
W końcu aukcja w Christie’s przyniosła łącznie prawie 73 miliony funtów (czyli ponad 143 miliony dolarów) i pod względem wartości była to druga europejska aukcja sztuki najnowszej w historii.
Gwiazdą aukcji był tryptyk Francisa Bacona z lat 1971-77, namalowany po śmierci jego partnera George’a Dyera. Osiągnął on cenę ponad 26 milionów funtów (ponad 51 milionów dolarów) i został kupiony przez znanego kolekcjonera (i właściciela funduszu hedgingowego) Steve Cohena.

Natomiast dużo gorzej sprzedawały się pozostałe prace – nie sprzedały się trzy prace ustanawiającego ostatnio rekordy cenowe Rudolpha Stingela, „Mao” Andy Warhola sprzedał się poniżej dolnej granicy estymacji, a „siostrę” Richarda Prince’a musiał kupić jego galerzysta Larry Gagosian. Nie sprzedał się również obraz Wilhelma Sasnala (ten obraz już po raz drugi) – „Untitled” – przy estymacji 50-70 tysięcy funtów. Dodajmy, że obraz bardzo ważny – bo wziął udział w wystawie „Urgent Painting” w 2002 roku w Paryżu.
Jeśli więc popatrzymy na te wyniki, to przyszłość nie rysuje się w zbyt różowych barwach, ale muszą to jeszcze potwierdzić najbliższe londyńskie aukcje pod koniec lutego w Sotheby’s i Phillips de Pury, a przede wszystkim ważne wiosenne nowojorskie aukcje w maju.
Czy to już koniec galopujących cen? Czy czeka nas korekta? Tak mówi coraz więcej osób. Ale optymiści odpowiadają pesymistom w ten sposób – popatrzcie na sprzedaż Tryptyku Bacona. Sprzedano go za prawie 52 miliony dolarów, a poprzedni właściciel kupił go ledwie w 1993 roku za 3,5 miliona dolarów…
Na zdjęciach: Francis Bacon, Tryptych, 1974-1977; Gerhard Richter, Zwei Liebespaare, 1966.
6 komentarzy:
A dlaczego do cholery miałby się sprzedać?! Jest moc takich malarzy i tysiące takich obrazów. Czy on ma nadzieję, że interesujący sie sztuką współczesną niczego nie oglądają i uwierzą bez dyskusji w rewelacje polskich koterii?
jest moc!
Dziś był panel dyskusyjny przy okazji wystawy Krzysztofa Musiała w Zachęcie poświęcony kolekcjonerstwu, w dyskusji z publicznością poruszano m.in.takie tematy, jak kryteria doboru dzieła sztuki do kolekcji, jak dlaczego obrazy w pracowniach artystów są droższe niż na rynku, stosunki pomiędzy instytucjami publicznymi a kolekcjonerami (czy to instytucje nie chcą brać prac z kolekcji prywatnych na wystawy czy kolekcjonerzy nie chcą ich dawać)czy kolekcja sama w sobie może być dziełem sztuki lub może jest rodzajem działalności kuratorskiej, interpretacją; dalsze losy polskich kolekcji (przekazanie muzeum państwowemu czy budowa własnego muzeum) itp.
Może to się dzieje na aukcji to znak niepewności inwestorów także tych którzy inwestuje w sztukę w związku z sytuacją na światowych giełdach. Z drugiej strony cena kilkudziesięciu milionów za jedno płótno to szaleństwo nawet jeżeli to Bacon lub Warhol...
coż parafrazując końcowy fragment jedego z moich ulubionych filmów "nikt nie jest doskonały"...
kosmetyki do włosów
Prześlij komentarz