27 lutego, 2009

Z półki kolekcjonera - Widok. WRO Media Art Reader

Niedawno ukazała się niesamowicie ciekawa pozycja wydana przez Centrum Sztuki Wro z Wrocławia. Jest to pierwsza pozycja z powstającego cyklu multimedialnych opracowań dotyczących teorii, estetyki i historii sztuki nowych mediów.

Pierwsza publikacja nosi tytuł „Od kina absolutnego do filmu przyszłości - Materiały z historii eksperymentu w sztuce ruchomego obrazu”, a jego temat stanowią występujące w każdej epoce kina nietypowe praktyki artystyczne budowane z dala od kinematografii rozumianej jako przemysłowe wytwarzanie obrazów. Opracowane tematycznie publikacje przynoszą teksty, wykłady i wystąpienia powstałe w kontekście Biennale WRO oraz płyty DVD z bogatym wyborem filmów i materiałów wideo - przykładów historycznych i współczesnych działań artystycznych oraz wystąpień teoretyków.
Wśród tekstów zawartych w numerze min:
Piotr Krajewski, Zmierzch taśmowego nośnika
Erkki Huhtamo, Play! Stop! Forward! Rewind!: Refleksje nad taśmą jako nośnikiem
Erkki Huhtamo, Podstawy ekranologii
Ryszard W. Kluszczyński, Przeobrażenia sztuki mediów (od filmu do sztuki interaktywnej)
William Moritz, Film absolutny
Jarosław Kapuściński, McLaren: synergista
Piotr Krajewski, Obrazy z recyklingu, obrazy z odzysku. Remiks, sampling, scratching... O kinie found footage
Lev Manovich, Siedem lub nawet osiem rzeczy, których możemy się nauczyć od Dzigi Wiertowa, by uczynić nowe media bardziej interesującymi

Zasadą Readera WRO jest włączenie do publikacji materiałów wizualnych pochodzących z kolekcji Fundacji WRO Centrum Sztuki Mediów lub archiwum Biennale WRO, gromadzących – tak w formie prac i projektów artystycznych, jak i komentarzy artystów oraz wystąpień teoretyków – liczne przykłady omawianych zjawisk i procesów.

Na dołączonej do wydawnictwa płycie można znaleźć min:
Viking Eggeling, Symphonie Diagonale, 1924
Bruce Checefsky, Pharmacy, 2001
Rekonstrukcja filmu Franciszki i Stefana Themersonów Apteka
Rekonstrukcja filmu Franciszki i Stefana Themersonów Drobiazg melodyjny
Józef Robakowski, Test I, 1971
Józef Robakowski, Gnuśna linia, 1971-1972
Józef Robakowski, Wideo-Kino-Maszyna, 1992
Jarosław Kapuściński, The Point is..., 2003

Gorąco polecamy!

26 lutego, 2009

Obrazy, figurki oraz fotel za 22 miliony euro - czyli sukces sprzedaży kolekcji Yves Saint Laurenta

Wielka aukcja kolekcji Yves Saint Laurenta, największa taka aukcja w Europie, zakończyła się wczoraj dużym sukcesem. Ostatecznie sprzedano prace z kolekcji wielkiego projektanta mody za ponad 375 milionów euro. Mało kto spodziewał się aż takiego zainteresowania kolekcją, bo sprzedano aż 96 procent z prawie 700 przedmiotów – dzieł sztuki, designu, mebli i antyków. Przebito też, co w dzisiejszych, kryzysowych czasach jest raczej sytuacją niespotykaną, górną granicę estymacji, wyznaczoną na poziomie 300 milionów euro.
Zainteresowanie aukcją było ogromne. Wystawę prac przeznaczonych do sprzedaży obejrzało łącznie w Paryżu 35 tysięcy osób, a w sobotę przed Grand Palais kolejka chętnych ciągnęła się na kilometr. Na aukcji pojawiło się wiele cele brytów, każdy chciał być zauważony. Aukcję organizował paryski Christie’s, który wygrał wyścig o to, kto będzie sprzedawał majątek zmarłego w ubiegłym roku dyktatora mody i jego partnera, Pierre’a Berge. Pieniądze ze sprzedaży prac zostaną przeznaczone na fundacje zajmujące się walką z AIDS.
Każdy z trzech dni starannie zaplanowanej aukcji, przyniósł zaskakujące i bardzo optymistyczne dla rynku rezultaty.
Dzień pierwszy (poniedziałek 23 lutego), poświęcony sztuce współczesnej, przyniósł rekordowe ceny sprzedaży prac takich artystów, jak Henri Matisse, Marcel Duchamp, Constantin Brancusi czy Piet Mondrian. Martwa natura Matisse z 1911 roku, zatytułowana „Les coucous, tapis bleu et rose” została sprzedana za 35,9 miliona euro, podczas gdy estymacja tej pracy wynosiła 12 milionów.

Drugi dzień, na którym sprzedawano głównie przedmioty dresingu i meble będące w kolekcji twórcy domu mody YSL, przyniósł rekordową sprzedaż fotela zaprojektowanego przez znaną projektantke Eileen Gray. Ten fotel sprzedał się za 21,9 miliona euro! To cena, którą znany dealer i kolekcjoner sztuki, Jose Mugrabi określił jako „wulgarną”!


Dzień trzeci wzbudzał najwięcej emocji mediów z powodu protestu rządu chińskiego, który nie zgadzał się na sprzedaż dwóch XVIII-wiecznych figurek przedstawiających głowy psa i szczura, które pochodzą z serii 12 figurek znaków chińskiego zodiaku i zdobiły kiedyś fontannę letniego Pałacu Cesarskiego. Podczas wojen opiumowych zostały one zrabowane przez wojska brytyjskie i francuskie. Ten rozgłos spowodował wzrost wartości figurek, które sprzedano łącznie za 31,4 miliona euro, podczas gdy estymacja każdej z nich zaczynała się od 8 milionów.

Wyniki aukcji prac z eklektycznej kolekcji Yves Saint Laurenta natchnęła nadzieją wiele osób z rynku sztuki. Czy będzie można je przełożyć na wyniki prac z „normalnych” aukcji? Nie sądzę. Historia pokazuje, że takie specjalne „wyprzedaże” kolekcji znanych osób zawsze cieszyły się dużym powodzeniem i nie można je przekładać na normalny obrót dziełami sztuki. To sytuacja wyjątkowa. Dodatkowo, pamiętajmy, że gdy w czerwcu 2008 roku rozpoczynano rozmowy na temat sprzedaży kolekcji, Christie’s spodziewało się uzyskać do 500 milionów euro z jej sprzedaży. Wczorajszy wynik, choć znakomity w trudnych czasach, nie zbliżył się nawet do tej sumy.
Na zdjęciach: Henri Matisse; Les coucous, tapis bleu et rose; Eileen Gray, The Dragon; figurki z pałacu Cesarskiego.

23 lutego, 2009

Kolekcja Yves Saint Laurenta na aukcji w Christies

Nadchodzący tydzień będzie tłem do wydarzenia, jakie zostało okrzyknięte przez francuską prasę jako „sprzedaż stulecia”. W domu aukcyjnym Christies, podczas trzydniowego maratonu zostanie wystawiona na sprzedaż cała kolekcja dzieł sztuki jaka przez ponad pół wieku została zebrana przez francuskiego magnata mody Yves Saint Laurenta.
Szacunkowa wartość kolekcji do 250 – 325 mln dolarów. Całość przychodów ma zasilić fundację, która ma przeznaczyć wygospodarowane środki na badania związane z walką z AIDS.

Na zdjęciu: Pablo Picasso, "Instruments de musique sur un guéridon" (c. 1914–15) Wartość szacunkowa ($31.7–38 million) (dzięki www. artinfo.com)

19 lutego, 2009

Obraz Fangora, sprzedany w ubiegłym roku w Christies, wystawiony w Rempeksie z ceną wywołaczą 500 tysięcy złotych

To zdarza się dopiero drugi raz (jak przytomnie zauważył jeden z czytelników, za co dziękuję i przepraszam za wprowadzenie w błąd) - praca polskiego artysty na aukcji sztuki współczesnej w Polsce wystawiona na aukcji za cenę wywoławczą 500 tysięcy złotych. Chodzi oczywiście o obraz M56 Wojciecha Fangora z 1970 roku, który będzie wystawiony na aukcji w domu aukcyjnym Rempex 25 lutego (godzina 18.30). To dopiero drugi raz, kiedy obraz współczesny w Polsce ma taką cenę wywoławczą. Choć oczywiście to na razie tylko cena wywoławcza, a na dodatek w Rempeksie można licytować w dół.
Obraz ma swoją historię, i tę zamierzchłą, z lata 70., jak i całkiem współczesną, z nowojorskiego domu aukcyjnego Christie’s. M56 został kupiony w 1972 roku w nowojorskiej galerii Schalette (wystawiała ona polskich artystów, ale również i Arpa, Chagalla czy Braque) przez Gerharda Strausa. W ubiegłym roku jego spadkobiercy postanowili go sprzedać i został on wystawiony w Christie’s na aukcji typu Open House 30 czerwca z estymacją 30-50 tysięcy dolarów. Uzyskał cenę 104,5 tysiąca dolarów (według ówczesnego kursu wymiany około 240 tysięcy PLN, według dzisiejszego kursu 386 tysięcy PLN), co jest rekordem cenowym prac Wojciecha Fangora na aukcjach.
Teraz obraz trafił na aukcję w Rempeksie z ceną wywoławczą wyższą od sprzedaży sprzed pół roku. Czy się sprzeda? Trudno powiedzieć, w końcu mamy kryzys i wszyscy kolekcjonerzy dwa razy oglądają każdą złotówkę (euro/dolara/jena…) zanim kupią kolejną pracę. Świadczą o tym wyniki ostatnich aukcji w Londynie. Czy w Warszawie będzie podobnie, przekonamy się już w przyszłym tygodniu.

18 lutego, 2009

Z półki kolekcjonera: "7 Days in the Art World"

Książka „7 days in the Art World”, mimo że wydana ledwie w ubiegłym roku, już została przetłumaczona na 10 języków, w tym na chiński. W sumie to nie ma w tym nic dziwnego, bo w końcu Chiny to obecnie czwarty największy rynek sztuki najnowszej. A „7 Days in the Art World” kanadyjskiej dziennikarki i pisarki Sarah Thornton to panoramiczny obraz świata sztuki sprzed kryzysu.
Książka Thornton powstała na bazie ponad 250 spotkań i wywiadów z osobami decydującymi dziś o rynku: kolekcjonerami, krytykami, kuratorami, artystami, galerzystami i aukcjonerami (lista osób jest naprawdę imponująca). Na bazie tych spotkań powstał symboliczny, a jednocześnie osadzony w konkretnym czasie opis 7 dni światowego rynku sztuki – po „jednym” dniu na każde z jego części składowych.
Jeden dzień (rozdział „The Auction”) to aukcja dzieł sztuki najnowszej w nowojorskim domu aukcyjnym Christie’s jesienią 2004 roku. Kolejny rodział (dzień zatytułowany „The Crit”), to zajęcia dla przyszłych artystów w kalifornijskim CalArt, czyli prestiżowym California Institute of Arts, również w 2004 roku. Trzeci dzień (rozdział „The Fair”), to otwarcie najsłynniejszych targów sztuki, Art Basel w Bazylei w czerwcu 2006 roku. Czwarty – to dzień ogłoszenia przez jury Nagrody Turnera, że laureatką za 2006 rok zostaje niemiecka artystka Tomma Abts (grudzień 2006 roku, rozdział „The Prize”). W kolejnym rozdziale znów przenosimy się do Nowego Jorku, aby „zamknąć” kolejny numer najważniejszego miesięcznika o sztuce, ArtForum (rozdział „The Magazine”, w lutym 2007 roku). Szósty dzień to wizyta w studiu, a właściwie w „fabryce” Takashiego Murakamiego pod Tokio, w której trwają przygotowania do wielkiej retrospektywy tego artysty w kalifornijskim muzeum MOCA w Los Angles (rozdział „The Studio Visit”, rozgrywający się w lipcu 2007 roku). I na koniec jesteśmy w Wenecji, podczas otwarcia ostatniego Biennale w czerwcu 2007 roku (rozdział „The Biennale”).
Oczywiście wydarzenia opisywane w poszczególnych rozdziałach są tylko pretekstami do zbudowania arcyciekawego portretu świata sztuki współczesnej, świata wielkiej sztuki, wielkich pieniędzy i wielkiego blichtru. Opowieści tym bardziej ciekawej, że już opowiadającej historię zamierzchłą, która skończyła się wraz z upadkiem banku inwestycyjnego Lehman Brothers i kryzysem na rynku sztuki.
Jest to historia fascynująca. Na zachętę początek rozdziału o Art Basel, a raczej szerzej, o fenomenie targów sztuki:
„Jeśli mamy drugi wtorek czerwca, to mogę być tylko w Szwajcarii. Jest 10.45. Najważniejsze targi sztuki najnowszej otwierają się za 15 minut. W lobby budynku z czarnego szkła nie ma ani studentów, ani artystów. Kolekcjonerzy – niektórzy „warci” miliardy, inni tylko miliony – stoją w długiej kolejce ściskając w rękach swoje VIP-owskie przepustki…”
Zapraszamy do lektury!
Sarah Thornton, 7 Days In the Art World, Wyd. W.W. Norton&Company, Nowy Jork, 2008.

16 lutego, 2009

"Złoty deszcz" nie spadł w Londynie - słabe wyniki aukcji sztuki najnowszej

Pierwsze tegoroczne aukcje sztuki najnowszej w Londynie już za nami. Początek był bardzo obiecujący, oczywiście jak na dzisiejsze, trudne czasy. Aukcja w Sotheby’s 5 lutego przyniosła prawie 18 milionów funtów przy estymacji 16,5-23 miliony funtów. Wiele osób odetchnęło wtedy z ulgą i zaczęto już mówić (zapominając, z jakich poziomów ubiegłorocznych aukcji spadły tegoroczne estymacje – przypomnijmy, było to sumy rzędu 70 milionów funtów), że nawet dziś dobre prace w dobrych cenach sprzedają się. Najdroższą pracą na aukcji Sotheby’s było Concetto Spaziale z 1961 roku Lucio Fontany, sprzedane za 4,4 miliona funtów, ale nie „dobiło” ono nawet do dolnej granicy estymacji na poziomie 5 milionów funtów.
Niestety, wszystkim optymistom zrzedły miny w ubiegłym tygodniu, kiedy to zarówno sprzedaże na aukcji w Christie’s, jak i w Phillips de Pury nie dobiły do dolnej granicy, i tak już nisko ustawionej, estymacji.
Szczególnie wyniki dla Christie’s są po prostu policzkiem – sprzedaż na aukcji przyniosła jedynie 8,4 miliona funtów, przy spodziewanej sprzedaży na poziomie 14,5-20,9 milionów funtów. By uzmysłowić sobie, jak niewielka dla Christie’s to suma, to dodajmy, że dokładnie w lutym ubiegłego roku na aukcji w Christie’s sprzedany został tryptyk Francisa Bacona za 26,3 miliona funtów – ponad trzy razy tyle, co cała tegoroczna sprzedaż na aukcji. W Christie’s nie sprzedały się dwie najdroższe prace i to one miały wpływ na niską sprzedaż.

Portret nieznanego biznesmena z 1954 roku, jeden z siedmiu z tej serii (kupiony w 1971 roku za 31,5 tysiąca funtów), nie znalazł ani jednego chętnego. Jego estymacja wyniosła 4-6 milionów funtów. Podobnie było z niewielką pracą Marka Rothko „Green, Blue, Green on Blue” z 1968 roku, która miała estymację 2,5-3,5 miliona funtów.
„Złoty deszcz się skończył” – obrazowo skomentował wyniki aukcji jeden z niemieckich dealerów, Alex Lachmann i dodał – „Jesteśmy z powrotem na początku lat 90.”, nawiązując do poprzedniego kryzysu na rynku sztuki najnowszej.
„Złotego deszczu” nie było też na aukcji w Phillips de Pury, na której sprzedały się prace tylko za 4,2 miliona funtów (bardzo ostrożna estymacja wynosiła 6,8-9,2 miliona funtów). „Lokomotywą” tej aukcji była instalacja “Encased-Five Rows (6 Spalding Scottie Pippen Basektballs, 6 Spalding Shaq Attaq Basketballs, 6 Wilson Supershot Basketballs, 6 Wilson Supershot Basketballs, 6 Franklin 6034 Soccerballs) (1983-93)” Jeffa Koonsa, wystawiona z estymacją 1,8-2,2 miliona funtów.

Jeszcze niedawno kolekcjonerzy walczyli do ostatniego centa o prace tego artysty. Teraz nie zainteresowała ona żadnego kolekcjonera i pozostała własnością koreańskiego dealera Yung Hee Kima. W tej sytuacji najdroższą pracą sprzedaną na aukcji był obraz Martina Kippenbergera „Portrait of Paul Schreber (designed by himself)” z 1994 roku. Osiągnął on cenę 432 tysięcy funtów (przy estymacji 400-600 tysięcy funtów). Na „dziennej” aukcji w Phillips de Pury sprzedano jedyne dwie prace polskiego artysty na lutowych aukcjach w Londynie. Obraz z serii „Śnieg” z 2004 roku Rafała Bujnowskiego osiągnął cenę 4 tysięcy funtów (przy estymacji 3-5 tysięcy), a inna praca tego artysty „Krzyże widziane pod kątem” z 2005 roku jedynie 2 tysiące funtów (estymacja wynosiła 4-6 tysiące funtów).

13 lutego, 2009

Muszę rozrywać i dzielić wszędzie tam, gdzie ktoś usilnie łączy i klei – rozmowa z Grzegorzem Sztwiertnią

Przy okazji otwarcia wystawy w Galerii Morawskiej w Brnie Magdalena Buczek z Dominik Art Projects miała okazje porozmawiać z Grzegorzem Sztwiertnią na temat wystawy. Poniżej zapis rozmowy przygotowanej specjalnie dla ArtBazaar.

W Galerii Morawskiej w Brnie trwa wystawa Twoich prac. Jak ustosunkowujesz się do jego wyborów: wyboru Ciebie jako artysty, wyboru Twoich prac na wystawę?

Dawno nie miałem dużego, indywidualnego pokazu swoich nowszych prac. Dużo pracuję, na różnych polach, co wiąże się z koniecznością weryfikowania zarówno założeń, które leżą u podstaw każdej pracy, jak i osiągniętych efektów.
Każdy artysta potrzebuje takich konfrontacji – chyba że, owładnięty obłędną ideą lepienia społecznej rzeźby – nie potrzebuje. Co Marek Pokorny (kurator wystawy-przyp.) dostrzegł intrygującego w moich pracach? Łatwo mogę się domyślić, choć wrodzona protestancka skromność nie pozwala mi zanadto rozmarzyć się. Z pewnością dostrzegł coś, co uznał za ważny głos w debacie o powinnościach sztuki wobec tak zwanej rzeczywistości. Pewnie zaciekawił go również artysta, który zwyczajnie stoi poza głównymi, eksploatowanymi do bólu nurtami we współczesnej sztuce, podejmując zarazem z tym faktem pewną dwuznaczną, spokojną grę.Co do wyboru prac, to muszę przyznać, że zaskoczył mnie zupełnie –choć z perspektywy kilkudziesięciu dni, jakie minęły od czasu naszego spotkania – widzę, że podjąłbym podobne decyzje. Prosto, czytelnie, bez zbędnych ornamentów i gładkosłowia.

Pojawia się tam „Moja historia sztuki nowoczesnej”. Na wystawie „Performer” w Zachęcie, której otwarcie będzie jeszcze w lutym, przedstawisz z kolei „Historię teatru polskiego”. Skąd ta potrzeba systematyzacji?

Jestem owładnięty manią klasyfikowania i zestawiania różnych porządkowi tradycji. Ja po prostu muszę rozrywać i dzielić wszędzie tam, gdzie ktoś usilnie łączy i klei. Mam nabyty w dzieciństwie brak wiary w trwałe i nieusuwalne związki na różnych poziomach egzystencji. Jednakowoż, jako osoba wybitnie pro-społeczna - nie zostawiam rozwodników bez opieki. Proponuję nowe, ożywcze związki, które pozwolą ponownie zakwitnąć zapomnianym ideom, myślom i wizjom. Z tego więc punktu widzenia – prace planowane na wystawę nie są zbyt zróżnicowane. To po prostu różnie pokazane historie widzialnego. To również próba wydobywania esencji widzialności, cokolwiek miałoby to znaczyć. U mnie nastąpił czas mielenia i wyżymania w celu podsumowania naszych ludzkich dokonań. Jest to możliwe i ja to robię. Ale to pewnie zrozumieją przyszłe pokolenia – dzisiaj walczymy z kryzysem.

Zwracają też uwagę oryginalne tytuły twoich prac. Jakie znaczenie mają one dla Ciebie, jak powstają i co myślisz o tytułowaniu prac artystycznych w ogóle?

Tytuł pracy jest fragmentem pracy – nawet „bez tytułu”. Praca artysty jest pracą w nad adekwatną wypowiedzią – więc wszystkie jej składniki są istotne. Trudno mi powiedzieć też, czy tytuły, jakie nadaję swoim pracom i wystawom, są oryginalne. Być może, dzisiaj, oryginalniejszym tytułem jest na przykład „Martwa natura z cytrynami”, czy „Autoportret w cieniu”. Na pewno jednak tytułowanie traktuję poważnie, to wskazywanie tradycji, do jakiej chcę się odnosić i próba reanimacji zapomnianych, bądź zapoznanych idei i wartości. Tak było na początku. Dzisiaj kierunek jest jak gdyby odwrotny: konkretne tytuły, często nawiązujące do wcześniejszych, mają zweryfikować trafność pierwszych wyborów. Taka lustracja.

Przy tej okazji chciałbym zapytać o znaczenie tytułu jednej z Twoich prac, chodzi mi o „Opał”, dyptyk wystawiany w Galerii Morawskiej.

„Opał” to szczególna praca. Jest ostatnią, jaką skończyłem i pierwszą z nowego cyklu, który pokażę w krakowskiej Otwartej Pracowni w kwietniu. Praca przedstawia powiększoną kartkę papieru, na której za chwilę ma zostać zapisany zaszyfrowany gryps obozowego ruchu oporu o planowanym buncie Sonderkommando, które pracowało przy piecach krematoryjnych. Obrazy pokazują obie strony nadpalonej kartki – bo za blisko ognia była. Oryginalna, zachowana kartka z zaszyfrowanym tekstem formalnie podobna jest do obrazów „liczonych” Romana Opałki – jednak moja wersja „liczenia” jest, moim zdaniem, poważniejsza – stąd „Opał”. Dodatkowo ten stan czystej, nadpalonej kartki może sugerować zastosowanie znanej metody pisania sokiem z cytryny, gdzie tekst ujawnia się pod działaniem płomienia świecy.

W takim razie czekam z niecierpliwością na wystawę w Otwartej. A jakie są twoje najbliższe plany?

Najbliższe plany? Prezentacja prac wideo w Galerii Awangarda we Wrocławiu oraz wystawa w Dominik Art Projects w Krakowie w listopadzie. To będą w większości nowe prace oraz starsze, do tej pory nie pokazywane.


Dziękujemy Dominik Art Projects za przygotowanie dla nas rozmowy i za udostępnienie zdjęć.
Na zdjęciach odpowiednio:
G.Sztwiertnia.Powolna śmierć abstrakcji.2007.oil_canvas.120x100
G.Sztwiertnia.Opal...(2).2009.oil_canvas.170x150
G.Sztwiertnia.Opal...(1).2009.oil_canvas.170x150


12 lutego, 2009

Głosujmy na polskich artystów w rankingu dziennika "The Times"!

Brytyjski dziennik „The Times” zorganizował wraz z Saatchi Gallery głosowanie na 200 najważniejszych artystów od początku XX wieku do czasów dzisiejszych. Czytelnicy będą wybierali tę „200” z sześciuset nazwisk artystów zaproponowanych przez organizatorów. Można głosować na tyle nazwisk na ile się chce, ale na każdego artystę można oddać tylko jeden głos.
Na liście „The Times” i Saatchi Gallery znalazła się szóstka polskich artystów. Są to: Mirosław Bałka, Rafał Bujnowski, Tadeusz Kantor, Wilhelm Sasnal, Franciszka Themerson (czemu nie wspólnie ze Stefanem Themersonem?) oraz Krzysztof Wodiczko. Zachęcamy do głosowania na polskich oraz ulubionych zagranicznych artystów. Wyniki ankiety zostaną ogłoszone w maju 2009 roku.
Do 18 lutego można również nominować artystów spoza 600 wybranej przez organizatorów konkursu. Może warto zgłosić jeszcze innych polskich artystów?
Głosować i nominować można tutaj.

11 lutego, 2009

Można zostać "żywą rzeźbą" na wystawie "Younger than Jesus"

Znów piszemy o wystawie „Younger than Jesus”, ale okazja jest wyjątkowa – bo można osobiście wziąć udział w tej wystawie. Jeden warunek – trzeba być kobietą w wieku od 18 do 40 lat i być w Nowym Jorku w czasie trwania wystawy, czyli od początku kwietnia do połowy czerwca. Biorąca udział w wystawie chińska artystka Chu Yun szuka bowiem kobiet, które w ramach projektu XX (2006) będą spały w łóżku. Łóżko to znajdzie się na wystawie.
Praca Chu Yun to praca rzeźbiarska. Rzeźba ludzka „powstaje” gdy osoba biorąca udział w projekcie zapada w sen. Praca ma ogólny tytuł „XX”, ale jest on sukcesywnie zmieniany na imię osoby biorącej udział w projekcie. Po raz pierwszy XX Chu Yun pokazała na targach Frieze w Londynie w 2006 roku – ochotniczki zmieniały się podczas każdego dnia targów. Teraz artystka oraz organizatorzy przewidują, że każda z uczestniczek będzie spała przez cały dzień wystawy, a w sen zapadnie oczywiście dzięki tabletkom.
Do projektu można zgłaszać się tutaj. O wystawie „Younger than Jesus”, pierwszym triennale młodej sztuki w nowojorskim New Museum of Contemporary Art, w którym weźmie udział trójka polskich artystów: Wojciech Bąkowski, Anna Molska i Jakub Julian Ziółkowski, przeczytać można tutaj.
Od razu przypomniał nam się inny projekt polskiej artystki, Joanny Rajkowskiej z września 2001 roku – „Dziennik snów”. W warszawskiej galerii XXI na dwóch materacach przez sześć dni trwania wystawy spało ponad 250 osób, które następnie w specjalnych zeszytach zapisywały swoje sny (oczywiście o ile im się to przyśniło).



Na zdjęciach: projekty Chu Yun w Londynie i Joanny Rajkowskiej w Warszawie

10 lutego, 2009

Międzynarodowe Triennale Grafiki Kraków 2009

Pragniemy poinformować, że rusza intensywnie ostatni etap przygotowań do MTG – Kraków 2009, który dzięki coraz bardziej rozszerzającemu się gronu współpracujących instytucji kultury w Polsce i za granicą, staje się największym festiwalem współczesnej grafiki w Europie. Impreza powstała w 1964 roku i od razu stała się jedną z najważniejszych na mapie kulturalnej świata. Na etapie organizacyjnym są Dni Grafiki – prezentacje i wystawy w galeriach sztuki całego Krakowa oraz MediaGrafik – wyjątkowy festiwal sztuk graficznych sięgających po nowe media, interaktywne gry, wchodzące w wirtualną rzeczywistość.

W edycji MTG – Kraków 2009 do programu imprezy swoje wystawy wprowadza ponad 20 instytucji, a wśród nich muzea, 4 Akademie Sztuk Pięknych oraz centra sztuki i galerie.
Krakowskie Triennale kontynuuje współpracę z austriackim Triennale Grafiki w Wiedniu i niemieckim Triennale w Oldenburgu.

Odbędą się 2 fazy selekcji. Pierwsza – cyfrowa, druga będzie wyborem z oryginalnych prac. Obydwie kwalifikacje zostaną przeprowadzone przez niezależne zespoły Jury z Krakowa, Wiednia i Oldenburga.

Zapraszamy artystów, którzy pragnęliby dostać druki uczestnictwa do zarejestrowania się za pomocą formularza na stronie: www.triennial.cracow.pl

ArtBazaar będzie relacjonował przebieg Triennale.

07 lutego, 2009

Bąkowski, Molska i Ziółkowski - aż trójka polskich artystów weźmie udział w wystawie "Younger than Jesus"

Aż trójka polskich młodych artystów: Wojciech Bąkowski, Anna Molska oraz Jakub Julian Ziółkowski, zostało wybranych do 50 artystów, którzy zostaną pokazani w nowojorskim New Museum podczas biennale młodej sztuki zatytułowanego „Younger than Jesus”.



Cała trójka jest doskonale znana czytelnikom ArtBazaar. Anna Molska zwyciężyła Waszymi głosami w rankingu na debiut roku. Twórczość Jakuba Juliana Ziółkowskiego śledzimy na ArtBazaar praktycznie od początku istnienia bloga. Wystawę Wojtka Bąkowskiego „IDZIESZ ZE MNĄ?-GDZIE?-W DUPĘ CIEMNĄ” w warszawskiej Galerii Leto, również nominowaliśmy do ubiegłorocznego wydarzenia roku. W końcu wszyscy Ci artyści są w gronie 66, która jest w naszym „Przewodniku kolekcjonera sztuki najnowszej”.

To wielki sukces młodej polskiej sztuki (YPA), następnego pokolenia po Grupie Ładnie. Z Europy Środkowej w wystawie wezmą udział jedynie: rumuński artysta Ciprian Muresan (też znakomicie znany polskiej publiczności – brał udział w „Willi Warszawa”, gdzie pokazał wycięty z propagandowych płyt winylowych napis „Communism Never Happened”, a także miał indywidualną wystawę w Rastrze), a także Czeszka Katerina Seda (też świetnie znana polskiej publiczności, jej prace znajdują się w kolekcji warszawskiego MSN).
Przy okazji wystawy, która rozpocznie się 8 kwietnia i potrwa do połowy czerwca, pojawią się dwa wydawnictwa. Pierwszą publikacją będzie "Younger Than Jesus: The Artist Directory" wydany wspólnie przez New Museum i wydawnictwo Phaidon z biografiami oraz reprodukcjami prac 500 artystów stanowiących bazę wyboru do wystawy. Będzie to ponad 500 stronnicowe wydawnictwo, które ma ambicję pokazać wszystko, co jest ciekawe w młodej sztuce na świecie.
Natomiast druga książka, wydana przez muzeum z innym znakomitym wydawnictwem Steidl zawierać będzie eseje na temat zarówno generacji Y, jak i twórczości jej przedstawicieli. Oczywiście będą też reprodukowane prace artystów, którzy wezmą udział w wystawie w New Museum.
Poniżej pełna lista artystek i artystów, którzy wezmą udział w wystawie „Younger Than Jesus”:




AIDS-3D (Daniel Keller [Ur.w 1986 r. w Detroit] i Nik Kosmas [Ur. w 1985 r. w Minneapolis, USA]) Ziad Antar (Ur. w 1978 w Saida w Libanie) Cory Arcangel (Ur. 1978 w Buffalo, USA) Tauba Auerbach (Ur. 1981 w San Francisco, USA) Wojciech Bąkowski (Ur. 1979 w Poznaniu, Polska) Dineo Seshee Bopape (Ur. 1981 w Polokwane, RPA) Mohamed Bourouissa (Ur. 1978 w Bilda, Algeria) Kerstin Brätsch (Ur. 1976 w Hamburg, Niemcy) Cao Fei (Ur. 1978 w Guangzhou, Chiny) Carolwa Caycedo (Ur. 1978 w Londynie, Anglia) Chu Yun (Ur. 1977 w Jiangxi, Chiny) Keren Cytter (Ur. 1977 w Tel Awivie, Izrael) Mariechen Danz (Ur. 1980 w Dublinie, Irlandia) Faye Driscoll (Ur. 1976 w Los Angeles, USA) Ida Ekblad (Ur. 1980 w Oslo, Nowegia) Haris Epaminonda (Ur. 1980 w Nikozji, Cypr) Patricia Esquivias (Ur. 1979 w Caracas, Wenezuela) Mark Essen (Ur. 1986 w Los Angeles, USA) Ruth Ewan (Ur. 1980 w Aberdeen, Szkocja) Brendan Fowler (Ur. 1978 w Berkeley, USA) Luke Fowler (Ur. 1978 w Glasgow, Szkocja) LaToya Ruby Frazier (Ur. 1982 w Pittsburgu, USA) Cyprien Gaillard (Ur. 1980 w Paryżu, Francja) Ryan Gander (Ur. 1976 w Chester, Anglia) Liz Glynn (Ur. 1981 w Bostonie, USA) Loris Gréaud (Ur. 1979 w Eaubonne, Francja) Shilpa Gupta (Ur. 1976 w Bombaju, Indie) Emre Hüner (Ur. 1977 w Istambule, Turcja) Matt Keegan (Ur. 1976 w Manhasset, USA) Tigran Khachatryan (Ur. 1980 w Erewaniu, Armenia) Kitty Kraus (Ur. 1976 w Heidelbergu, Niemcy) Adriana Lara (Ur. 1978 w Meksyku, Meksyk) Elad Lassry (Ur. 1977 w Tel Awivie, Izrael) Liu Chuang (Ur. 1978 w Hubei, Chiny) Guthrie Lonergan (Ur. 1984 w Los Angeles, USA) Tala Madani (Ur. 1981 w Tehranie, Iran) Anna Molska (Ur. 1983 w Prudnik, Polska) Ciprian Muresan (Ur. 1977 w Cluj, Rumunia) Ahmet Ögüt (Ur. 1981 w Aiyarbakir, Turcja) Adam Pendleton (Ur. 1980 w Richmond, USA) Stephen G. Rhodes (Ur. 1977 w Houston, USA) James Richards (Ur. 1983 w Cardiff, Walia) Emily Roysdon (Ur. 1977 w Easton, USA) Katerina Sedá (Ur. 1977 w Brnie, Czechy) Josh Smith (Ur. 1976 na Okinawie, Japonia) Ryan Trecartin (Ur. 1981 w Webster, USA) Alexander Ugay (Ur. 1978 w Kyzilorda, Kazachstan) Tris Vonna-Michell (Ur. 1982 w Southend-on-Sea, Anglia) Jakub Julian Ziółkowski (Ur. 1980 w Zamościu, Polska) Icaro Zorbar (Ur. 1977 w Bogocie, Kolumbia)

Na zdjęciach: Wojciech Bąkowski, Pełno wojny, 2008 (dzięki uprzejmości Galerii Leto); Jakub Julian Ziółkowsk (dzięki uprzejmości Fundacji Galerii Foksal), Bez tytułu, 2008; Anna Molska, Rafał, 2006 (dzięki uprzejmości artystki)

