25 lutego, 2007

Kochamy sztukę i artystów c.d. czyli relacja wojtkanyc z wizyty w kolekcji Susan i Michaela Hortów w Nowym Jorku

Z okazji Targów Sztuki Armory odbywających się w Nowym Jorku od 23-26 lutego, Susan i Michael Hortowie otworzyli swoją prywatną kolekcję sztuki nowoczesnej dla ponad 300 swoich przyjaciół, artystów, kuratorów, galerzystów, a także Waszego korespondenta ArtBazaaru.

Kolekcja Hortów liczy około 2000 dzieł sztuki zebranych w ciągu ostatnich 11 lat. Około trzysta z nich jest pokazywanych dorocznie w trzypoziomowym lofcie Hortów w modnej dzielnicy TriBeCa na Manhattanie.


Kuratorem Kolekcji Hortow jest od wielu lat Simon Watson z agencji Scenic. To on, po konsultacji z Susan i Michaelem, wybiera prace wiszące w lofcie. Polecenie Michaela dla Simona jest proste: “chcemy obcować z dziełami kupionymi ostatnio i z dziełami których dawno nie widzieliśmy (spora część kolekcji jest trzymana w magazynie). Mieszkanie z dziełami sztuki, które sami odkryliśmy, to dla nas ogromna radość”.


W tym roku po raz pierwszy wystawa Hortów zajmuje nie tylko trzy pietra ich rezydencji (5-7 piętro budynku), ale także wypożyczony na okres wystawy lokal na parterze. Ta dodatkowa przestrzeń jest wystarczająco duża aby zmieścić instalację samochodu Franza Ackermanna,



a także powiesić trzymetrowe, monumentalne płótna Axela Geisa.

Te największe obrazy Geisa są powieszone tuż przy wejściu, i natychmiast przyciągają wzrok. Geis to niemiecki malarz figuratywny, mało jeszcze znany, ale chyba nie na długo.

Mówię Michaelowi, że jego prace przypominają mi stylem malarstwo niemieckie lat 20-30 dwudziestego wieku. Michael bez wahania odpowiada: “ależ on ma swój własny styl!”. Nie zaprzeczam…


Michael osobiście wita wszystkich gości na parterze. Pamięta ArtBazaar, prosi aby rozejrzeć się wokół, zanim pojedziemy prywatną windą na 5 piętro (winda wjeżdża wprost do mieszkania; tuż obok niej wisi obraz Hernana Basa). Trochę się w głowie kreci…


Znajdujemy Susan Hort. Jak Michael na dole, tak i Susan w mieszkaniu, cały czas jest obstawiona przyjaciółmi Ta wystawa to (ledwo) kontrolowany chaos. Susan znajduje jednak 10 minut dla ArtBazaar i osobiście prowadzi nas do penthouse’u gdzie wisi "Polska sekcja" ich kolekcji. Zatrzymuje się przed każdym obrazem i dzielnie wymawia nazwisko artysty. My trochę pomagamy.


W “polskiej sekcji”, na schodach do penthouse’u wita nas duży obraz Zbyszka Rogalskiego,



nad nim wisi Bartek Materka (w kolekcji Hortów zaden obraz nie ma towarzyszącego opisu; to nie muzeum, więc wyjaśnienia Susan są bardzo ważne). Łącznie Hortowie maja cztery obrazy Rogalskiego i cztery obrazy Materki.



Oglądamy instalację Bujnowskiego “Wolność Równość Tolerancja” z podobizną braci Kaczyńskich.



Po drugiej stronie hallu wisi Sasnal w towarzystwie obrazów rumuńskiego artysty z Cluj, Adriana Ghenie.



Susan mówi, że kolekcjonowanie polskiej sztuki zaczęli od Sasnala już dawno.



Maja dobrego nosa, bo kupili tez wczesnego, fenomenalnego Currina za 2 tysiace dolarów. Ten Currin, który wisi w ich sypialni kolo Sasnala; jest teraz z pewnością wart ponad pół miliona dolarów….




Susan pokazuje nam trzy obrazy Jakuba Juliana Ziółkowskiego, a my chętnie pomagamy jej wymówić nazwisko artysty. Podobnie z Kuśmirowskim, którego trzy prace wiszą w penthouse’ie. Z polskich artystów jest jeszcze Adam Adach z jednym obrazem. Pytamy, kiedy Hortowie odwiedzą znowu Polskę, a Susan odpowiada, że chyba w tym roku. Postanawiamy później zjechać na parter i porozmawiać o tym z Michaelem.


Susan juz musi iść, witać się z przyjaciółmi. Bardzo milo ze spędziła z nami te chwile. Na odchodnym pozdrawia Piotra; pamięta dobrze wywiad z ArtBazaar.


