14 grudnia, 2007

Obrazy Bujnowskiego i Elsnera trafiły do nowych właścicieli

Bardzo udana sprzedaż prac z serii „Bliźniaki” Rafała Bujnowskiego i Sławomira Elsnera z serii „Panorama” oraz słabsze wyniki dwóch pozostałych prac Bujnowskiego – z serii „Satelity” oraz „Obrazów oprawionych” – to efekt londyńskich aukcji w domach aukcyjnych Sotheby’s i Christie’s, ostatnich aukcji sztuki współczesnej w tym roku.
Praca Rafała z serii „Bliźniaki” sprzedana została w Christie’s za 7.500 funtów (czyli 37,5 tysiąca PLN) przy estymacji 5-7 tysięcy funtów. To już trzecia praca Rafała z tej serii sprzedana na międzynarodowych aukcjach – wszystkie trzy sprzedały się bardzo dobrze.

Gorzej poszła w Christie’s sprzedaż dwóch pozostałych prac Bujnowskiego – obrazu z serii „Satelity” – cena 2.750 funtów (13.750 PLN) przy estymacji 2-3 tysiące funtów, oraz portetu widzianego pod kątem z serii „Obrazów oprawionych” za 2,5 tysiąca funtów (12.500 PLN), przy takiej samej estymacji. Szczególnie słaba sprzedaż tego drugiego obrazu jest zaskoczeniem, bo pochodzi on z bardzo dobrej serii…
Dzień wcześniej (czyli w środę) odbyła się aukcjach w Sotheby’s w Londynie, na której oferowano pracę Sławomira Elsnera z serii „Panorama”. Miała ona estymację 4-6 tysięcy funtów i w tej estymacji się zmieściła, bo została sprzedana za 5.250 funtów (26,25 tysiąca PLN).


Były to już ostatnie duże aukcje w międzynarodowych domach aukcyjnych w tym roku – do następnych, w Londynie, trzeba będzie poczekać do początku lutego 2008 roku.

Na zdjęciach: Rafał Bujnowski, Bliźniaki, 2003; Sławomir Elsner, KT05 (Februar), 2006.

6 komentarzy:

Anonimowy pisze...

jak widać teraz raczej niema roblemu z byciem w temacie.bilety lotnicze tanie.gazety i ksiazki wszedzie do dostania.net.vernisaz tv.nie problem byc na bierząco,problem raczej w wyborze i przetwarzaniu.ilości postprodukcji potrzeby interpretowania tego,wszystko to jest niedo ogarnięcia.a po co właściwie byc na bierząco.?każdy wyważa drzwi,jeśli już to dla siebie,to jest jego.a być na bierząco,to klimat w stylu Kantora.gonienie za rynkiem.a powinno to działać w drugą stronę,artysta tworzy ,są warunki i ktoś go kupuje i odkrywa.a nie że się tworzy i jeszcze z tym bagarzem obrazów ,goni w miedzy czasie za rynkiem.poprostu u nas są wybitni twórcy ale niema warunków.obycia w kulturze.takiej potrzeby.a na to ma wpływ chociażby sytuacja gospodarcza kraju,historia etc.etc.ludzie pierw myślą o podstawowych potrzebach żeby przeżyć ,potem o kulturze.i jęsli kraj niestwarza takich dogodnych warunków to wybitne jednostki się marnują i zacierają w przecientności ogółu.tu jaki i wszędzie są zdolni ale niema warunków do istnienia artworldu.dlatego co wybitniejsi i sprytniesi czmychają zagranicę-i ewentualnie po kilku latach wracają,zajmując wysokie stanowiska bo się prowadziło galerię w Paryżu o której żaden paryżanin nigdy niesłyszał w życiu..można by w nieskończoność obnażać te mechanizmy.dobrze tylko młodym ludziom uświadomić w jakich warunkach przyjdzie im tworzyć,tu w Polsce.żeby ich nieoszukiwać,niełudzić.

Anonimowy pisze...

Sztuka moze powstawac w kazdych warunkach, nawet w jaskini. A ze artworld jest tam a my tu to nie prawda. Pozatym wybitne jednostki się nie zacierają w przecientności ogółu bo sa wybitne.

Anonimowy pisze...

ostatnie zdanie jest wybitne.chyba mało historii znasz człowieku.

Anonimowy pisze...

Ha ha ha. Powtorzenie zostalo tu uzyte celowo zeby unaocznic absurd wczesniejszej wypowiedzi. Z kolei absurd panskiej wypowiedzi polega na tym, ze skoro pan tak dobrze zna historie sztuki to a jakich przecietniakach pan sie uczyl???
czlowieczku

Anonimowy pisze...

historia sztuki to dość złożone zjawisko ,być można dla Pan/i nazbyt.tego niewiem.wybitne jednostki zacierały się w przecietności ogółu na przestrzeni wieków.dopiero z czasem ktoś ich zwłoki po latch wywleka.tego nawet uczą w szkole podstawoweji to chyba komentarza niewymaga.
o przeciętniakach mozna czytac w co drugiej książce,z wielu różnych powodów tak się dzieje i działo i bedzie dziać.
a poza tym Artworld jest tam a nie tu.to znaczy machina artworldu.

Anonimowy pisze...

I wlasnie o to chodzi. Sam/a to Pan/i przedstawil/a. Wybitne dokonania zawsze wyjda na swiatlo dzienne wczesniej czy pozniej. Wiec nie ma czegos takiego jak 'zacieranie w przecietnosci ogolu', artysta robi swoje, a jak sie zaciera to nie jest wybitny. Tylko o to mi chodzilo. Art World na zachodzie nie jest taki piekny, za to w Polsce sa teraz duze mozliwosci. Prosze powstrzymac zlosliwosci na razie, przeciez ida swieta. A o moja edukacje prosze sie nie martwic (nie bede sie chwalic:))
Pozdrawiam
Wesolych Swiat