w podobny sposób. Znaczna część polskiej kultury jest obciążona takim idealistycznym obrazem, tak naprawdę dopiero ruch pozytywistyczny, a następnie rewolucyjny przyniósł pewne zmiany. Serii scen wiejskich przeciwstawione są 4 inne prace. Dwie z nich to portrety, w których widz pewnie rozpozna postaci Karola Marksa i Róży Luksemburg. Każdemu z portretów towarzyszy zdjęcie, również w jakiś sposób wyidealizowane, dobrane raczej według schematu klasycznego podziału „ról społecznych”.
Dzięki temu, idyllicznym scenom wiejskim, została przeciwstawiona równie nierzeczywista scena z fabryki (Marks) oraz urządzony według nowoczesnych wariacji salon mieszczański (Luksemburg). Postacie z portretów zostały „osadzone” w swoich rolach również dzięki wyrysowanym na twarzach napisom.
Twoje prace pojechały na targi Volta Show w Nowym Yorku. Reprezentowałaś tam m.in. wraz z M.Tarkawianem, A.Orlikowską galerię Program.
Prace, które tam pojechały, to rysunki z wystawy „You Know That Old Story” plus parę innych.
To niezwykłe, ale biorąc je ponownie do ręki, nie były by dla mnie tymi samymi rysunkami. Może to dziwnie zabrzmi, ale musisz przyznać, że jest coś niezwykłego w sytuacji, w której zarysowany przez ciebie skrawek papieru oddziela się i żyje własnym życiem. Podróżuje do miejsca, w którym ty sam nigdy nie byłeś, choć zawsze bardzo chciałeś je zobaczyć.
Kiedy odbędzie się zapowiadana wystawa w galerii Program? Co szykujesz na nią?
Wystawa w Galerii Program nie odbędzie się. Tak wynikło z tymczasowego braku miejsca, czasu oraz pieniędzy.
Na początku tego roku zostałaś wymieniona jako jedna z dziesięciu nazwisk na przygotowanej przez Kulturę DZIENNIKA liście artystów najmłodszego pokolenia, którzy dopiero zadebiutowali, a już mogą mówić o sukcesie. Warto śledzić to, co robią - pisał DZIENNIK -, bo z nich będzie się rekrutować artystyczna ekstraklasa najbliższych lat. Jak na ciebie działają takie komentarze? Utrudniają pracę, stwarzają napięcie przy pracy?
Nic nie utrudniają, nie nastąpiły bowiem jakieś gwałtowne zmiany.
Jesteś tegoroczną stypendystką programu Młoda Polska. Na co zamierzasz przeznaczyć pieniądze ze stypendium?
Stypendium pokryje wydatki wystawy, która odbędzie się w czerwcu (w dniach 9-15 czerwca ) tego roku w Galerii Starter w Poznaniu, i która jest zarazem moim dyplomowym projektem. Pod koniec wakacji planuję również wydanie małej książeczki-katalogu, dokumentującej wystawę oraz parę wcześniejszych realizacji.
Co zadecydowało, że postanowiłyście z Natalią Całus założyć tandem „Rżnięty Kryształ”?
Współpraca wyniknęła bardzo naturalnie, z Natalią znamy się od szkoły podstawowej, studiowałyśmy na tym samym kierunku. Myślę, że bezpośrednim elementem założenia grupy „Rżnięty Kryształ” była potrzeba wzajemnego wsparcia, chęci wykonania wielu działań, które trudno nam było podjąć samodzielnie. Łącząc siły, stałyśmy się sobie „sterem i okrętem”; byłyśmy autorkami prac, kuratorowałyśmy własne wystawy, organizowałyśmy sponsorów, pisałyśmy teksty krytyczne.
Decydujące było również to, że obie patrzymy na wiele tematów z podobnej perspektywy, obu nam bliżej do malarstwa niż w inne rejony.
