Trudno ogarnąć w syntetycznej relacji takie zjawisko jak Art Basel – ale mimo wszystko należy się nam jakieś podsumowanie targów w Bazylei. To, że są największe, najważniejsze, najbardziej prestiżowe i każdy chce tu być – to jasne. Czy naprawdę jest tak, że wiele galerii i galerzystów miesiące przed targami myśli, co tu pokazać, wstrzymywane są sprzedaże prac, po to, by sprzedać te prace właśnie tu? Sądząc po ofercie to chyba właśnie tak jest. Ale Art Basel to nie tylko stoiska poszczególnych galerii – to także znakomita prezentacja Art Unlimited – najciekawszych, zdaniem rady targów prac w wielkim formacie, które z przyczyn technicznych nie możemy zobaczyć w boxach galeryjnych. Ale o Art Unlimited napiszę jeszcze jutro osobny post, bo zdecydowanie ta prezentacje na to zasługują.
Wróćmy do głównych targów i zacznijmy może od rynku wtórnego, czyli dealerów sztuki, których organizatorzy umieścili na parterze. Niewątpliwie hossa na rynku aukcyjnym uczyniła pracę dealerów trudniejszą – gdy dziś można uzyskać tak wielkie pieniądze na aukcjach, kto będzie sprzedawał wybitne prace dealerom? I to widać – na Art Basel jest dużo dobrych prac historycznych – ale brakuje prac naprawdę wybitnych. Zamiast tego część dealerów rozpoczęła pojedynek na to, kto bardziej zapełni swoją ścianę portretami autorstwa Andy Warhola. Prace drogie – z reguły ponad milion euro do kilku milionów euro za sztukę, ale wyprodukowane w takich ilościach, że nawet dziś można je jeszcze znaleźć na rynku. A jakie wrażenie robią na klientach? Takich „ścianek” widziałem kilka – poniżej prezentuję dwie z nich. Jedna z nich z galerii Gray z Chicago,
druga z nowojorskiej galerii Shafrazi. Wróćmy do głównych targów i zacznijmy może od rynku wtórnego, czyli dealerów sztuki, których organizatorzy umieścili na parterze. Niewątpliwie hossa na rynku aukcyjnym uczyniła pracę dealerów trudniejszą – gdy dziś można uzyskać tak wielkie pieniądze na aukcjach, kto będzie sprzedawał wybitne prace dealerom? I to widać – na Art Basel jest dużo dobrych prac historycznych – ale brakuje prac naprawdę wybitnych. Zamiast tego część dealerów rozpoczęła pojedynek na to, kto bardziej zapełni swoją ścianę portretami autorstwa Andy Warhola. Prace drogie – z reguły ponad milion euro do kilku milionów euro za sztukę, ale wyprodukowane w takich ilościach, że nawet dziś można je jeszcze znaleźć na rynku. A jakie wrażenie robią na klientach? Takich „ścianek” widziałem kilka – poniżej prezentuję dwie z nich. Jedna z nich z galerii Gray z Chicago,
I trzeba tu dodać, że takich „ścianek” było tu więcej.
Warhol oczywiście jest „królem” drugiego obiegu sztuki – jego prace wystawiło aż 30 galerii. Oczywiście jest też dużo prac Jeana-Michalea Basquiata. Nowojorska galeria Van der Weghe wystawiła i momentalnie sprzedała bardzo dobry obraz „Donut Revenge”
z poszukiwanego okresu twórczości tego artysty (1982 rok powstania pracy).Warhol oczywiście jest „królem” drugiego obiegu sztuki – jego prace wystawiło aż 30 galerii. Oczywiście jest też dużo prac Jeana-Michalea Basquiata. Nowojorska galeria Van der Weghe wystawiła i momentalnie sprzedała bardzo dobry obraz „Donut Revenge”
Wraz ze wzrostem zainteresowania „sztuką ulicy” (ostatnie sukcesy aukcyjne Banksy’ego) większe zainteresowanie jest pracami Barry’ego McGee.
Jego „Bathroom instalation” z 2005 roku pokazał znany dealer Jeffey Deitch. W zamalowanej sprayem łazience ostatnie pociągnięcie wykonuje ruchoma rzeźba. Pracę, która wyceniana była na 175 tysięcy dolarów, zarezerwowała amerykańska kolekcja.
Kolońska galeria Kewenig zaprezentowała monumentalną, historyczną pracę Christiana Boltanskiego, przygotowaną na Biennale w Wenecji w 1993 roku. Praca zatytułowana jest „Venice Biennale 1938-1993”.
Całą jedną ścianę galerii wypełniły 193 fotografie prac z weneckiego biennale z 1938 roku wymieszane ze zdjęciami świata przygotowującego się do II wojny światowej.
Przez chwilę na stoisku madryckiej galerii Gonzalez poczułem się jak w domu, bo na dwóch ekranach LCD leciała rewelacyjna praca Billa Violi „Cicha Góra” (edycja 1/5), pokazywana właśnie na wystawie tego artysty w warszawskiej Zachęcie. Cena tej pracy to 500 tysięcy dolarów.
Przez chwilę na stoisku madryckiej galerii Gonzalez poczułem się jak w domu, bo na dwóch ekranach LCD leciała rewelacyjna praca Billa Violi „Cicha Góra” (edycja 1/5), pokazywana właśnie na wystawie tego artysty w warszawskiej Zachęcie. Cena tej pracy to 500 tysięcy dolarów.
Jeżeli już jesteśmy przy tematach mistyczno-religijnych – to jeszcze jedna praca, izraelskiego artysty Adi Nesa na stoisku Sommer Contemporary Art z Tel Awiwu. To wielkoformatowa fotografia zatytułowana „Samuel and Saul”. Piękna praca umiejętnie wykorzystująca możliwości fotografii.
Generalnie fotografia na Art Basel rozczarowuje. Niewiele jest prac fotograficznych, które wnoszą coś nowego. Rozwija się natomiast wideo. 16-minutowy film Brytyjczyka Douga Aitkena (303 Gallery z Nowego Jorku) przyciąga tłumy oglądających. Film pokazuje linearnie kilka nowojorskich nocnych historii, granych przez takich artystów jak Tilda Swinton i Donald Sutherland. Pięknie oprawiony muzyką film pokazuje, w jaką stronę przesuwa się sztuka wideo, oczywiście, jeśli są na taką produkcję fundusze. W film w edycji do sześciu sztuk został już sprzedany.
Rumuński artysta Victor Man, o którego w ubiegłym roku umieściliśmy „Na naszym radarze”, jest już w kilku bardzo dobrych galeriach. Oczywiście wystawia go na LISTE macierzysta galeria Plan B, ale jego instalacja malarsko-rzeźbiarska jest również na stoisku kolońskiej galerii Johnen+Schoettle (cena 17.000 euro), a także w kalifornijskiej galerii Bloom&Poe, która w przyszłym roku planuje wystawę artysty. To duży sukces tego artysty, jeszcze dwa lata temu prawie nieznanego.
Generalnie wszyscy galerzyści są zadowoleni ze sprzedaży. Na stoisku bardzo modnej lipskiej galerii Eiger+Art (tam wystawiają m.in. Neo Rauch, Matthias Weischer i Tim Eitel) stoisko jest aranżowane na nowo każdego dnia, tak aby pokazać również tych mniej znanych artystów niemieckiej galerii.
Dziś jeszcze o polskich artystach w ofercie zachodnioeuropejskich i amerykańskich galerii, natomiast jutro o Art Unlimited. A w poniedziałek o targach LISTE.
1 komentarz:
Fajnie - wreszcie można się czegoś dowiedzieć o Art Basel! Gratulacje.
Prześlij komentarz