27 września, 2006

Na naszym radarze – Karolina Zdunek


Płaszczyzny, kontury, linie – wnikamy w przestrzenie korytarzy i labiryntów konstrukcji geometrycznych, stoimy na progu wielkich brył przestrzennych, jesteśmy tuż przed zakrętem wielkiej równiny w kolorze bordo. Malarstwo Karoliny Zdunek wymaga dużej przestrzeni wystawienniczej, jej płótna pochłaniają proste, białe płaszczyzny ścian i zamieniają je w ciągi linii prostych. Należy cofnąć się trochę do tyłu, aby to wszystko ogarnąć. Potem należy wrócić pod samo płótno, aby dotknąć ręką grafitowej czerni i poczuć strukturę koloru. W żadnym muzeum wam na to nie pozwolą, ale zapewniam, że jest to niesamowita przyjemność. Przyjemność dotykania farby olejnej wymieszanej z woskiem, struktury chropowatej, ale ciepłej w dotyku.

Mieliśmy okazje spotkać się z Karoliną kilka dni temu. Cały czas robi to, o czym marzyła od dziecka – maluje. „Już w wieku ośmiu lat wiedziałam, że będę malarką” – mówi spokojnie. Nie widać u niej napięcia związanego z zamieszaniem, jakie wokół jej osoby narasta od kilku miesięcy. Nie interesuje się Targami w Berlinie gdzie jej prace zabrała ze sobą Galeria lokal_30. Spokojnie opowiada o wizycie kuratorów z Minneapolis.
Wkrótce będziecie mogli przeczytać rozmowę z Karoliną. Pod koniec roku, zapraszamy na wystawę Karoliny w lokalu_30. Jeśli nikt was nie będzie widział – dotknijcie płótna, może zapragniecie mieć je pod ręką już na zawsze. Jeśli nie uda się wam dotrzeć do lokalu, to będzie jeszcze okazja w Zachęcie, na wystawie prezentującej przegląd polskiego malarstwa XXI wieku. Ale tam na dotykanie obrazów już nie będzie miejsca. Zbytnio pilnują.

Brak komentarzy: