Kolejny przykład cenzury (a raczej próby cenzury) w sztuce – tym razem nie z naszego “poletka”, ale z niemiecko-angielskiego. Otóż znany i prestiżowy niemiecki magazyn o sztuce "Monopol" zdecydował, że kwietniowym numerze opublikuje białe plamy w miejscach, gdzie miały znaleźć się reprodukcje prac znanego brytyjskiego artysty, Damiena Hirsta. W związku z otwarciem retrospektywy tego znanego, ale również i kontrowersyjnego, artysty w londyńskiej Tate Modern, „Monopol” chciał opublikować serię tekstów na temat twórczości Hirsta i poświęcił mu całą sekcję, zatytułowaną „Ach, Damien…”. Oczywiście chciał też, aby dyskusja na temat jego twórczości została zilustrowana reprodukcjami jego najsłynniejszych prac. Problem w tym, że prawa do wszystkich reprodukcji prac Hirsta ma jego studio (czyli jego prywatna firma). Wyraziło ono zgodę na publikację, ale pod warunkiem, …że niemiecki magazyn prześle wszystkie artykuły dotyczące twórczości Hirsta, które mają się ukazać w kwietniowym „Monopolu”. Magazyn oczywiście odmówił, więc studio Hirsta nie zgodziło się na reprodukcję prac. I tak oto w „Monopolu”, obok tekstów o Hirście znajdziemy „białe plamy” w miejscach, gdzie miały znaleźć się ilustracje. „Nie ukryliśmy ich, ale zostawiliśmy je dokładnie w tym miejscu, gdzie były planowane ilustracje” – mówi o kwietniowym numerze redaktor naczelny „Monopolu” Holger Liebs, dodając, że nie zmieniono layoutu magazynu z powodu decyzji studia Hirsta. „To przekroczenie pewnej granicy, by prywatne studio artysty decydowało o zawartości magazynu” – dodał Liebs. A „Monopol” z tymi białym plamami będzie pewnie kiedyś, jak to zwykle bywa w takich sytuacjach, ciekawym obiektem kolekcjonerskim.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz