Porady, opinie i analizy na temat rynku sztuki najnowszej w Polsce.
02 marca, 2010
Lily Safra właścicielką "Kroczącego człowieka I" Alberto Giacomettiego
Już wiemy, kto stał się właścicielem, a właściwie właścicielką najdroższej rzeźby świata, czyli „Kroczącego człowieka I” Alberto Giacomettiego. Pracę za 65 milionów funtów, kupiła miliarderka Lily Safra, wdowa po libańskim bankierze Edmondzie J. Safra.
Przypomnijmy, że na aukcji w londyńskim Sotheby’s 3 lutego tego roku, po 8-minutowej, zażartej aukcji osiągnięto właśnie cenę 65 milionów funtów, podczas gdy wcześniejsza estymacja tej pracy wynosiła 12-18 milionów funtów. Sprzedającym był niemiecki Commerzbank AG, który „wszedł w posiadanie” tej rzeźby kupując inny niemiecki bank – Dresdner Bank AG.
Do dziś doradcy na rynku sztuki zachodzą w głowę, skąd tak wysoka, rekordowa, jeśli chodzi o wyniki aukcyjne, cena za rzeźbę Giacomettiego. Jedni zwracają uwagę na fakt, że była to pierwsza w historii licytacja odlewu Giacomettiego wykonanego za jego życia.
Sceptycy z kolei argumentują, że przecież „Kroczący człowiek I”, rzeźba niewątpliwie wspaniała, została wykonana w sześciu kopiach (o czterech kopiach wystawowych, tzw. artist’s proofs [AP], nie wspominając). „Następna kopia „Kroczącego człowieka I” osiągnie cenę 20 milionów funtów maksymalnie” – powiedział agencji Bloomberg Philip Hoffman, szef londyńskiego funduszu Fine Art Fund.
Ale nowa właścicielka rzeźby, Lily Safra, nie przejmuje się spekulacjami doradców. Cieszy się posiadaniem tej wspaniałej rzeźby w swojej kolekcji. Według nieoficjalnych informacji dotarła już ona do jej domu w luksusowej londyńskiej dzielnicy Belgravia. I podobno już wcześniej chciała kupić inny, późniejszy odlew „Kroczącego człowieka I”, tylko ostatecznie jej się nie udało. A cena, według informatorów Bloomberga, wynosiła między 45 a 50 milionów dolarów. Dlatego podobno była tak zdeterminowana, by wygrać tę aukcję. I wygrała...
Na zdjęciu: Alberto Giacometti, Kroczący człowiek I, 1961.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz