Okazało się jednak, że rynek sztuki nie jest samotną wyspą i niepewność, z jaką mamy do czynienia na rynkach finansowych, przekłada się również na to, jakich wyborów dokonują kolekcjonerzy. Po dwóch pierwszych aukcjach: w Sotheby’s i Phillips de Pury, wyglądało, że na wakacje kolekcjonerzy, a przede wszystkim przedstawiciele domów aukcyjnych i galerii, wyjadą w bardzo złych nastrojach. O ile na aukcji w Sotheby’s po prostu nie sprzedawały się (lub sprzedawały się słabo) prace tak jasnych ostatnio na rynku gwiazd sztuki najnowszej, jak Richard Prince czy Peter Doig, to przynajmniej kolekcjonerzy kupowali sprawdzoną już sztukę współczesną, przede wszystkim z lat 60. Bardzo dobre rezultaty osiągnęły prace Lucio Fontany czy Yvesa Kleina.
Natomiast na wtorkowej aukcji w Phillips de Pury nastroje były fatalne. Sprzedała się tylko nieco ponad połowa prac – a więc poziom, którego nie widziano od załamania na rynku na przełomie 2008 i 2009 roku. Nie znalazły kupców prace takich artystów jak Urs Fischer czy Matthey Day Jackson, o które niedawno jeszcze zabijali się kolekcjonerzy.
W takich nastrojach rynek wkroczył na środową aukcję w Christie’s oczekując najgorszego. Tymczasem, jak to zwykle w takich sytuacjach bywa, było lepiej. Może nie rewelacyjnie, ale niewątpliwie ta ostatnia duża aukcja trochę poprawiła nastroje na rynku. Sprzedały się 52 z 62 prac (czyli norma w dobrych czasach dla sztuki współczesnej i najnowszej).
Ale trzeba też zaznaczyć, że oferta Christie’s była bardzo starannie przygotowana – obok dobrych prac Jeffa Koonsa, Maurizio Cattelana czy Chrisa Ofili (rekordowa sprzedaż jego obrazu „Orgena” z 1998 roku, stworzonego ze odchodów słonia i złota za 1,9 miliona funtów) były też zawsze jaśniejące gwiazdy – Roy Lichtenstein, Alexander Calder i przede wszystkim Andy Warhol, którego „Silver Liz” przedstawiająca oczywiście aktorkę Elizabeth Taylor, sprzedała się za 6,8 miliona funtów.
Ale mimo tych dobrych rezultatów w Christie’s sytuacja jest trudna, co potwierdza raport firmy doradcza na rynku sztuki, ArtTactic na temat „koniunktury” na rynku sztuki najnowszej. Otóż według badania ArtTactic sytuacja nie jest tak różowa, jak wynikałoby z dobrych wyników sprzedaży na ostatnich targach Art Basel, a także na majowych aukcjach w Nowym Jorku.
ArtTactic bada nastawienie kolekcjonerów do dalszych zakupów i według najnowszych badań są oni zdecydowanie bardziej konserwatywnie nastawieni do przyszłości koniunktury na rynku sztuki niż pół roku wcześniej. Aż 55 procent ze 138 wybranych kolekcjonerów oraz doradców na rynku sztuki, biorących udział w badaniu, uważa, że sytuacja na rynku nie poprawi się.
Jak zauważa ArtTactic, poprawa na rynku sztuki następuje, ale bardzo powoli i oczywiście jest to związane z ogólną sytuacją gospodarczą na świecie i możliwością osiągnięcia „drugiego dna” kryzysu. Mniej też jest kupujących z nowych rynków, a w szczególności z Chin. I oczywiście ceny, w szczególności „gorących artystów” nadal są niższe niż dwa lata temu. Jako przykład ArtTactic podaje oczywiście Damiena Hirsta, którego specjalna szafka z klejnotami sprzedała się na Art Basel w tym roku za 2,35 miliona funtów. Tymczasem bardzo podobna praca na słynnej aukcji prac tego artysty we wrześniu 2008 roku w Sotheby’s osiągnęła cenę 5,2 miliona funtów.
Teraz kolekcjonerzy, galerzyści, aukcjonerzy mają czas, by ochłonąć i poczekać, co dalej wydarzy się na rynku. Czeka nas czas letnich wystaw, które czasami jednak mogą nas bardzo pozytywnie zaskoczyć.
Na zdjęciach: „Re 49” Yvesa Kleina kupiono 6,2 miliona funtów; mural Brigdet Riley z 2004 roku kosztował nowego nabywcę 445 tysięcy funtów; przestrzenna rzeźba „Two Fish Tails” Alexandra Caldera sprzedała się za ponad 1,4 miliona funtów
Ale mimo tych dobrych rezultatów w Christie’s sytuacja jest trudna, co potwierdza raport firmy doradcza na rynku sztuki, ArtTactic na temat „koniunktury” na rynku sztuki najnowszej. Otóż według badania ArtTactic sytuacja nie jest tak różowa, jak wynikałoby z dobrych wyników sprzedaży na ostatnich targach Art Basel, a także na majowych aukcjach w Nowym Jorku.
ArtTactic bada nastawienie kolekcjonerów do dalszych zakupów i według najnowszych badań są oni zdecydowanie bardziej konserwatywnie nastawieni do przyszłości koniunktury na rynku sztuki niż pół roku wcześniej. Aż 55 procent ze 138 wybranych kolekcjonerów oraz doradców na rynku sztuki, biorących udział w badaniu, uważa, że sytuacja na rynku nie poprawi się.
Jak zauważa ArtTactic, poprawa na rynku sztuki następuje, ale bardzo powoli i oczywiście jest to związane z ogólną sytuacją gospodarczą na świecie i możliwością osiągnięcia „drugiego dna” kryzysu. Mniej też jest kupujących z nowych rynków, a w szczególności z Chin. I oczywiście ceny, w szczególności „gorących artystów” nadal są niższe niż dwa lata temu. Jako przykład ArtTactic podaje oczywiście Damiena Hirsta, którego specjalna szafka z klejnotami sprzedała się na Art Basel w tym roku za 2,35 miliona funtów. Tymczasem bardzo podobna praca na słynnej aukcji prac tego artysty we wrześniu 2008 roku w Sotheby’s osiągnęła cenę 5,2 miliona funtów.
Teraz kolekcjonerzy, galerzyści, aukcjonerzy mają czas, by ochłonąć i poczekać, co dalej wydarzy się na rynku. Czeka nas czas letnich wystaw, które czasami jednak mogą nas bardzo pozytywnie zaskoczyć.
Na zdjęciach: „Re 49” Yvesa Kleina kupiono 6,2 miliona funtów; mural Brigdet Riley z 2004 roku kosztował nowego nabywcę 445 tysięcy funtów; przestrzenna rzeźba „Two Fish Tails” Alexandra Caldera sprzedała się za ponad 1,4 miliona funtów
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz