28 lutego, 2013

Robakowski Now już w jutro w galerii lokal_transfer

Jest taki film Józefa Robakowskiego, w którym artysta z wielkim zaangażowaniem i dziecinnym wręcz przejęciem recytuje znany nam wszystkim doskonale wierszyk z elementarza „Kto Ty jesteś? Polak mały! Jaki znak Twój? Orzeł biały!”. Film ten, naszym zdaniem, oddaje całą istotę twórczości tego artysty. Z jednej strony wielki dystans do wielkich idei, napuszonych słów i  próba rozbicia tego nadęcia humorem. Ale z drugiej strony pojawia się pytanie – może to „na poważnie”? Może to dziecięce zaangażowanie artysty jest prawdziwe? Może tak powinniśmy przeżywać sztukę? Tę wielką, przed duże „S” i tę mniejszą, zaczynającą się o „s” małego.


To dla nas bardzo ważny projekt. „Tribute to Robakowski”, bo o tym mowa – to z jednej strony nasz „trybut” wobec sztuki jednej z największych żyjących osobowości polskiej sztuki. Twórcy awangardowego, ale, tak jak pisaliśmy, posiłkującego się obficie humorem. Dodatkowo, i o tym nie zapominamy, Józef Robakowski to wybitny nauczyciel, który w Łódzkiej Szkole Filmowej wychował wielu artystów i dla wielu jest niekwestionowanym autorytetem. To jedna strona naszego projektu.


Ale jest też drugi ważny element . Po prostu bardzo lubimy i szanujemy Józefa Robakowskiego jako człowieka. Wielokrotnie był dla nas przewodnikiem po polskiej sztuce ostatnich dekad. Pokazywał, że za każdą pracą stoi ciekawa historia, a w każdej historii jest jeszcze fragment artystycznego życia, o którym powinniśmy wiedzieć i pamiętać. Ten element trybutu i nasza radość z możliwości zrealizowania tego projektu jest dla nas bardzo ważna.


Myślimy, że podobnie było dla artystek i artystów, których zaprosiliśmy do naszego projektu. Oprócz samego ciężaru pracy odniesienia się do ikony polskiej sztuki, mieli oni dodatkowy emocjonalny wysiłek zmierzenia się z osobowością Józefa Robakowskiego.


Billy Gallery, Bownik, Przemek Dzienis, Irena Kalicka, Leszek Knaflewski, Anna Orłowska, Karol Radziszewski, Mateusz Szczypiński i Rafał Wilk, często znają osobiście Józefa Robakowskiego. Dla dużej części z nich jest autorytetm w świecie sztuki i osobą, którą można prosić o pomoc.


Najlepiej oddaje to projekt Bownika, który spotkał się z Józefem Robakowskim w 1995 roku.  Z Józefem Robakowskim spotkałem się tylko raz. Przed maturą. Po pierwszych, intuicyjnych doświadczeniach z własną sztuką, odkryłem potrzebę skonfrontowania swoich prac z zawodowcem, a ponieważ znałem tylko jedno nazwisko współczesnego artysty, wybrałem bez zażenowania z książki telefonicznej numer do Robakowskiego i poprosiłem o spotkanie. Zgodził się, co wtedy wydawało mi się oczywiste. Pojechałem PEKAESEM do Łodzi. Robakowski przyjął mnie w swoim mieszkaniu w bloku i dokładnie obejrzał prace, które przywiozłem. Zatrzymał się na  przefotografowanych kompozycjach z podgrzewanej na żarówce kalki kopiującej. Wtedy otworzył szufladę i wyciągnął z niej arkusz papieru fotograficznego, na którym robił eksperymenty  kolorową chemią. Były bardzo abstrakcyjne, tak jak moje. Było to w 1995 roku. W 2013 roku postanowiłem przywołać  i zrekonstruować  ten obraz z pamięci.”


W projekcie bierze udział także obecna studentka Józefa Robakowskiego, Irena Kalicka. Profesor Robakowski zaprosił ją do udziału w kuratorowanej przez siebie wystawie „Brzuch Atlasa” w łódzkim Atlasie Sztuki dwa lata temu. „Zajęcia oraz współpraca z Profesorem są bardzo cennym doświadczeniem ze Szkoły Filmowej. Prace, które zaprezentuję noszą tytuł "limpopo". Zanim wykonałam te fotografie zaczęłam realizować kilka innych pomysłów, wszystkie były próbą nawiązania do twórczości Józefa Robakowskiego, interpretacją, trawestacją, dialogiem. Podczas pracy nad zdjęciami miałam poczucie, że to co robię jest trochę na siłę, to nigdy nie wróży nic dobrego. Ostatecznie jeśli do czegoś się odnosiłam to nie do twórczości a raczej do kilku cennych uwag, które usłyszałam w czasie wykładów. Tak powstało "limpopo". Kiedy robię zdjęcia bardzo ważne jest dla mnie to żeby niczego sobie nie narzucać. Najczęściej fotografuję u siebie w mieszkaniu . Pracuję z przyjaciółmi, w przypadku "limpopo" z ich kotami lub krokodylami. Aparat, którego używam, mieści się w kieszeni, nie dźwigam ze sobą statywu czy lamp studyjnych. W Szkole Filmowej dla wielu profesorów taka postawa była nie do przyjęcia. W pracowni Profesora Robakowskiego moje prace zostały docenione za humor czy gest. Warsztat i rozwiązania formalne były na dalszym planie. Było to dla mnie budujące i przełomowe zdarzenie w czasie studiów.”

Leszek Knaflewski przygotował pracę na materiale zatytułowaną „Kamuflaż energetyczny wzór J.R.mundur taktyczny WP”. „Od pierwszego momentu, gdy trafiłem na Kąty energetyczne Józefa Robakowskiego moje skojarzenia wracały w stronę lat sześćdziesiątych, kiedy to mieszkałem blisko koszar wojskowych. Ten specyficzny układ graficzny najwyraźniej przypominał mi kłębowisko żołnierzy ludowego wojska polskiego ubranych w mundury drelichowe z nadrukiem w tzw. deszczyk. Ten układ rozrzuconych kresek to dla mnie niezłożone kąty Robakowskiego. W swojej realizacji zadrukowałem kątami energetycznymi od spodu materiał używany do szycia mundurów Wojska polskiego. W ten sposób fragment materiału z polską flagą w wersji taktycznej (oliwkowo-czarna) odwołuję się do całego munduru i do sytuacji, w której nosiciel ubrania jest zamaskowany i chroniony”.

 





Karol Radziszewski przygotował fotografię "Dotknięcie Józefa". Przez ekran dotykam Józefa Robakowskiego, który dotyka, również przez ekran, przyjaciela leżącego na torsie swego partnera. Następuje intymny przekaz energetyczny”.

Przemek Dzienis przygotował zdjęcie nawiązujące do prac „energetycznych” Józefa Robakowskiego. „Jedyne, w co wierzę w życiu, to w energię i w jej ciągłą wymianę. Kiedy spotkałem się z pracami prof. Józefa Robakowskiego, spotkałem energię, która zapoczątkowała u mnie bardzo specyficzne myślenie o sztuce, przekazie i medium tego przekazu. Dlatego uważam, że skonfrontowanie się z jego twórczością było procesem koniecznymi bardzo dla mnie ważnym i co najważniejsze – przyjemnym.”


Rafał Wilk na wystawie pokaże 8-minutowe wideo „Czarna dziura ( ostatnia akcja dynamiczna)”, nawiązujące do „Moich wideomasochizmów” Józefa Robakowskiego. „Jest to znaleziony i zmontowany zapis dokamerowego performance anonimowego artysty. Podczas niego dochodzi do brutalnych eksperymentów i samookaleczeń”.


Anna Orłowska przygotowała fotografię krzesła nie rzucającego cień na ścianę. „Prace Józefa Robakowskiego często kojarzą mi się z rysunkami dziecięcymi albo z malowidłami z pradawnych jaskiń. Kiedy wymyślono film i fotografię - sztuka miała już swoją potężną historię. Rysunek czy rzeźba przeszły powolną ewolucję, a tymczasem nowe medium od razu musiało sprostać wymaganiom sztuki - wielkiej literaturze i malarstwu. Robakowski z niesamowitą energią i świeżością dokopuje się do podstaw, tworzy brakujący elementarz medium, które wybrał. W swoich fotografiach często mierzy się z samą fotografią.Jego prace są jak tezy, czasem zupełnie podstawowe i suche, bez zbędnych znaczeń. Stwierdza fakty: fotografia jest płaska, istnieje głębia ostrości i czas naświetlania. Moja praca stwierdza taki fakt: sfotografowany przedmiot nie rzuca cienia.”

W „Tribute to Robakowski” bierze też udział „Billy Gallery”, działająca w przestrzeni internetowej. „Wspólna praca Tymka Borowskiego i Jasia Domicza (wyprodukowana pod szyldem Billy Gallery) składa się z 2 elementów - zestawu 30 wydruków zawierających unikatowe Personal Identification Codes oraz strony internetowej. Nabywcy teczki będą mogli (korzystając z kodów) zalogować się do dzieła sztuki na wspomnianej stronie www. Strona zostanie uruchomiona w dniu wernisażu projektu”.



ROBAKOWSKI NOW!
piątek, 1 marca, godz. 19.00
lokal_30 / lokal_transfer
ul. Wilcza 29a/12

Śniadanie z artystami

sobota, 2 marca, godz. 12.00-14.00

Na zdjęciach odpowiednio prace: Ani Orłowskiej, Mateusza Szczypińskiego, Karola Radziszewskiego, Leszka Knaflewskiego, Ireny Kalickiej, Rafała WIlka, Przemka Dzienisa i Bownika.

Brak komentarzy: