06 marca, 2011

Gdzie Pan jest, Panie Watson? - czyli doroczne otwarcie kolekcji Susan i Michaela Hortów - korespondencja Wojtka Wilczaka z Nowego Jorku

Tegoroczna instalacja kolekcji Michaela i Susan Hortów miała swoją premierę w piątek 4 marca o godz 18:30. Stawiliśmy się około 30 minut za wcześnie, co zmusiło nas do stania na zewnątrz na nowojorskim wietrze i mrozie, w dodatku w eleganckich ubraniach. Na szczęście zjawił sie Peter Hort, syn kolekcjonerów, poznał nas i wpuścił do środka budynku w TriBeCa… Dzieki temu mieliśmy okazję do zrobienia zdjęć z wystawy zanim pojawiły się, jak co roku, tłumy miłośników sztuki najnowszej.
Peter Hort i jego żona Jamie Cohen Hort odgrywają coraz większą rolę w corocznych pokazach kolekcji. W tym roku kuratorem wystawy nie jest juz znany czytelnikom ArtBazaar Simon Watson, tylko właśnie Jamie, która zadebiutowała w tej roli.
Ciekawe, jak Czytelnicy ArtBazaaru odbiorą jej dobór prac z kolekcji zaprezentowanych podczas tegorocznej odsłony. Dla porządku dodam, że kolekcja, mieszcząca się na kilku piętrach loftu w TriBeCa nie jest dostępna dla szerokiej publiczności, mogą ją jednak oglądać regularnie studenci, kuratorzy i historycy sztuki z Nowego Jorku.
Pierwsze kroki skierowaliśmy do galerii na parterze, gdzie tradycyjnie pokazywane są obrazy wielkoformatowe (czyli o wymiarach co najmniej dwa na trzy metry). Są to prace które widzą wszyscy zwiedzający, zanim jeszcze wjadą windą do loftu Hortów. Są to przestrzenie zajmowane przez fundację prowadzoną przez Susan Hort.
W tym roku w galeriach na parterze dominują monochromatyczne, militarystyczne obrazy Leonardo Silaghi ze szkoły malarstwa w rumuńskim Cluju,



Kontrastem do nich są barwne prace Mathiasa Dornfelda.
Już się przyzwyczailiśmy, że natychmiast po wyjściu z windy do apartamentu zawsze jesteśmy czymś zaskakiwani. W tym roku wychodząc z windy zobaczyliśmy… własne odbicia w lustrze autorstwa Jima Lambie i byliśmy obserwowani przez wielkie oczy wbudowane w popękane szkło lustra.
Po wejściu do salonu czekała nas kolejna niespodzianka – prawie na wszystkich ścianach salonu Hortów, używanego na co dzień przez właścicieli, wiszą obrazy Jakuba Juliana Ziółkowskiego. Aby zrobić miejsce dla prac Ziołkowskiego, Jamie usunęła obrazy Andre Butzera, które wisiały tam od lat i były faworytami Hortów. Salon jest najbardziej wyeksponowaną galerią w lofcie Hortów
i wiszą tam prace bardzo cenione przez Susan i Michaela.





Najbardziej cenione prace w małych formatach w kolekcji Hortów wiszą, jak zwykle, w ich sypialni.

. Nie miałem czasu sprawdzić czy na tej ścianie coś się w tym roku zmieniło, ale zainteresowanych zapraszam do porównania ze zdjęciami z moich poprzednich relacji znajdujących się w archiwum ArtBazaar. Na pewno nowa jest praca wideo autorstwa Jacco Oliviera pokazująca męskie portrety przemieniające się jeden w drugi.
Cala Galeria Wschodnia na szóstym piętrze jest zajęta przez instalację Phila Wagnera


i Aarona Curry.
W tym roku u Hortów rzucają się w oczy prace Heather Cook. Artystka drukuje fałdy i załamania typowe dla materiału, tworząc iluzje rzeczywistości. Jej drukowane, “pofałdowane” materiały wiszą na ścianach ale i też leżą na podłodze.



Idąc dalej, widzimy tryptyki Matthew Chambersa i Jona Pestoniego.
Jest też kilka abstrakcyjnych obrazów Charlene von Heyl.




oraz izraelskiej malarki Mayi Bloch.





W penthousie wiszą duże obrazy Amy Bessone.

i Charlene von Heyl.

Jest też rzeźba bardzo modnego rzeźbiarza Davida Noonana.


Czas juz wyjść w zimną nowojorską noc. Wychodzimy z mieszanymi uczuciami – cieszymy sie, że Hortowie pokazali tak dużo prac Ziółkowskiego, ale wydaje nam się, że kuratorski debiut Jamie Cohen Hort pokazał, że kolekcja Hortów zawiera też sporo słabszych prac.
Gdzie Pan jest, Panie Simon Watson?
Z Nowego Jorku dla ArtBazaar Wojtek Wilczak

Brak komentarzy: