Od kliku dni
w galerii F.A.I.T trwa wystawa Ireny Kalickiej "Koń jaki jest każdy
widzi". Dzięki uprzejmości galerii możemy przedstawić wam wybrane zdjęcia jakie można zobaczyć na wystawie oraz tekst kuratorski (poniżej).
Zapraszamy na wystawę
Ta banalna,
śmieszna i znana powszechnie definicja najbardziej pospolitego do niedawna
zwierzęcia hodowlanego, zawiera w sobie niezaprzeczalną prawdę o mechanizmach
budowania potocznych wizerunków. Porządkując rzeczywistość i chcąc objąć ją
rozumem, spontanicznie upraszczamy jej obraz. W ten sposób powstają wszelkie
ludzkie wyobrażenia o otaczającym nas świecie, zarówno przyrodzie jak i
społeczeństwie. Generalizacja oprócz swojej funkcji poznawczej, ułatwiającej
zapamiętywanie i klasyfikowanie zjawisk, jest podstawowym mechanizmem tworzenia
stereotypów. Te opierają się na założeniu jednorodności wszystkich elementów
przypisanych do danej kategorii. Naturą stereotypów jest właśnie uproszczenie,
niepełna wiedza, a co za tym idzie fałszywe przekonania o świecie. Utrwalone
przez tradycję, trudno podlegają zmianom. Potrafią wręcz integrować
podzielającą je społeczność.
Zdanie
"koń jaki jest każdy widzi" jest cytatem z "Nowych Aten" –
pierwszej polskiej encyklopedii. Ta XVIII-wieczna pozycja już niedługo po
publikacji budziła kontrowersje ze względu na ignorancję i zaściankowość treści
przy usilnej paranaukowości formy. Jednak każde kłamstwo powtórzone wiele razy
staje się prawdą. Cytaty z "Nowych Aten" do dziś funkcjonują w naszej
kulturze.
Encyklopedia
odpowiada mentalności w której wiara i wyobraźnia pozwalają na wspólne i
niekwestionowane istnienie Wieży Babel, sfinksów i Augusta II Mocnego.
Wyobrażenie o świecie, którego wytworem jest ta książka, to obraz mieszających
się tradycji i wykładni myślenia: doktryny katolickiej, historycznej tradycji
antycznej, legend i ludowych podań. To mozolnie skonstruowane dzieło, autorstwa
księdza Chmielowskiego, jest obrazem świata zbudowanym z drugiej ręki.
Nagromadzenie fałszu i absurdu budzi nie tylko śmiech, ale i grozę, tym
bardziej, że podobnie kształtowane sądy i wyobrażenia podskórnie kształtują
nasz obraz rzeczywistości, również współcześnie.
Fotografie
Irenki Kalickiej, inspirowane poszczególnymi hasłami "Nowych Aten",
są ironiczną grą z potocznymi skojarzeniami i schematycznymi obrazami świata.
Podobnie jak w XVIII-wiecznej encyklopedii, obraz świata powstaje w oparciu o
zapośredniczone wizerunki i wyobrażenia. Kształtują go na tych samych prawach:
konwencja fotografii lat 90. i renesansowe malarstwo, kiczowate fototapety i
muzealne ekspozycje, stylistyka zdjęć reklamowych i folklor. Filmowy wizerunek
Legolas'a jest w nim tak samo istotny jak inspiracje sceną pokazu mody
kościelnej w "Rzymie" Felliniego. Realizm niektórych obrazów miesza
się z inscenizacją. Kostium przysłania cechy indywidualne. Pozór wypiera
znaczenie. To co naturalne zyskuje znamiona sztuczności, a farsa pozoruje
prawdziwość.
Każde
zdjęcie w obrębie wystawy jest zamkniętym światem, w którym autentyczność i
poza istnieją równorzędnie. Ich zestawienie zmusza do odejścia od dosłowności i
śledzenia sieci skojarzeń, źródeł i zapożyczeń. Badając współczesne wyobrażenia
i klisze kulturowe Irenka Kalicka burzy nam szyki. Nie pozwala na tworzenie
kategorii i łatwą generalizację. Nie dopuszcza do powstania schematu. W końcu,
cytując ponownie "Nowe Ateny" - "smoka pokonać trudno, ale
starać się trzeba".
Tekst i zdjęcia dzięki uprzejmości galerii F.A.I.T
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz