No właśnie – jako pierwsze organizowane są trochę podupadłe i powoli podnoszące się z zapaści słynne kiedyś targi ArtForum w Berlinie. Rozpoczynają się już za kilka dni – 7 października i potrwają do końca weekendu, czyli do 10 października. Lista galerii jest z roku na rok coraz ciekawsza, choć nadal dominują wielkie berlińskie Galerie, takie jak neuegerriemschneider, Contemporary Fine Arts czy carliergebauer. Będzie też Yvon Lambert z Nowego Jorku/Paryża, Tim van Leare z Antwerpii czy Krinziger z Wiednia.
Na artforum nie będzie żadnej polskiej galerii (z Europy Środkowo-Wschodniej będą Galerie z Budapesztu i Lubljany). Natomiast polska galeria będzie uczestniczyła w imprezie art berlin centemporary (czyli abc) , stworzonej przez berlińskie galerie, które organizują majowy Berlin Weekend. Na tej imprezie, pierwotnie pomyślanej jako konkurencja dla ArtForum (a dziś raczej jako alternatywa i uzupełnienie) prace Agnieszki Polskiej pokaże galeria ŻakBranicka. Dla uzupełnienia podam, że pierwsza solowa wystawa tej młodej (urodzonej w 1985 roku) artystki trwa obecnie w Kunsmuseum DieselKraftwerk w Cottbus, a jej najnowsze filmy 7 października pokaże Bunkier Sztuki.
Z Berlina musimy się przenieść do Londynu, gdzie kilka dni po Berlinie, 14 października rozpoczną się najważniejsze po Art Basel targi sztuki w Europie – Frieze Art Fair . Targi te, jedyne duże targi, które odbywają się w gigantycznym namiocie (rozstawionym w Regent’s Park), potrwają do końca weekendu, czyli do 17 października.
Jeszcze będziemy o nich pisali, ale już dziś warto wspomnieć, że obok wszystkich najważniejszych galerii sztuki najnowszej wezmą w targach udział dwie polskie galerie – Fundacja Galerii Foksal (FGF) oraz Raster (obie z Warszawy). Przypomnijmy, że to w ubiegłym roku Raster sprzedał pracę „Jak tresuje się dziewczynki” do kolekcji Tate.
I w następny weekend kolekcjonerzy przeniosą się do Paryża, gdzie w dniach 21-24 października odbędą się kolejne ważne europejskie targi – FIAC. Dzięki tym targom, a także coraz liczniejszym muzeom i kolekcjom prywatnym stolica Francji odbudowuje swoją pozycję jednego z centrów handlu sztuką współczesną i najnowszą.
1 komentarz:
Patrząc na kondycję polskiej sztuki współczesnej - mowa o tej w wielkich galeriach i z pierwszych stron magazynów – będąc świadomym mechanizmów rynkowych promujących miernoty w naszym kraju i na świecie, na miejscu miłośników SZTUKI intuicyjnie udałbym się właśnie tam, gdzie nie ma polskich stanowisk. Czyli właśnie do Berlina! Zdecydowanie trzymałbym się z dala od Londynu. Właśnie dla tego, że jedzie tam Raster i FGF. A to pachnie artystycznie niskim poziomem prezentowanego asortymentu.
Prześlij komentarz