Rezultatem tegorocznej selekcji był kompletny brak prac polskich artystów, duża prezentacja prac Kehinde Wiley’a, a także ukłon w stronę wielkiej damy amerykańskiej fotografii artystycznej, Cindy Sherman. Ukłon w stronę Sherman to niewątpliwie efekt retrospektywy artystki w nowojorskiej MoMA, a prezentacja Wiley’a spowodowany jest zapewne jego dużą wystawą w, też nowojorskim, Jewish Museum.
Ale zacznijmy od początku. Pod adresem Hortów zjawiłem się (ponownie) godzinę za wcześnie i zastałem zamknięte drzwi. Na szczęście przychodzili właśnie pracownicy i wolontariusze pomagający w organizacji wystawy i mnie wpuścili. Michael był na tyle miły, że pozwolił mi obejść wystawę i zrobić zdjęcia, zanim pojawili się goście – później z powodu tłumów trudno o dobre ujęcia prac.
Jak co roku na pierwszym piętrze wiszą duże prace “kontyngentu niemieckiego”. W tym roku reprezentuje go Florian Heinke który maluje monochromatycznie i wielkoformatowo (nawet Heidi Klum z brodą i wąsami ).
Tuż obok wiszą czarno-białe akwarele artysty z Syberii, Andrieja Klassena – pełne duchów i postaci baśniowych.
Obok prac tych młodych artystów wiszą delikatne, małe rysunki uznanego malarza i rzeźbiarza Marcela Dzamy.Dzama jest również „reprezentowany” instalacją “Pokój pełen kłamców”. Obok znaleźć można małe obrazy Saschy Braunig.
Peter Hort oprowadza małą grupkę wcześnie przybyłych gości po wystawie. Jedziemy windą wprost do salonu, gdzie jeszcze rok temu wisiały prace Jakuba Juliana Ziółkowskiego, a dziś królują Cindy Sherman i Daniel Richter. Wzrok przyciągają głównie rewelacyjne prace Sherman, chociaż wielkie obrazy Daniela Richtera też dominują w tym roku.
Z obrazów w salonie Peterowi bardzo podoba się siedem małych obrazków Lesa Rogersa.Po drugiej stronie salonu wiszą obrazy Willa Fowlera. Ale mnie podoba się oczywiście Cindy….
Idziemy na górę, do Galerii Wschodniej. Spora jej część została w tym roku poświecona Andrei Zittel. Artystka jest reprezentowana dwoma obrazami i ogromną instalacją. Jest też Daniel Richter i Brendan Fowler.
Na tym samym piętrze, ale po stronie zachodniej dominują ogromne prace Marcela Eichnera i bardzo ciekawa neonowa instalacja Jasona Rhoadesa.Artystka o pseudonimie N. Dash pracuje z tkaninami barwionymi indygo i w tym roku Jamie Cohen Hort wybrała trzy z jej prac.
Idziemy na górę, do penthouse’u, gdzie w tym roku jest wystawa prac KehindeWiley’a. Jego prace to naturalistyczna eksploracja kultury młodych Afroamerykanów.
Peter mówi, że najnowsze prace Wiley’a są już dla Hortów za drogie, ale na szczęście kupili kiedyś dużo jego prac, gdy był jeszcze nieznany i teraz mogą „wymienić” je na nowsze.
Schodząc w dół po schodach zastanawiamy się, jakie prace utkwiły nam w tym roku najbardziej. Chyba Cindy i Kehinde. A co będzie w 2013 roku? Przekonamy się za rok…..
Z Nowego Jorku Wojciech Wilczak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz