13 maja, 2013

Sytuacja kryzysowa przynosi największy ruch - rozmowa z Honzą Zamojskim

Trzy miesiące temu rozmawialiśmy z Honzą Zamojskim o końcu jego wydawnictwa Morava. Wydawnictwa cenionego i chwalonego przez wielu. Jednak pochwały i szacunek nie pozwalają na płacenie rachunków. Wydawnictwo upadło. Na szczęście wszyscy ci którzy kochają piękne rzeczy, a w szczególności książki dostali drugą szansę. Nie zmarnujmy jej tym razem.

Pod koniec stycznia zamykałeś Wydawnictwo Morava, nie myśleliśmy, że dosłownie po trzech miesiącach będziemy rozmawiali o nowym wydawnictwie. Jak do tego doszło?


Oglądałem ostatnio serię filmów Davida Attenborough o wyspach Galapagos. Opowiadał on jak rozmaite zwierzęta, które przez przypadek dostały się na ten odległy wulkaniczny archipelag, musiały ewoluować w ekspresowym tempie. To właśnie po podróży na Galapagos Charles Darwin ukuł teorię ewolucji poprzez dobór naturalny.

Banalnym jest stwierdzenie, że sytuacja kryzysowa przynosi największy ruch, ale najwyraźniej tak jest. W momencie zagrożenia, trzeba podejmować zdecydowane i ryzykowne decyzje. Zamknąłem Moravę, bo doszedłem do wniosku, że ten model nie sprawdza się i nie wyrabiam. Wiedziałem, że dalej chcę zajmować się książkami, więc zwróciłem się, poprzez Art Stations Foundation, do Pani Grażyny Kulczyk z prośbą o wsparcie. Po kilku miesiącach rozmów doszliśmy do wniosku, że mamy wspólny cel i lepszym rozwiązaniem będzie stała współpraca, a nie jednorazowy support. Tak więc powołaliśmy do życia nowe wydawnictwo – Mundin.

 Jaka jest rola kolekcjonerki i mecenasa sztuki Grażyny Kulczyk w tym projekcie?


Jesteśmy wspólnikami i każdy z nas wnosi do nowego wydawnictwa wiedzę i doświadczenie, tylko z różnych dziedzin. To nie jest tak, że Pani Kulczyk finansuje moją fanaberię. Wszystkie kluczowe dla wydawnictwa decyzje podejmujemy wspólnie.

Rozumiemy, że dzięki nawiązaniu współpracy z Grażyną Kulczyk nie będziesz musiał się obawiać bankructwa?

To nie takie proste, ponieważ założyliśmy, że wydawnictwo będzie się rozwijało, również pod względem ekonomicznym. Moją rolą jest tak rozłożyć środki na produkcję książek, aby wydawnictwo nie zbankrutowało.


 Czy nowe wydawnictwo będzie kontynuacją Moravy w sensie organizacyjnym i wydawniczym?


Morava była jednoosobową firmą, a Mundin jest spółką, co pociąga za sobą rozmaite konsekwencje, głównie formalno-prawne. W sensie wydawniczym też planuję zmiany. Chciałbym spróbować poszerzyć tradycyjną recepcję książek, w taki sposób, aby praca redaktorska nie kończyła się na wydrukowaniu książki, ale aby narracja danego autora trwała dalej. Myślę o kilku seriach wydawniczych, artbookach, monografiach, czy nawet ilustrowanych kryminałach. Wszystko oczywiście dopieszczone w najdrobniejszym detalu. Nie zmieni się jedno – moje zaangażowanie w cały proces powstawania książki: od wyboru autora, redakcję i projekt, aż po druk.



Czy będziesz w nowym wydawnictwie pracował sam czy też powstanie większy zespół?


Zaczynamy skromnie, w tandemie. W bieżących sprawach organizacyjnych pomagać mi będzie dotychczasowa asystentka Moravy – Kasia Rosicka, bullterrier logistyki. Ja będę zajmował się książkami, projektami, pomysłami – będę czymś na kształt dyrektora artystycznego. W zależności od ilości tytułów planujemy zatrudnić w przyszłym roku dodatkową osobę zajmującą się tylko i wyłącznie dystrybucją.

Co chcecie wydawać? Jaki typ książek interesuje Ciebie?

Interesuje mnie to co przy wcześniejszych książkach, aby publikacje w formie i w treści były spójne, aby jedno wynikało z drugiego. Chciałbym abyśmy wydawali rzeczy z różnych półek: zarówno dla masowego odbiorcy jak i kolekcjonerskie edycje. Planów jest mnóstwo, zobaczymy z czasem czy uda się wszystkei zrealizować.


Większość nakładów poszczególnych książek Moravy sprzedawałeś za granicą. Teraz też tak będzie?


Na pewno część książek będzie miała lepszy odbiór w Polsce, a część poza granicami, ale podobnie jak to było z Moravą, od pierwszych tytułów wchodzimy w obieg dystrybucji zagranicznej.

Możesz nam zdradzić pierwsze plany wydawnicze? Czego możemy się spodziewać w najbliższych miesiącach? Kiedy ukaże się pierwsza książka?

Planujemy ruszyć w drugiej połowie czerwca, wtedy chcemy otworzyć biuro w Starym Browarze, które od czasu do czasu ma być miejscem otwartym, biblioteką, miejscem warsztatów, chilloutu książkowego. Jak tylko uporamy się z formalnościami, remontem i identyfikacją wizualną to zabieram się za książki. Chcemy zgrać premiery pierwszych tytułów z grudniowymi targami Rookie, które z kolei będą w tym roku połączone z poznańską edycją Salonu Zimowego. Zaczynamy albumem z rysunkami Knafa, książką ze zdjęciami Bownika oraz niespodzianką beletrystyczną. W przyszłym roku m.in Paulina Ołowska, Adam Pendleton.   Na zdjęciach:

1. Bownik, bez tytułu, z serii Disassembly, 2012,
fotografia, wydruk archiwalny na podłożu dibond
ed. 3/4+2AP, oprawiona, 140 × 164 cm

2. Bownik, bez tytułu, z serii Disassembly, 2012
fotografia,wydruk archiwalny na podłożu dibond
ed. 8+2AP, oprawiona, 56 × 66 cm

3. Leszek Knaflewski, rysunek na papierze, 1986

4. Leszek Knaflewski, rysunek na papierze, 1985

2 komentarze:

Magda pisze...

urocze ;) ciekawy post.

Sliwczynski pisze...

Życzę sukcesu i... czekam!
Waldemar Śliwczyński