Wspólnie otwieracie się na medium malarstwa, na jego specyfikę wobec nowych mediów..
W pewnym momencie poczułyśmy, że są pewne tematy, które trudno nam pokazać poprzez statyczny obraz, pewnych rzeczy po prostu nie da się zamknąć w jednym kadrze. Niemal w każdej naszej pracy video czy instalacji dominuje konstrukcja czy perspektywa ujęcia kadru jako obrazu malarskiego.
Stypendium pokryje wydatki wystawy, która odbędzie się w czerwcu (w dniach 9-15 czerwca ) tego roku w Galerii Starter w Poznaniu, i która jest zarazem moim dyplomowym projektem. Pod koniec wakacji planuję również wydanie małej książeczki-katalogu, dokumentującej wystawę oraz parę wcześniejszych realizacji.
Co zadecydowało, że postanowiłyście z Natalią Całus założyć tandem „Rżnięty Kryształ”?
Współpraca wyniknęła bardzo naturalnie, z Natalią znamy się od szkoły podstawowej, studiowałyśmy na tym samym kierunku. Myślę, że bezpośrednim elementem założenia grupy „Rżnięty Kryształ” była potrzeba wzajemnego wsparcia, chęci wykonania wielu działań, które trudno nam było podjąć samodzielnie. Łącząc siły, stałyśmy się sobie „sterem i okrętem”; byłyśmy autorkami prac, kuratorowałyśmy własne wystawy, organizowałyśmy sponsorów, pisałyśmy teksty krytyczne.
Decydujące było również to, że obie patrzymy na wiele tematów z podobnej perspektywy, obu nam bliżej do malarstwa niż w inne rejony.
Wspólnie otwieracie się na medium malarstwa, na jego specyfikę wobec nowych mediów..
W pewnym momencie poczułyśmy, że są pewne tematy, które trudno nam pokazać poprzez statyczny obraz, pewnych rzeczy po prostu nie da się zamknąć w jednym kadrze. Niemal w każdej naszej pracy video czy instalacji dominuje konstrukcja czy perspektywa ujęcia kadru jako obrazu malarskiego.
Osobiście, myślę, że każda z nas bardziej ceni sobie techniczną „bezpośredniość” malarstwa, rysunku czy instalacji. W tym przypadku możliwość kształtowania obrazu jest „tu i teraz”, daje natychmiastowe odbicie gestu, który wykonujesz. Nie jest to możliwe, kiedy pracujesz ze sprzętem elektronicznym, którego możliwości w znaczny sposób cię ograniczają. Musisz przeznaczyć dużą ilość czasu, a efekt końcowy może być niezadowalający poprzez coś bardzo prozaicznego i niezależnego od ciebie.
Na obecną chwilę, prezentujemy w Poznaniu naszą nową realizację video pt. „Feliciti Road”, co dalej, czas pokaże...
Kiedy powstała seria rysunków do książki „Nowa Fala Popierdala”, wydawanej aktualnie przez P.Bazylko i K.Masiewicza?
Niestety, seria rysunków, podobnie jak i inne prace z tej książeczki, są z zeszłego roku. Sądzę, że nastąpiły jakieś komplikacje finansowo-produkcyjne i dlatego doszło do opóźnienia. Pomimo, że dziś pewnie chętnie „podmieniłabym” prace na nowsze, to muszę przyznać, że lubię tę serię rysunków, wykonanych specjalnie do tej publikacji. Każdy egzemplarz jest inny od pozostałych, jedno wspólne zdanie, pojawiające się na wszystkich pracach, posiada tyle komentarzy, ile jest egzemplarzy w nakładzie.
Skąd natchnienie do pracy nad tymi rysunkami?
Krzysztof Masiewicz i Piotr Bazylko chcieli, abyśmy „zainspirowali się” obrazem „Nowa Fala popierdala” Ryszarda Woźniaka. Jest to dziwny obraz, jednak dla mnie jego siła tkwi w tytule. W moich rysunkach to właśnie nim się zainspirowałam, przenosząc go na grunt współczesnego rynku, wszelakiego rodzaju rankingów, list, klasyfikacji i podziałów.
Co dalej? Jakie plany na najbliższą przyszłość?
Najbliższe- pokaz prac na targach w Wiedniu (razem z Anią Orlikowską reprezentuję tam Galerię Program), oraz realizacja wspomnianego wcześniej wydawnictwa.
Galeria Start
ul.1 Sierpnia 36a ,Warszawa
Na obecną chwilę, prezentujemy w Poznaniu naszą nową realizację video pt. „Feliciti Road”, co dalej, czas pokaże...
Kiedy powstała seria rysunków do książki „Nowa Fala Popierdala”, wydawanej aktualnie przez P.Bazylko i K.Masiewicza?
Niestety, seria rysunków, podobnie jak i inne prace z tej książeczki, są z zeszłego roku. Sądzę, że nastąpiły jakieś komplikacje finansowo-produkcyjne i dlatego doszło do opóźnienia. Pomimo, że dziś pewnie chętnie „podmieniłabym” prace na nowsze, to muszę przyznać, że lubię tę serię rysunków, wykonanych specjalnie do tej publikacji. Każdy egzemplarz jest inny od pozostałych, jedno wspólne zdanie, pojawiające się na wszystkich pracach, posiada tyle komentarzy, ile jest egzemplarzy w nakładzie.
Skąd natchnienie do pracy nad tymi rysunkami?
Krzysztof Masiewicz i Piotr Bazylko chcieli, abyśmy „zainspirowali się” obrazem „Nowa Fala popierdala” Ryszarda Woźniaka. Jest to dziwny obraz, jednak dla mnie jego siła tkwi w tytule. W moich rysunkach to właśnie nim się zainspirowałam, przenosząc go na grunt współczesnego rynku, wszelakiego rodzaju rankingów, list, klasyfikacji i podziałów.
Co dalej? Jakie plany na najbliższą przyszłość?
Najbliższe- pokaz prac na targach w Wiedniu (razem z Anią Orlikowską reprezentuję tam Galerię Program), oraz realizacja wspomnianego wcześniej wydawnictwa.
Galeria Start
ul.1 Sierpnia 36a ,Warszawa
Agnieszka Grodzinska "Nowe rysunki"
Wystawa bedzie trwala od 8 do 31 maja 2009
codziennie w godz.10.00-20.00
Wystawa bedzie trwala od 8 do 31 maja 2009
codziennie w godz.10.00-20.00
9 komentarzy:
Artbazaarowcy - co się z wami dzieje? Już z takimi miernotami współpracujecie - Viuro, Startcośtam!
A co z m.kwadrat?
To był ciekawy flirt.
nie wiesz że M2 już nie istnieje ciołku matołku
Prosiłbym o nie wycieranie sobie gęby galeriami, niezależnie czy chodzi o Viuro, M2 czy FGF...
bazylu jeden...
Niebiańskiego ssutków ssania
Mistrzowskiego pipuni lizania
Rozkoszy i orgazmów tysiące
Ile trawy na łące.
Te prace to dziecinna zabawa na poziomie plastyki szkolnej.Stare plansze... kto z dzieci nie myslal o nich.Bardzo powazne sprawy stypendia projekty a w rzeczywistsci miernota.Cos takiego powinno odpasc na 2 roku akademi przy korekcie asystenta.
Jak to m2 nie istnieje? Wchodze na stronke, działa, wystawy... Czy może o czymś nie wiem?
No pewnie, że m2 [m kwadrat] istnieje i ma się dobrze ;). Jutro ostatni dzień wystawy Kamila Kuskowskiego, a od czwartku wystawa Igora Przybylskiego. Zapraszam, Matylda
Ciekawa rozmowa ! Powodzenia w dalszej prac
Prześlij komentarz