30 listopada, 2007

Praca Damiena Hirsta za jednego funta


Najdroższy żyjący artysta świata – Damien Hirst wystawił swoją najnowszą pracę – szkice pokazujące najważniejsze prace artysty: motyla, rekina w akwarium oraz diamentową czaszkę narysowane i podpisane na katalogu z jego retrospektywy w Neapolu – za jednego funta (czyli ok. 5 PLN). Praca ta jest dostępna w Leeds City Art Gallery, a jej szczęśliwym nabywcą będzie jeden z tysięcy chętnych, których los zostanie wylosowany w loterii.
Tym razem nie jest to kolejny szalony pomysł artysty grającego mocno z rynkiem sztuki, ale loteria charytatywna, z której fundusze pójdą na fundację zajmującą się chorobami serca – Heart Research UK.
Losy na loterię można kupić tylko w galerii w Leeds, ale zrobiło to już ponad 3 tysiące osób i galeria musiała dodrukować losy. Można je kupować do 20 grudnia, kiedy to odbędzie się losowanie i zostanie wybrany szczęśliwy posiadacz pracy Hirsta.
Pierwotnie praca miała trafić na aukcję w Sotheby’s, ale szefowi galerii i kolekcjonerowi sztuki najnowszej, Jeffreyowi Sherwinowi, udało się przekonać Hirsta, aby przekazał tę pracę na cele charytatywne i przy okazji rozsławił miasto, w którym studiował na Leeds College of Art& Design i gdzie miał swój debiutancką wystawę (a przy okazji został też dwa razy zatrzymany przez policję za drobne kradzieże w sklepach).
Dla osób, które podróżować będą do Leeds, polecamy wizytę w galerii i wzięcie udziału w loterii. Ostatnio zabazgrana przez Hirsta serwetka z jednej z restauracji została sprzedana na aukcji za 18 tysięcy funtów (blisko 90 tysięcy PLN).

29 listopada, 2007

Polowanie na rysunki Richtera sprzed Centre Pompidou w Paryżu

Latem pisaliśmy o niezwykłej akcji niemieckiego artysty Daniela Richtera przed Centre Pompidou w Paryżu. Przypomnijmy, że latem Richter przez dwa dni udawał ulicznego rysownika i „ingognito” rysował portrety turystom przed paryskim muzeum sztuki nowoczesnej. Powstało kilkanaście (może dwadzieścia kilka?) prac przygodnych turystów.
Według „Frankfurter Allgemeine Zeitung” prawie żaden z turystów nie zorientował się, że zarośnięty artysta, biorący po pięć euro za rysunek, to jeden z najbardziej „gorących” obecnie niemieckich artystów. Całą akcję obserwował dziennikarz niemieckiej gazety, Niklas Maak. Jak twierdzi, część z turystów, wyrzuciła od razu rysunki Richtera, część schowała je do swoich plecaków.
Teraz wszyscy poszukują rysunków Richtera, tak łatwo wyrzucanych przez turystów. Większość pewnie nigdy nie zostanie odnaleziona. Wiadomo już, że jeden z rysunków istnieje. Niemiecka bulwarówka „Bild” (tak, tak – rynkiem sztuki w Niemczech zajmują się też bulwarówki – oczywiście na swój sposób) opublikowała zdjęcie izraelskiej reżyserki Michale Bognanim, która trzyma w rękach swój portret narysowany przez Richtera podpisane „Mój portret za pięć euro jest wart fortunę!”. Według niemieckiej bulwarówki jedna z galerii zaproponowała reżyserce za ten rysunek 6.500 euro (prawie 24 tysiące PLN), czyli 1300 razy więcej niż wynosiła pierwotna cena.
Na zdjęciu: Daniel Richter pracujący pod Centre Pompidou/dzięki uprzejmości FAZ

28 listopada, 2007

Umowa artysty z galerią

Oprócz marży ze sprzedaży prac artysty, jest to jeden z najbardziej drażliwych tematów w relacji artysty z galerią. Co ciekawe, potrzeba podpisania umowy (na reprezentowanie artysty lub jak się u nas częściej mówi na wyłączność – w domyśle do sprzedaży) jest zwykle podnoszona i „wymuszana” a to przez artystę, a to przez galerię. Trochę generalizując, na podpisanie takiej umowy zwykle naciska strona, która ma więcej do stracenia i poprzez podpisanie umowy stara się zabezpieczyć swoje interesy.

Zobaczmy, jakie argumenty są używane przez każdą ze stron. W obu przypadkach, podpisanie umowy ma na celu określenie relacji pomiędzy galerią, a artystą, czyli podziału obowiązków (kto za co odpowiada, czego należy się spodziewać po drugiej stronie ) i w jaki sposób dzielone są koszty i przychody ze sprzedaży prac artysty. W skrajnych przypadkach umowa taka sprowadza się tylko do ograniczenia możliwości sprzedaży prac artysty poza galerią, z jaką podpisał umowę – tego typu umów należałoby unikać.

Potrzebę podpisania umowy na reprezentowanie artysty galerie tłumaczą potrzebą zabezpieczenia swoich interesów. Argumentują, że ponoszą koszty związane z reprezentacją artysty (publikacje, promocja, wystawy, targi, relacje z kolekcjonerami, prowadzenie dokumentacji, etc.) przez co muszą kontrolować sprzedaż prac artysty, aby ograniczyć sprzedaż z innych źródeł – czyli aby prace artysty nie były sprzedawane w miejscach, które nie ponosząc żadnych kosztów.
Innym, nie mniej istotnym argumentem jest kwestia możliwości prowadzenia odpowiedniej polityki cenowej – jeśli artysta sprzedaje w wielu różnych miejscach, które nie uzgadniają wspólnej polityki cenowej, to bardzo ograniczona jest możliwość kontrolowania tego, jakie prace i po jakiej cenie trafiają na rynek.

Co galeria daje w zamian? I czego oczekują artyści. Przede wszystkim jasnych zasad współpracy – od tak prozaicznych, jak kto za co płaci przy organizacji wystawy prac, transportu czy ubezpieczenia po bardziej istotne ustalenia jak prowadzenie dokumentacji prac, dbanie o relacje z mediami czy promocja artysty podczas targów sztuki. I w końcu – na tym zależeć powinno zarówno artyście, jak i reprezentującej go galerii – umieszczaniu artysty w odpowiednim kontekście w dobrych kolekcjach prywatnych i publicznych, rozmowy z kuratorami przestrzeniu publicznych na temat udziału w ewentualnych wystawach.

Jakie elementy może czy też powinna zawierać taka umowa? Przytoczę to punkty umowy jakie sugeruje New York Fundation for the Arts.

- Strony umowy
- Czas trwania umowy (czas określony, opcje jej przedłużenia )
- Zakres umowy – (jakie prace – stare czy nowe, w jakim medium tworzone, marże, wyłączność, terytorium sprzedaży, sprzedaż z pracowni, aukcje charytatywne etc.).
- Transport – (kto za co płaci).
- Magazynowanie prac – (miejsce magazynowania, dostęp dla artysty).
- Ubezpieczenie – (co jest ubezpieczone, w jakim stopniu).
- Oprawa – (kto płaci za oprawę).
- Zdjęcia prac – (kto płaci za dokumentację, prawa autorskie, kontrola dostępu).
- Prawa autorskie – (prawa do reprodukcji, używania prac, zdjęć artysty do promocji, prawo weta artysty do sprzedaży prac).
- Wystawy w galerii – (daty, ilość prac, wybór prac, katalog, wernisaż etc).
- Sprzedaż aukcyjna – (prawo galerii do sprzedaży aukcyjnej prac, dbanie o ochronę prac sprzedawanych na aukcjach).
- Ceny i warunki sprzedaży prac – (informacje na temat ceny sprzedaży, kupującego, możliwych upustów i zniżek, terminów płatności, zaliczek, rozliczeń, możliwość kupna prac na konto galerii).
- Pozostałe ustalenia (przychody z innych źródeł, prawo pierwokupu prac artysty, inne ustalenia).

W świecie sztuki, liczba zwolenników i przeciwników podpisywania umów jest chyba dokładnie taka sama. Wiele znanych i uznanych marszandów szczyci się tym, że nigdy nie zmusiło artysty do podpisania takiej umowy, tłumacząc, że ich relacje opierają się na wzajemnym zrozumieniu i zaufaniu. Trudno odrzucić jest też argumentację zwolenników takich umów wskazujących na to, iż dzięki temu obie strony lepiej rozumieją swoje prawa i obowiązki, jak i na to, że umowy podpisuje się po to, aby mieć jakieś odniesienie do ustaleń w przypadku sytuacji konfliktowych. Ciekawe jaką Państwo macie opinię na ten temat?

27 listopada, 2007

The Day After: prasa o wystawie "Lata walki"

Wszystkie poważne gazety codzienne odnotowały wernisaż wystawy Wilhelma Sasnala „Lata walki” w warszawskiej Zachęcie. Poniżej tytuły tekstów w poszczególnych gazetach oraz linki do artykułów. Życzymy miłej lektury.

Dziennik „Sasnal w Zachęcie”
Życie Warszawy „Historia ukryta między obrazami”
Polska „Triumf Wilhelma Zdobywcy”
Gazeta Wyborcza „Sasnal tak długo oczekiwany”
Jest już te żRzeczpospolita "Na płótna wypluwa swoje emocje"

26 listopada, 2007

Wilhelm Sasnal: Sztuka jest latającym dywanem, który przenosi widza na inny poziom

Dziś o godzinie 19 w warszawskiej Zachęcie wernisaż wystawy Wilhelma Sasnala „Lata walki”. Wcześniej, w samo południe w Sali Narutowicza odbyła się konferencja prasowa z udziałem artysty.
Jeszcze nigdy w najnowszej historii Zachęty, jak podkreśliła dyrektor Zachęty, pani Agnieszka Morawińska, nie było na konferencji poprzedzającej wystawę takich tłumów dziennikarzy. Cztery kamery, kilkunastu fotoreporterów, dziesiątki dziennikarzy piszących i radiowych – wszyscy tłoczyli się w Sali narutowiczowskiej.

Poniżej wypowiedzi Wilhelma Sasnala z konferencji prasowej
O tytule „Lata walki”
To jeden z podtytułów z filmu o Karolu Świerczewskim. Oczywiście użyłem go tu ironicznie. Ironicznie również wobec samego siebie.
Dlaczego wystawa, początkowo planowana na około 80 obrazów, została zredukowana w trakcie wieszania o połowę
Chciałem zrobić dobrą wystawę, a dużo nie oznacza lepiej. Z wieszaniem wystawy jest jak z malowaniem, nigdy nie wiesz, jaki będzie efekt końcowy. Pierwszy raz odczułem to w Sali Matejkowskiej. W Sali wiszą obrazy z folderów, który u siebie w komputerze wsadziłem do trzech folderów: Żydzi, wojna i Polska. Gdy złożyłem te trzy foldery w jeden, to zobaczyłem, że jest to folder o mnie.
O skierowaniu się w przeszłość
Chciałem się czegoś dowiedzieć o przeszłości, a tym samym o sobie. Uważam, że jest to ważne. Dużą przyjemność sprawia mi przenoszenie się w czasie.
O gwiazdorstwie
Gwiazdorstwo przeszkadza mi. To nie jestem ja. To jest ktoś inny.
O poszukiwaniu wątków
Zwykle szukam inspiracji w Internecie albo robię zdjęcia. Jednak potem zwykle obraz jest pierwszym impulsem. On mnie potem prowadzi.
O Grupie Ładnie i przynależnościach grupowych
Nie czuję się dobrze w grupie. To był zresztą jeden z powodów, z których rozpadła się Grupa Ładnie. Malowanie to nie jest gra w zespole.
O Krytyce Politycznej
Moje poglądy są zbieżne z poglądami zespołu Krytyki Politycznej. Tam się dobrze czuję. Moja sztuka nie jest zaangażowana, ja tak.
O lewicowości
To nie był dla mnie wybór. To było zupełnie naturalne. Nie wiem dlaczego tak jest, ale po prostu to są moje poglądy. To nie jest kalkulacja.
O Fundacji Galerii Foksal
Nasze relacje nie są tylko zawodowe. Wiele nas łączy. Te osobiste relacje są dla mnie bradzo ważne.
O muzyce
Czuję, że muzyka działa na mnie jak kawa. Pobudza mnie. Ale nie maluję do muzyki.
O słuchaniu muzyki w czasie malowania
Słucham muzyki w czasie malowania. Ulubione zespoły? Na przykład Spacemen 3 czy Galaxie 500. Ale słucham też dużo II Programu Polskiego Radia.
O plakacie dla tegorocznego Festiwalu Beethovenowskiego
Obawiałem się, że ten plakat nie zostanie dobrze przyjęty. Nie pracuję w stylistyce bliskiej festiwalowi Beethovenowskiemu. Ale został bez problemu zaakceptowany.
Jakim jeździ samochodem
To jest moja tajemnica.
O walce ze stereotypem „artysty w kapeluszu”
Walczę z tym stereotypem, bo to jest wykluczanie całej grupy osób z dyskusji społecznej. Funkcjonuje u nas stereotyp artysty, którego nie interesuje to, co jest wokół. To bzdura!
O „metafizyczności” sztuki
Ja bardzo poważnie traktuję sztukę. Boję się trochę takich słów, jak metafizyka, ale wierzę, że sztuka jest latającym dywanem, który przenosi widza na inny poziom.
O filmowaniu na „8” i „16”
Tak nauczyłem się filmować. To uczy dyscypliny. Kasetka z filmem ma tylko 3 minuty i wymaga skupienia i uwagi. Często montaż odbywa się już w czasie kręcenia filmu.
O malowaniu w rękawiczkach
Nie maluję w rękawiczkach. Ale po malowaniu bardzo dokładnie szoruję dłonie.
Kto jest znaczący, kto wybitny

Znaczący – Andrzej Wróblewski. Wybitny – czas pokaże.

23 listopada, 2007

Tymek Borowski na Świeżo Malowanym

Dzisiaj na naszych stronach „Świeżo Malowane” prace Tymka Borowskiego. Tymek jest studentem czwartego roku warszawskiej ASP w pracowni Leona Tarasewicza. Głównym tematem prac Tymka są portrety. Proszę zwrócić uwagę na tytuły prac gdyż bez tego nie rozpoznamy osoby portretowanej.

Poniżej portret Kazimiery Szczuki


A tutaj Wilhelm Sasnal

Serdecznie zapraszamy!

22 listopada, 2007

Robert Kuśmirowski w Galerie Magazin w Berlinie

Kilka dni temu zastanawiałem się czy będziemy mieli relację VernissageTV z wystawy Roberta Kuśmirowskiego z galerii Magazin, którą prowadzi w Berlinie Monika Branicka. VernissageTV nie zawodzi. Dla wszystkich tych, którzy nie dotarli - poniżej relacja z otwarcia wystawy.

Projekt Kuśmirowskiego to odtworzenie laboratorium komputerowego firmy DATAmatic z lat 60tych. Firma ta była producentem legendarnego na rynku amerykańskim komputera „DATAmatic 1000”.

Materiał video dzięki VernissageTV

21 listopada, 2007

"Biegnijmy, biegnijmy" Pawlaka w Rempeksie

Każda licytacja obrazu artysty Gruppy z okresu funkcjonowania tej grupy artystycznej w latach 80. jest u nas wydarzeniem. Szczególnie, gdy sprawa dotyczy obrazu Włodzimierza Pawlaka, który wyjątkowo rzadko pojawia się na aukcjach.
Dziś o godzinie 15 w warszawskim Rempeksie odbędzie się aukcja sztuki współczesnej, na której licytowany będzie obraz „Biegnijmy, biegnijmy” Pawlaka z 1983 roku. Ten obraz, o wymiarach 73x92 cm, był wystawiany na słynnej wystawie Gruppy w warszawskiej Zachęcie w 1992 roku (katalog z tej wystawy wciąż można kupić w „zachętowym” sklepiku). Cena wywoławcza tego obrazu wynosi 16.000 PLN.


W Rempeksie będzie też można kupić inny, późniejszy obraz Pawlaka z serii „Notatek o sztuce”. Pochodzący z 1998 roku obraz ma cenę wywoławczą 3900 PLN. Ciekawą pracą jest również kolorowana akwarelą litografia innego członka Grupy, Ryszarda Woźniaka. Jego „Geniusz system” z 1999 roku będzie licytowany od 1200 PLN. Będzie też akwarela Jarosława Modzelewskiego. Z prac artystów starszych ciekawa może być licytacja obrazów Jana Berdyszaka i Zbigniewa Dłubaka z lat 80., ciekawego obrazu Jana Dobkowskiego z lat 60, czy też nowsze, bo z lat 90., płótno Jacka Sempolińskiego.
A z prac młodszych artystów – lighbox „W ramionach stwórcy” Marty Deskur (tu jednak przeszkodą może być dość wysoka cena wywoławcza – 9000 PLN, ale pamiętajmy, że w Rempeksie można licytować w dół), czy wystawiany ostatnio na wystawie w Galerii Klimy Bocheńskiej obraz Basi Bańdy – „Film erotyczny” – z ceną wywoławczą też wysoką – 2800 PLN.
Zapraszamy na aukcję.
Na zdjęciach: Włodzimierz Pawlak, Biegnijmy, biegnijmy, 1983; Ryszard Woźniak, Geniusz system, 1999.

20 listopada, 2007

Bardzo dobre wyniki polskich artystów w Phillips de Pury

Aukcje charytatywne w Polsce zepchnęły na później wyniki polskich artystów na aukcji Phillips de Pury. A były to bardzo dobre wyniki – sprzedały się wszystkie prace i wszystkie powyżej górnej granicy estymacji...
Rysunek Wilhelma Sasnala „Untitled” osiągnął cenę 37 tysięcy dolarów (92,5 tysiąca PLN), przy estymacji 25-30 tysięcy dolarów. To rekord cenowy tego artysty, jeśli chodzi o prace na papierze sprzedawane na aukcjach.
Z kolei niewielki (35x35 cm) obraz olejny tego artysty, „Untitled II”, podobnie jak praca na papierze, namalowany w 2002 roku, minimalnie przekroczył górną granicę estymacji. Sprzedany został za 70,6 tysiąca dolarów (176,5 tysiąca PLN). A w poniedziałek otwarcie długo oczekiwanej wystawy Wilhelma Sasnala w warszawskiej Zachęcie.
Bardzo dobrze sprzedała się praca z serii „Bliźniaki (6)” Rafała Bujnowskiego. Miała ona dosyć niską estymację – 8-12 tysięcy dolarów, ale kupujący musi zapłacić za ten obraz dużo więcej, bo 17,5 tysiąca dolarów (prawie 44 tysiące PLN).


Jeszcze bardziej estymację (ustanowioną na konserwatywnym poziomie 15-20 tysięcy dolarów) pobiła praca Piotra Uklańskiego. Jego „(Untitled) Ginger Ass” sprzedała się za 91 tysięcy dolarów (227,5 tysiąca PLN).

Ta praca, przedstawiająca tyłek narzeczonej artysty, kuratorki Alison Gingeras, jest wykonana w pięciu egzemplarzach. Dobrze, choć już nie tak rewelacyjnie, sprzedały się pozostałe prace artysty: „Untitled (heart) za 8.750 dolarów (estymacja 5-7 tysięcy), Untitled (Stockholm) za 43 tysiące dolarów (estymacja 20-30 tysięcy), a „Untitled (Starlit Water)” za 21,5 tysiąca dolarów (estymacja 12-18 tysięcy). Przypomnijmy, że właśnie w wiedeńskiej Secession trwa retrospektywa Uklańskiego.
Na zdjęciach: Wilhelm Sasnal, Untitled, 2002, Rafał Bujnowski, Twins (6), 2003, Piotr Uklański, Untitled (Ginger Ass), 2003


19 listopada, 2007

Rekordowe Wielkie Serce, dobre wyniki na aukcji EXIT-u

Nie wiem, czy to za sprawą Internetu, czy coraz częstszych artykułów w prasie na temat kolekcjonowania sztuki, bądź też inwestowania w sztukę, czy też generalnego ożywienia na rynku sztuki najnowszej – ale tegoroczne listopadowe aukcje charytatywne w Krakowie i Warszawie, cieszyły się olbrzymim powodzeniem.
Szczególnie wiele osób zdecydowało się w tym roku na licytację na odległość – telefonicznie. Na aukcji Wielkiego Serca w Krakowie licytować się za pomocą telefonu zdecydowało się ponad 280 osób. W Warszawie też wyjątkowo często licytowano przez telefon, do tego stopnia, że aukcjonerowi (w tej roli Andrzej Starmach) zdarzyło się pomylić, kto wylicytował pracę. (Sami też korzystaliśmy z tej formy licytacji, a informacje o aukcjach uzyskaliśmy od zaprzyjaźnionych osób, którym niniejszym dziękujemy!).
Mimo tak licznego grona „zdalnie” uczestniczących w aukcje sale nadal były pełne, w szczególności ta w Krakowie. Więcej o aukcja w Krakowie można przeczytać w Gazecie Wyborczej oraz Dzienniku Polskim.
Zwycięzcy, w szczególności w Krakowie, są pewnym zaskoczeniem. Najdroższe okazały się prace młodych artystów, jeszcze bez większej historii wystaw, ale za to bardzo popularnych – duży obraz na płótnie „Niebieski” Karoliny Zdunek oraz praca na papierze Bartka Materki.

Obie te prace po długiej licytacji sprzedały się po 13 tysięcy PLN. Zaraz za młodymi w Krakowie był obraz Tadeusza Dominika, który wylicytowano do poziomu 11,5 tysiąca PLN. Siedem tysięcy złotych kosztował obraz „Rosyjski żołnierz” kolejnego młodego i popularnego artysty Karola Radziszewskiego.
Coraz wyższe też ceny osiągają prace na papierze – „Ostra” Jadwigi Sawickiej kosztowała 6,5 tysiąca PLN, tyle samo rysunek Magdaleny Abakanowicz, a rysunek Marcina Maciejowskiego - 5,5 tysiąca PLN. Z kolei gwasz Jana Tarasina (obecnie trwa jego wystawa w CSW w Warszawie) zapłacono w Krakowie 7 tysięcy PLN.
Tyle samo kosztował gwasz Tarasina wylicytowany na aukcji EXIT-u w Warszawie i była to najdroższa praca na tej aukcji.

Dużym powodzeniem cieszyły się w Warszawie fotografie – Marta Deskur za 6,5 tysiąca PLN, Łódź Kaliska sprzedała się aż za 6 tysięcy PLN, Natalia Lach-Lachowicz za 4,8 tysiąca PLN, Józef Robakowski za 4,4 tysiąca PLN, a Wojciech Prażmowski za 3,2 tysiąca PLN. Dobre ceny osiągnęły także prace Marka Chlandy (6,5 tysiąca PLN) czy praca na papierze Jarosława Modzelewskiego (5,5 tysiąca PLN). Zaskoczeniem jest aż 6 tysięcy PLN zapłacone za pracę Beaty Murawskiej.
Na zdjęciach: Bartek Materka, Bez tytułu, olej na papierze, 2007; Jan Tarasin, Mały układ III, akwarela na papierze, 2006.

16 listopada, 2007

"Żołnierze" Sasnala sprzedani w Phillips de Pury

157 tysięcy dolarów (prawie 400 tysięcy PLN) – to cena, jaką zapłacił nowy właściciel za pracę „Untitled. Soldiers (Żołnierze)” Wilhelma Sasnala na wczorajszej aukcji w Phillips de Pury. Estymacja tego obrazu wynosiła 80-120 tysięcy dolarów. Przypomnijmy, że namalowany w 2000 roku obraz pochodził z kolekcji Charlesa Saatchiego i był pokazywany na londyńskiej wystawie „Triumph of Painting”.


Trwająca kilka godzin aukcja (aukcję połączono z aukcją charytatywną na New Museum w Nowym Jorku) wykończyła inwestorów. Generalnie dobrze sprzedawały się prace młodszych lub mniej znanych artystów – rekord Sevena Parrino, bardzo dobry rezultat Matthiasa Weischera czy Julesa de Balincourt. Rekord osiągnął Rudolph Singel, którego praca „Untitled” z 2000 roku, sprzedała się za 1,95 miliona dolarów. Znakomicie sprzedała się też „Registered Nurse” Richarda Prince, który na listopadowych aukcjach osiąga świetne wyniki. Ten obraz sprzedał się za 4,3 miliona dolarów przy estymacji 1,5-2,5 miliona dolarów (niewątpliwie Prince’owi pomaga fakt, że właśnie retrospektywa w Guggenheim Museum w Nowym Jorku).
Natomiast słabiej sprzedały się prace najwyżej wyceniane. Wyniki sprzedaży prac Damiena Hirsta, Andy Warhola czy Gerharda Richtera zdecydowanie rozczarowały. Dziś dalsza część aukcji w Phillips de Pury, a na niej prace Sasnala, Bujnowskiego i Uklańskiego.

Na zdjęciach: Wilhelm Sasnal, Untitled (Soldiers), 2000; Richard Prince, Registered Nurse, 2002.

15 listopada, 2007

Po aukcjach sztuki współczesnej w Christie's i Sotheby's - boom trwa

Aukcje sztuki najnowszej (czy jak kto woli – aktualnej) w Christie’s i Sotheby’s w Nowym Jorku miały odpowiedzieć, w którą stronę będzie podążał rynek po rozczarowujących aukcjach sztuki impresjonistycznej (w szczególności Sotheby’s). Czy odpowiedziały? Raczej tak – ochłodzenie na rynku sztuki najnowszej nie czai się za najbliższym rogiem. Nadal inwestorzy windują ceny – wyniki aukcji w Sotheby’s (prace sprzedane za 315,9 miliona dolarów) były najlepsze w historii aukcji sztuki najnowszej w tym domu aukcyjnym, wyniki Christie’s (325 milionów dolarów) – drugie w historii. Sprzedała się zdecydowana większość prac – w Sotheby’s 65 z 71 obiektów, a w Christie’s 61 z 66 prac.
W Sotheby’s jasno świeciła gwiazda Francisa Bacona. Jego „Second Version of Study for Bullfight No 1” sprzedała się za 45,9 miliona dolarów, a jego autoportret za 33 miliony dolarów.
Dwukrotnie został pobity rekord cenowy na prace Jeffa Koonsa. Najpierw – w Christie’s „Blue Diamond” sprzedał się za 11,8 miliona dolarów. Dzień później, w Sotheby’s wielka rozmiarami praca „Hanging Hart (Magenta/Gold)” – jedna z pięciu wersji, ale jedyna w tym kolorze, została wylicytowana do poziomu 23,5 miliona dolarów. Jedynym ale przy tych rekordach jest fakt, że obie prace wylicytował główny dealer Koonsa, słynny galerzysta Larry Gagosian. Nie wiadomo, czy kupował prace dla klientów, czy też sam windował ceny, by w przyszłości sprzedać te prace jeszcze drożej.
Na obu aukcjach zanotowano wiele znanych osobistości (jak choćby Sarah Jessica Parker czy Marc Jacobs). Na aukcji w Christie’s pojawił się też aktor Hugh Grant, który obserwował sprzedaż swojej „Liz” Andy Warhola. Praca nie sprzedała się rewelacyjnie – osiągnęła poziom 23,5 miliona dolarów przy estymacji 25-35 milionów dolarów. Ale to i tak świetna cena biorąc pod uwagę, że w 2001 roku aktor kupił ten obraz za 3,5 miliona dolarów, a sama praca uchodzi za trochę gorzej wykonaną niż pozostałe jedenaście „Liz”.
Generalnie dało się wyczuć słabnące zainteresowanie Warholem. Wielkie emocje wzbudziła tylko licytacja innej pracy Warhola – portretu Muhammada Ali, podarowanego kiedyś przez artyście bokserowi. Wyceniana na 2-3 miliony praca sprzedała się za ponad 9 milionów dolarów. Kto wie, dlaczego?
Wojnę na Rothki – wygrał Sotheby’s. Oba domy aukcyjne sprzedawały bardzo podobne obrazy oparte na kombinacji szaro-czarnej. Praca w Christie’s sprzedała się za 10,6 miliona dolarów, a w Sotheby’s 10,7 miliona. Obie miały takie same wymiary. Należy jednak dodać, że inna praca Rothki – „Untitled – Red, Blue, Orange” sprzedała się w Christie’s za 34,2 miliona dolarów.
Ze sztuki młodszych artystów – nowy rekord cenowy osiągnął Richard Prince. Za 6 milionów dolarów, zdecydowanie powyżej estymacji 2-3 milionów dolarów, pracę „Piney Woods Nurse” z 2002 roku kupił galerzysta Prince’a – Jay Jopling z White Cube.
Na koniec o nowym rekordzie sztuki chińskiej – „Family Portrait” Hanga Xiaoganga, inspirowany fotografią z lat 20. – osiągnął cenę 4,4 miliona dolarów przy estymacji 2,5-3,5 miliona. Dziś „chińskich” rekordów będzie pewnie więcej, bo na aukcji w Phillips de Pury będzie sporo prac artystów z Państwa Środka. A także, dla przypomnienia – praca „Żołnierze” Sasnala.

Na zdjęciach: aukcja w Christie – licytacja prac Warhola i Rothki.

14 listopada, 2007

Praca Jakuba Juliana Ziółkowskiego w sprzedaży

O wystawie Jakuba Juliana Ziółkowskiego w krakowskiej galerii f.a.i.t., pierwszej w kraju od wystawie w FGF przed dwoma laty, już wiadomo. Wystawa „Demi Volte” trwa od 26 października i potrwa do 15 grudnia.
Jednak właśnie dowiedzieliśmy się, że z okazji wystawy f.a.i.t. przygotował nam świąteczny prezent – pracę w edycji 100 egzemplarzy Ziółkowskiego, która jest do kupienia w galerii za 200 złotych plus VAT (czyli 244 złote). Można ją zobaczyć tutaj.
Jeżeli nie potraficie sobie wyobrazić, jak wygląda ta praca, to przypomnijcie sobie książki z dzieciństwa, kiedy to po otwarciu strony, postaci magicznie podnosiły się i strony robiły się trójwymiarowe. Praca nawiązuje do wycinanych laserowo, na podstawie specjalnych projektów, rzeźb Ziółkowskiego, które obok prac na płótnie i na papierze, można obejrzeć na wystawie w f.a.i.t. Dla tej edycji i wystawy warto wybrać się do Krakowa, by sprawić sobie miły prezent (przed) świateczny.

13 listopada, 2007

Charytatywny weekend w Krakowie i Warszawie

Zbliża się najważniejszy weekend w Polsce dla kolekcjonerów kupujących na aukcjach charytatywnych. W sobotę i w niedzielę, w Krakowie i w Warszawie, odbędą się dwie aukcje z tradycjami – XVI Aukcja Wielkiego Serca (sobota) oraz X Aukcja na kwartalnik EXIT (niedziela).
Aukcje charytatywne wszędzie na świecie są okazją do kupienia prac artystów często niedostępnych, czasami po bardzo okazyjnej cenie (zwyczajowo większość licytacji rozpoczyna się od 100 PLN – choć w Krakowie będą wyjątki), a dodatkowym elementem zawsze jest szczytny cel tychże aukcji. Jednak wybierając się na aukcje charytatywne należy zawsze pamiętać, że nawet na tak dobre aukcje, ja te wyżej wymienione, nie trafiają prace najlepsze danych artystów, często na papierze, mniej znaczące, lub też w mniejszych formatach. Aukcje charytatywne są bardzo dobrym sposobem na rozpoczęcie kolekcjonowania, uzupełnienie kolekcji, natomiast ciężko byłoby stworzyć naprawdę dobrą kolekcję opartą na zakupach na takich aukcjach. Zwykle dobrym zakupem na aukcjach charytatywnych są fotografie, które z natury są pracami seryjnymi i często są to te same prace, które możemy kupić w galeriach.


Niemniej jednak na krakowskiej i warszawskiej aukcji będzie można kupić sporo „rodzynków”. Kolekcjonerzy, którzy pojawią się na obu aukcjach (a jest sporo takich osób) lub też będą licytowały „zamiejscowo” będą mogli się wzbogacić się o dwie prace Marty Deskur, dwie prace Jarosława Modzelewskiego czy dwie prace Jadwigi Sawickiej, Piotr Lutyńskiego i Jana Tarasina. Bo prace tych autorów będą zarówno na aukcji Wielkiego Serca, jak i na aukcji EXIT-u.
Jak zwykle więcej ciekawych prac będzie w Krakowie. Na aukcji Wielkiego Serca będzie można skompletować prace artystów z Grupy SzuSzu (Piotra Kopika, Ivo Nikicia oraz Karola Radziszewskiego),

będą też prace rzadko dostępnych na aukcjach artystów, takich jak Grzegorz Sztwiertnia, Zuzanna Janin, Marzena Nowak czy Robert Rumas. Prawdziwe boje kolekcjonerzy stoczą zapewne o rysunek Marcina Maciejowskiego oraz dużą pracę (100x70 cm) na papierze Bartka Materki.

Będą też do kupienia „rodzynki” – jak fotografia Zofii Rydet z lat 60. „Młody Albańczyk” ze zbiorów Zofii Augustyńskiej oraz CD „Głuchy Bach” Artura Żmijewskiego. Ta druga praca jest rodzynkiem pod warunkiem, że posiada sygnaturę. W ten sposób będziemy mogli stać się właścicielem pracy artysty, którego bardzo trudno kupić, gdyż ścieżka audio jest właśnie w tym wypadku pracą Żmijewskiego.
Zaprzeczeniem, że na aukcje charytatywne trafiają jedynie prace mniejsze, mniej ważne, często na papierze, jest obraz „Niebieski” Karoliny Zdunek. To duża praca, o wymiarach 80x270 cm – jedna z lepszych tej artystki. Ciekawe, jak się sprzeda na krakowskiej aukcji?


Na warszawskiej aukcji EXIT-u z kolei będzie można kupić niewielki obraz „Cicho, bo zacznę piszczeć” Basi Bańdy czy na przykład prace Piotra Wachowskiego, Kamila Kuskowskiego i Jakuba Ciężkiego (znanego ze „Świeżo Malowanego”). Na pewno silnym elementem będzie oferta fotograficzna – prace Łodzi Kaliskiej, Natalii Lach-Lachowicz, Mikołaja Smoczyńskiego, Wojciecha Prażmowskiego, Elżbiety Jabłońskiej, Anny Konik, Barbary Konopki czy balansujące na granicy fotografii „Foto-termogramy” Józefa Robakowskiego. Zapewne o te prace rozegra się bój wśród kolekcjonerów.

Na koniec należy jeszcze wspomnieć oczywiście, na co przeznaczone będą pieniądze z obu aukcji. Z aukcji krakowskiej – na rzecz specjalnego ośrodka szkolno-wychowawczego w Krakowie, natomiast z warszawskiej – na wsparcie kwartalnika EXIT. Pełną listę prac aukcji krakowskiej można zobaczyć tutaj, a warszawskiej tutaj.
Na zdjęciach: Jadwiga Sawicka, Niewinny, akryl na papierze, 1994; Karol Radziszewski, Rosyjski żołnierz, akryl na płótnie, 2006; Marcin Maciejowski, bez tytułu, ołówek i kredka na papierze, 2007, Karolina Zdunek, Niebieski, olej na płótnie, 2006; Basia Bańda, Cicho bo zacznę piszczeć, praca na płótnie, 2006, Józef Robakowski, Foto-termogramy





12 listopada, 2007

Wywiad z Marcinem Maciejowskim w najnowszym numerze Flash Art.

W podwójnym, listopadowo-grudniowym numerze Flash Art ukazała się rozmowa Maxa Henrego z Marcinem Maciejowskim. Dziennikarz pyta Marcina min. o początki na Politechnice oraz kolegów z Grupy Ładnie. Całego wywiadu jeszcze nie widzieliśmy czekamy aż pismo dotrze do Polski.

Na okładce miesięcznika z jednej strony jest reprodukcja pracy Marcina pt. 1948 (Tadeusz Kantor) a z drugiej pracy Maurizio Cattelana.

09 listopada, 2007

W przyszłym tygodniu gorące aukcje sztuki współczesnej w Christie's i Sotheby's

Te nowojorskie aukcje zdecydują, czy mamy nadal miejsce z „gorączką” zakupów sztuki współczesnej, czy też powoli możemy przygotowywać się do spowolnienia na tym rynku. Dawno nie było w domach aukcyjnych Sotheby’s i Christie’s tylu znakomitych i znanych prac, na podobieństwo giełdy nazywanych „blue chipami”. Sukces aukcji sztuki impresjonistycznej w tym tygodniu (choćby rekord pracy Henriego Matisse’a) sugeruje, że nadal górą będą kupujący. Ale poczekajmy do przyszłotygodniowych aukcji.
Główna aukcja w Christie’s (Post-War and Contemporary Art. Evening Sale) będzie 13 listopada. Niewątpliwie największą uwagę skupią na sobie „Liz” Andy Warhola, „Dusenjaeger” Gerharda Richtera, dwie prace Marka Rothko oraz „Diamond (Blue)” Jeffa Koonsa.
„Liz” to jeden z serii dwunastu portretów Liz Taylor wykonany w fabryce króla pop-artu, Andy Warhola. Jego estymacja wynosi 25-35 milionów dolarów (62,5-87,5 miliona PLN).

Przypomnijmy, że nie tak dawno, w 2001 roku tę pracę za 3,5 miliona dolarów kupił brytyjski aktor Hugh Grant. Ten fakt znakomicie pokazuje hossę na rynku sztuki współczesnej.
Znakomita, wczesna praca Gerharda Richtera „Dusenjaeger” z kolekcji państwa Manilow z Chicago to jeden z serii obrazów „lotniczych”Richtera – dodajmy, że jeden z najlepszych. A wiele prac z tej serii rezyduje w wielkich muzeach. Dlatego nie dziwi estymacja na poziomie 10-15 milionów dolarów (25-37,5 miliona PLN).
Dopiero podczas aukcji okaże się, jaka jest estymacja błękitnego diamentu Jeffa Koonsa, pochodzącego z serii „Celebration”. Spodziewana centa to 25 milionów dolarów, a jedna z gazet, dostrzegając absurdalną wysokość tej ceny, zastanawiała się nawet, co można zamiast tego kupić – na przykład 10 procent akcji sieci hoteli Hilton.


Uduchowione prace Marka Rothki nie pojawiają się zbyt często na aukcjach, dlatego wystawienie aż dwóch prac „Untitled (Red Blue Orange)” oraz „No.7 (Dark Over Light) – estymacje odpowiednio 25-30 oraz 20-30 milionów dolarów – zawsze wzbudzają emocje.


Z „trochę” tańszych prac na aukcji Christie’s warto wymienić na przykład znakomitą „Płonącą stację benzynową” Eda Ruschy (estymacja 4-6 milionów dolarów). Będzie można także kupić jedną z najsłynniejszych fotografii Cindy Sherman z serii „Untitled Film Stills” – mianowicie numer 48. Estymacja tej pracy (edycja do 3 sztuk) wynosi 800 tysięcy-1,2 miliona dolarów (2-3 miliony PLN).
W Sotheby’s dzień później (14 listopada) na wieczornej aukcji gwiazdą będzie brytyjski artysta Francis Bacon. Kolekcjonerzy będą się bili o dwie jego prace – „Autoportret” (estymacja 15-20 milionów dolarów) oraz „Second version of Study for Bullfight No 1”. Przypomnijmy, że niespełna miesiąc temu inny obraz z tej serii „Study for Bullfight No 1” z kolekcji Royal College of Art sprzedał się na aukcji Christie’s w Londynie za 8 milionów funtów (blisko 17 milionów dolarów). Natomiast estymacja „Autoportretu” zostanie ujawniona podczas aukcji. Sotheby’s przygotowało również konkurencję dla Christie’s, jeśli chodzi o kolekcjonerów Jeffa Koonsa – „Wiszące serce” ma estymację 15-20 milionów dolarów.

Bardzo ciekawie zapowiada się również licytacja fotografii Richarda Prince’a z serii kowbojskiej. Jej estymacja to 1,5-2 miliony dolarów, a praca jest w edycji dwóch sztuk.

Na zdjęciach: Andy Warhol, Liz Taylor, 1963; Gerhard Richter, Dusenjaeger, 1963; Jeff Koons, Diamond (Blue), 1994-2005; Cindy Herman, Untitled Fillm Stills, No.48; Richard Prince, Untitled (Cowboy), 2001-2002. Zdjęcia dzięki uprzejmości Christie’s i Sotheby’s.

08 listopada, 2007

Nowy blog na Obiegu

Od dzisiaj nowy blog na Obiegu poświęcony fotografii i jej miejscu w świecie sztuki współczesnej. Polecamy dzisiejszy wpis.

Serdecznie witamy

Prace Attilli Csorgo w Galerii Gregor Podnar

W sąsiedzwie nowej galerii Moniki Branickiej "Magazin" w tym samym budynku przy Lindenstrasse 35 swoją berlińską siedzibę ma też galeria Gregora Podnara.


Na inauguracje otwarcia galerii pokazana została instalacja węgierskiego artysty Attili Csorgo. Warto zauważyć, iż pochodząca z tego cyklu prac, instalacja pt „Platonic Love” z roku 1997 jest w kolekcji Zamku Ujazdowskiego.

Ciekawe czy VernissageTv gościło na Lindenstrasse podczas otwarcia wystawy Roberta Kuśmirowskiego?

Materiał video dzięki VernissageTV

07 listopada, 2007

"Top 10" Pawła Althamera w listopadowym ARTFORUM

Niedawno, w numerze wakacyjnym ARFFORUM swoją ulubioną „dziesiątkę” prezentowała Paulina Ołowska – teraz, w numerze listopadowym, ponownie pojawia się polski artysta – Paweł Althamer. „Top 10” Althamera jest jak jego sztuka - prosta, nieskomplikowana, ale bardzo ciekawa i dająca do myślenia na temat zmian w Polsce.
Pierwsze miejsce zajmuje zamykany właśnie Stadion X-lecia, o który Althamer nazwa „wibrującym mikrokosmosem życia w Europie Wschodniej w okresie po zimnej wojnie”.
Drugie miejsce zajmuje też relikt „dawnych czasów” w Polsce, również przechodzący obecnie duże zmiany – ogródki działkowe. Jak pisze Althamer, sam z rodziną od niedawna jest też właścicielem jednego z ogródków.
Na trzecim miejscu Althamer umieścił wybitnego architekta i pedagoga Oskara Hansena, z którym miał jeszcze okazję pracować przy ostatniej wystawie Hansena, a także odwiedził jego dom w Szuminie pod Warszawą.


