W ubiegłym roku w ogóle nie proponowaliśmy Wam głosowania w kategorii „Nowe twarze w polskiej sztuce”. W tym roku też z trudnością stworzyliśmy listę artystek i artystów, na których, naszym zdaniem, warto głosować. Co się stało? Gdzie jest problem? W polskiej sztuce czy w głowach redaktorów ArtBazaar? Czy w sztuce najmłodszej niewiele się dzieje, czy my już nie wychwytujemy „tętna młodej sztuki” ( o ile wcześniej nam się to udawało – optymistycznie zakładamy, że tak)?
No właśnie – nie wiemy. Widzimy natomiast następujące zjawiska.
1) Dewaluacja pojęcia „Młoda sztuka”: aukcji z tym marketingowym chwytem było w tym roku co niemiara. Ale czy to znaczy, że młoda sztuka jest ciekawsza niż wcześniej? Mamy wątpliwości, raczej domy aukcyjne znalazły niszę i z braku ciekawych prac uznanych artystów zaczęły również oferować prace artystów młodych, najczęściej tych, którzy nie są reprezentowani przez żadną galerię. Nie wróżymy tym aukcjom zbyt długiej przyszłości, bo oferta na nich jest cały czas taka sama, ceny coraz niższe, a i o jakości prac można dyskutować. Te działania spowodowały, że „młoda sztuka” stała się modna, ale niekoniecznie lepsza. I może to nas trochę odstasza od szukania „nowych twarzy”.
2) ArtBazaar się starzeje. W przyszłym roku będzie miał już pięć lat (tak, tak). Zżyliśmy się z artystkami i artystami, którzy zadebiutowali w ostatnich czterech latach. Oni się ciągle rozwijają, tworzą ciekawe prace i nadal mamy przyjemność być zaskakiwani tym, co robią. Stąd może nasza energia w mniejszym stopniu jest spożytkowana na poszukiwanie „nowych twarzy”.
3) Mamy wrażenie, że niestety jest mniej ciekawych debiutów niż kilka lat temu. Ale być może to wrażenie wynika z punktu 2.
Niemniej po tym przydługim wstępie chcielibyśmy ogłosić nasze propozycje „nowych twarzy w polskiej sztuce”. Oto one:
Róża Litwa – jeden z jej kolekcjonerów napisał do nas o jej sztuce tak: „Ja w otoczeniu Jej prac czuję się dobrze, nawiązuję z nimi kontakt bo są wizualne, mimo oszczędności formy zgaduje treści, podążam za liniami, wysilam swój intelekt. Róża co kontury wzburza – bo MimO że efemeryczna, płocha i zmitrężona – tak ją postrzegam w momencie kreacji – to w efekcie bardzo jasna, czysta i klarowna w „postanawianiu” i powstawaniu znaków na swoich papierach. Przy dzisiejszym kulcie efektu, spontanu i takiej tymczasowości intelektualnej (pisząc mniej pokrętnie „mody”) Róża bardzo klarownie wybrała swoją drogę, kreuje przetrawione prze siebie obrazy i pozostawia same sobie do kooperacji z podglądaczem – jako że tak się pozycjonuje ja” To chyba powinno wystarczyć za naszą rekomendację. Róża Litwa jest reprezentowana przez Galerię M2.
Katarzyna Przezwańska – co prawda skończyła malarstwo na warszawskiej ASP, ale jeszcze nie widzieliśmy żadnego jej obrazu. Za to zauroczyły nas kompozycje kolorystyczne, które pojawiają się w najmniej oczekiwanych miejscach: a to w formie pomalowanego fragmentu chodnika (instalacja w Parku Rzeźby na Bródnie), a to w postaci rozrzuconych kolorowych poduszek. Oczywiście w jej sztuce widać odniesienia do modernizmu, ale nie jest to tylko modne wykorzystanie atrakcyjnego tematu. A dodatkowo w naszej ciągle jeszcze szarej rzeczywistości trochę koloru się przyda. Czekamy na solową wystawę. Katarzyna Przezwańska jest reprezentowana przez Galerię Kolonie.
Paweł Sysiak – oto, co napisaliśmy o wystawie Pawła Sysiaka „Z całego serca wierzę w sztukę” w Galerii Kolonie: „Wierzymy w Sysiaka. Czynnikiem sprawczym naszej wiary była druga odsłona tego projektu – instalacja dyplomowa artysty jaką możecie zobaczyć na załączonym filmie. „Człowiek” to wielowątkowy pomnik-portret współczesnego człowieka. To portret istoty nieustanie dążącej do doskonalenia swojego odchodzenia od natury i otoczenia. Portret uchwycony w pewnej fazie tego procesu”.
Piotr Żyliński – a to fragment recenzji Alka Hudzika z wystawy Piotra Żylińskiego w poznańskiej Galerii Stereo, które reprezentuja artystę: „Wystawa Piotra Żylińskiego to tylko kilka minimalistycznych dzieł, cztery prace wideo i makieta katafalku, wszystkie wycyzelowane, wypolerowane do sedna swojego sensu, bez zbędnych detali, szczegółów. Artysta pokazuje jak niezwykle symboliczny potrafi być minimalizm we współczesnym świecie cytatów. Niewielkie prace niosą w sobie duży i czytelny ładunek znaczeń. Mnie ta forma porywa, bo jest coś fascynującego w lapidarnym języku Żylińskiego, który tak precyzyjnie trafia do odbiorcy”.
Zapraszamy do głosowania. Można głosować na więcej niż jednego artystę. Jak zawsze dodajemy - to jest tylko zabawa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz