30 marca, 2010

Sztuka o Marku Rothko na scenie nowojorskiego Broadway'u



Były już filmy o Jacksonie Pollocku (niezapomniana rola Eda Harrisa), o Basqiuat’cie (w reżyserii innego malarza Juliana Schnabela), nieudana próba pokazania geniuszu Gustava Klimta (w tej roli John Malkovich), no i oczywiście słynna „Frida” (z niesamowitymi kreacjami Salmy Hayek i Ashley Judd). W tym właśnie filmie Alfred Molina zagrał partnera Fridy Kahlo, Diego Riverę.
Teraz ten aktor wciela się w postać innego słynnego malarza, Marka Rothko. Jednak nie na planie filmowym, ale na deskach nowojorskiego Broadwayu. Na nowojorskiej scenie, w teatrze Golden Theatre od ubiegłego tygodnia grany jest spektakl Johna Logana „Red”, a jego historię opisuje właśnie New York Times.
Historia opisana w spektaklu jest jedną z bardziej znanych w życiu Marka Rothko, a dotyczy zamówienia (przez architektów Miesa van der Rohe i Philipa Johnsona) prac do restauracji Four Seasons w budynku Seagram w Nowym Jorku. Rothko namalował te prace, ale nigdy ich nie sprzedał do restauracji, bo doszedł do wniosku, że nie tam jest ich miejsce. Na rok przed samobójczą śmiercią, w 1969 roku, podarował je londyńskiej Tate i tam też można je oglądać w specjalnie zaaranżowanej przestrzeni.
Ale nie tylko historia tych prac jest fascynująca. Również, a może przede wszystkim to, że na scenie, możemy oglądać pełen proces przygotowania jednego z tych obrazów „Red Or Maroon”. Oglądamy przygotowanie farb, naciąganie płótna na blejtram. A na samym końcu Alfred Molina (Mark Rothko) i angielski aktor Eddie Redmayne (grający asystenta artysty) szybkimi pociągnięciami pędzla malują obraz na scenie. Codziennie nowy. A wszystko to w znakomicie odtworzonej, jak pisze New York Times, scenografii pracowni artysty na dolnym Manhattanie, gdzie nawet muzyka gra taka, jak u Rothko. Warto też dodać, że Molina nie ma żadnej formalnej edukacji artystycznej i do tej roli szybko musiał się nauczyć malować. Redmayne z kolei skończył historię sztuki na Cambridge, ale też nie malował.
Pozostaje mi tylko tym, co wybierają się w najbliższym czasie do Nowego Jorku polecić wcześniejszą rezerwację biletów na „Red”, a tym, którzy zostają na razie Polsce, przeczytanie tekstu w „New York Times” i czekanie na prawie pewną ekranizację sztuki Johna Logana.
Na zdjęciu: Alfred Molina i Eddie Redmayne na scenie „Red” (za „New York Times”)

2 komentarze:

Paweł pisze...

Na początku roku spektakl "Red" był grany w Londynie (tam odbyła się prapremiera) i szeroko komentowany. Do NYC wzięli go po tym jak się sprawdził w Europie...

mania szewska pisze...

miałam okazję widzieć obrazy w Tate Modern, żałuję że nie miałam okazji widzieć spektaklu (i pewnie nie będę miała, szkoda)