Chodzimy jeszcze po mieszkaniu Hortów; jest tłum ludzi, ale nie ma miejsc “off limits” – gdzie nie wolno wejść. Nawet łazienki i kuchnie (a jest ich dwie) są częścią galerii i dostępne dla zwiedzających. Łącznie powierzchni wystawowej jest więcej niż 1000 m2.


Wrażenie robią wojenne obrazy Steve’a Mumforda. Prac z kolekcji Hortów z pewnością wystarczyłoby na zaopatrzenie głównego Muzeum Sztuki Współczesnej wielu mniejszych państw świata…
Dzieła ktore Hortowie lubią najbardziej, wiszą w ich sypialni – tam znowu wisi Axel Geis, Neo Rauch, Sasnal, Currin, Victor Man i wielu innych.



Ta rezydencja żyje i oddycha sztuką. Wcale nie czuje się, że jest niż przeładowana, mimo że obrazy, rzeźby i instalacje zajmują każdy metr kwadratowy. Sztuka ożywia ten dom. Wrażenie jest niezapomniane.


Schodzimy na dół porozmawiać z Michaelem. Ma trochę czasu, bo cały tłum pojechał na gore. Pytam Michaela, czy przyjeżdżają do Polski kontynuować budowę kolekcji i szukać nowych artystów.


Odpowiada, że tak, we wrześniu 2007 roku. Na pewno odwiedzą Raster i Fundację Galerii Foksal. Pytam czy odwiedzą też inne, młodsze galerie, które sie pokazały w Warszawie i w innych miastach. Z tym Michael jest już ostrożny. Mówi, że szuka galerii myślących długoterminowo o swoich artystach, a nie o takich, które chcą wykorzystać koniunkturę i szybko zrobić pieniądze. Dodaje, że w Polsce przekona się, które miejsca warto odwiedzić…


W lofcie Hortów już gaszą światła, to znak że czas iść.


Nasze dwie i pół godziny w tym niezwykłym domu minęły za szybko. Teraz czas na Armory Show.



Bardzo dziękujemy wojtkowinyc za relację. Aż żal, że sami tam nie byliśmy. Zapraszamy w następnych dniach na relacje wojtkanyc z targów Armory Show. Oczywiście z Nowego Jorku.







9 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Super. Fajnie by było, gdyby ta "polska" część kolekcji Hortów dała naszej sztuce takiego kopa, jak poprzednia wystawa u Rubellów. Więcej takich rzeczy i ludzie w USA będą wiedzieli, że u nas są też dobrzy artyści, a nie tylko białe niedźwiedzie.

Anonimowy pisze...

Czy może mi ktoś powiedzieć czyje są te ciemne obrazy, (człowiek w wannie). To nazwisko nie występuje chyba w tekscie. Będę wdzięczny.

Piotr Bazylko pisze...

Oczywiście, że możemy powiedzieć. To są obrazy Adriana Ghenie z Cluj, który występuje zarówno w tym tekście, jak w następnym o Armory Show. Pozdrawiam.

Anonimowy pisze...

Bardzo dziękuję, pozdrawiam.

Anonimowy pisze...

relacje wojtkaznyc super ciekawe, czekam na wiecej. otwarta formuła bloga to ciekawe!

Anonimowy pisze...

zdzichu:

otwarta formula bloga totalnie zmienia reguly gry, zarowno jesli chodzi o dostawcow informacji, jak i jej konsumentow.

Ciesze sie ze sie podoba.

Unknown pisze...

wydawalo mi sie, ze w domu hortow miala byc tez prezentowana "projekcja" budny/rogalski...nie bylo tej pracy, czy tez korespondent w ferworze przoczyl instalacje z kartonu?:)

Anonimowy pisze...

>>wydawalo mi sie, ze w domu hortow miala byc tez prezentowana "projekcja" budny/rogalski...nie bylo tej pracy, czy tez korespondent w ferworze przoczyl instalacje z kartonu?:) <<

Paulino:

Nie zauwazylem "projekcji" budny/rogalski. Przeoczenie jest calkiem mozliwe, bo ferwor i tlok u Hortow w piatek byly dosc intensywne. Prace eksponowane w ich mieszkaniu nie byly tez nigdzie opisane. Obiecuje, ze za rok, jesli tam bede, i jesli ta praca tam nadal bedzie eksponowana, to opisze/sfotografuje.

wojteknyc

Piotr Bazylko pisze...

Odnośnie "formuły otwartej" nasze bloga. Internet zbliża ludzi. Dzięki niemu poznałem, na razie tylko wirtualnie, wojtka, a my wszyscy mogliśmy przeczytać relacje "naocznego świadka" z Nowego Jorku. Taką formułę "otwartego bloga" chcemy kontynuować w przyszłości, z pożtykiem, mam nadzieję, dla wszystkich. I jeszcze raz chciałem podziękować wojtkowi za jego relacje, za czas, jaki dla nas poświęcił. Pozdrawiam.