12 stycznia, 2009

Kolekcjonowanie plansz komiksowych

Kontynuując nasze rozważania na temat kolekcjonowania oryginałów plansz komiksowych, chcielibyśmy zatrzymać się przez chwilę nad samym obiektem kolekcjonowania (czyli planszą) gdyż na przestrzeni lat, w wyniku zmian technik drukarskich i różnych technik rysowania i malowania stosowanych przez artystów mogą one różnie wyglądać.

Tradycyjnie, w początkowych latach, oryginał rysunku komiksowego to był wyłącznie rysunek w czerni i bieli, przygotowany na jednej lub wielu planszach. Towarzyszący rysunkowi tekst (lub później dymki) były nanoszone na planszy wraz z rysunkiem i w takiej postaci oddawane do druku.
Wraz z rozwojem techniki drukarskiej i powstania możliwości druku w kolorze, artyści zaczęli kolorować swoje rysunki. Robili to przy pomocy na przykład kredek (I wydanie Koziołka Matołka – 1932 rok) akwarel (kolejne wydania Koziołka Matołka) bądź farb. Wszystko ciągle na jednej i tej samej planszy. W ten sposób na jednej planszy rysowany tuszem i kolorowany akwarelami powstał na przykład Janosik rysowany przez Jerzego Skarżyńskiego czy Kapitan Kloss narysowany przez Mieczysława Wiśniewskiego. Ten sposób powstawania i przygotowywania plansz do druku stosowany jest z powodzeniem do dnia dzisiejszego. Z obecnie wydawanych komiksów w ten sposób powstaje na przykład Jeż Jerzy rysowany przez Tomasza Leśniaka.
Z czasem jednak ze względu na technikę druku doszło do oddzielenia rysunku czarno białego od jego kolorowej wersji. Sam rysunek na planszy powstawał tak jak tradycyjny rysunek natomiast kolor był nanoszony na oddzielnej planszy (na blaudruku). Wynika to z tego, iż ze druk jest wykonywany w CMYK-u (4 kolory - cyan, yellow, magenta, black) i gdy plansza wykonana tuszem jest pomalowana razem z kreska, wówczas pod kolorem czarnym również pojawiają się ponownie te trzy pozostałe kolory i jest ich w sumie osiem. Cztery w kolorze i cztery w czarnej kresce. Groziło to przesunięciami podczas drukowania (co czasami można było zobaczyć w niestarannie przygotowanych publikacjach) - nie było takiej precyzji maszyn drukarskich jak dzisiaj. Teraz oczywiście technologia tak poszła naprzód, ze nie jest to już takim problemem. Wykonywanie druków z pdf właściwie zniwelowało błędy do minimum. Nie mniej w krajach franko belgijskich, artyści rysujący komiksy czarną kreska nadal otrzymują blaudruki do malowania. W taki sposób (oddzielnie kolor, oddzielnie rysunek czarno bialy) powstały plansze do komiksów Tadeusza Baranowskiego czy Janusza Christy.
Obecnie, dzięki możliwością komputerów i dość precyzyjnego skanowania, najczęstszą techniką jest przygotowanie rysunku na papierze i później dodanie lub obrabianie kolorów na komputerze. Nie zawsze jednak jedna plansza komiksowa (tak jak w wydrukowanym komiksie) to jeden rysunek. Niektórzy artyści (min. Maciek Sieńczyk, Kuba Woynarowski) jedną planszę składają z kilku różnych rysunków (często porozrzucanych na różnych kartkach papieru).

Co jest w takim wypadku przedmiotem pożądania kolekcjonerów? Zawsze oryginał rysunku a nie jakakolwiek forma reprodukcji. W zależności od stosowanej techniki będzie to albo tylko rysunek czarno biały, albo rysunek kolorowy (co ciekawe plansze do Janosika profesora Skarżyńskiego są w połowie kolorowe a w połowie czarno białe gdyż tylko co druga strona komiksu była kolorowa) a czasami otrzymamy czarno-biały rysunek i na oddzielnej planszy kolorowy blaudruk ( na zdjęciach przykład plansz Janusza Christy).


Na zdjęciach odpowiednio:
Janusz Christa „Wielki turniej” rysunek tuszem na papierze; kolekcja prywatna
Janusz Christa „Wielki turniej” blaudruk; kolekcja prywatna
Tomasz Leśniak „Jeż Jerzy” oryginalna plansza komiksu, kolor, tusz i tekst na jednej planszy; kolekcja prywatna.


14 komentarzy:

Anonimowy pisze...

utarło sie ze komix to niepoważny musi byc ,a sztuka to nie jest rozrywka tylko filozoficzne rozwazania albo polityczno-społeczne i dlatego tu dziwnie wyglada

Anonimowy pisze...

Aco z Waszy radarem - zardzewiał?

Krzysztof Masiewicz pisze...

Staramy sie nie podążać "utartymi" drogami ale zgodnie z własnymi upodobaniami pisać o sztuce. Kiedyś niepowazna była fotografia, później street art....

A co z radarem? Nie zardzewiał! Jest i działa :-)

m-city pisze...

Street art wcześniej sztuka ulicy kiedyś była poważna, niejeden za nią siedział nie jeden dostał pała przez łeb, a niepoważne było to ze można było ją sprzedać.

Krzysztof Masiewicz pisze...

Kiedyś za pójście na koncert Iron Maiden w kurtce z namalowaną bestią (Eddim) na plecach można było dostać od milicji pałą przez plecy. To tylko pokazuje jak zmienia się percepcja społeczna pewnych zjawisk i kultur na przestrzeni czasu.

Anonimowy pisze...

też kiedyś słuchałem Maidenów ;-)
pzdr

Krzysztof Masiewicz pisze...

Ja do tej pory słucham :-)

Anonimowy pisze...

Źle sie skończyło tym co pragnęli komiksy robić w tym kraju.

Robią storyboardy do reklam i tv, tła do animków,layouty w photoshopie.



Nakłady są ŻAŁOSNE !!!
Jedyne co popularne to "Myszka miki i Asterix" ...

Panowie autorzy, nie wiecie kim są giganci komiksu amerykańskiego ?
Legendy ?

Na ich stronach mozna kupić oryginały ich najwybitniejszych plansz z topowych komiksów !

Ceny ???
1000 dolców sztuka !

Więc co to w ogóle za temat, Inwestycja w plansze Christy ...

m-city pisze...

Komiks amerykański miał przede wszystkim cele propagandowe. Większość bohaterów powstało / było wykorzystanych na potrzeby armii amerykańskiej itp. W polskim komiksie bohater miał podobne cele, wykonując te same zadania co amerykański, ale bez nadludzkiej siły > kapitan klos, żbik ... nawet Tytus jest harcerzem, anie superbohaterem, do budowy pojazdów wykorzystują aparat, odkurzacz, rzeczy zwyczajne nie sięgając do technologi.

Sylwia Restecka pisze...

"utarło sie ze komix to niepoważny musi byc...", myślę, że wiedza na temat komiksu (w naszym kraju) jest jeszcze słaba, zapewne za kilkanaście lat oryginalne plansze, pierwsze wydania komiksów będą sporo warte. Czy ktoś chce, czy nie, komiks i tak jest uznawany za sztukę.

Anonimowy pisze...

droga pani!

komiks nie był w polsce nigdy uznany za sztukę.
jest traktowany jako produkt kultury masowej i kropka.
nie znajdziemy go na wernisażach i w galeriach.

Anonimowy pisze...

mylisz się anonimowy, znajdziemy go na wernisażach i w galeriach.

Unknown pisze...

Dobry i poptrzebny teskt, bo wiedzy na temat plansz komiksowych w PL wciąż za mało, a rynki bardziej dojrzałe - jak amerykański czy frankofoński - pokazują, że temat jest wart pogłebienia. Nawet u naszych sąsiadów Czechów jest większa wiedza na ten temat, a prace ich rodzimych twórców już teraz osiągają ceny, których jeszcze przez pewien czas nasi autorzy w Polsce osiagac nie będą (vide Kaja Saudek, którego praca w ubiegłym roku na auakcji poszła za odpwoiednik 25 tys. zł, a przecież to mniejszy kraj).

Więcej na temat oryginalnych plansz można znaleźć także i u nas: http://artkomiks.pl/pages/7/inwestycja-w-sztuke-komiksu i http://artkomiks.pl/pages/24/kolekcje-sztuki-komiksowej-artkomiks

terminator125000 pisze...

Jestem w posiadaniu blaudruków tej zaginionej księgi, Tytus uczniem, zainteresowanych zapraszam na maniekn@op.pl