21 czerwca, 2014

Sobotnie popołudnie w Czułości

Według znawców J.D. Salingera jego opowiadanie „Perfect day for a bananafish” było przełomowym w jego karierze. Historia wizyty młodego małżeństwa Glassów na Florydzie spotkało się z bardzo przychylnymi recenzjami i zdobyło mu uznanie w środowisku literackim. Dużym uproszczeniem byłoby poszukiwać podobnych odniesień do najnowszej wystawy Janka Zamojskiego i pytać czy ta wystawa (bodajże druga solowa artysty) będzie przełomowa w jego karierze. Z jednej strony nie potrzebuje żadnych przełomów ani uznania środowiskowego. Czułość nadal dzierży miano najbardziej rock’n’rolllowej galerii w stolicy, liczne zmiany adresu i przeprowadzki sprawiają, że cały czas utrzymywany jest efekt nowości i offowości miejsca. W Warszawie zdecydowanie rządzą, ale co poza stolicą? No właśnie przydałaby się wystawa Janka poza Warszawą (i Budapesztem). 




Na najnowszej wystawie Zamojskiego widać dużo eksperymentów ( ze sposobem robienia zdjęć, tematyką) po części już zapoczątkowanych podczas poprzedniej wystawy na Saskiej Kępie. Eksperymentowanie z barwami, kolorem i samym medium. Coraz więcej jest tu malarstwa w jego fotografii. Moje ulubione prace z tych dwóch wystaw to te być może najmniej fotograficzne – słoneczniki z Saskiej Kepy i Abstrakcja z kołami z Centrum. Zajrzyjcie na ulicę Widok. Warto.








Wszystkie zdjęcia ArtBazaar

Brak komentarzy: