Przede wszystkim Wilhelm Sasnal. W trakcie Art Basel Daniel Birnbaum, kurator turyńskiego biennale ogłosił część listy artystów, którzy wezmą udział jesienią w tej imprezie. Na tej liście znalazł się Sasnal. A pamiętajmy, że Birnbaum to również kurator następnego biennale w Wenecji…
Prace Wilhelma Sasnala można było znaleźć w galerii Hauser&Wirth (Zurych i Londyn), która sprzedała trzy obrazy tego artysty po 40 tysięcy euro. Oto jeden z nich.
Obraz Sasnala, zatytułowany „10 hours flight” wisiał również na stoisku niemieckiej galerii Johnen (cena 55 tysięcy euro plus VAT).
A także w kantorku londyńskiej Sadie Cole. Dlaczego w kantorku? Bo był to obraz „z drugiej ręki” – kupiony od sprzedającego go jakiś czas temu na Allegro. Pamiętacie? Gdy rozmawiałem z galerzystką z Londynu, obraz był zarezerwowany, później zniknął, więc pewnie został kupiony. Cena – 75 tysięcy euro.
Prac unikatowych Pawła Althamera nie można było znaleźć poza stoiskiem FGF. Ale za to stoisku prestiżowego wydawnictwa Parkett można było kupić numer 82 poświęcony między innymi Althamerowi (cena 45 franków), a także prezentowana była praca nazwana „Retrospektywa”
Wielki sukces odniósł debiutujący na targach Art Basel Tomek Kowalski, reprezentowany przez berlińską galerię carlier Gebauer.
Berlińska galeria pokazała również, po raz pierwszy na targach (ale na krótko) nowe prace Przemka Mateckiego, który będzie miał wystawę w tej galerii późną jesienią. Dzięki uprzejmości galerzysty udało mi się sfotografować tę pracę…
Galeria Hauser&Wirth sprzedała kilka prac Jakuba Juliana Ziółkowskiego, jednak tak naprawdę to galeria już „oszczędza” prace tego artysty na rozpoczynającą się 30 sierpnia wystawę solową w galerii w Zurychu.
Modern Art Institute z Glasgow pokazał niewielką, bardzo skromną rzeźbę Moniki Sosnowskiej, która przypomnijmy, ma wystawę w Schaulager z Andreą Zittel.
Pracę Piotra Uklańskiego, rozsławionego wystawą w Gagosianie w Nowym Jorku, pokazała jego europejska galeria – De Carlo z Mediolanu. Była to praca z cyklu „powstańczego” (podobne prezentował Uklański na wystawie „Biało-czerwona” w Nowym Jorku i polegały one na rozlewaniu gęstej, czerwonej farby na płótnie, która następnie spływając tworzyła wrażenie krwi).
Paulina Ołowska była pokazywana w dwóch galeriach – w niemieckiej Bucholtz Galerie wisiał projekt plakatu zapowiadającego wystawę w Schinkel Pavilon podczas biennale w Berlinie, inspirowaną pracami Zofii Stryjeńskiej.
Sławomira Elsnera tradycyjnie na Art Basel pokazywała galeria Gebr.Lehmann (DreznoBerlin). Do kupienia był duży rysunek „Fireworks” z 2004/2005 roku.
W Johnenie można było znaleźć również wspaniały obraz z serii „Lamp Black” Rafała Bujnowskiego (cena 9 tysięcy euro plus VAT).
Silną „reprezentację” polskich artystów pokazała wiedeńska galeria Nachst St. Stephan. Na ścianie wisiał obraz Adama Adach zatytułowany „Eva changing”, a pod nim była pokazana rzeźba Agnieszki Kalinowskiej, składająca się ze sztucznych kamieni porośniętych sztucznym mchem (cena – 4 tysiące euro).
Jak co roku na stoisku Claesa Nordenhaake stała rzeźba Mirosław Bałki, zatytułowana, jak zawsze wymiarami pracy: „277x95x80”.
Tak samo jak Raster Przemkowi Mateckiemu, tak nowojorska Broadway 1062 Agnieszcze Brzeżańskiej przygotowała na LISTE solo show. Z tym, że nie były to wcale obrazy, ale… zdjęcia obrazów.
I jeszcze największe zaskoczenie – galeria Skopia z Genewy pokazała prace Stanisława Koby, malarza z Krakowa, działającego w Otwartej Pracowni. Obrazy w cenach do 4 do 14 tysięcy euro, sprzedawały się bardzo dobrze. Gdy przyszedłem w piątek na stoisko galerii na ścianie wisiał ten obraz, już sprzedany (właśnie za 14 tysięcy euro). Galerzyści od niedawna współpracują z artystą (wiosną miał wystawę w tej galerii), ale nie przeszkodziło im to w umieszczeniu jego pracy w katalogu targów Art Basel przy opisie galerii.
A na koniec krótki opis galerii Ubu (BerlinNowy Jork), która zawsze pokazywała na targach w Bazylei arcydzieła polskiej awangardy lat 30 i 40. Obiekty muzealne, które powinny kupować polskie muzea były sprzedawane zagranicznym kolekcjonerom. Coś się jednak zmieniło, gdyż w tym roku, jak mówią galerzyści z Ubu, kupowali również kolekcjonerzy z Polski. A było co kupować. Fotografie Witkacego – słynny autoportret oraz portret Artura Rubinsteina, kolaże Janusza Marii Brzeskiego przygotowywane dla krakowskiej „Zwrotnicy”, klatki z filmu „Europa” Stefana Themersona, obraz Samuela Szczekacza, a także rzeczy późniejsze – rysunek Aliny Szapocznikow i mały obraz liczony Romana Opałki.
Jak już jesteśmy przy polskich kolekcjonerach – to widać i słychać, że jest ich w tym roku w Bazylei więcej. Pojawili się między innymi Grażyna Kulczyk, Jan Wejhert czy Wojciech Fibak. Ale są też mniej znani publicznie, ale znakomici kolekcjonerzy, którzy oglądają, rozmawiają, nawiązują kontakty i …kupują.
2 komentarze:
od kiedy beton to to samo co sztuczny kamien ?
Drugą pracę Pauliny Olowskiej "Krakowiankę":) - sprzedała galeria Metro Pictures. Podobno obie sprzedane za 10 000 U$ each. Ciekawe która z galerii wprowadzi na rynek obrazy inspirowane Stryjenska z biennale w Berlinie?
Prześlij komentarz