06 lutego, 2009

Sztuka komiksu – Tadeusz Baranowski

Prezentację artystów związanych ze sztuką komiksu zaczynamy od nestora tego gatunku, artysty, którego historie obrazkowe z pewnością wielu z nas pamięta z okresu dzieciństwa - Tadeusza Baranowskiego. Tadeusz Baranowski jest absolwentem warszawskiej ASP. Jest twórcą tak znanych postaci polskiej sceny komiksowej jak: Profesor Nerwosolek, Ciotka Fru-Bęc, Orientman oraz słynnych podróżników Kudłaczka i Bąbelka.
Świat komiksów Baranowskiego to lekko surrealistyczny, pełen absurdalnego humoru świat przygód wielu realistycznych i bajkowych postaci. Na stworzonych przez niego rysunkach czołowe miejsce zajmuje przebogata fauna i flora towarzysząca bohaterom jego opowieści – jeśli wspomnimy, iż artysta urodził się w Zamościu to trudno nie wspomnieć tu jego młodszych kolegów pochodzących z tego samego regionu – Ziółkowskiego, Kowalskiego i Śliwińskiego. Roztoczański wirus sztuki? Chyba nie, ale to coś więcej niż przypadek.

Baranowski z dużą łatwością tworzy zarówno realne, jak i własne nierealne światy. Operuje bardzo płynną, komiksową kreską i dość żywą kolorystyką. Do mistrzostwa opanował kompozycję plansz. Do najbardziej znanych komiksów Baranowskiego należą „Antresolka Profesorka Nerwosolka", "Skąd się bierze woda sodowa", „Na co dybie w wielorybie czubek nosa Eskimosa”, „Orientman” czy „Tffffuj! Do bani z takim komiksem!”.
Większość z komiksów Baranowskiego powstała według metody – najpierw rysunek czarno biały – potem na jego podstawie przygotowanie foli z nadrukiem rysunku (diapozytyw) i kolorowy blaudruk (o tworzeniu komiksu pisaliśmy już poprzednio). Tak wiec w wielu przypadkach (tam gdzie zachowały się wszystkie plansze) do naszej kolekcji mogą trafić trzy plansze – rysunek czarno-biały, plansza z kolorem i diapozytyw.

Dla kolekcjonerów, zdobycie planszy z komiksu Tadeusza Baranowskiego nie będzie dużym problemem. Artysta sam prowadzi sprzedaż swoich prac i większość z nich, w przeciwieństwie do innych komiksów powstałych w tym samym okresie, nie zaginęła i jest dostępna.

Polecamy:
1. Skąd się bierze woda sodowa i nie tylko - MAW 1980
2. Na co dybie w wielorybie czubek nosa eskimosa - MAW 1980
3. Antresolka profesorka Nerwosolka - MAW 1985
4. O zmroku - Kultura Gniewu 2005
5. Tffffuj! Do bani z takim komiksem! (wydanie kolekcjonerskie 550 szt) - Orient Men i Spółka 2005

Strona artysty - http://tbaranowski.com/

Zdjęcia dzięki uprzejmości artysty.

04 lutego, 2009

"Antysetka" blogu Brzydkie Sztuczki

Jak w dobrej komedii wojennej – są Polacy i Niemcy, strzelanina, wybuchy, nieoczekiwane zwroty akcji…tylko niewiele wspólnego z prawdą. Ot tyle, aby było śmiesznie. No i w "Antysetce", błyskawicznie przygotowanej przez anonimową autorkę/autora? blogu Brzydkie Sztuczki, jest czasami nawet bardzo śmiesznie. Ale i strasznie czasami...

Polecamy dla rozprężenia.

http://brzydkiesztuczki.blox.pl/html

03 lutego, 2009

Gośka Macuga w Kunsthalle Basel

To pierwszy indywidualny pokaz Gośki Macugi poza granicami Wielkiej Brytanii i to od razu w bardzo prestiżowym miejscu w Kunsthalle w Bazylei.
Na pokaz składa się szereg zdjęć, różnego typu konstrukcji drewnianych i film dokumentalny w których artystka, już tradycyjnie, odnosi się do prac innych artystów i postaci świata kultury.

Cały projekt nosi tytuł „I am Become Death” i można go oglądać do 8 marca.

Relacja dzięki VernissageTv.


02 lutego, 2009

Już jutro prezentacja "Setki" ArtBazaaru i OBIEG-u za 2008 rok

Już jutro na OBIEG-u publikacja naszego dorocznego rankingu 100 najbardziej wpływowych osób w świecie sztuki w 2008 roku, nazywanego już potocznie „Setką”. Tegoroczną edycję przygotowaliśmy wspólnie z redaktorami OBIEG-u: Kubą Banasiakiem, Grzegorzem Borkowski i Adamem Mazurem.
Jak będzie można jutro przeczytać we wstępie do „Setki”, nie zmieniliśmy „metodologii” powstania rankingu. „Żadne środowiskowe konkursy i punktacje tylko to, w czym jesteśmy najlepsi: subiektywność, subiektywność i jeszcze raz subiektywność. Wpływ na kształt sztuki w Polsce jest tak ulotny i sporny jak wartość artystyczna dzieła sztuki. Istotne jest zainicjowanie dyskusji, a nie zasłanianie się rzekomym „obiektywizmem” – będziecie mogli przeczytać.
Zapraszamy już we wtorek na strony OBIEG-u.