Czwarte miejsce zajmuje Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie – przypomnijmy, że Althamer były w jury konkursu, które wybrało projekt Christiana Kereza, a Althamer głosował za tym projektem. Na piątym miejscu Althamer umieścił niewielkie uzdrowisko w Beskidzie Niskim – Wysowę Zdrój, a na szóstym gobeliny huculskie.
Siódme miejsce zajmuje grupa Nowolipie z warszawskiego Muranowa (chorych na stwardnienie rozsiane), z którą Althamer od 13 lat prowadzi zajęcia terapeutyczne z rzeźby. Część prac powstała w ramach wspólnych projektów Althamera i Nowolipia została pokazana na wystawach tego artysty.
Ósme miejsce zajmuje Puszcza Kampinoska (czyli popularny „Kampinos”) pod Warszawą, miejsce wypraw weekendowych wielu warszawiaków, ale także miejsce eksperymentów artystycznych Althamera ze środkami odurzającymi (pokazane na wystawie artysty w warszawskiej Zachęcie).
Na dziewiątym miejscu Althamer umieścił swojego najmłodszego syna – Kosmę (urodzonego, według pokazanego dowodu osobistego, w kwietniu tego roku). Na ostatnim miejscu znalazł się pisarz Marek Sierpawski i jego powieść „Miasteczko z ludzką twarzą” (wydana w 2002 roku przez „Lampę i Iskrę Bożą" - wydawnictwo Pawła Dunin-Wąsowicza).
Zapraszamy do lektury „Top 10” Althamera w ARTFORUM.
Na zdjęciach: wnętrze domu Oskara Hansena wykonane przez Anetę Grzeszykowską i Jana Smagę oraz zdjęcie Grupy Nowolipie wykonane przez Pawła Althamera. Zdjęcia dzięki uprzejmości ARTFORUM.

06 listopada, 2007

Jakub Czyszczoń na Świeżo Malowanym


Dzisiaj w naszej rubryce Świeżo Malowane przedstawiamy prace Jakuba Czyszczonia. Kuba jest studentem na wydziale Grafiki Komunikacji Wizualnej w Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu. Współtworzy (min. z Honzą Zamojskim i Radkiem Szlagą ) niezwykle ciekawe i prężnie działające Stowarzyszenie Starter.

O Starterze i artystach z nim związanych będziemy jeszcze niejednokrotnie pisać. Już niedługo bo w najbliższy piątek (9.11) otwarcie wystawy Radka Szlagi w krakowskim Zderzaku (prezentowaliśmy już prace Radka na ŚM) a w Starterze od 15 listopada bardzo oczekiwana wystawa „We Came From Beyond".

05 listopada, 2007

Sasnal, Bujnowski i Uklański w Phillips de Pury

Witam po dłuższej przerwie (wakacje - Krzysztof musiał sobie radzić sam) i od razu zapraszam do przeglądu prac polskich artystów wystawionych na nowojorskich aukcjach sztuki współczesnej. Tym razem prace Polaków będzie można kupić jedynie na aukcjach w domu aukcyjnym Phillips de Pury & Co. W Christie’s i Sotheby’s prac polskich artystów nie ma – niemniej aukcje te zapowiadają się bardzo ciekawie, że jeszcze o nich w tym tygodniu napiszemy.
Tymczasem wracajmy do Phillips de Pury, gdzie na aukcji „numer 1” (Part I, Contemporary Art.) 15 listopada będzie oferowany obraz „Untitled (Soldiers)”.
To bardzo znana praca Wilego, była prezentowana na wystawie kolekcji Charlesa Saatchiego „Triumph of Painting II” w Londynie i wielokrotnie reprodukowana. Praca pochodzi z 2000 roku i ma wymiary 175x175 cm. Biorąc pod uwagę obecne ceny prac Sasnala i fakt, że nie każdy może je kupić oraz to, że obraz jest naprawdę znany, gdyż pochodzi z bardzo dobrej kolekcji – jego estymacja jest bardzo atrakcyjna – 80-120 tysięcy dolarów (200-300 tysięcy PLN). Zapewne zostanie ona zdecydowanie przekroczona.
Na drugiej aukcji w Philips – 16 listopada – będą oferowane dwie inne prace Sasnala – praca na papierze z 2002 roku (estymacja z 25-30 tysięcy dolarów, czyli 62-75 tysięcy PLN)
oraz obraz „Untitled II”, pochodzący z nowojorskiej galerii Anton Kern. Estymacja tego małego obrazu o wymiarach 35x35 cm wynosi 50-70 tysięcy dolarów (czyli 125-175 tysięcy PLN).

Kolejny raz pojawia się obraz Rafał Bujnowskiego – znów jest to praca z serii „Bliźniaki”. Ta praca o wymiarach 80x60 cm, sprzedana przez monachijską galerię Ruedigger Schoettle ma również bardzo atrakcyjną estymację – 8-12 tysięcy dolarów (20-30 tysięcy PLN).

Od dłuższego czasu na aukcjach nie pojawiały się prace Piotr Uklańskiego. Tym razem w Phillips de Pury będą aż cztery prace tego artysty, w tym słynna „pupa” jego narzeczonej, znanej kuratorki Alison M. Gingeras, zatytułowana po prostu „Untitled (Ginger Ass)”.
Dodajmy, że ta praca jest reprodukowana w książce „Nowe zjawiska w sztuce polskiej po 2000 roku”. Praca jest w edycji do pięciu sztuk i ma estymację 15-20 tysięcy dolarów (37-50 tysięcy PLN) i zapewne znajdzie nabywcę. Pozostałe trzy prace Uklańskiego mają estymację od 5 do 30 tysięcy dolarów. Można je obejrzeć tutaj.
Widać wyraźnie, że Phillips, związany aliansem z Charlesem Saatchi, coraz wyraźniej stawia po pierwsze, na młodą sztukę, po drugie na sztukę chińską, rosyjską oraz środkowoeuropejską. To bardzo dobra wiadomość dla polskich artystów.
Zdjęcia prac dzięki uprzejmości Philips de Pury & Co.