01 czerwca, 2015

„Koń jaki jest każdy widzi” Ireny Kalickiej w galerii F.A.I.T



Od kliku dni w galerii F.A.I.T trwa wystawa Ireny Kalickiej "Koń jaki jest każdy widzi". Dzięki uprzejmości galerii możemy przedstawić wam wybrane zdjęcia jakie można zobaczyć na wystawie oraz tekst kuratorski (poniżej). Zapraszamy na wystawę



 Ta banalna, śmieszna i znana powszechnie definicja najbardziej pospolitego do niedawna zwierzęcia hodowlanego, zawiera w sobie niezaprzeczalną prawdę o mechanizmach budowania potocznych wizerunków. Porządkując rzeczywistość i chcąc objąć ją rozumem, spontanicznie upraszczamy jej obraz. W ten sposób powstają wszelkie ludzkie wyobrażenia o otaczającym nas świecie, zarówno przyrodzie jak i społeczeństwie. Generalizacja oprócz swojej funkcji poznawczej, ułatwiającej zapamiętywanie i klasyfikowanie zjawisk, jest podstawowym mechanizmem tworzenia stereotypów. Te opierają się na założeniu jednorodności wszystkich elementów przypisanych do danej kategorii. Naturą stereotypów jest właśnie uproszczenie, niepełna wiedza, a co za tym idzie fałszywe przekonania o świecie. Utrwalone przez tradycję, trudno podlegają zmianom. Potrafią wręcz integrować podzielającą je społeczność.





Zdanie "koń jaki jest każdy widzi" jest cytatem z "Nowych Aten" – pierwszej polskiej encyklopedii. Ta XVIII-wieczna pozycja już niedługo po publikacji budziła kontrowersje ze względu na ignorancję i zaściankowość treści przy usilnej paranaukowości formy. Jednak każde kłamstwo powtórzone wiele razy staje się prawdą. Cytaty z "Nowych Aten" do dziś funkcjonują w naszej kulturze.
Encyklopedia odpowiada mentalności w której wiara i wyobraźnia pozwalają na wspólne i niekwestionowane istnienie Wieży Babel, sfinksów i Augusta II Mocnego. Wyobrażenie o świecie, którego wytworem jest ta książka, to obraz mieszających się tradycji i wykładni myślenia: doktryny katolickiej, historycznej tradycji antycznej, legend i ludowych podań. To mozolnie skonstruowane dzieło, autorstwa księdza Chmielowskiego, jest obrazem świata zbudowanym z drugiej ręki. Nagromadzenie fałszu i absurdu budzi nie tylko śmiech, ale i grozę, tym bardziej, że podobnie kształtowane sądy i wyobrażenia podskórnie kształtują nasz obraz rzeczywistości, również współcześnie.
 




Fotografie Irenki Kalickiej, inspirowane poszczególnymi hasłami "Nowych Aten", są ironiczną grą z potocznymi skojarzeniami i schematycznymi obrazami świata. Podobnie jak w XVIII-wiecznej encyklopedii, obraz świata powstaje w oparciu o zapośredniczone wizerunki i wyobrażenia. Kształtują go na tych samych prawach: konwencja fotografii lat 90. i renesansowe malarstwo, kiczowate fototapety i muzealne ekspozycje, stylistyka zdjęć reklamowych i folklor. Filmowy wizerunek Legolas'a jest w nim tak samo istotny jak inspiracje sceną pokazu mody kościelnej w "Rzymie" Felliniego. Realizm niektórych obrazów miesza się z inscenizacją. Kostium przysłania cechy indywidualne. Pozór wypiera znaczenie. To co naturalne zyskuje znamiona sztuczności, a farsa pozoruje prawdziwość.
 



Każde zdjęcie w obrębie wystawy jest zamkniętym światem, w którym autentyczność i poza istnieją równorzędnie. Ich zestawienie zmusza do odejścia od dosłowności i śledzenia sieci skojarzeń, źródeł i zapożyczeń. Badając współczesne wyobrażenia i klisze kulturowe Irenka Kalicka burzy nam szyki. Nie pozwala na tworzenie kategorii i łatwą generalizację. Nie dopuszcza do powstania schematu. W końcu, cytując ponownie "Nowe Ateny" - "smoka pokonać trudno, ale starać się trzeba".





Tekst i zdjęcia dzięki uprzejmości galerii F.A.I.T

Brak komentarzy: