29 lipca, 2013

Przemek Matecki w duetach i solo w galerii Raster

Wspólne tworzenie i sygnowanie prace w malarstwie do rzadkości (Modzelewski/Sobczyk czy Borowski/Śliwiński) ale też i do częstych nie należy. Najczęściej jest wyrazem bliskich relacji współtworzących prace artystów, niż wartością dodaną tworzącą nową jakość. Bardzo często 2 plus 2 nie daje 5 tylko bardziej jedno czy drugie 4 przez dominację „stylu” jednego czy drugiego artysty. Tak, mam wrażenie dzieje się i tutaj, czasami dominuje Matecki (w duecie z Rogalskim) czy Susid ( w duecie z Mateckim). To oczywiście nie jest żadna krytyka gdyż osobiście duety malarskie bardzo lubię i tej wartości dodanej szukam nie w pracy końcowej a w samym akcie tworzenia, dialogu artystów. Swoją drogą to może być bardzo ciekawy pomysł na stworzenie unikalnej kolekcji sztuki, składającej się wyłącznie z duetów, czy grupowych wystąpień artystycznych.



Przemek od samego początku, od kiedy obserwujemy jego prace, szuka dialogu, szuka alternatywnych interpretacji do pierwotnie użytych symboli czy znaczeń. Teraz zaprosił do tego swoich kolegów, artystów. Bardzo ciekawa wystawa. Zapraszamy.




Na zdjęciach wspólne obrazy Przemka Mateckiegi i Pawla Susida.

27 lipca, 2013

Agrafka, fajka i nóż czyli „Nóż w wodzie” Romana Polańskiego - 2

W Krótkiej historii wszystkiego pisaliśmy już o filmie „Nóż w wodzie” Romana Polańskiego i jego plastycznych i pop-kulturowych wpływach. Dzisiaj krótkie uzupełnienie kolekcji o dwa plakaty i jeden pin-up. Plakaty to dwa przykłady filmowych plakatów reklamujących film z czasów kiedy nie obowiązywały jeszcze jedne, jedynie słuszne, plakaty przygotowywane przez producenta (takie same na cały świat). Na zdjęciach poniżej plakat argentyński i duński.




Oraz pin-up czyli ilustracja do powieszenia w formie plakatu jaką zamówiłem u Bartka Minkiewicza, artysty odpowiedzialnego za Wilqa, jednego z najbardziej znanych polskich superbohaterów.  Tutaj historia o weekendowym wypadzie na Mazury zostaje przeniesione w uniwersum Wilq. To swoistego rodzaju hołd ikonie polskiego kina.


Nóż w wodzie powróci.

Na zdjęciach odpowiednio argentyńska i duńska wersja plakatu kinowego oraz Bartek Minkiewicz, Nóż w wodzie, technika własna , 2013 (kolekcja prywatna).



24 lipca, 2013

ύβρις ορατορίου (ABR 012) Izy Tarasewicz najnowszą premierą ArtBazaar Records

Już wkrótce w ramach finisażu wystawy „Clinamen” w warszawskiej Królikarni , odbędzie się premiera naszego najnowszego wydawnictwa, płyty winylowej  ”Oratorium Arogancji” Izy Tarasewicz. Oratorum Arogancji to wyjątkowy projekt rzeźby w postaci dźwiękowej. Jak mówi sama artystka „…materiał do płyty montowałam tak, jakbym rzeźbiła nowy obiekt. Przewodnikiem po tej pracy była raczej intuicja aniżeli techniczne czy muzyczne umiejętności. W projekcie nie posługuję się zdolnościami, ale bezczelnością predestynowania do roli boga - stwórcy. Chciałam udowodnić, przede wszystkim sobie, że sztuka bazuje na ryzyku upadku i ośmieszenia. Stąd mój upór zmierzania ku czemuś, co nie ma wymiernych korzyści ani skutków. Jest eksperymentem.”


Oratorum Arogancji (ύβρις ορατορίου ) to pojęcie w kulturze starożytnej Grecji oznaczające dumę, pychę rodową lub majestat władcy, które uniemożliwiają mu prawidłowe rozpoznanie sytuacji, w której się znalazł. Pycha ta stanowi przekroczenie miary, którą bogowie wyznaczyli człowiekowi ,stanowi więc wyzwanie wobec bogów i ściąga na siebie ich karę.


Projekt opowiada historię pragnienia lichej materii bycia na widoku, w pozycji wywyższonej. Jednak z racji swej słabej natury materia ponosi karę – spada na samo dno, tam gdzie jest właściwe miejsce marginaliów. Mimo tego jest w pewien sposób wiecznotrwałą mocą cyklicznej powtarzalności następnych wcieleń, czego wyrazem jest mantryczna monotonia i powtarzalność dźwiękowych motywów zmierzająca ku efektowi perpetuum mobile.

Teksty pochodzą z dzienników artystki napisanych podczas pobytu rezydencyjnego w Gruzji w 2011. W nagraniu płyty udział wzięli Sopranistka Małgorzata Trojanowska, grupa śpiewu tradycyjnego z Białegostoku -Julita Charytoniuk, Paulina Herman, Małgorzata Kowalczuk, Małgorzata Linkiewicz, Ewa i Michał Zwierzyńscy Robert Piernikowski oraz Iza Tarasewicz.

23 lipca, 2013

Wileńskie początki Andrzeja Wróblewskiego i Janusza Christy

To mógłby być początek jednej z najnowszych produkcji HBO, serialu pokazującego losy kilku polskich rodzin na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat. Wszystko mogło się zaczynać w latach trzydziestych w Wilnie w dwóch rodzinach, których synowie będą stanowili o polskiej kulturze XX wieku.


Rodzina Wróblewskich, elita przedwojennego Wilna, głowa rodziny Bronisław jest prawnikiem, rektorem Uniwersytetu Stefana Batorego jego żona artystką, aktywną członkinią wileńskiej bohemy. W ich domu przy Alei Róż, goszczą największe nazwiska wileńskiego towarzystwa, tu przychodzi na świat i wychowuje się Andrzej Wróblewski. Tu na pierwszym piętrze kamienicy, powstaje jedna z najwcześniej datowanych prac artysty – komiksowy rysunek Swawolnego Dyzia, jednego z bohaterów „Ludzi Bezdomnych” Stefana Żeromskiego.


Drugą rodziną jest rodzina Christów. Głowa rodziny Kazimierz Christa jest kapitanem w stanie spoczynku Wojska Polskiego. W wojnie bolszewickiej służył w sztabie Józefa Piłsudskiego w randze porucznika. Specjalista do spraw kartografii. W 1934 roku przychodzi na świat najmłodszy z synów Janusz. W wieku dziesięciu lat, w specjalnie przygotowanym brązowym zeszycie zaczyna rysować swoje pierwsze komiksy. To historia Tarzana i Flipa i Flapa. To pierwsze znane rysunki Janusza Christy, przyszłej legendy polskiego komiksu.



Obie rodziny ramach repatriacji w 1945 roku opuszczają Wilno. Jedna trafia do Krakowa, druga do Sopotu. Za kilka lub kilkanaście lat powstaną najważniejsze dzieła polskiej kultury – rozstrzelania, zatopione miasta czy historie Kajtka i Koko w Kosmosie. Piękna filmowa opowieść z naszą historia w tle. Szkoda że jej nie zobaczymy.


Na zdjęciu reprodukcje rysunku Andrzeja Wróblewskiego, Swawolny Dyzio, 1942, tusz, kredka na papierze (kolekcja prywatna) oraz fragment wileńskiego zeszytu Janusza Christy, Tarzan, 1944, tusz, farby na papierze (kolekcja prywatna).

22 lipca, 2013

Samolub Olafa Brzeskiego w Zamku Ujazdowskim

Serdecznie zapraszamy i polecamy jedną z najlepszych wystaw w tegorocznym sezonie galeryjnym wystawę Samolub Olafa Brzeskiego. Udało się uniknąć pewnego przytłoczenia z jakim miałem wrażenie borykały się poprzednie wystawy Olafa. Największe wrażenie robi „Upadek człowieka którego nie lubię” i dla samej tej pracy koniecznie trzeba zobaczyć wystawę. Wystawie towarzyszy katalog. Poniżej nasza relacja fotograficzna.













Wszystkie zdjęcia ArtBazaar

16 lipca, 2013

Z półki kolekcjonera - "Babie lato" – pierwsza nagroda w konkursie na projekt książki fotograficznej

Dzisiaj na naszą półkę trafia fotobook, zwycięzca pierwszej edycji konkursu na projekt książki fotograficznej, zorganizowanej przez Czytelnię Sztuki. W nagrodzonej publikacji artysta, Marcin Grabowiecki, odkrywa przed nami kawałek swojego rodzinnego archiwum i wybiera z niego te obrazy, które przywołują beztroskę letniego, wakacyjnego czasu. Polecamy.




Babie Lato Marcin Grabowiecki

74 strony
35 fotografii
wydawca: Muzeum w Gliwicach
seria: Czytelnia Sztuki
format: 16×21 cm
ISBN: 978-83-89856-55-5
Cena: 25 zł

10 lipca, 2013

Superbohaterowie czyli panowie (i panie) w trykotach

Superbohaterowie czyli ludzie obdarzeni nadludzką czy też fantastyczną siłą to stały element kultury masowej towarzyszącej nam od wieków. W szerszym kontekście termin ten obejmuje wszystkie osoby (nawet te nie posiadające nadludzkich cech jak np. Batman) które posiadają unikalne umiejętności czy też zdolności. Według słownika Webstera termin Superbohatera pojawił się po raz pierwszy w 1917 roku a pierwszą ikoną stał się Superman. Superbohaterowie od końca lat trzydziestych zaczęli masowo pojawiać się w komiksie amerykańskim i powoli przenikać do świata kultury masowej, szczególnie telewizji i filmu, a także sztuk wizualnych. Odpowiadają na nasze marzenia, marzenia o bohaterach walczących z przemocą i niesprawiedliwością. Superbohaterowie to nasz nowy cykl, w jakim pokażemy polskich i światowych bohaterów masowej wyobraźni, jacy pojawiali się w sztukach wizualnych.


Zaczynamy od Orient Mana. Postaci uznawanej za pierwszego polskiego superbohatera w komiksie, stworzonej przez Tadeusza Baranowskiego. Po raz pierwszy Orient Men pojawił sie w pierwszym numerze Relaksu w 1976 roku z jednym z najsłynniejszych otwarć, zdaniem – „Menów dzielimy podobnie jak kawę na: Super Manów, Wyborowych Menów i Orient Manów”. Jest to jedna z najważniejszych plansz w polskim komiksie. Historia ta otwiera historię polskich superbohaterów torując drogę takim postaciom jak chociażby Wilq.

Polski superbohater to typowy produkt PRLowskiej rzeczywistości trochę jak kawa w sklepach w tamtym okresie (do której autor nawiązywał w pierwszym zdaniu), można by powiedzieć że superbohatersko-podobny, mężczyzna po przejściach, gapowaty, targany wątpliwościami. Tadeusz Baranowski w znakomity sposób pokazał w konwencji humorystycznej naszą polską rzeczywistość – nasz polski superbohater ma oczywiście wszystkie cechy prawdziwego superbohatera (super siłę oraz trykotowy strój), ale też i typowe polskie cechy i przywary a całość otacza lekko absurdalna rzeczywistość.

Superbohaterowie powrócą.

Na zdjęciach plansza Tadeusza Baranowskiego, z pierwszego numeru Relaxu, pierwsze pojawienie się Orient Mana, tusz na papierze, 1976 rok. Kolekcja prywatna.

09 lipca, 2013

Polska scena muzyczna na okładkach kaset - część 9

 
D-Formacja (wydawca Red Culture), technika własna


dhm (wydawca Red Culture), technika własna

dhm (wydawca Red Culture), technika własna

Die Fallen (wydawca Red Culture), technika własna

Dupa (wydawca Red Culture), technika własna

Dupa (wydawca Red Culture), technika własna

Dupa (wydawca Red Culture), technika własna

Dupa (wydawca Red Culture), technika własna

Dzieci Kapitana Klossa (wydawca Red Culture), technika własna

Dzieci Kapitana Klossa (wydawca Red Culture), technika własna

05 lipca, 2013

Amazon chce uruchomić wirtualną galerię sztuki

Czy to będzie przełom na internetowym rynku sztuki? Amazon.com, miejsce w Internecie, które zna chyba każdy, kto choć raz coś kupował w sieci, zamierza stworzyć wirtualną galerię dzieł sztuki – ma się w niej znaleźć ponad tysiąc prac z co najmniej 125 galerii, na razie amerykańskich – pisze „The Art Newspaper”. Czy ten projekt ma szansę: po pierwsze – przetrwania i po drugie: powodzenia? Amazon sprzedaje już prawie wszystko, co jest prawnie dozwolone – więc dlaczego miałby ominąć szerokim łukiem rynek sztuki, który na świecie staje się coraz większym “przemysłem”? 
Amazon już od maja prowadzi bardzo zaawansowane rozmowy z galerzystami zachęcając ich do udziału w projekcie – przede wszystkim gigantowi z Seattle chodzi o galerie mniejsze, młodsze, które reprezentują młodych, perspektywicznych artystów. Wielkich na rynku sztuki, takich jak Hauser&Wirth, Zwirner czy Gagosian, na razie omija szerokim łukiem. Ale nawet część z młodych galerzystów, jak choćby z Zach Feuer czy Eleven Rivington dość sceptycznie wyraża się o projekcie, twierdząc, że nie ma tak wielu edycji, by oddać je projektowi Amazona. Oczywiście Amazon zarabiać chce na prowizjach od sprzedaży prac, szacuje się, że będzie to w przedziale 5-15% ceny. Projekt ma wyglądać podobnie do bardzo udanego projektu sprzedaży wina z amerykańskich winnic – dziś można już kupić butelki z 450 różnych winnic, w tym z wielu sławnych brandów na amerykańskim rynku winiarskim. 
Czy projekt się projekt się powiedzie? Czy rozszerzy się na cały świat? I czy pojawią się w nim galerie z Polski? Na te pytania oczywiście jeszcze długo nie będziemy znali odpowiedzi. A tymczasem my możemy zajrzeć na www.artvolver.com czyli na stronę, gdzie można kupić polską sztukę w Internecie.