27 maja, 2014

Jak bezrobotna dziewczyna może sobie pozwolić na pracę Jadwigi Sawickiej?


Na tej wystawie chciałam pokazać jeden z obrazów, na którym Jadwiga Sawicka namalowała [wyciosała] sukienkę komunijną. Bardzo dużo o tym myślałam. Zobaczyłam tę sukienkę, wyglądała jakby została nakrochmalona kurzem. Była wyciosana, kiedyś uszyta na miarę, teraz za ciasna. Sukienka komunijna jest szyta na miarę, moja była, co więcej uszyła ją moja mama. To była piękna sukienka. Myślę o sobie, o tym momencie mojego życia kiedy ją ubrałam. Ta miara, o której piszę to nie tylko długość rękawa i szerokość w pasie. Wydaje mi się, że mogłam ją wtedy ubrać, bo za mało wiedziałam o świecie. Cała moja wiedza była drobnym ułamkiem wiedzy mojej mamy, nie przekraczała żadnej linii, była idealnym podzbiorem o wszystkich punktach wspólnych. To jasne, że dzisiaj wiem o wiele więcej i ta nowa wiedza i doświadczenie nie pozwala mi więcej nosić tej białej sukienki z koronką. 



Oglądałam też zdjęcie, które zrobił mój tata. To był może grudzień 1989 roku. Siedzę na kolanach u mojej mamy. Wyglądamy jak jedna bryła. Jesteśmy zamkniętą kompozycją. Moja mama była dla mnie wtedy gwiazdą filmową. Wtedy właśnie zaczynała się wędrówka kontynentów. Nie dało się tego zauważyć gołym okiem. Widzę to dopiero teraz, za każdym razem kiedy wracam do domu po długiej nieobecności. Moja mama jest coraz dalej na horyzoncie. Poglądy dotyczące roli kobiety w małżeństwie, przyzwyczajenia, sposób prowadzenia domu. Jedni nazywają to różnicą pokoleniową, dla mnie jest to właśnie wędrówka kontynentów.







 Kiedy odpakowałam obraz, który miałam pokazać na wystawie, okazało się, że nie przedstawia on sukienki komunijnej. Była na nim sukienka ślubna. Też ciosana, zakurzona. Wcześniej tego samego dnia po raz pierwszy wyprasowałam koszulę mojego chłopaka. Kilka dziwnych splotów wypadków uświadomiło mi, że ja i moja mama cięgle mamy pasujące do siebie linie brzegowe. I że jesteśmy zbudowane z tych samych formacji skalnych. Być może ubiorę kiedyś tę kolejną białą sukienkę. Zbyt wąski pas będzie mnie ściskał w talii,  kołnierzyk lekko mnie przydusi. Jeśli się w nią wcisnę to okaże się, że moja mam ciągle wie więcej ode mnie. Podobno kiedyś wszystkie kontynenty zbiją się w jedno, ale my już tego nie zobaczymy.


Katarzyna Nalezińska
 



PS. Galeria Jak bezrobotna dziewczyna może sobie pozwolić na pracę sławnego artysty? powstała spontanicznie.  Zainaugurowała ją wystawa Jak bezrobotna dziewczyna może sobie pozwolić na pracę Adama Rzepeckiego? Integralną częścią każdej wystawy jest tekst. Galeria istnieje w przestrzeni prywatnego mieszkania, które aktualnie wynajmuję. 

Brak komentarzy: