Kontynuujemy nasze spotkania z galeriami przygotowującymi
się na targi sztuki w Wiedniu oraz weekend galeryjny w Warszawie. Galeria Kasi
Michalskiej jest najmłodszą galeria sztuki w Warszawie (zaczęła działalność w
tym roku) i jest debiutantem zarówno na wiedeńskiej jak i na warszawskiej
imprezie. O oczekiwaniach związanych z
uczestnictwem w obu tych wydarzeniach zapytaliśmy właścicielkę galerii.
Zanim zapytam o plany związane z targami sztuki w Wiedniu i
WGW, chciałbym zapytać o prowadzoną przez Ciebie galerię. Jak pierwsze miesiące
działalności?
Pierwsze miesiące były gorączkowe, ale jednocześnie radosne.
Dotychczas mieliśmy pięć wystaw, łącznie z wystawą Katarzyny Mirczak na Warsaw
Gallery Weekend. Cieszę się, że mogę być świadkiem rozkwitu warszawskiej sceny.
To doświadczenie wiele mnie nauczyło, choć nastawiam się też na umacnianie obecności
galerii na arenie międzynarodowej poprzez targi i wystawy za granicą.
Rozumiem, że jest to pierwsza Twoja galeria, co cię
zaskoczyło, co jest inaczej niż sobie wyobrażałaś wcześniej?
Zaskoczyło mnie wszystko – ponieważ wszystko było dla mnie
nowe, na nic się nie nastawiałam. Muszę jednak przyznać, że jednym z moich
naiwnych oczekiwań było to, że będę spędzała więcej czasu z artystami, a mniej
za biurkiem. Okazuje się jednak, że utrzymanie galerii wymaga wielu
przygotowań, zanim w ogóle przychodzi czas na kontaky z artystami.
Czytałem Twój wywiad z Adamem Mazurem w Szumie; powiedziałaś
wtedy, że zaczynasz kolekcjonować sztukę. Już zaczęłaś? Możesz nam opowiedzieć
o swojej kolekcji?
Tak, zaczęłam. Moja kolekcja jest jednak wciąż niewielka.
Zależy mi na symbolicznym wsparciu artystów, których wystawiam – zawsze kupuję
jedną pracę z ich wystaw w galerii. Czasami kupuję prace młodych polskich
artystów oraz prace wystawiane na targach, które odwiedzam podczas podróży.
Tematycznie więc kolekcja jest połączona z moim programem galeryjnym, z
domieszką spontanicznych zakupów z Polski i zagranicy.
Przechodząc do bieżącego tygodnia. Trudno było dostać się na
targi wiedeńskie?
Namówiła mnie do tego galeria Raster. To był rozsądny wybór
jak na nasze pierwsze targi, biorąc pod uwagę bliskość z Polski. Skupienie
targów na Europie Wschodniej też jest dodatkowym atutem dla galerii, ponieważ
pozwala odkryć to, co się dzieje w krajach sąsiedzkich. To też platforma do
poznania ludzi z branży, kolekcjonerów i przede wszystkim artystów.
Jaki projekt, jakich artystów chcesz pokazać w Wiedniu?
To będzie wybór prac artystów dotychczas wystawiających w
galerii. Czyli Damir Očko, Maurice Schobinger, Jurek Wajdowicz i Katarzyna
Mirczak. Celem prezentacji było niejako podsumowanie wystaw w galerii od jej
otwarcia w marcu tego roku (2015). Ciekawe było dla mnie zobaczyć, że gdy
powiesiliśmy prace, po raz pierwszy dostrzegłam jakiś wspólny rys i kierunek, w
którym zmierza mój program – zobaczyłam, że powoli klaruje się tożsamość mojej
galerii.
Z jakim oczekiwaniami tam jedziesz?
Chcę po prostu odkrywać i czerpać przyjemność z
uczestniczenia po raz pierwszy w międzynarodowych targach sztuki. To
doświadczenie wykorzystam też w analizie profili kolejnych targów, na które
będę aplikować w przyszłości.
Podobno grupa galerii tworzących WGW to dość zamknięta
grupa. Jak udało Ci się tak szybko zdobyć zaufanie galerzystów w Warszawie i
dołączyć do WGW?
Otwarcie mojej galerii w Warszawie zajęło mi całkiem sporo
czasu. Wykorzystałam ten okres, by promować galerię. Pierwszym kręgiem, w
którym wspomniałam o moich planach był właśnie krąg galerii zrzeszonych w WGW.
Uczestnictwo w ich zbiorowym wysiłku było dla mnie od początku bardzo istotne.
Odnoszę wrażenie, że moje starania nie pozostały niezauważone, i przyniosły
oczekiwany rezultat.
Co chcesz pokazać w Warszawie?
Przekrój artystów średniego pokolenia z Polski i zagranicy.
Chcę, żeby moja galeria była otwarta i przystępna, i z tego powodu
systematycznie produkuję katalogi wystaw dostępne dla wszystkich gości, a
pracowniczki galerii nieustannie oferują oprowadzania po wystawach. Program
galerii będzie się rozrastał – zamiast klasycznej formy reprezentacji,
zamierzam prezentować wystawy czasowe oparte na zasadzie konsygnacji.
Plany po Wiedniu i Warszawie?
Kontynuować rozwój!
Na zdjęciach prace Damira Ocko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz